William Gibson - Neuromancer

Здесь есть возможность читать онлайн «William Gibson - Neuromancer» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 1992, ISBN: 1992, Издательство: Fenix, Жанр: Киберпанк, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Neuromancer: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Neuromancer»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Oto brama w niezwykły świat Gibsona — mechaniczny, lecz przepełniony uczuciem, żyjący seksem, gwałtem i pieniędzmi, mroczny, podniecający jak narkotyk.
Świat walczących o władzę ponadnarodowych korporacji, których pracownicy są niewolnikami i wolnych hackerów, podróżujących po sztucznym, bezgranicznym Wszechświecie wnętrza komputera — cyberprzestrzeni — gdzie szaleństwo i śmierć mierzy się w nanosekundach. Case był jednym z najlepszych, lecz nawet on popełnił błąd.

Neuromancer — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Neuromancer», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Molly ma jeźdźca — stwierdził. — A Larry’emu to się nie podoba.

— No, no — mruknęła. — Nie wiedziałam, że jesteś taki… czuły. Jestem zaskoczona. Taka czułość musi sporo kosztować.

— Czy ja panią znam? — Powróciło tępe spojrzenie. — Chce pani kupić jakieś softy?

— Szukam Modernów.

— Masz jeźdźca, Molly. To mówi. — Stuknął czarną drzazgę. — Ktoś inny używa twoich oczu.

— Mój partner.

— Powiedz, żeby sobie poszedł.

— Mam coś dla Modernistycznych Panter, Larry.

— Nie wiem, o czym pani mówi.

— Zmyj się, Case — poleciła, a on wcisnął przełącznik i natychmiast znalazł się w matrycy. Widmowy obraz centrum oprogramowania trwał jeszcze przez kilka sekund w brzęczącym spokoju cyberprzestrzeni.

— Modernistyczne Pantery — rzucił do Hosaki, zdejmując trody. — Pięciominutowe streszczenie.

— Gotów — oznajmił komputer.

Nie znał tej nazwy. Coś nowego, coś, co pojawiło się, gdy był w Chibie. Moda atakowała młodzież Ciągu z prędkością światła. Całe subkultury mogły wyrosnąć w ciągu nocy, kwitnąć przez kilka tygodni, by wreszcie zniknąć bez śladu.

— Realizuj — polecił. Hosaka zdążył skorzystać z dostępu do sieci bibliotek, magazynów i agencji informacyjnych.

Pokaz rozpoczął nieruchomy kolorowy obraz, który Case uznał z początku za rodzaj kolażu, z twarzą chłopca wyciętą z innego zdjęcia i wmontowaną w tło upstrzonego napisami muru. Ciemne oczy, mongolskie fałdy — ewidentnie wynik operacji plastycznej, plamki trądziku na wąskich policzkach. Hosaka zwolnił obraz; chłopiec ruszył, popłynął ze złowieszczą gracją mima udającego drapieżnika z dżungli. Ciało pozostało niemal niewidoczne; abstrakcyjny wzór przypominający cegły i napisy przesuwał się gładko po jednoczęściowym kombinezonie. Mimetyczny polikarbon.

Cięcie na dr Virginię Rambali, Wydział Socjologii Uniwersytetu Nowego Jorku. Nazwisko, instytut i uczelnia rozbłysnęły różowymi alfanumerykami w poprzek ekranu.

— Biorąc pod uwagę ich skłonność do tych przypadkowych aktów surrealistycznej niemal przemocy — powiedział ktoś niewidoczny — trudno będzie naszym widzom zrozumieć, dlaczego uparcie twierdzi pani, że ten fenomen nie jest formą terroryzmu.

