Ursula Le Guin - Grobowce Atuanu

Здесь есть возможность читать онлайн «Ursula Le Guin - Grobowce Atuanu» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Gdańsk, Год выпуска: 1991, ISBN: 1991, Издательство: Fantom Press International, Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Grobowce Atuanu: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Grobowce Atuanu»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Na wyspie Atuan wciąż rządzą Bezimienni, bogowie sprzed początków świata Ziemiomorza. Ich moc koncentruje się w grobowcach i podziemnym labiryncie. Gdzieś tam ukryta jest połówka pierścienia równowagi, której odnalezienie przywróci pokój i dobrobyt w Archipelagu. W poszukiwaniu pierścienia przybywa na wyspę największy z magów Ziemiomorza, zwany Krogulcem. Czeka go walka z wrogą i potężną mocą o przeżycie i o duszę dziewczynki, która służy Bezimiennym jako ich kapłanka.

Grobowce Atuanu — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Grobowce Atuanu», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Stat tam z ręką wspartą na biodrze. W drugiej trzymał wysoką jak on sam laskę, do czubka której przylgnął delikatny błędny ognik. Głowę, którą oglądała z wysokości sześciu stóp, pochylił lekko w bok. Ubrany był jak każdy wędrujący lub pielgrzymujący podczas zimy: krótki, ciężki płaszcz, skórzana tunika, wełniane spodnie i sznurowane sandały. Na plecach niósł lekki pakunek z przyczepioną manierką, za pasem nóż. Stał nieruchomy jak posąg, rozluźniony i zamyślony.

Po chwili oderwał laskę od ziemi i wysunął jej płonący koniec przed siebie, w stronę wrót, których przez wąski otwór Arha nie mogła zobaczyć. Lśnienie zmieniło się, stało bardziej skoncentrowane i jaskrawe, wreszcie rozbłysło intensywnym blaskiem. Złodziej przemówił. Arha nie znała języka, którego użył, lecz bardziej od słów zdziwił ją głos: głęboki i dźwięczny.

Światło laski pojaśniało, zamigotało, przygasło. Na chwilę zapadła ciemność.

Potem bladofioletowy błędny ognik zapłonął znowu i zobaczyła, jak złodziej odwraca się od drzwi. Jego czar otwierania zawiódł. Moc, która tkwiła w zamku tych wrót, była silniejsza od jego magii.

Rozejrzał się wokół siebie jakby myśląc: co teraz?

Tunel czy korytarz, w którym się znalazł, miał jakieś pięć stóp szerokości. Sklepienie wznosiło się od dwunastu do piętnastu stóp powyżej nierównego skalnego podłoża. Ściany zbudowano z kamieni nie spojonych zaprawą, lecz tak ściśle dopasowanych, że z trudem dało się wcisnąć między nie czubek noża. Te ściany pochylały się ku sobie, tworząc łuk.

Nie było tu nic więcej.

Ruszył przed siebie. Jeden krok wystarczył, by Arha straciła go z oczu. Światło zgasło. Już miała umieścić na miejscu skrawek tkaniny i kafelek, gdy raz jeszcze z otworu błysnął świetlny promień. Złodziej wracał do wrót. Pewnie zdał sobie sprawę, że gdy je opuści i wkroczy w labirynt korytarzy, nie zdoła ich już odnaleźć.

Cichym głosem wymówił tylko jedno słowo.

Emmen — powiedział, a potem jeszcze raz, głośniej. — Emmen!

Żelazne wrota zadygotały na zawiasach, a niskie echo dudniło w tunelu jak grom. Arha miała wrażenie, że zadrżała podłoga.

Ale drzwi pozostały zamknięte.

Wtedy roześmiał się krótko, jak człowiek, który myśli: „Ależ durnia z siebie zrobiłem!” Raz jeszcze przyjrzał się ścianom, a kiedy podniósł głowę, Arha dostrzegła uśmiech na jego smagłej twarzy. Potem usiadł, zdjął worek z pleców, wyjął kawałek suchego chleba i zaczął jeść. Odkorkował skórzaną manierkę, potrząsnął nią. Wydawała się lekka, jakby prawie pusta. Zatkał ją, nie pijąc. Wsadził worek pod głowę jak poduszkę, otulił się płaszczem i położył. Wciąż trzymał laskę w prawej dłoni. Kiedy leżał, mały ognik czy kulka światła spłynęła z laski i zawisła za jego głową, parę stóp nad ziemią. Lewą dłoń położył na piersi, zaciskając w palcach coś, co zwisało mu z szyi na grubym łańcuchu. Leżał tam całkiem wygodnie, z nogami skrzyżowanymi w kostkach. Przewędrował spojrzeniem po stropie, koło otworu. Westchnął i zamknął oczy. Światełko przygasało powoli. Zasnął.

Zaciśnięte palce lewej dłoni rozprostowały się i ręka zsunęła z piersi na ziemię. Wtedy Arha zobaczyła, jaki amulet nosi na łańcuchu: kawałek metalu w kształcie półksiężyca. Tak jej się wydawało.

Delikatny blask jego magii zniknął. Obcy leżał w ciszy i mroku.

Arha umieściła na miejscu materiał i kafelek, po czym cichutko prześliznęła się do swojego pokoju. Długo nie mogła zasnąć w ciemności pełnej wycia wichury. Wciąż widziała przed sobą kryształową jasność błyszczącą w domu śmierci, delikatny chłodny płomyk, kamienne ściany tunelu i spokojną twarz śpiącego mężczyzny.

