Marina Diaczenko - Rytuał

Здесь есть возможность читать онлайн «Marina Diaczenko - Rytuał» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Stawiguda, Год выпуска: 2008, ISBN: 2008, Издательство: Solaris, Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Rytuał: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Rytuał»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Duet Diaczenków to Coelho wschodu, a „Rytuał” to „Alchemik”.
Tytułowy „Rytuał” to przepiękna przypowieść o miłości, która potrafi się narodzić tam, gdzie nikt by się tego nie spodziewał, która potrafi przełamywać bariery, zdawałoby się, nie do pokonania. To przypowieść o rytuałach, które niczym niewidzialne więzy skuwają nasze ręce i kierują naszymi poczynaniami, zmuszając do postępowania wbrew sobie, wbrew sercu i sumieniu. Jedna z najlepszych powieści z gatunku baśniowej fantasy, jakie napisano po rosyjsku.
Młodzieńcze marzenia, romans, porwanie, miłość, zło, walka, wybory, sekret, zrozumienie tego, co w życiu naprawdę ważne — zaplątani w ciasnej sieci rytuałów bohaterowie starają się żyć tak, jak nakazuje odwieczna tradycja, ale każdy z nich jest istotą wolną i wolność ta budzi w nich sprzeciw do wypełniania szeregu bezsensownych rytuałów, które należy spełnić tylko dlatego, że są rytuałami.
Konfrontacja marzeń z rzeczywistością bywa bolesna, a odróżnienie dobra od zła, jawy od snów i wyobrażeń nie jest rzeczą prostą. Czy bohaterom tej niezwykłej opowieści uda się znaleźć właściwe ścieżki? Czy zaplątani w pajęczynę oczekiwań otaczającego ich świata będą potrafili wyrwać się z ciasnych więzów? I w końcu — czy będą potrafili właściwie wykorzystać dar od losu?

Rytuał — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Rytuał», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Juta zanurzyła obydwie ręce w skrzyni i, jakby to była słoma, wyciągnęła naręcze różnych naszyjników. Przyłożyła jakiś do swojej chlamidy, nie spodobał się jej, odrzuciła go na bok. Wyciągnęła z całej sterty koronę — jednak jej głowa przeszła przez nią tak lekko i niezauważalnie, że Juta bardzo się zdziwiła, odkrywszy zamiast korony naszyjnik. Z trudem ją ściągnęła, drapiąc przy tym ucho. Wstrząsnęła głową z rozdrażnieniem. Przechyliła się przez ściankę skrzyni tak, że tylko nogi zamajtały w powietrzu. Wyprostowała się, potrząsając wielkim kłębkiem czegoś błyszczącego, niewiarygodnie kosztownego, dźwięczącego i przelewającego się w rękach…

Księżniczka wzdrygnęła się. W kłębku skarbów jej ręka natknęła się na coś ciepłego. Z zaskoczenia wypuściła kosztowności i wszystkie razem z brzękiem i łoskotem upadły na kupę złota.

Juta nachyliła się. Trochę dalej od wszystkich cacek leżał sznur koralików — nanizane na cienką, złotą nitkę kolorowe kulki, przy czym każda jakby świeciła własnym światłem od wewnątrz.

Księżniczka wyciągnęła rękę — tak, one były ciepłe, jak żywe, rozgrzane krwią ciało. I rzeczywiście świeciły — Juta zobaczyła odblaski na swojej dłoni.

Czary. Gargulce, to czary!

Ostrożnie, niemal jak kocię, wzięła sznur koralików na ręce. Był niezwykle przyjemny w dotyku i palce Juty bezwiednie zaczęły przebierać świetliste kulki.

Różowa… Liliowa… Błękitna… Zielono-niebieska… Jasnozielona…

Zadźwięczała muzyka.

