J. Tolkien - Hobbit, czyli tam i z powrotem

Здесь есть возможность читать онлайн «J. Tolkien - Hobbit, czyli tam i z powrotem» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 1997, ISBN: 1997, Издательство: Iskry, Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Hobbit, czyli tam i z powrotem: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Hobbit, czyli tam i z powrotem»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Najnowsze wydanie klasycznego dzieła Tolkiena. Hobbit to istota większa od liliputa, mniejsza jednak od krasnala. Fantastyczny, przemyślany do najdrobniejszych szczegółów świat z powieści Tolkiena jest również jego osobistym tworem, a pod barwną fasadą nietrudno się dopatrzyć głębszego sensu i pewnych analogii do współczesności.

Hobbit, czyli tam i z powrotem — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Hobbit, czyli tam i z powrotem», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Opodal drogi odszukali złoto trollów, nienaruszone w kryjówce, w której je zakopali.

— Mam dość bogactw, starczy mi do końca życia — powiedział Bilbo, gdy wydobyli złoto. — Weź je sobie, Gandalfie. Ty na pewno potrafisz je zużyć najlepiej.

— Pewnie! — rzekł czarodziej. — Ale należy ci się sprawiedliwie połowa. Może okazać się i tobie bardziej potrzebne, niż ci się wydaje.

Włożyli więc złoto do worków i objuczyli nimi kuce, wcale nie zachwycone tym przybytkiem. Posuwali się odtąd wolniej, bo przeważnie szli pieszo obok wierzchowców. Lecz kraj otwierał się przed nimi zielony; trawa rosła bujnie i hobbit z radością maszerował po niej. Ocierał twarz czerwoną jedwabną chustką — pożyczył ją od Elronda, bo ani jedna z jego własnych chustek nie ocalała — czerwiec bowiem przyniósł lato, a dni nastały znów gorące i słoneczne.

Wszystko się kiedyś kończy, nawet ta historia, nadszedł więc dzień, gdy wędrowcy ujrzeli kraj, w którym Bilbo urodził się i wychował, w którym znał każdy zakątek i każde drzewo równie dobrze jak własne palce u rąk i nóg. Z małego wzniesienia dostrzegł w oddali własny rodzinny Pagórek, a wtedy przystanął i niespodzianie powiedział:

Wiodą, wiodą drogi w świat,
Wśród lesistych gór zieleni,
W mrocznych grotach znacząc ślad,
Wśród zbłąkanych mknąc strumieni.
Poprzez zimny biały śnieg,
Łąki kwietne i majowe,
Omijając skalny brzeg
I pagóry księżycowe.

Wiodą, wiodą drogi w świat,
Pod gwiazdami mkną na niebie —
Choć wędrować każdy rad,
W końcu wraca w dom, do siebie.
Oczy, które ognia dziw
Oglądały i pieczary,
Patrzą czule w zieleń niw
I kochany domek stary.

Gandalf popatrzał na niego.

— Mój kochany Bilbo! — rzekł. — Co się z tobą stało? Nie poznaję dawnego hobbita.

Przeszli przez most, minęli młyn nad rzeką i w końcu stanęli u drzwi Bilba.

— A to co znowu? Co się tu dzieje? — wykrzyknął Bilbo.

Ruch panował niezwykły. Bardzo liczne — i zgoła niedoborowe — towarzystwo cisnęło się pod okrągłymi drzwiami, wciąż ktoś wchodził lub wychodził, nie wycierając nawet nóg na słomiance, jak zauważył Bilbo z przykrością.

Zdziwił się hobbit, ale tamci zdziwili się jeszcze bardziej na jego widok. Zjawił się w momencie, gdy odbywała się wyprzedaż z licytacji! Ogromne czarne i czerwone ogłoszenie wisiało na bramie, oznajmiając, że dnia dwudziestego drugiego czerwca firma Grubb, Grubb i Burrowes sprzeda więcej dającemu ruchomości nieboszczyka Bilba Bagginsa, mieszkającego za życia w Bag End, Pod Pagórkiem, w Hobbitonie. Wyprzedaż rozpoczęła się punktualnie o dziesiątej. Teraz była niemal pora obiadowa, toteż większość rzeczy już sprzedano za ceny wahające się od zera do trzech groszy (rzecz niezwykła na licytacjach). Kuzyni Bilba, Baggin–sowie z Sackville, właśnie mierzyli pokoje, żeby się przekonać, czy zmieszczą tu wygodnie własne meble. Słowem, Bilba uznano za nieboszczyka, a nie każdy z obecnych, którzy zapewniali go, że cieszą się z pomyłki, cieszył się szczerze.

Powrót pana Bagginsa wywołał niemało zamieszania Pod Pagórkiem, Na Pagórku, oraz Za Wodą. Ceregiele prawne trwały kilka lat. Wiele wody upłynęło w rzece, nim pana Bagginsa naprawdę i formalnie uznano z powrotem za żyjącego. Osoby, które zrobiły wyjątkowo dobry interes na licytacji, nie chciały się zadowolić byle dowodem. W końcu, żeby przyspieszyć sprawę, Bilbo musiał odkupić większość swoich własnych mebli. Mnóstwo srebrnych łyżek zniknęło w sposób tajemniczy i nigdy całkowicie nie wyjaśniony. Jeśli o mnie chodzi, podejrzewam Bagginsów z Sackville; ci do końca życia nie uznali Bilba Bagginsa, który powrócił, za prawdziwego Bilba Bagginsa i nie utrzymywali z nim stosunków. Wielką mieli doprawdy ochotę mieszkać w jego ślicznej norce.

