Marina Diaczenko - Rytuał

Здесь есть возможность читать онлайн «Marina Diaczenko - Rytuał» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Stawiguda, Год выпуска: 2008, ISBN: 2008, Издательство: Solaris, Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Rytuał: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Rytuał»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Duet Diaczenków to Coelho wschodu, a „Rytuał” to „Alchemik”.
Tytułowy „Rytuał” to przepiękna przypowieść o miłości, która potrafi się narodzić tam, gdzie nikt by się tego nie spodziewał, która potrafi przełamywać bariery, zdawałoby się, nie do pokonania. To przypowieść o rytuałach, które niczym niewidzialne więzy skuwają nasze ręce i kierują naszymi poczynaniami, zmuszając do postępowania wbrew sobie, wbrew sercu i sumieniu. Jedna z najlepszych powieści z gatunku baśniowej fantasy, jakie napisano po rosyjsku.
Młodzieńcze marzenia, romans, porwanie, miłość, zło, walka, wybory, sekret, zrozumienie tego, co w życiu naprawdę ważne — zaplątani w ciasnej sieci rytuałów bohaterowie starają się żyć tak, jak nakazuje odwieczna tradycja, ale każdy z nich jest istotą wolną i wolność ta budzi w nich sprzeciw do wypełniania szeregu bezsensownych rytuałów, które należy spełnić tylko dlatego, że są rytuałami.
Konfrontacja marzeń z rzeczywistością bywa bolesna, a odróżnienie dobra od zła, jawy od snów i wyobrażeń nie jest rzeczą prostą. Czy bohaterom tej niezwykłej opowieści uda się znaleźć właściwe ścieżki? Czy zaplątani w pajęczynę oczekiwań otaczającego ich świata będą potrafili wyrwać się z ciasnych więzów? I w końcu — czy będą potrafili właściwie wykorzystać dar od losu?

Rytuał — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Rytuał», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Trud się opłacił i pewnego pięknego dnia — z rana nijak nie wydawał się aż taki cudowny, gdyż było pochmurno i Juta ledwie nie pokłóciła się z Armanem o jakąś drobnostkę — tak więc tego pięknego dnia ciężki zamek, co setki lat ozdabiał sobą niezauważalne drzwiczki w jednym z bocznych przejść, szczęknął.

Juta nie uwierzyłaby własnym uszom, jakby od razu po pierwszym trzasku nie usłyszała drugiego i klucz w jej spracowanej ręce nie przekręciłby się na dwa obroty.

Dziesięć tysięcy gargulców! Zamek chwilę jeszcze stawiał opór, w końcu puścił, a masywne zdobienie odpadło od niego, jak odpada guzik od solidnej z wyglądu, ale starej kamizeli. Gruchnęło na kamienną podłogę i gdyby upadło Jucie na nogi, to księżniczka okulałaby do końca swoich dni.

Hurkot długo niósł się echem korytarzami, odbijając się od ściany do ściany; Juta nie miała czasu słuchać. Ileż razy przez te wszystkie dni, spędzone w siedlisku Armana, przychodziło jej otwierać drzwi i za każdym razem odczuwała przy tym nieporównywalną z niczym radość zwycięstwa. Teraz to odczucie było nawet ostrzejsze, niż wtedy, kiedy udało jej się wydostać z wieży.

Zamek został pokonany, ale drzwi nie spieszyły się z otwarciem. Juta pomyślała, czy nie wypowiedzieć zaklęcia, ale do tego nie doszło — poddawszy się pchnięciom, drzwi uchyliły się do wnętrza komnaty i na Jutę wionęła fala ciężkiego, stęchłego powietrza.

Księżniczka wystraszyła się — wcześniej nie przyszło jej jakoś do głowy, że znaleziska w takich dziwnych, zakazanych miejscach, mogą okazać się nie tyle zabawne ile przerażające. Jakiś czas zastanawiała się, czy nie odejść z godnością, póki jeszcze nie jest za późno, jednak im dłużej stała, tym natarczywiej jej wrodzona ciekawość domagała się daniny. I koniec końców, z trudem unosząc przed sobą ciężki pęk kluczy — swoją jedyną broń — Juta przecisnęła się przez szczelinę w uchylonych drzwiach.

