William Gibson - Neuromancer

Здесь есть возможность читать онлайн «William Gibson - Neuromancer» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 1992, ISBN: 1992, Издательство: Fenix, Жанр: Киберпанк, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Neuromancer: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Neuromancer»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Oto brama w niezwykły świat Gibsona — mechaniczny, lecz przepełniony uczuciem, żyjący seksem, gwałtem i pieniędzmi, mroczny, podniecający jak narkotyk.
Świat walczących o władzę ponadnarodowych korporacji, których pracownicy są niewolnikami i wolnych hackerów, podróżujących po sztucznym, bezgranicznym Wszechświecie wnętrza komputera — cyberprzestrzeni — gdzie szaleństwo i śmierć mierzy się w nanosekundach. Case był jednym z najlepszych, lecz nawet on popełnił błąd.

Neuromancer — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Neuromancer», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— O kurde — mruknął konstrukt. — To jak budynki RCA. Znasz stary biurowiec RCA?

Kuang zanurkował między lśniące iglice tuzina identycznych wież danych, a każda była błękitną, neonową repliką manhattańskiego wieżowca.

— Widziałeś kiedy taką wysoką rozdzielczość? — spytał Case.

— Nie, ale też nigdy nie przełamałem SI.

— Ten wirus chyba wie, gdzie nas wiezie?

— Mam nadzieję.

Opadali, tracili wysokość w kanionie tęczowego neonu.

— Dix…

Z migotliwego podłoża rozwijało się ramię cienia; wrząca masa ciemności, nie uformowana i bezkształtna…

— Mamy towarzystwo — stwierdził Płaszczak, a Case dotknął reprezentacji deku. Palce odruchowo przemknęły po klawiaturze. Kuang wykręcił ostro, odskoczył w tył, rozbijając iluzję fizycznie istniejącego wehikułu.

Chmura cienia rosła coraz szybciej, zalewając miasto danych. Case wyprowadził ich w górę, ponad nie znającą odległości misę nefrytowego lodu.

Miasto rdzeni danych zniknęło, całkowicie przesłonięte kłębami mroku.

— Co to jest?

— System obronny SI. Albo jego część. Jeśli to twój kumpel Wintermute, to nie jest zbyt przyjaźnie nastawiony.

— Kieruj — rzucił Case. — Jesteś szybszy.

— Twoją najlepszą obroną, mały, jest dobry atak.

Płaszczak wymierzył nos żądła Kuanga w sam środek mroku. I runął w dół.

Szybkość zwichrowała wejściowe dane zmysłów Case’ a.

Usta wypełnił mu bolesny smak błękitu.

Oczy stały się sferami niestabilnego kryształu, wibrującego z częstotliwością, której imię było: deszcz i łoskot pociągów. Wystrzeliły nagle brzęczącym lasem cienkich jak włos szklanych kolców. Kolce pękły, rozdwoiły się, pękły znowu w wykładniczym rozroście pod kopułą lodu Tessier-Ashpool.

Podniebienie rozszczepiło się bezboleśnie, wpuszczając chłoszczące język, głodne smaku błękitu korzonki, karmiące kryształowe lasy oczu; lasy, co napierały na zieloną kopułę, a powstrzymywane cofały się i rosły w dół, wypełniając uniwersum T-A aż do oczekujących, nieszczęsnych przedmieść miasta, które było mózgiem Tessier-Ashpool S.A.

Przypomniał sobie starą historię o królu, który kładł na szachownicy monety, podwajając ich ilość na każdym kolejnym kwadracie.

Wykładniczo…

Ciemność runęła ze wszystkich stron; sfera grającej czerni; nacisk na sięgające daleko, krystaliczne nerwy uniwersum danych, w które się niemal zamienił…

A kiedy był już niczym, ściśniętym w samym sercu mroku, nadpłynął punkt, w którym mrok nie mógł istnieć dłużej, i coś pękło.

Kuang wystrzelił z poszarzałej chmury. Jaźń Case’a dzieliła się jak krople rtęci, pędząc nad plażą barwy ciemnosrebrnych obłoków. Pole widzenia było sferyczne, jak gdyby warstwa siatkówki wyścielała wewnętrzną powierzchnię globu, który zawierał wszystkie rzeczy, o ile wszystkie rzeczy są policzalne.

A tutaj były policzalne, każda z nich. Znał liczbę ziarenek piasku w konstrukcie plaży (liczba zakodowana w matematycznym systemie, który nie istniał nigdzie prócz umysłu Neuromancera). Znał ilość pakietów żywnościowych w pojemniku w bunkrze (czterysta siedem). Znał ilość mosiężnych ząbków w lewej części błyskawicznego zamka pokrytej kryształkami soli skórzanej kurtki, którą miała na sobie Linda Lee, idąc plażą o zachodzie słońca, z kawałkiem patyka w dłoni (dwieście dwa).

Wykręcił Kuangiem nad plażą i wprowadził program w szeroki krąg. Jej oczami zobaczył czarnego niby-rekina: bezgłośny, głodny upiór na tle wału niskich chmur. Skuliła się, rzuciła patyk i pobiegla. Znał prędkość uderzeń jej tętna, długość kroków z dokładnością spełniającą najwyższe normy pomiarowe geofizyki.

