• Пожаловаться

Jack Campbell: Nieulękły

Здесь есть возможность читать онлайн «Jack Campbell: Nieulękły» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. Город: Lublin, год выпуска: 2010, ISBN: 978-83-60505-99-1, издательство: Fabryka Słów, категория: Космическая фантастика / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Jack Campbell Nieulękły

Nieulękły: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Nieulękły»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Ze Światami Syndykatu Sojusz walczy od 100 lat, ale właśnie stanął na krawędzi totalnej porażki. Jego flota została pokonana i uwięziona w głębi terytorium wroga. Jedyną nadzieją na jej ocalenie jest człowiek, który po wybudzeniu ze stuletniej niemal hibernacji odkrywa, że stał się obiektem... kultu. Czyny kapitana Johna „Black Jacka” Geary’ego zna każdy uczeń Sojuszu. Po stoczeniu pierwszej bitwy wojny stuletniej uznano go za martwego. Wiek później, cudem ocalony z kapsuły ratunkowej, wbrew swojej woli zasiąść musi w fotelu dowódcy skazanej na nieuchronną zagładę floty. Okazuje się człowiekiem dalekim od propagandowego obrazu. Wie jednak, że dowiezienie wykradzionego klucza hipernetowego do przestrzeni Sojuszu jest jedyną szansą na zakończenie długiej i krwawej wojny. By tego dokonać, Geary musi stawić czoła nie tylko wrogowi, ale i legendzie Black Jacka…

Jack Campbell: другие книги автора


Кто написал Nieulękły? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Nieulękły — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Nieulękły», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Aye aye, sir.

— Znaleźliśmy się w potrzasku — kontynuował admirał. — Ta flota to ostatnia nadzieja Sojuszu. Zresztą, kto jak kto, ale pan musi to rozumieć. Jeśli coś nam się stanie… Proszę uczynić wszystko, co w pana mocy. Proszę mi to obiecać.

Geary po raz kolejny zdusił w sobie pragnienie zaprotestowania krzykiem. Niestety, skruszenie lodów, wciąż wypełniających ciało, stanowiło zadanie ponad siły, a nieprzeparte poczucie obowiązku sprawiło, że nie potrafił odmówić.

— Obiecuję — odparł.

— „Nieulękły”… Proszę mnie wysłuchać, kapitanie. — Bloch pochylił się, mówiąc jeszcze ciszej: — „Nieulękły” ma na pokładzie klucz. Rozumie pan? Proszę się skontaktować z kapitan Desjani. Ona wie, o co chodzi, i wszystko panu wyjaśni. Ten okręt musi dotrzeć do naszych sektorów. Cokolwiek się stanie. Klucz hipernetowy musi trafić w ręce Sojuszu. Jeśli tego dokonamy, będziemy mieli jeszcze szansę, dowiedziemy, że nie straciliśmy nadaremnie tylu okrętów i ludzi. Proszę mi to obiecać, kapitanie. Geary wyraźnie słyszał błagalny ton w słowach Blocha, nawet pomimo wciąż przytępionych zmysłów. Patrzył na niego zszokowany, nic nie rozumiejąc. Przecież negocjacje z Syndykatem wkrótce się zakończą i admirał powróci na stanowisko. Z jakiego powodu powiedział mu o przechowywanym na pokładzie „Nieulękłego” kluczu? Ten przedmiot miał związek z nową metodą podróżowania. Umożliwiał o wiele szybsze przedostawanie się między systemami gwiezdnymi od stosowanych w czasach Geary’ego skoków z prędkością nadświetlną.

— Obiecuję, sir — odpowiedział.

— Znakomicie. Dziękuję. Dziękuję, kapitanie. Wiem, że gdybym miał wskazać w tej flocie jedną osobę godną zaufania, byłby nią właśnie pan. — Nawet jeśli Bloch wyczytał z twarzy Geary’ego zwątpienie, nie dał tego po sobie poznać. — Uczynię wszystko, co w mojej mocy, ale jeśli stanie się najgorsze… — na moment zamilkł. — Musi pan uratować to, co pozostało z floty. — Ruszając w stronę pozostałych oficerów, zakomunikował już normalnym głosem: — Kapitan Geary będzie dowodził flotą podczas naszej nieobecności.

Wszystkie spojrzenia zwróciły się na Geary’ego. Zaskoczenie i radość widniały na twarzach młodszych oficerów. Ich starsi koledzy emanowali raczej sceptycyzmem, mrucząc niezrozumiale pod nosem w odpowiedzi na rozkaz admirała.

Geary zasalutował. Dla niego ten gest stanowił rutynę, a w tej flocie najwyraźniej był nieznany. Nie miał pojęcia, kiedy obyczaj salutowania znikł z regulaminu, ale prędzej strzeliłby sobie w łeb, niż pomachał przełożonemu na pożegnanie. Bloch odpowiedział niezdarnym uniesieniem ręki, a potem odwrócił się i szybko wszedł na pokład wahadłowca. Reszta najstarszych stopniem oficerów ruszyła jego śladem.

Geary obserwował start promu w zupełnym bezruchu. Wciąż się zastanawiał, co powinien teraz czuć. Został głównodowodzącym floty, a w każdym razie jej ocalałych resztek — szczyt marzeń każdego oficera. Choć tylko na chwilę, co nie ulegało wątpliwości. Żeby nie wiadomo jak źle się działo, nie pozostawią go przecież na tym stanowisku. Admirał Bloch uczynił po prostu skromny gest wobec legendarnego kapitana „Black Jacka” Geary’ego, oddając mu tym samym symboliczne honory. Niedługo wróci, musi tylko doprowadzić do zawarcia porozumienia. Geary miał kiedyś do czynienia z przedstawicielami światów Syndykatu i chociaż ich nie znosił, nie wątpił, że raczej spróbują się dogadać, niż walczyć. Nawet uwięziona w potrzasku flota Sojuszu nadal była w stanie zadawać przeciwnikowi straty.