Przeciąg, wyrwawszy się stąd po raz pierwszy od setek lat, rozwiewał pod sufitem płachty starodawnej pajęczyny, w jakich kołysały się wyschłe ciała starożytnych pająków, które musiały tutaj poumierać z głodu.

Delikatny powiew poruszał starożytne rupiecie, stertami zwalone wzdłuż ścian. Przyciskając do piersi wiązkę kluczy, Juta postąpiła naprzód i ostrożnie nachyliła się nad najbliższą kupą przedmiotów.

Na samym jej wierzchołku sterczało na wpół zetlałe drewniane naczynie. Długa jego szyjka nosiła ślady ognia, a niżej, ze szczeliny na boku, wyciekła i zastygła struga czarnej cieczy.

Księżniczce zrobiło się trochę nieswojo. Pokonując strach, na palcach penetrowała komnatę.

Pokryta zeschniętymi zaciekami, koło ściany leżała niewielka, z wyglądu dobrze zachowana skrzyneczka. Powierzchnię jej pokrywały rzeźbienia — trójkąciki, romby, koła.

Skobel, który kiedyś zamykał skrzynkę, walał się tuż obok. Był to haczyk o wymyślnym kształcie, zupełnie nie zardzewiały — zapewne złoty. Juta zachęcona znaleziskiem odchyliła wieczko nogą, chcąc odrzucić pokrywkę.

Gest był prawdopodobnie za silny — pokrywka odleciała, ale w ślad za nią poszły wszystkie cztery ścianki skrzynki, tak że po prostu się rozpadła, niczym karciany domek, podnosząc tuman suchego i cuchnącego kurzu.

Juta schowała twarz w chlamidę. Pył osiadł i wśród starodawnych resztek skrzynki ukazały się bezładnie porozrzucane figurki.

Oczywiście, to była gra planszowa; figurki czterech rodzajów i zapewne różnych kolorów, jednakże stwierdzenie tego na pewno nie było obecnie możliwe. Wyrzeźbione w kości, z czarnymi, zamglonymi oczami, nijak nie przypominały ani smoków, ani ludzi — niektóre z nich miały skrzydło, ale tylko jedno; inne ściskały w wielką pięść jedyną rękę, a jeszcze inne za to były sporządzone w tak skomplikowany sposób, że Juta, jakkolwiek się starała, i tak nie potrafiła policzyć ich głów i ogonów.

Wstrzymawszy oddech, Juta nachyliła się i dwoma palcami złapała najbliższą kościaną figurkę. Ta okazała się nadspodziewanie ciężka, i w odpowiedzi na dotyk głucho zadźwięczała, jakby w jej tułowiu zakołysał się dzwonek.

Księżniczka ze strachem wypuściła znalezisko — upadło bez najmniejszego dźwięku. Zaprawdę, u smoków wszystko było nie tak, jak u ludzi…

Zaintrygowana, pokonała chęć ucieczki i kontynuowała przegląd. Skradając się wzdłuż ścian i badając zwalone na sterty przedmioty, niespodziewanie dla samej siebie nagle uświadomiła sobie, że trafiła do pokoju dziecinnego. Do dawnego pokoju dziecinnego.

Czerpaki i szklaneczki… A to, zdaje się, resztki kołyski… Ciekawe, czy Arman miał zabawki? Jakiegokolwiek szmacianego smoka, którego tulił w objęciach zasypiając, czy mieczyk albo klocki… Właściwie, po co smokowi klocki?

Juta przypomniała sobie różowe zasłonki w komnacie, którą użytkowała ona, potem Wertrana, a w końcu Maj. Jak by wyglądała zawalona lalkami ich komnata, gdyby przez kilka stuleci nikt do niej nie zaglądał?

