Ursula Le Guin - Grobowce Atuanu

Здесь есть возможность читать онлайн «Ursula Le Guin - Grobowce Atuanu» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Gdańsk, Год выпуска: 1991, ISBN: 1991, Издательство: Fantom Press International, Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Grobowce Atuanu: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Grobowce Atuanu»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Na wyspie Atuan wciąż rządzą Bezimienni, bogowie sprzed początków świata Ziemiomorza. Ich moc koncentruje się w grobowcach i podziemnym labiryncie. Gdzieś tam ukryta jest połówka pierścienia równowagi, której odnalezienie przywróci pokój i dobrobyt w Archipelagu. W poszukiwaniu pierścienia przybywa na wyspę największy z magów Ziemiomorza, zwany Krogulcem. Czeka go walka z wrogą i potężną mocą o przeżycie i o duszę dziewczynki, która służy Bezimiennym jako ich kapłanka.

Grobowce Atuanu — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Grobowce Atuanu», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Powiedział coś, jakieś słowo czy dwa, w języku, którego nie rozumiała.

Wreszcie wrócił Manan. Ciągnął długi żelazny łańcuch, wielką kłódkę z kluczem i żelazną obręcz, którą zamocował więźniowi na wysokości pasa.

— Jest za luźna. Może się wyśliznąć — burczał zatrzaskując klamrę na końcu łańcucha.

— Wcale nie. Popatrz. — Obcy nie przerażał jej już tak bardzo, więc zademonstrowała Mananowi, że nie potrafi wsunąć dłoni pomiędzy żelazną obręcz a żebra więźnia. — Chyba żeby głodował jeszcze ze cztery dni.

— Panienko — odezwał się prosząco Manan. — Nie sprzeciwiam się, ale… Jaki pożytek będą mieć Bezimienni z takiego niewolnika? To mężczyzna, maleńka.

— A ty jesteś starym głupcem, Manan. Chodź, skończ już z tym narzekaniem.

Więzień obserwował ich lśniącymi, choć znużonymi oczami.

— Gdzie jego laska, Manan? Tam. Zabiorę ją. Są w niej czary. O, jeszcze to; to też zabiorę. — Szybkim ruchem chwyciła srebrny łańcuch widoczny nad kołnierzem tuniki obcego.

Próbował chwycić ją za ramiona i powstrzymać, ale Manan kopnął go w plecy. Arha pomachała talizmanem nad głową, poza jego zasięgiem.

— To twój talizman, magu? Jest dla ciebie cenny? Nie wygląda imponująco. Nie stać cię na coś lepszego? Przechowam go dla ciebie.

Założyła łańcuch na szyję, chowając wisiorek pod grubym kołnierzem swej wełnianej szaty.

— Nie wiesz, co z nim zrobić — odezwał się chrapliwie. Mówił po kargijsku z fatalnym akcentem, ale dość wyraźnie.

Manan kopnął go znowu. Więzień sieknął z bólu i przymknął oczy.

— Daj spokój, Manan. Idziemy. I wyszła. Burcząc gniewnie, eunuch ruszył za nią. Tej nocy, gdy pogasły wszystkie światła Miejsca, samotnie wspięła się na wzgórze. Napełniła manierkę ze studni w komnacie za Tronem, a potem zaniosła wodę i duży, płaski bochenek gryczanego chleba na dół, do Malowanej Komnaty w Labiryncie. Położyła je w zasięgu ręki więźnia, obok drzwi. Obcy spał i nawet się nie poruszył. Wróciła do Małego Domu i tej nocy ona także spała długo i głęboko.

Wczesnym popołudniem poszła sama do Labiryntu. Chleb zniknął, manierka była pusta, a obcy siedział oparty o ścianę. Jego brudna i podrapana twarz nadal wyglądała strasznie, lecz patrzył Już przytomnie.

Stanęła pod przeciwną ścianą, gdzie skrępowany łańcuchem nie mógł jej dosięgnąć. Przyjrzała mu się. Potem odwróciła wzrok. Coś nie pozwalało jej się odezwać. Serce bito mocno, jakby się bala. Ale nie miała powodów do strachu. Obcy był na jej łasce.

— Miło jest znowu mieć światło — powiedział cichym, lecz dźwięcznym głosem, budząc zamęt w jej myślach.

— Jak ci na imię? — spytała groźnym tonem. Własny głos wydał jej się dziwnie cienki i piskliwy.

— No cóż, najczęściej nazywają mnie Krogulcem.

— Krogulcem? To twoje imię?

— Nie.

— Więc jak masz na imię?

— Tego nie mogę ci powiedzieć. Czy jesteś Jedyną Kapłanką Grobowców?

— Tak.

— A jak cię nazywają?

— Mówią na mnie: Arha.

— Ta, która została pożarta… To oznacza to słowo? — Jego ciemne oczy wpatrywały się w nią z uwagą. Uśmiechnął się lekko. — A jak masz na imię?

— Nie mam imienia. Nie zadawaj mi pytań. Skąd przybyłeś?

— Z Wewnętrznych Krain, z Zachodu.

— Z Havnoru?

To była jedyna znana jej nazwa miasta czy wyspy w Wewnętrznych Krainach.

— Tak, z Havnoru.

— Po co tu przyszedłeś?

— Grobowce Atuanu są sławne wśród mego ludu.

— Przecież jesteś niewiernym, niedowiarkiem. Pokręcił głową.

— Ależ nie, Kapłanko. Wierzę w moce ciemności! Spotkałem już nie nazwanych w innych miejscach.

— Jakich innych miejscach?