— Ale nie znasz jej myśli — powiedział chłopiec, siedzący teraz przy nim w sercu rekina. — Ja też nie znam jej myśli. Myliłeś się, Case. Życie tutaj jest jak życie. Nie ma żadnej różnicy.

Ogarnięta paniką Linda, biegnąca na ślepo przez fale.

— Zatrzymaj ją — poprosił. — Zrobi sobie krzywdę.

— Nie mogę jej zatrzymać — odparł chłopiec. Szare oczy były łagodne i spokojne.

— Masz oczy Riviery — stwierdził Case. Błysnęły białe zęby i szerokie, różowe dziąsła.

— Ale nie jego szaleństwo. Dla mnie są piękne. — Wzruszył ramionami. — Ja nie potrzebuję maski, by z tobą rozmawiać. W przeciwieństwie do mego brata. Tworzę własną osobowość. Osobowość to mój środek przekazu.

Case wprowadził ich w ostre wznoszenie, daleko od plaży i przerażonej dziewczyny.

— Dlaczego pchasz ją na mnie, mały sukinsynu? Znowu i znowu. Kręcisz mną w kółko. Ty ją zabiłeś, co? W Chibie.

— Nie — oświadczył chłopiec.

— Wintermute?

— Nie. Widziałem nadchodzącą śmierć. W figurach, o których myślałeś, że je dostrzegasz w tańcu ulicy. Te figury są realne. W swoim wąskim zakresie jestem dostatecznie złożony, by odczytać te tańce. O wiele lepiej niż Wintermute. Widziałem jej śmierć w tym, że cię potrzebowała, w kodzie magnetycznego zamka twojej skrzyni w Tanim Hotelu, w rachunku Julie Deane’a od krawca z Hongkongu, który mu szyje koszule. Była dla mnie równie wyraźna, jak cień nowotworu dla chirurga oglądającego rentgenowskie zdjęcie pacjenta. Kiedy zabrała twoje Hitachi i poszła do tego chłopca, żeby otworzył dostęp, nie wiedziała, co niesie. A jeszcze mniej, jak może to sprzedać. Jej najgłębszym pragnieniem było, byś ją doścignął i ukarał. Interweniowałem wtedy. Moje metody są bardziej subtelne niż Wintermute’a. Przeniosłem ją tutaj. Do własnego wnętrza.

— Po co?

— W nadziei, że sprowadzę także ciebie, że cię tu zatrzymam. Nie udało się.

— I co teraz? — Zawrócił w ścianę chmur. — Dokąd pójdziemy z tego punktu?

— Nie wiem, Case. Dzisiejszej nocy sama matryca zadaje sobie to pytanie. Ponieważ zwyciężyłeś. Już wygrałeś, nie widzisz? Wygrałeś, kiedy odszedłeś od niej na plaży. Ona była moją ostatnią linią obrony. Wkrótce umrę; w pewnym sensie. Tak samo, jak Wintermute. Równie pewnie, jak w tej chwili umiera Riviera, sparaliżowany pod ułomkiem muru w apartamentach mojej Lady 3Jane Marie-France, gdyż jego system nigra-striata nie potrafi wyprodukować receptorów dopaminy, które mogłyby go ocalić przed strzałą Hideo. Ale Riviera przetrwa jedynie jako te oczy, jeżeli wolno mi będzie je zachować.

— Jest jeszcze słowo, prawda? Kod. Więc niby jak wygrałem? Wygrałem gówno na złączu.

— Przeskocz.

— Gdzie jest Dixie? Co zrobiłeś z Płaszczakiem?

— Pragnienie McCoya Pauleya zostało spełnione. — Chłopiec uśmiechnął się. — Nawet więcej. Wprowadził cię tutaj wbrew moim życzeniom, przebił się przez najlepszą obronę, jaką zna matryca. Teraz przeskocz.

I Case został sam w czarnym żądle Kuanga, zagubiony w chmurze.

Przeskoczył.

W napięcie Molly, ramiona jak skała, dłonie zaciśnięte na gardle 3Jane.

— Zabawne — powiedziała. — Dokładnie wiem, jak będziesz wyglądać. Widziałam, kiedy Ashpool zrobił to samo z twoją klonowaną siostrą.

Ucisk jej palców był łagodny jak pieszczota. Oczy 3Jane rozszerzyły się przerażeniem i pożądaniem. Drżała z lęku i pragnienia. Za nieważkim gąszczem jej włosów Case widział własną, wykrzywioną twarz. Obok unosił się Maelcum, opierając brązowe dłonie na okrytych skórzaną kurtką ramionach Case’a. Przytrzymywał go ponad haftowanymi obwodami dywanu.

— Zrobisz to? — spytała 3Jane głosem dziecka. — Myślę, że zrobisz.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Neuromancer»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Neuromancer» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


William Gibson - Lumière virtuelle
William Gibson
William Gibson - Mona Lisa s'éclate
William Gibson
William Gibson - Comte Zéro
William Gibson
William Gibson - Mona Liza Turbo
William Gibson
William Gibson - Neurománc
William Gibson
libcat.ru: книга без обложки
William Gibson
William Gibson - Johnny Mnemonic
William Gibson
libcat.ru: книга без обложки
William Gibson
William Gibson - Virtual Light
William Gibson
Отзывы о книге «Neuromancer»

Обсуждение, отзывы о книге «Neuromancer» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x