W kąciku pod oknem była plama — jakby ktoś rozchlapał gorący lak, który zastygł w ciemną plamę. Juta wzdrygnęła się i zmrużyła oczy. Nie, nie zdawało się jej — na brzegu plamki wyraźnie odróżniał się przysypany pyłem odcisk. Odcisk dziecięcej ręki.

Głucho zaszumiały skrzydła w smoczym tunelu — Arman wrócił do zamku.

Wieczorem smok odkrył, że klucze zniknęły.

Juta siedziała przykucnięta przed kominkiem. Widział tylko połowę jej policzka i czubek nosa — resztę chowały rozczochrane włosy i fałdy grubej tkaniny. Cień kominkowych kratek oplótł komnatę wymyślną koronką, która drżała w takt migotania ognia.

Juta odwróciła głowę i Arman spotkał się spojrzeniem z obłudnie niewinnymi oczami księżniczki. Od razu przybrała obojętny wyraz twarzy i Arman musiał przyznać, że dziewczyna udaje bardzo umiejętnie. Nic nie powiedział, ale zanim usiadł na zwykłym miejscu, obrócił fotel Juty i przysunął bliżej swojego.

Księżniczka nie wiedziała, jak ocenić zrobione przez Armana przemeblowanie, więc na wszelki wypadek udała, że niczego nie zauważyła. Nie spoglądając na niego dalej, w zadumie podkładała drewna do kominka, który niebawem został zawalony w nadmiarze i ogień zaczął dusić się pod nieznośnym ciężarem.

Arman milczał. Księżniczka zdenerwowała się i zaczęła dmuchać w kominek, żeby naprawić swój błąd. Podniósł się popiół. Juta przerwała, żeby odkaszlnąć i przetrzeć zaprószone popiołem oczy.

— A ty, okazuje się, jesteś śmiałą dziewczyną — zauważył Arman.

Juta uważnie wpatrzyła się w niego jednym okiem — drugie właśnie tarła pięścią:

— Dlaczego tak uważasz?

Arman obserwował teraz jej ręce z połamanymi paznokciami, niełatwo było poradzić sobie z całym pękiem. Ale bezwstydnica! Patrzy na niego zaczerwienionymi od popiołu, jednak absolutnie niewinnymi oczami, a przecież cały dzień spędziła, naruszając jego zakazy!

Arman nie wytrzymał i chrząknął. Juta zdziwiła się:

— A ty z czego się śmiejesz?

Jakiś czas patrzyli na siebie i Juta się w końcu speszyła:

— Siadaj — Arman wskazał Jucie fotel.

Juta wytarła ręce o chlamidę, wstała, bokiem obeszła Armana i spróbowała przesunąć ciężki fotel na poprzednie miejsce, tam gdzie stał, zanim Arman nie poczynił przemeblowań. Niestety było to zadanie ponad jej siły.

Przez jakiś czas ciszę przerywało tylko sapanie księżniczki i potrzaskiwanie ognia, który ledwie się przebijał spomiędzy wzniesionej na nim piramidy z drew. Potem Juta się poddała.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Rytuał»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Rytuał» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Marina Diaczenko - Zoo
Marina Diaczenko
Marina Diaczenko - Tron
Marina Diaczenko
Marina Diaczenko - Ostatni Don Kichot
Marina Diaczenko
Marina Dyachenko - The Scar
Marina Dyachenko
Marina Diaczenko - Miedziany Król
Marina Diaczenko
Marina Diaczenko - Następca
Marina Diaczenko
Marina Diaczenko - Awanturnik
Marina Diaczenko
Marina Diaczenko - Szrama
Marina Diaczenko
Marina Diaczenko - Dzika energia
Marina Diaczenko
Marina Diaczenko - Odźwierny
Marina Diaczenko
Myrna Mackenzie - Rodeo Bride
Myrna Mackenzie
Отзывы о книге «Rytuał»

Обсуждение, отзывы о книге «Rytuał» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x