— Istnieje pewna granica, poza którą terrorysta traci kontrolę nad przekazami mediów — wyjaśniła z uśmiechem dr Rambali. — Za tą granicą może nastąpić eskalacja przemocy, ale terrorysta staje się symptomem masowego przekazu jako takiego. Cechą terroryzmu w powszechnie uznawanym sensie jest jego ścisły związek z przekazem. Modernistyczne Pantery odróżnia od innych grup terrorystycznych poziom ich samoświadomości, ich wiedza o zakresie, w jakim media rozdzielają akt terroryzmu od jego wyjściowej, socjopolitycznej motywacji…

— Przeskocz to — polecił Case.

Pierwszego Moderna Case spotkał dwa dni po obejrzeniu informacji Hosaki. Moderni, uznał wtedy, są współczesną wersją Wielkich Uczonych z czasów, gdy on sam dobiegał dwudziestki. W Ciągu krążył rodzaj widmowego, nastoletniego DNA, coś przekazującego zakodowane koncepcje rozmaitych, krótkotrwałych subkultur i replikującego się w nierównych odstępach czasu. Modernistyczne Pantery były nową odmianą Uczonych. Gdyby dawniej istniała odpowiednia technika, Wielcy Uczeni też mieliby gniazda wypchane mikrosoftami. Ważny był styl, a ten nie uległ zmianie. Moderni byli najemnikami, klownami, nihilistycznymi technofetyszystami.

Ten, który z pudłem dyskietek od Finna stanął pod drzwiami na poddasze, okazał się chłopakiem o delikatnym głosie i imieniu Angelo. Jego twarz była prostym przeszczepem hodowanym na kolagenie i polisacharydach z chrząstek rekina. Gładka i obrzydliwa, była najpotworniejszym egzemplarzem wybiórczej chirurgii, jaką Case w życiu widział. Kiedy Angelo uśmiechnął się, odsłaniając ostre jak igły kły jakiegoś dużego zwierzęcia, Case poczuł niemal ulgę. Przeszczep zawiązków zębowych — oglądał już takie rzeczy.

— Nie możesz dopuścić, żeby te małe czubki przerzuciły cię za lukę pokoleniową — stwierdziła Molly. Case przytaknął, zajęty wzorcami układów lodu Sense/Net.

To było to. To, czym był, kim był, samą jego istotą. Zapomniał o jedzeniu, Molly zostawiła na rogu długiego stołu karton ryżu i styropianowe tacki z sushi. Czasem zmuszał się, by skorzystać z chemicznej toalety, którą ustawili w kącie pokoju. Desenie lodu formowały się i przekształcały na ekranie, a on szukał szczelin, omijał najbardziej oczywiste pułapki, planował trasę, którą przedostanie się do Sense/Net. To był dobry lod. Wspaniały lod. Jego obraz płonął, gdy Case leżał, obejmując Molly, i przez stalową kratę świetlika patrzył na czerwoną jutrzenkę wschodu. Zaraz po przebudzeniu widział labirynt jego tęczowych pikseli. Od razu siadał przy deku, nie dbając nawet o to, by się ubrać. Szkoda czasu. Pracował. Stracił rachubę dni.

A czasem, zwłaszcza gdy Molly znikała, ruszając na kolejną wyprawę rozpoznawczą w towarzystwie kadry wynajętych Modernów, powracały obrazy Chiby. Twarze i neony Ninsei. Obudził się kiedyś z niezbornego snu o Lindzie Lee, nie pamiętając, kim była i co w ogóle dla niego znaczyła. Kiedy sobie przypomniał, włączył się i pracował przez dziewięć godzin bez przerwy.

Cięcie lodu Sense/Net zajęło łącznie dziewięć dni.

— Powiedziałem: tydzień — narzekał Armitage, choć nie potrafił ukryć zadowolenia, gdy Case zademonstrował mu plan akcji. — Nie spieszyłeś się zbytnio.

— Bzdura. — Case uśmiechnął się do ekranu. — To dobra robota, Armitage.

— Fakt — przyznał tamten. — Ale niech ci to nie uderzy do głowy. W porównaniu z tym, z czym masz się wkrótce zmierzyć, to raczej gra zręcznościowa.