6. Pułapka

Następnego dnia, gdy tylko wykonała swoje obowiązki w różnych świątyniach i skończyła lekcję świętych tańców dla nowicjuszek, przemknęła do Małego Domu i zaciemniwszy pokój odsłoniła otwór w podłodze. Zajrzała. Na dole nie było światła. Złodziej odszedł. Nie wierzyła, by został tak długo pod opornymi drzwiami, ale było to jedyne miejsce, w którym mogła go szukać. Jak go teraz znajdzie, gdy zniknął?

Tunele Labiryntu, według szacunków Thar i jej własnych doświadczeń, ciągnęły się ponad dwadzieścia mil: pełne zakrętów, rozgałęzień, spiral i ślepych zaułków. Długi, ślepy korytarz, leżący najdalej od Grobowców, oddalony był od nich może o milę w linii prostej. Ale pod ziemią nic nie biegło prosto. Wszystkie tunele dzieliły się, łączyły, rozwidlały, krzyżowały, zataczały kręgi, przebiegały po skomplikowanych krzywych, by wrócić do punktu, gdzie się zaczęły. Można było iść, iść i iść, nigdzie nie dochodząc, ponieważ nie było gdzie dojść. Nie istniało centrum, serce Labiryntu.

A po zamknięciu wrót nie istniał też koniec. Żaden kierunek nie był prawidłowy.

Arha pamiętała dobrze wszystkie drogi i trasy do różnych komnat, ale nawet ona zabierała na swe wyprawy kłębek cienkiej włóczki. Rozwijała go za sobą i zwijała wracając. Wystarczyło bowiem, by przeoczyła choć jeden zakręt, który miała policzyć, a ona także mogłaby zgubić drogę. Światło nie pomagało, ponieważ nie było żadnych znaków orientacyjnych. Wszystkie korytarze, przejścia i wyloty były do siebie podobne.

Złodziej mógł wędrować całe mile, a mimo to nie oddalić się więcej niż czterdzieści stóp od wrót, przez które tu wszedł.

Pobiegła do Sali Tronu, do świątyni Bliźniaczych Bóstw i do kuchennej piwnicy. Gdy tylko zostawała sama, zaglądała przez wizjery w chłodną, gęstą ciemność. Kiedy nadeszła lodowata, lśniąca gwiazdami noc, odwiedzała pewne miejsca na wzgórzu, podnosiła niektóre kamienie, zmiatała ziemię i zaglądała znowu w bezgwiezdną ciemność podziemi.

Był tam. Musiał być. A jednak jej uciekł. Umrze z pragnienia, zanim go odnajdzie. Gdy tylko zyska pewność, że nie żyje, będzie musiała posłać do Labiryntu Manana, by go odszukał. Nie mogła znieść tej myśli. Klęczała w świetle gwiazd na twardym zboczu wzgórza i czuła pod powiekami łzy bezsilnej złości.

Wróciła do ścieżki biegnącej w dół zbocza do Świątyni Boga-Króla. W blasku gwiazd rzeźbione kolumny lśniły bielą szronu niczym filary z kości. Zastukała do tylnych drzwi i Kossil wpuściła ją do środka.

— Co sprowadza moją panią? — spytała zimno i nieufnie.

— Kapłanko, w Labiryncie jest mężczyzna.

Te słowa zaskoczyły Kossil zupełnie. Choć raz zdarzyło się coś, czego nie oczekiwała. Stała bez ruchu, wytrzeszczając oczy. Arha pomyślała, że wygląda całkiem jak Penthe udająca Kossil i poczuła, że wzbiera w niej histeryczny śmiech. Stłumiła go z wysiłkiem.

— Mężczyzna? W Labiryncie?

— Mężczyzna. Obcy. — A kiedy Kossil nadal wpatrywała się w nią z niedowierzaniem, dodała: — Potrafię rozpoznać mężczyznę, choć nie widziałam ich wielu.

Kossil nie zwróciła uwagi na ironię.

— Jak on się tam dostał?

— Sądzę, że z pomocą czarów. Ma ciemną skórę. Może pochodzić z Wewnętrznych Krain. Przybył, by okraść Grobowce. Spotkałam go w Podgrobiu, pod samymi Kamieniami. Kiedy mnie zauważył, uciekł do Labiryntu… Zupełnie jakby znał drogę. Zamknęłam za nim żelazne wrota. Rzucał zaklęcia, ale nie zdołał ich otworzyć. Rankiem wszedł w głąb Labiryntu. Nie mogę go znaleźć.

— Czy miał światło?

— Tak.

— Wodę?

— Małą manierkę, niepełną.

— Świeca na pewno już mu się wypaliła — zastanawiała się Kossil. — Jeszcze cztery, pięć dni. Może sześć. Potem możesz posłać moje sługi. Wyciągną ciało. Trzeba wylać jego krew przed Tronem, a jego…

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Grobowce Atuanu»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Grobowce Atuanu» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Ursula Le Guin - Winterplanet
Ursula Le Guin
Ursula Le Guin - Os Túmulos de Atuan
Ursula Le Guin
Ursula Le Guin - De tomben van Atuan
Ursula Le Guin
Ursula Le Guin - Die Gräber von Atuan
Ursula Le Guin
Ursula Le Guin - Las tumbas de Atuan
Ursula Le Guin
Ursula Le Guin - Atuan sírjai
Ursula Le Guin
Ursula Le Guin - I venti di Earthsea
Ursula Le Guin
Ursula Le Guin - Le tombe di Atuan
Ursula Le Guin
Ursula Le Guin - The Tombs of Atuan
Ursula Le Guin
Отзывы о книге «Grobowce Atuanu»

Обсуждение, отзывы о книге «Grobowce Atuanu» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x