Paul Thompson - Pierworodny

Здесь есть возможность читать онлайн «Paul Thompson - Pierworodny» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Pierworodny: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Pierworodny»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Silvanos, dostojny założyciel zjednoczonego państwa elfów znanego jako Silvanesti, umiera i zostaje pochowany w kryształowym grobowcu. Tron Mówcy Gwiazd przechodzi na jego syna — Sithela, który sam jest ojcem dwóch bliźniaczych synów. Książęta Sithas i Kith-Kanan reprezentują rodzące się w narodzie nowe frakcje. Niestabilna sytuację starają się wykorzystać wrogowie — zarówno ci zewnętrzni jak i wewnętrzni. Nieznani najeźdźcy pustoszą dalekie prowincje państwa, narastają niepokoje wśród ludu, mnożą się kolejne spiski pałacowe. Drogi rywalizujących ze sobą braci rozchodzą się. Obaj zmuszeni będą dokonywać dramatycznych wyborów, które położą kres jedności i zadecydują o losach ich rodziny i wszystkich elfów...

Pierworodny — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Pierworodny», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Spojrzenie, którym wojownik obdarzył księcia, mówiło samo za siebie. Sithas zrozumiał je natychmiast. — Ojcze — rzekł zrozpaczony — możesz mówić?

Sithel rozchylił wargi, jednak nie wydobył się z nich żaden dźwięk. Jego orzechowe oczy zdawały się pełne zdziwienia. W końcu jego dłoń dotknęła twarzy syna i Mówca Gwiazd wydał z siebie ostatnie tchnienie. Bezwładna dłoń osunęła się na ziemię.

Zgromadzone elfy stały z niedowierzaniem wokół martwego władcy. Oto ten, który rządził nimi przez trzysta dwadzieścia trzy lata, leżał bez życia u ich stóp. Kencathedrus zabrał schwytanego łucznika spod czujnego oka pilnującego go żołnierza i ciągnąc go za kołnierz, przywlókł nieprzytomnego mężczyznę do miejsca, w którym spoczywało ciało Sithela.

— Panie, spójrz na to — rzekł, po czym odwrócił zwiotczałe ciało.

Łucznik był człowiekiem. Jego marchewkowe włosy były krótkie i sterczące, przez co w pełni odsłaniały osobliwie zaokrąglone uszy. Na policzkach mężczyzny widać było kilkudniowy, rudawy zarost

— Morderstwo — mruknął jeden z dworzan. — Ludzie zabili naszego Mówcę!

— Bądź cicho! — rzekł z wściekłością Sithas — Okaż szacunek zmarłym. — Następnie zwrócił się do Kencathedrusa: — Kiedy się ocknie, dowiemy się, kim naprawdę jest i dlaczego to zrobił.

— Może był to wypadek — ostrzegł Kencathedrus, bacznie przyglądając się mężczyźnie. — Jego łuk to broń myśliwska, nie wojenna.

— Obrał cel! Widziałem go! — rzekł zawzięcie Sithas — Mój ojciec siedział na grzbiecie białego konia! Któż mógłby wziąć go za zwierzynę?

Leżący na ziemi człowiek jęknął. Natychmiast otoczyli go dworzanie, którzy chwilę później brutalnie postawili go na nogi. Cudem było, że kiedy skończyli szarpać i okładać pięściami, człowiek w ogóle otworzył oczy.

— Zamordowałeś Mówcę Gwiazd! — przemówił z wściekłością Sithas. — Dlaczego?

— Nie... — jęknął człowiek.

Po tych słowach siłą zmuszono go, aby upadł na kolana.

— Widziałem cię! — obstawał przy swoim Sithas. — Jak możesz zaprzeczać? Dlaczego to zrobiłeś?

— Przysięgam, panie...

Sithas nie był w stanie myśleć ani czuć. Przenikała go tylko jedna myśl, że oto jego ukochany ojciec był martwy. — Przygotujcie go do podróży! — rozkazał obojętnie. Zabierzemy go z powrotem do fortecy i tam odpowiednio przesłuchamy.

— Tak, Mówco — odparł Timonas.

Sithas zamarł. To, co powiedział dworzanin, było prawdą. Z chwilą gdy krew jego ojca wsiąknęła w ziemię, on stał się prawowitym władcą. Wraz z ową myślą poczuł spadające na niego brzemię władzy, ciężkie niczym położony na ramionach gruby łańcuch. Musiał być silny; silny i mądry jak jego ojciec.

— Co z twym ojcem? — spytał łagodnie Kencathedrus.

— Ja go poniosę. — Sithas wsunął ramiona pod pozbawione życia ciało Mówcy i podniósł je z ziemi.

Wyszli z zagajnika — człowiek z rękami skrępowanymi na plecach, prowadzący swe konie dworzanie i niosący martwego ojca Sithas. Im dalej się posuwali, tym głośniejszy stawał się dźwięk łowieckich rogów, a szczekanie psów za plecami rosło w siłę. Zanim drużyna przeszła kolejne ćwierć mili, w zasięgu wzroku pojawił się oddział konny uzbrojonych w łuki ludzi. Gromada liczyła co najmniej trzydziestu mężczyzn, którzy otoczywszy elfów, zmusili ich do zwolnienia, a w końcu zaniechania marszu.

Chwile później jeden z ludzi ruszył w kierunku Sithasa. Głowę mężczyzny zdobiła przyłbica, która bez wątpienia musiała chronić jego twarz przed gałęziami. Człowiek podniósł osłonę i na twarzy Sithasa pojawiło się nieme zaskoczenie. Znał tę twarz. Należała do Ulvissena — człowieka, który pełnił rolę seneszala księżniczki Teralind.