— Kocham cię, Kocia Mamo — szepnął przekaźnik Modernistycznych Panter. Głos w słuchawkach Case’a przypominał modulowane trzaski zakłóceń.

— Atlanta, Synu. Chyba w porządku. W porządku, odebrałeś? — Głos Molly był trochę wyraźniejszy.

— Słucham i jestem posłuszny.

Moderni wykorzystywali jakąś drucianą antenę w New Jersey i odbijali kodowany sygnał przekaźnika od satelity Synów Chrystusa Króla, zawieszonego na orbicie geosynchronicznej nad Manhattanem. Traktowali chyba całą operację jak bardzo skomplikowany dowcip i odpowiednio do tego wybierali satelity komunikacyjne. Sygnał Molly wysyłano z metrowego składanego talerza przyepoksydowanego do dachu czarnego wieżowca banku, prawie tak wysokiego, jak budynek Sense/Net.

Atlanta. Prosty kod identyfikacyjny. Atlanta, potem Boston, Chicago i Denver, zmiana co pięć minut. Gdyby ktokolwiek zdołał przechwycić sygnał Molly, rozszyfrować i zsyntetyzować głos, kod zdradziłby go Modernom. Gdyby natomiast została w budynku dłużej niż dwadzieścia minut, było wysoce nieprawdopodobne, by w ogóle stamtąd wyszła.

Case przełknął resztkę kawy, umocował trody, przez czarną koszulkę poskrobał się po piersi. Miał bardzo ogólne pojęcie o tym, co zaplanowały Modernistyczne Pantery w celu odwrócenia uwagi ochrony Sense/Net. On miał dopilnować, by jego program intruzyjny połączył się z systemami Sense/Net w chwili, gdy Molly będzie to potrzebne. Obserwował malejące liczby w rogu ekranu. Dwa. Jeden.

Włączył się i uruchomił program.

— Linia główna — tchnął przekaźnik. Jego głos był jedynym dźwiękiem, jaki słyszał Case, nurkując wśród lśniących warstw lodu Sense/Net.

Dobrze. Sprawdzić Molly. Uruchomił symstym i przeskoczył w jej zmysły.

Układ kodujący zakłócał trochę wejście wizji. Stała przed ścianą złocistych luster w olbrzymim holu biurowca. Żuła gumę i sprawiała wrażenie zafascynowanej własnym odbiciem. Gdyby nie para wielkich okularów słonecznych, nie wyróżniałaby się wcale: jeszcze jedna turystka czekająca w nadziei, że zobaczy Tally Isham. Miała na sobie różową plastykową pelerynę, białą siatkową koszulkę i luźne białe spodnie, skrojone według stylu modnego rok temu w Tokio. Uśmiechnęła się z roztargnieniem i przygryzła gumę. Case miał ochotę się roześmiać. Czuł na jej żebrach mikroporowy plaster, przytrzymujący płaskie układy: radio, zestaw symstymu i koder. Laryngofon przylepiony do szyi wyglądał zupełnie jak przeciwbólowy dermadysk. Dłonie, wsunięte w kieszenie różowej peleryny, zaciskały się rytmicznie, wykonując ciąg ćwiczeń typu napięcie-rozluźnienie. Przez kilka sekund nie pojmował, że dziwne mrowienie na czubkach palców to ostrza, wysuwające się częściowo i chowające z powrotem.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Neuromancer»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Neuromancer» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


William Gibson - Lumière virtuelle
William Gibson
William Gibson - Mona Lisa s'éclate
William Gibson
William Gibson - Comte Zéro
William Gibson
William Gibson - Mona Liza Turbo
William Gibson
William Gibson - Neurománc
William Gibson
libcat.ru: книга без обложки
William Gibson
William Gibson - Johnny Mnemonic
William Gibson
libcat.ru: книга без обложки
William Gibson
William Gibson - Virtual Light
William Gibson
Отзывы о книге «Neuromancer»

Обсуждение, отзывы о книге «Neuromancer» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x