Nagle zdał sobie sprawę, że jest obserwowany. Na twarzach oficerów zniecierpliwienie zdecydowanie górowało nad pozostałymi uczuciami. Geary skinął głową w ich stronę.

— Rozejść się — rozkazał.

Tylko dwie osoby nie ruszyły natychmiast z miejsca. W odpowiedzi na wydaną komendę próbowały niezdarnie naśladować gest salutu. Geary odpowiedział mechanicznie, zastanawiając się przy tym, co sprawiło, że zapomniano o tak zasadniczym elemencie regulaminu.

Został sam i nie bardzo wiedział, co ze sobą zrobić. Gdzie powinien się udać, skoro odgrywa rolę admirała? Może na mostek. Tam gdzie wszyscy będą go obserwować i gdzie nie ma nic do roboty.

Co za różnica, gdzie teraz pójdę? Mogę wydawać rozkazy nawet z własnej kajuty, jeśli zajdzie taka potrzeba, choć wiem, że nic podobnego się nie wydarzy. Komu miałbym rozkazywać? Wszystko, o czym wiem, wszyscy, których znałem, należą do zamierzchłej przeszłości. I jestem zmęczony. Spędziłem niemal stulecie zahibernowany w kapsule ratunkowej, przespałem życie i śmierć wszystkich bliskich i wciąż jestem zmęczony.

Niech to diabli!

Wrócił do kabiny, usiadł i wpatrzył się w blat stolika, próbując o niczym nie myśleć. Ale nie potrafił, miał przecież zadanie do wykonania. Zaledwie kilka minut zdołał się opierać przyzwyczajeniom wyniesionym z lat służby. Pochylił się nad konsolą komunikatora, aby mieć pewność, że naciska odpowiedni klawisz.

— Mostek, tutaj kapitan Geary, aktualny głównodowodzący floty. Proszę mnie poinformować, kiedy wahadłowce dotrą na okręt flagowy Syndykatu.

— Tak jest, sir! — Na monitorze przepełniony dumą marynarz skinął głową. Przewidywany czas dotarcia do celu wynosi około piętnastu minut.

— Dziękuję. — Geary szybko przerwał połączenie. Zirytowało go uwielbienie dla bohatera widoczne na twarzy rozmówcy. Usiłował ponownie się wyciszyć, ale poczucie obowiązku wciąż nie dawało mu spokoju. Niemalże czuł, jak niewidzialny palec dźga go w plecy, zmuszając do działania. W końcu uległ i po raz kolejny sięgnął do przycisków. System informacyjny krążownika początkowo odmawiał mu dostępu do aktualnych danych o stanie floty, ale w końcu i do niego musiała dotrzeć wiadomość o przekazaniu dowodzenia w ręce Johna Geary’ego. Choć z oporami, zezwolił na wgląd w bazę danych.

Geary przeglądał listę okrętów wolno i metodycznie. Odczuwał przy tym niemal fizyczny ból, wyraźny znak, że przepełniająca go do niedawna obojętność jest już tylko iluzją. Tak wiele okrętów zostało zniszczonych. Z tych, które przetrwały, tak wiele uszkodzono. Nic dziwnego, że Bloch musiał pertraktować z Syndykatem.

— Kapitanie Geary, nasze wahadłowce dotarły właśnie do statku flagowego Syndykatu.

— Dziękuję. — Sytuacja admirała zagonionego na okręt wroga nie była godna pozazdroszczenia. Bloch mógł co najwyżej błagać albo blefować w nadziei, że uda mu się wynegocjować jakiekolwiek ustępstwa. Geary doskonale wiedział, jak Syndycy traktują własnych ludzi, nie mówiąc już o przeciwnikach. Miał jednak nadzieję, że tym razem dadzą się przekonać.

— K-k-kapitanie Geary, t-t-tuu wachta k-k-kooo-munikacyjna.

Widoczny na ekranie oficer wydawał się o wiele bardziej roztrzęsiony od któregokolwiek ze spotkanych dzisiaj załogantów.

— O co chodzi?

— W-w-wiaaadomość… z ok-k-krętu flagowego Syndyków. K-k-kaaapitanie, oooni ją nadają do wszystkich naszych jed-d-dnooostek.

— Pokażcie.

Twarz oficera zniknęła. Zastąpił ją przekaz, na którym admirał Bloch i pozostali dowódcy floty Sojuszu stali w rzędzie pod grodzią we wnętrzu flagowca wroga. Po chwili kamera cofnęła się, ukazując szerszą panoramę hangaru. Notabl Syndykatu patrzył prosto w obiektyw z arogancją, która mogła cechować wyłącznie Dyrektora Organizacji Naczelnej. Na nienagannie skrojonym mundurze błyszczały liczne dystynkcje.

— Floto Sojuszu, wasz admirał przybył do nas, aby „negocjować” warunki kapitulacji. — DON wykonał znaczący gest.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Nieulękły»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Nieulękły» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Harlan Coben: Jedyna Szansa
Jedyna Szansa
Harlan Coben
Jack Campbell: Nieustraszony
Nieustraszony
Jack Campbell
Jack Campbell: Odważny
Odważny
Jack Campbell
Jack Campbell: Bezlitosny
Bezlitosny
Jack Campbell
Jack Campbell: Waleczny
Waleczny
Jack Campbell
Jack Campbell: Zwycięski
Zwycięski
Jack Campbell
Отзывы о книге «Nieulękły»

Обсуждение, отзывы о книге «Nieulękły» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.