— Co tu się stało? — spytał ponuro Ulvissen, przyglądając się otoczeniu.

— Mówca Gwiazd został zamordowany — odparł wyniośle Sithas. — Przez tego oto człowieka.

Ulvissen spojrzał ponad ramieniem księcia i zauważył stojącego ze skrępowanymi rękami łucznika.

— Musicie być w błędzie. Ten człowiek to mój leśniczy, Dremic — odparł stanowczym tonem. — Nie jest mordercą. Najwyraźniej był to wypadek.

— Wypadek? To niedopuszczalna odpowiedź. Teraz ja jestem Mówcą i powiadam wam, że ten zabójca zostanie osądzony zgodnie z prawem Silvanostu.

Ulvissen pochylił się w siodle.

— Nie sądzę, Wasza Wysokość. Dremic to mój człowiek. Jeśli ma zostać ukarany, dopilnuję tego osobiście — rzekł stanowczo.

— Nie — upierał się Sithas.

Towarzyszące mu elfy stanęły ciasno jeden przy drugim. Niektóre z nich wciąż trzymały w dłoniach lance, u boków innych wisiały dworskie miecze. Kencathedrus przyłożył swój miecz do gardła ludzkiego łucznika. Atmosfera była pełna napięcia.

Zanim jednak ktokolwiek zdołał wykonać pierwszy ruch, powietrze przeciął donośny gwizd. Na jego dźwięk Sithas poczuł wzbierające w nim uczucie ulgi. Oto spomiędzy drzew nadjeżdżał Kith-Kanan, prowadząc ze sobą oddział pikinierów. Siedzący na koniu książę natychmiast skierował się do miejsca, w którym stał jego bliźniak, trzymając w ramionach ciało ojca.

Twarz Kith-Kanana wykrzywił bolesny grymas.

— Przybyłem zbyt późno! — ryknął rozpaczliwie.

Zbyt późno, jeśli chodzi o jedna tragedię, ale nie zbyt późno, aby zapobiec kolejnej — odparł Sithas. Po tych słowach pospiesznie opowiedział bliźniakowi o tym, co wydarzyło się w lesie, i o tym, co dopiero miało się wydarzyć.

— Słyszałem myśliwskie rogi w Sithelbec — rzekł Kith-Kanan. — Pomyślałem, że może dojść do starcia, tak więc zebrałem Pierwszą Kompanię... Gdybym tylko został i pojechał za ojcem...

— Musimy odzyskać naszego człowieka. Wasza Wysokość — nalegał Ulvissen. Jego ludzie w milczeniu naciągali cięciwy.

Sithas potrząsnął głową. Zanim jednak zdążył cokolwiek powiedzieć, niektórzy spośród ludzi wypuścili strzały. Kith-Kanan, krzycząc, wydał krótki rozkaz i pikinierzy ruszyli do ataku. Niezdolni do ponownego załadowania broni ludzie rzucili się do ucieczki. W przeciągu kilku kolejnych sekund cała drużyna Ulvissena zniknęła między drzewami, choć dookoła wciąż słychać było tętent galopujących koni.

Kith-Kanan zatrzymał swych żołnierzy i przywołał ich do porządku. Strzała trafiła Kencathedrusa w udo, podczas gdy nieszczęsny Dremic został zabity przez swych towarzyszy, a jego martwe ciało leżało teraz pośród traw.

— Musimy szybko wracać do Silvanostu! — zdecydował Sithas. — Nie tylko po to, aby pochować ojca, ale by powiadomić lud o wojnie!

Zanim zdezorientowany Kith-Kanan zdołał zadać pytanie czy zaprotestować, z przerażeniem usłyszał, jak jego własny oddział Dzikich Biegaczy po słowach Sithasa wznosi wiwaty. Tchórzliwa ucieczka ludzi najwyraźniej wzburzyła ich krew. Niektórzy spośród żołnierzy gotowi byli ścigać wroga jeszcze jednak Kith-Kanan przypomniał im, te wciąż mieli obowiązki wobec nieżyjącego Mówcy i czekających w forcie towarzyszy.

Wyszli z lasów, formując pełen powagi pochód, z ciałami poległych na koniach. Zabity człowiek — Dremic — został dokładnie tam, gdzie pozbawiono go życia. W Sithelbec powitał ich milczący, zaszokowany garnizon. Sithel nie żył. Teraz Mówcą był Sithas. W myślach wszyscy zadawali sobie pytanie, czy wraz z odejściem wielkiego, prastarego wodza odeszła także nadzieja na pokój.

Na wypadek ataku Kith-Kanan rozstawił swych wojowników na pozycjach obronnych. Przez całą noc trzymano warty, jednak panujący mrok przyniósł ze sobą spokój. Po północy, kiedy wszystkie zaplanowane na dzień zajęcia zostały zakończone, Kith-Kanan udał się do niedokończonej wieży, gdzie przy ciele zamordowanego ojca klęczał Sithas.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Pierworodny»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Pierworodny» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Paul Thompson - The Qualinesti
Paul Thompson
Paul Thompson - Sister of the Sword
Paul Thompson
Paul Thompson - Sanctuary
Paul Thompson
Paul Thompson - Destiny
Paul Thompson
Paul Thompson - The Forest King
Paul Thompson
Paul Thompson - The Middle of Nowhere
Paul Thompson
Paul Thompson - Dargonesti
Paul Thompson
Paul Thompson - Darkness and Light
Paul Thompson
Paul Thompson - Riverwind
Paul Thompson
Paul Thompson - A Hero's justice
Paul Thompson
Paul Thompson - The Wizard_s Fate
Paul Thompson
libcat.ru: книга без обложки
Paul Thompson
Отзывы о книге «Pierworodny»

Обсуждение, отзывы о книге «Pierworodny» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x