Ale Bilbo miał wkrótce przekonać się, że stracił coś więcej niż srebrne łyżki, a mianowicie — dobrą reputację. Co prawda zawsze odtąd cieszył się przyjaźnią elfów, szacunkiem krasnoludów, czarodziejów i wszystkich tym podobnych osób, które odwiedzały jego rodzinną okolicę; ale nie uchodził już za szanującego się hobbita. Wszyscy sąsiedzi uważali go za trochę „pomylonego" — z wyjątkiem siostrzenic i siostrzeńców ze strony Tuków; lecz starsi nie pochwalali przyjaźni tej młodzieży z Bilbem.

Z przykrością muszę wam powiedzieć, że Bilbo nic sobie z tego nie robił. Żył bardzo zadowolony, a szum imbryka na piecu wydawał mu się muzyką jeszcze piękniejszą niż za spokojnych dni przed odwiedzinami niespodziewanych gości. Miecz powiesił nad kominkiem, zbroję ustawił w sieni, a potem nawet oddał do muzeum. Złoto i srebro wydał przeważnie na prezenty, niekiedy praktyczne, a niekiedy fantastyczne — temu może należy w pewnym stopniu przypisać miłość siostrzeńców i siostrzenic. Czarodziejski pierścień zachował w ścisłej tajemnicy, bo posługiwał się nim przede wszystkim wtedy, gdy zjawiali się niepożądani goście.

Zaczął pisywać wiersze i często odwiedzał elfy, a chociaż ten i ów kiwał głową i stukając się palcem w czoło, wzdychał: „Biedny stary Baggins", chociaż mało kto wierzył w jego opowieści — Bilbo czuł się szczęśliwy aż do końca swych dni, a przeżył ich jeszcze bardzo wiele.

Pewnego jesiennego wieczora w kilka lat później, gdy Bilbo siedział w swoim gabinecie zajęty pisaniem pamiętników — które zamierzał opatrzyć tytułem: „Tam i z powrotem, wakacje pewnego hobbita" — u drzwi rozległ się dzwonek. Przyszedł Gandalf w towarzystwie krasnoluda, a mianowicie Balina.

— Proszę, proszę! — rzekł Bilbo i po chwili wszyscy trzej siedzieli w fotelach przy kominku. Balin zauważył, że kamizelka pana Bagginsa jest lepiej niż przed paru laty wypełniona i ma szczerozłote guziki, a Bilbo nawzajem stwierdził, że broda Balina urosła o parę cali, pas zaś, wysadzany drogimi kamieniami, błyszczy wspaniale.

Rozgadali się oczywiście o dawnych czasach wspólnie przeżytych, a Bilbo zapytał, co słychać w krajach pod Górą. Okazało się, że wszystko tam toczy się pomyślnie. Bard odbudował miasto w dolinie i mnóstwo ludzi znad Jeziora, z zachodu i południa skupiło się przy nim, dolina zaś, znów uprawna, rozkwitła dostatkiem; spustoszoną okolicę teraz wypełniały wiosną kwiaty i świergot ptasi, a jesienią — owoce i gwar zabaw. Miasto na Jeziorze również wskrzeszono z popiołów, bogatsze niż przedtem, bo wiele skarbów płynęło w górę i w dół Bystrą Rzeką. Między elfami, krasnoludami i ludźmi w całej tej okolicy panowała zgoda.

Dawnego władcę Miasta na Jeziorze spotkał żałosny koniec. Bard dał mu dużo złota na wspomożenie mieszkańców miasta, lecz ludzie tego pokroju szczególnie łatwo zarażają się smoczą chorobą, toteż władca zagarnął lwią część złota, uciekł z nim i zginął śmiercią głodową na Pustkowiu, opuszczony przez swych zauszników.

— Nowy władca jest mądrzejszy — rzekł Balin — i bardzo popularny, bo, rzecz jasna, ludzie jemu przypisują zasługi swojej obecnej pomyślności. Śpiewają nawet pieśni, które głoszą, że za jego panowania rzeki płyną złotem.

— A więc stare przepowiednie w pewnym sensie jednak się sprawdziły — powiedział Bilbo.

— Oczywiście! — rzekł Gandalf. — Dalczegóż by się nie miały sprawdzić? Chyba nie przestałeś wierzyć w proroctwa tylko dlatego, że sam przyłożyłeś ręki do ich urzeczywistnienia? Nie myślisz przecież, że wszystkie swoje przygody i cudowne ocalenia zawdzięczasz wyłącznie szczęściu, które ci sprzyjało tylko przez wzgląd na twoją osobę! Bardzo przyzwoity hobbit z ciebie, panie Baggins, i ogromnie cię lubię, ale mimo wszystko jesteś tylko skromną, małą osóbką na bardzo wielkim świecie.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Hobbit, czyli tam i z powrotem»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Hobbit, czyli tam i z powrotem» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


John Tolkien - La hobito
John Tolkien
John Tolkien - Hobbitinn
John Tolkien
John Tolkien - Der Hobbit
John Tolkien
John Tolkien - Der kleine Hobbit
John Tolkien
John Tolkien - El hobbit
John Tolkien
J. Tolkien - O Hobbit
J. Tolkien
John Tolkien - The Hobbit
John Tolkien
J. R. R. Tolkien - The Hobbit
J. R. R. Tolkien
Józef Kraszewski - Hrabina Cosel, tom drugi
Józef Kraszewski
Отзывы о книге «Hobbit, czyli tam i z powrotem»

Обсуждение, отзывы о книге «Hobbit, czyli tam i z powrotem» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x