To nie była pałacowa orkiestra — czyż mogą miedziane rury grać tak wzruszająco, tak łagodnie? Ciepła mgła, miękka, niczym najdelikatniejsza piana… Jaskrawopomarańczowe nad zielonym… Oślepiająco białe nad błękitnym… Och, ona ma skrzydła, lata. Widzi ziemię z góry, tylko że to nie ziemia, a morskie dno… Dookoła przemykają złote rybki z czerwonymi ogonkami, nad głową niespodziewanie zapalają się gwiazdki i ona dosięga do nich ręką…

… Arman mknął korytarzami zamku.

Za późno. Dlaczego nie zauważył od razu? Dlaczego pozwolił… Teraz jest za późno.

Mimo to, pewny, że nie zdąży, i tak biegł, skacząc po kilka stopni naraz i obijając się o ściany.

…Ona bierze gwiazdkę do ręki. Gwiazdka pokryta jest srebrną sierścią i oto otwiera dwoje wiśniowych oczu, uśmiechając się do księżniczki Juty… Juta uśmiecha się w odpowiedzi, złote rybki klaszczą czerwonymi płetwami… Cudowne zwierzątko gwiazdka rozdziawia pyszczek… Pyszczek przeobraża się w czarną dziurę wszechświata.

Juta nie zdążyła nawet krzyknąć, a już ją ciągnęło w bezmyślną, zaślinioną paszczę, a z nią rybki i gwiazdki… Czepiała się nieba, które rwało się niczym płótno na ścierki, Juta nawet słyszała trzask płótna… Świat zwijał się w rulon. Księżniczka, konwulsyjnie szarpiąc się w skrętach coraz szybciej zwijającego się świata, cały czas widziała kątem oka dziewczynkę, która spokojnie siedziała na krześle. Dziewczynka przyszywała do ślubnej sukni czarne guziki.

— Juto!!

Rzuciło ją w bok. Dziewczynka na krześle ze zdziwieniem podniosła głowę, ale w tym momencie twarz Juty rozpalił siarczysty policzek, głowa jej odskoczyła na bok — i wszystko przepadło.

— Juto!!

Jeszcze jedno uderzenie. Juta krzyknęła i próbowała odepchnąć tego, kto silnie trzymał ją w objęciach i nie wypuszczał Trząsł i szarpał, a ona raz za razem uderzała twarzą o jego pierś.

— N-nie… — wydusiła.

Ten, który ją trzymał, zamarł. Juta zdołała uwolnić głowę i popatrzeć na niego — Arman. Zdawało jej się, że jest rozjuszony; blady i rozdygotany z gniewu.

Nie wymyśliła niczego lepszego, niż się rozpłakać. Arman potrzymał ją jeszcze moment, potrzymał — i wypuścił.

— Zamknij mnie — chlipała.

— Zamknę — obiecał ze znużeniem.

— Na trzy zamki…

— Na cztery.

— Możesz mnie zbić, jeśli chcesz…

— Zbiję…

— Nie, naprawdę, ja zasłużyłam!

— Zasłużyłaś. Ale już nie płacz.

— Źle się czuję… Głowa…

— Przejdzie.

Ostrożnie położył ją na słomianym materacyku. Księżniczka jeszcze raz chlipnęła i zapytała szeptem:

— Co to było, Armanie? Kto i po co zrobił taką rzecz?

Arman wzruszył ramionami:

— Nikt nie wie… Swego czasu takie sztuczki przyjęto dawać wrogom podczas wielkich świąt. Ta ze skarbca, zgubiła nie wiadomo ile istnień… Możliwe, że to roślina albo zwierzę. Możliwe, że naczynie dla kogoś nienasyconego, którego jedynym pragnieniem jest pożerać i pożerać… Już się z tobą niemal pożegnałem, Juto…

Oczy jej, ze strachu, stały się ogromne, lśniące, a twarz stała się wręcz intrygująco piękna.

Przez jakiś czas po historii ze sznurem koralików Arman nie odchodził od Juty ani na krok.