— W Archipelagu… w Wewnętrznych Krainach… są miejsca, które należą do Dawnych Potęg Ziemi. Jak to. Ale żadne z nich nie jest równie wielkie. Nigdzie też nie mają świątyni, kapłanki ani tylu wiernych co tutaj.

— Przybyłeś, by złożyć im hołd? — zakpiła.

— Przybyłem, by je okraść — odparł. Spojrzała na jego twarz pełną powagi.

— Samochwał!

— Wiedziałem, że nie będzie to łatwe.

— Łatwe! To niemożliwe. Wiedziałbyś o tym, gdybyś nie był niewiernym. Bezimienni dobrze pilnują tego, co do nich należy.

— To, czego szukam, nie należy do nich.

— Pewnie do ciebie?

— Mam prawo to odebrać.

— Kim niby jesteś? Bogiem? Królem? — Zmierzyła go wzrokiem od stóp do głów: przykutego do ściany, brudnego, wycieńczonego. — Jesteś tylko złodziejem!

Milcząc spojrzał jej w oczy.

— Nie patrz na mnie! — krzyknęła nerwowo.

— O pani — powiedział. — Nie chciałem cię urazić. Jestem obcym, przybyszem. Nie znam waszych zwyczajów ani honorów należnych Kapłance Grobowców. Jestem w twojej mocy i proszę o wybaczenie, jeśli cię dotknąłem.

Stała w milczeniu czując, jak na policzki wypływa jej gorący, głupi rumieniec. On jednak nie patrzył na nią i nie widział tego. Posłusznie odwrócił swe posępne spojrzenie.

Przez chwilę żadne się nie odzywało. Ze wszystkich stron spoglądały na nich ślepymi oczami malowane postacie.

Przyniosła ze sobą kamienny dzban z wodą. Obcy co chwila spoglądał na niego ukradkiem, aż w końcu zezwoliła:

— Pij, jeśli masz ochotę.

Natychmiast chwycił dzban, podniósł go lekko niby kielich wina i pił długo. Potem zwilżył rękaw i najlepiej jak potrafil oczyścił warz i ręce z brudu, zaschniętej krwi i pajęczyn. Dziewczyna przyglądała się temu w milczeniu. Kiedy skończył, wyglądał znacznie lepiej, lecz ta kocia kąpiel odsłoniła blizny na jego twarzy — stare, wygojone blizny, białawe na de smagłej skóry: cztery równoległe szramy sięgające od oka aż do szczęki, jakby ślad pazurów wielkiej łapy.

— Od czego to? — spytała. — Te blizny? Nie odpowiedział od razu.

— Smok? — Starała się, by jej głos zabrzmiał szyderczo. Czyż nie przyszła tu po to, by kpić ze swego więźnia, dręczyć go i napawać się jego bezradnością?

— Nie, to nie smok.

— Więc nie jesteś panem smoków.

— To nie tak — odparł niechętnie. — Jestem panem smoków. Ale te blizny pochodzą z wcześniejszych czasów. Mówiłem ci, że spotykałem się już z Mocami Ciemności… w innych miejscach. To, co widzisz na mojej twarzy, to znak pozostawiony przez krewniaka Bezimiennych. Lecz on sam nie jest już bezimienny, gdyż w końcu poznałem jego imię.

— Co masz na myśli? Jakie imię?

— Tego nie mogę ci powiedzieć — odparł i uśmiechnął się, choć jego twarz zachowała wyraz powagi.

— To nonsens, brednie, bluźnierstwo! Oni są Bezimiennymi! Nie wiesz, o czym mówisz…

— Wiem lepiej od ciebie, Kapłanko — przerwał, a jego głos nabrał głębi. — Przyjrzyj się! — Odwrócił głowę tak, że musiała patrzeć na cztery straszne ślady na jego policzku.

— Nie wierzę ci — oświadczyła drżącym głosem.

— Kapłanko — odezwał się łagodnie. — Jesteś jeszcze młoda. Zapewne niedługo służysz Mrocznym Bóstwom.

— Długo! Bardzo długo! Jestem Pierwszą Kapłanką Odrodzoną. Służę moim władcom od tysiąca lat, a przedtem jeszcze tysiąca. Jestem ich sługą, ich głosem i ich dłońmi. A także ich zemstą na tych, którzy bezczeszczą Grobowce i patrzą na to, co nie ma być widziane! Zostaw swoje kłamstwa i przechwałki. Czy nie pojmujesz, że wystarczy jedno moje słowo, by przyszli tu strażnicy i ścięli ci głowę z ramion? Mogę też stąd wyjść i zamknąć te drzwi. Wtedy nikt już tu nie przyjdzie, nigdy, a ty umrzesz w ciemności. Ci, którym służę, pożrą twoje ciało i duszę, pozostawiając tylko kości wśród kurzu.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Grobowce Atuanu»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Grobowce Atuanu» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Ursula Le Guin - Winterplanet
Ursula Le Guin
Ursula Le Guin - Os Túmulos de Atuan
Ursula Le Guin
Ursula Le Guin - De tomben van Atuan
Ursula Le Guin
Ursula Le Guin - Die Gräber von Atuan
Ursula Le Guin
Ursula Le Guin - Las tumbas de Atuan
Ursula Le Guin
Ursula Le Guin - Atuan sírjai
Ursula Le Guin
Ursula Le Guin - I venti di Earthsea
Ursula Le Guin
Ursula Le Guin - Le tombe di Atuan
Ursula Le Guin
Ursula Le Guin - The Tombs of Atuan
Ursula Le Guin
Отзывы о книге «Grobowce Atuanu»

Обсуждение, отзывы о книге «Grobowce Atuanu» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x