• Пожаловаться

Marina Diaczenko: Rytuał

Здесь есть возможность читать онлайн «Marina Diaczenko: Rytuał» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. Город: Stawiguda, год выпуска: 2008, ISBN: 978-83-89951-93-9, издательство: Solaris, категория: Фэнтези / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Marina Diaczenko Rytuał
  • Название:
    Rytuał
  • Автор:
  • Издательство:
    Solaris
  • Жанр:
  • Год:
    2008
  • Город:
    Stawiguda
  • Язык:
    Польский
  • ISBN:
    978-83-89951-93-9
  • Рейтинг книги:
    4 / 5
  • Избранное:
    Добавить книгу в избранное
  • Ваша оценка:
    • 80
    • 1
    • 2
    • 3
    • 4
    • 5

Rytuał: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Rytuał»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Duet Diaczenków to Coelho wschodu, a „Rytuał” to „Alchemik”. Tytułowy „Rytuał” to przepiękna przypowieść o miłości, która potrafi się narodzić tam, gdzie nikt by się tego nie spodziewał, która potrafi przełamywać bariery, zdawałoby się, nie do pokonania. To przypowieść o rytuałach, które niczym niewidzialne więzy skuwają nasze ręce i kierują naszymi poczynaniami, zmuszając do postępowania wbrew sobie, wbrew sercu i sumieniu. Jedna z najlepszych powieści z gatunku baśniowej fantasy, jakie napisano po rosyjsku. Młodzieńcze marzenia, romans, porwanie, miłość, zło, walka, wybory, sekret, zrozumienie tego, co w życiu naprawdę ważne — zaplątani w ciasnej sieci rytuałów bohaterowie starają się żyć tak, jak nakazuje odwieczna tradycja, ale każdy z nich jest istotą wolną i wolność ta budzi w nich sprzeciw do wypełniania szeregu bezsensownych rytuałów, które należy spełnić tylko dlatego, że są rytuałami. Konfrontacja marzeń z rzeczywistością bywa bolesna, a odróżnienie dobra od zła, jawy od snów i wyobrażeń nie jest rzeczą prostą. Czy bohaterom tej niezwykłej opowieści uda się znaleźć właściwe ścieżki? Czy zaplątani w pajęczynę oczekiwań otaczającego ich świata będą potrafili wyrwać się z ciasnych więzów? I w końcu — czy będą potrafili właściwie wykorzystać dar od losu?

Marina Diaczenko: другие книги автора


Кто написал Rytuał? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Rytuał — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Rytuał», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Brnął, przewracając się na piasek, nagle postarzały i ze spieczonymi wargami. Ludzie odsuwali się od niego jak od zadżumionego, jak od trędowatego — na darmo łowił czyjekolwiek spojrzenie. Ktoś, dając królowi przejść, plunął mu pod nogi.

— Juto… — Powiedział Ostin, z rozbieganymi oczami. — Juto…

Wiatr rzucił garść kropel w jej twarz i wielkie, słone krople toczyły się po policzkach, jednak oczy były suche. Jej wzrok nie odrywał się od powierzchni morza, które pochłonęło potwora i smoka.

Na dnie. Teraz on jest na dnie i masa wody się zamknęła. Pod jej ciężarem pogrzebane błoniaste skrzydła — i schrypiały głos, pełne wyrzutu oczy, chłodne dłonie. Żegnaj.

Oficer straży ruszył w kierunku Ostina i rzucił, niemal cisnął mu szary płaszcz czarownika. Gołymi rękami starał się wyrwać z kamienia żelazny skobel, który trzymał cienką w kostce nogę Juty — nie dał rady, opuścił ręce i odszedł, patrząc w piasek.

— Juto — drżącym głosem przemówił Ostin — nie wierz. To nieprawda…

Nie słyszała go. Nie widziała stojących przed nią, jakby nikogo tam nie było. Patrzyła w morze.

— No, co tak patrzycie? — Prawie pisnął Ostin, obracając się ku ludziom.

Nikt nie spojrzał w jego stronę.

— Rozkuwać, czy co… — Wymamrotał Ostin, zdaje się, zwracając się sam do siebie. — Panowie oficerzy… Rozkuwać? Czy wróci?

Obrzucili króla takim spojrzeniem, że od razu przygasł, zgarbił się, stał się pożałowania godny. Kamieniarze powoli, jakby z wysiłkiem, zaczęli ściągać łańcuch, przeciągnięty w poprzek Jutynej piersi. Królowa pozostawała obojętna.

Na brzeg napływały fale przypływu — długie, bezpieczne, zupełnie niepodobne do tych, które wznosił potwór… Ludzie stali po kostki w wodzie i nie zauważali tego. Bryzy piany dosięgały już nóg Juty.

A słońce wznosiło się i wznosiło, ażurowa siateczka przygnanych delikatnym zefirem obłoków przysłaniała je, niczym woalka. Słoneczna dróżka na falach pobłyskiwała miękko, zgaszona, jakby nie słoneczna nawet, a księżycowa.