Czuł się przez to dziwnie i niezręcznie, a i ona czuła się jakoś nieswojo. Przymusowe, nieustanne towarzystwo dla obojga było krępujące, ale Arman twardo postanowił nie spuszczać jej z oczu — a nuż coś się jej przytrafi, a on przecież za nią odpowiada.

On za nią odpowiada. Co za bezsensowne połączenie słów? On nigdy w życiu za nikogo, oprócz siebie, nie odpowiadał. Ale wystarczająco straszna była dla niego gonitwa po schodach i korytarzach, kiedy spieszył jej na pomoc — i bał się spóźnić…

A właściwie, gdyby księżniczka stała się ofiarą nieszczęśliwego wypadku — czy nie pozbawiłoby to Armana niepotrzebnych zmartwień? Czy rozstrzygnięcie bolesnego wyboru, jakiego nikt jeszcze nie uchylił, nie rozwiązałoby się samo z siebie?

Zaniósł czarodziejski sznur korali daleko w morze i utopił w głębokich odmętach. W drodze powrotnej dręczyła go myśl — w jakie tarapaty wpadła księżniczka tym razem? Ale spotkał ją stojącą na wieży, a jej ciemny bałachon rozwiewał się niczym piracka bandera.

Więcej nigdzie na długo nie wylatywał.

W komorze znalazły się igły z nitkami. Igły trzeba było długo szorować piaskiem, jednak Arman był zadowolony — zawsze to jakaś robota dla Juty.

Potem księżniczka usiadła do szycia. Usiadł naprzeciwko i obserwował ten niełatwy proces. Księżniczka raz po raz upuszczała igłę, parskała ze śmiechu i wreszcie znalazła sposób, jak przyszyć kraj płótna do dołu chlamidy.

— Czego ciebie uczyli w pałacu? Czym ty masz zamiar uradować przyszłego męża?

Pokroiła płótno nożem — w środku zostawiła nietknięty skrawek, resztę postrzępiła w kosmate frędzelki, po czym skręciła je w malownicze sploty. Przymocowała w środku kokardę ze sznurka i sprytnie posługując się kamykiem zamiast młotka i żelazną szpilką zamiast gwoździa, przyczepiła swój wytwór nad kominkiem. Szpilka mocno weszła w szczelinę między kamieniami; z boku wszystko razem wyglądało jak egzotyczny kwiat.

Arman zdziwił się. Juta westchnęła z ironią.

— Wątpię, żeby jakiemukolwiek mężowi się to spodobało. Jak sądzisz?

— Moim zdaniem wspaniałe — stwierdził Arman.

Po kilku dniach księżniczka spytała, machając igłą:

— Pamiętasz, przyznałeś się, że napisałeś te wersy o cieniu?

— Tak? — Arman, zdaje się, myślał o czymś innym.

— „Mój cień leży na skałach, maleńki, jak źrenica myszki…”

— Ach, to…

— Czyżbyś widział, jaką źrenicę ma myszka?

— Nie. Spróbuj złowić myszkę, a co dopiero popatrzeć jej w oczy!

Juta dalej machała igłą, nie patrząc na szycie. Wzrok jej zasnuła mgiełka — zdawało się, że jest wzruszona i równocześnie zdziwiona.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Rytuał»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Rytuał» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Marina Diaczenko - Zoo
Marina Diaczenko
Marina Diaczenko - Tron
Marina Diaczenko
Marina Diaczenko - Ostatni Don Kichot
Marina Diaczenko
Marina Dyachenko - The Scar
Marina Dyachenko
Marina Diaczenko - Miedziany Król
Marina Diaczenko
Marina Diaczenko - Następca
Marina Diaczenko
Marina Diaczenko - Awanturnik
Marina Diaczenko
Marina Diaczenko - Szrama
Marina Diaczenko
Marina Diaczenko - Dzika energia
Marina Diaczenko
Marina Diaczenko - Odźwierny
Marina Diaczenko
Myrna Mackenzie - Rodeo Bride
Myrna Mackenzie
Отзывы о книге «Rytuał»

Обсуждение, отзывы о книге «Rytuał» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x