Wargi Juty poruszyły się. Widząc jej oczy, wszyscy odwrócili się równocześnie jak na komendę.

Krzyknęli jednym głosem, dostrzegłszy coś w wodzie. Mgnienie — i brzeg był znowu pusty. Ludzie rzucili się pod ochronę skał, i tylko Juta, jak przedtem stała przy swoim kamieniu, rozkładając przykute ręce.

Długo nie było następnej fali. W końcu przyszła — i oczy Juty otworzyły się szerzej.

Fale przybierały i przybierały. Juta stała, wyprostowana, delikatna, jakby wciśnięta w skałę.

I oto kamienia, położonego na granicy morza i lądu, uchwyciła się ludzka ręka. Ześliznęła się bezradnie i uchwyciła znowu.

Juta stała. Od skał słabo doszły ją okrzyki zdziwienia.

Druga ręka wyciągnęła się — i upadła w mokry piasek. Nowa fala pomogła, pociągnęła udręczonego człowieka do brzegu — i odpłynęła, zabarwiona krwią.

Oparł się na łokciach. Jeszcze jeden wysiłek — podniósł głowę.

Ich oczy się spotkały.

Lśniły na słońcu wylizane morzem kamyczki. Fala, jak gracz w kości, to zabierała, to znowu wyrzucała je na piasek. Nad morzem pokrzykiwały ośmielone mewy; od skał powoli zbliżali się wciąż zdziwieni, lecz uspokojeni ludzie.

Rozpostarty na piasku człowiek patrzył na kobietę przykutą do skały. W promieniach wysokiego słońca była ona niewiarygodnie piękna.

Marina i Siergiej Diaczenko

Rytuał

Przełożyła Iwona Czapla

Ilustrowała Halina Pieścik

SOLARIS

Stawiguda 2008

Rytuał tyt. oryginału: Rituał

Copyright © 2007 by Marina i Siergiej Diaczenko

Tłumaczka dziękuje Halinie Pieścik i Darkowi Ojdanie za ogromny wkład w poprawność stylistyczną tej książki, a także za wspieranie każdego dnia pracy nad zawartymi w niej opowieściami.

ISBN 978-83-89951-93-9

Projekt i opracowanie graficzne okładki Tomasz Maroński

Korekta Bogdan Szyma, Halina Pieścik

Skład Tadeusz Meszko

Wydanie I

Agencja „Solaris”

Małgorzata Piasecka

11-034 Stawiguda, ul. Warszawska 25 A

Tel./fax 089 5413117

e-mail: agencja@solarisnet.pl

sprzedaż wysyłkowa

www.solarisnet.pl

Przypisy

1

Płomień słodki gardło rozpiera, Niczym przypadkiem strącony kielich, Ziemia wymyka się. (Wszystkie przypisy tłumaczki).

2

Nakrycie głowy pochodzenia tureckiego — czapka, obrzeżona futrem, z aksamitną główką, niekiedy przybierała kształt cylindryczny, zakończony spiczasto.

3

Szczerzy się widmo moich strat, Sam sobie lekarz, I sam — kat.

4

Południowe powietrze drży. Morze wśród skał ziewa. Witaj, tęsknoto.

5

Męska odzież wierzchnia starożytnych Greków i Rzymian, krótki płaszcz z klamerką na ramieniu lub piersiach.

6

Obszerny płócienny podróżny płaszcz z kapturem.

7

Słońce — pasterz bez stada. Rano — złoto, wieczorem — miedź. I zdaje się, że nie trzeba ani wspominać ani żalu mieć.

8

Rodzi się księżyc — zakrzywiony pazur, Pierwszego w świecie smoka. Noc nienasycona. Niebo bezdenne.

9

Zębate skały — grzebień Prajaszczura. Oślepiające słońce — gardło Prajaszczura. Zamek — jego korona.

10

Tam, gdzie słońce, żadne istoty w świetle dnia nie wzlatują. Skrzydła zmęczone. W dole już mnie oczekują.

11

Próbowałem pragnienie piaskiem ugasić, I morze starałem się spalić. Pragnąłem o tobie zapomnieć.

12

Przez setki nocy do ostatniego ranka szedłem. Nie wołaj mnie. Ja bez wezwania się zjawię.

13

Płótno rozpinane nad pokładem statku, stanowiące dach chroniący przed słońcem lub deszczem.

14

Ja — motyl w ciasnej sieci Rytuałów, Zrodzony wolnym, wolny nie byłem bez ciebie. Pokaż mi, gdzie jest niebo.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Rytuał»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Rytuał» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Dorota Terakowska: Tam, gdzie spadają anioły
Tam, gdzie spadają anioły
Dorota Terakowska
Eugeniusz Dębski: Śmierć Magów z Yara
Śmierć Magów z Yara
Eugeniusz Dębski
Marek Huberath: Miasta Pod Skałą
Miasta Pod Skałą
Marek Huberath
Becca Fitzpatrick: Szeptem
Szeptem
Becca Fitzpatrick
Отзывы о книге «Rytuał»

Обсуждение, отзывы о книге «Rytuał» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.