Orson Card - Czerwony Prorok

Здесь есть возможность читать онлайн «Orson Card - Czerwony Prorok» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1996, ISBN: 1996, Издательство: Prószyński i S-ka, Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Czerwony Prorok: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Czerwony Prorok»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Od tego dnia Indianin Lolla-Wossiki stał się żałosnym pijakiem. Jego brat, Ta-Kumsaw, chciałby przepędzić białych z kontynentu. Ale gubernator Bill Harrison snuje o wiele okrutniejsze plany wobec Indian. Kiedy zaczyna je realizować, mimowolnie doprowadza do spotkania Alvina Millera — wyjątkowego białego chłopca, obdarzonego potężną mocą magiczną — z Lollą-Wossiky i Ta-Kumsawem. I tak rozpoczyna się kolejny etap edukacji Alvina.

Czerwony Prorok — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Czerwony Prorok», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

W końcu go puścił.

Measure cofnął się i rozmasował przeguby zbielałe i bolące po uścisku wodza. Ta-Kumsaw był zły, to prawda, ale był zły na Alvina. Spojrzał na chłopca tak, jakby chciał zedrzeć z niego skórę i nakarmić go nią na surowo.

— To ty robiłeś ze mną te brudne sztuczki Białych — oświadczył.

— Nie chciałem, żeby któremukolwiek z was coś się stało — odparł Alvin.

— Myślisz, że jestem tchórzem jak twój brat? Myślisz, że lękam się bólu?

— Measure nie jest tchórzem!

— Powalił mnie sztuczkami białego człowieka.

Measure miał już dość tych oskarżeń.

— Wiesz, że nie prosiłem go o to! Zmierzę się z tobą zaraz, jeśli chcesz! Będę walczył uczciwie!

— Uderzysz mnie kolanem? — zapytał Ta-Kumsaw. — Nie umiesz walczyć jak mężczyzna.

— Stanę przeciw tobie, jak tylko zechcesz — powtórzył Measure.

Ta-Kumsaw uśmiechnął się.

— A więc gatlopp.

Tymczasem dookoła zebrała się cała grupa Czerwonych. Kiedy usłyszeli słowo „gatlopp”, zaczęli się śmiać i pokrzykiwać.

Wszyscy Biali w Ameryce słyszeli historię o tym, jak Dan Boone przebiegł gatlopp i pędził dalej. Wtedy po raz pierwszy uciekł Czerwonym. Były też inne historie: o Białych, których zatłuczono na śmierć. Bajarz opowiedział niektóre, kiedy odwiedził ich w zeszłym roku. To jak rozprawa w sądzie, mówił. Czerwoni biją lekko albo mocno, zależy jak bardzo — ich zdaniem — zasługujesz na śmierć. Jeśli uznają cię za dzielnego człowieka, biją mocno, żebyś przeszedł próbę bólu. Jeśli uznają cię za tchórza, połamią ci kości i nie wyjdziesz z gatloppu żywy. Wódz nie może nakazać, jak mocno uderzać ani gdzie. To chyba najbardziej demokratyczny i okrutny system na świecie.

— Widzę, że się boisz — zauważył Ta-Kumsaw.

— Oczywiście — przyznał Measure. — Byłbym durniem, gdybym się nie bał, zwłaszcza że twoi chłopcy i tak mają mnie za tchórza.

— Przebiegnę gatlopp przed tobą — zdecydował Ta-Kumsaw. — Każę im uderzać mnie tak mocno jak ciebie.

— Nie zrobią tego.

— Zrobią, jeśli im każę. — Ta-Kumsaw musiał dostrzec niedowierzanie w oczach Measure'a, bo dodał: — Jeśli nie, przebiegnę gatlopp po raz drugi.

— A jeśli mnie zabiją, czy też umrzesz?

Ta-Kumsaw zmierzył Measure'a wzrokiem. Measure wiedział, że jest szczupły i silny od ścinania drzew i rąbania drewna, dźwigania wiader, ładowania siana i przerzucania worków z ziarnem w młynie. Ale nie był twardy. Skóra piekła go trochę, bo prawie nago chodził w słońcu po wydmach, chociaż próbował osłaniać się kocem. Silny, ale miękki… to właśnie zobaczył Ta-Kumsaw, oceniając Measure'a.

— Cios, który cię zabije — rzekł wódz — mnie może tylko drasnąć.

— Czyli przyznajesz, że to nieuczciwe.

— Uczciwie jest wtedy, kiedy dwóch ludzi czeka ten sam ból. Odważnie, kiedy dwóch ludzi czeka ten sam ból. Ty nie chcesz uczciwie, ty chcesz łatwo. Chcesz bezpiecznie. Jesteś tchórzem. Wiedziałem, że tego nie zrobisz.

— Zrobię — oświadczył Measure.

— I ty! — Ta-Kumsaw wskazał Alvina. — Niczego nie dotkniesz, niczego nie wyleczysz, nie osłabisz bólu!

Al nie odpowiedział ani słowem. Patrzył tylko. Measure znał to spojrzenie. Taki wyraz twarzy miał Alvin, kiedy nie zamierzał robić tego, co mu kazali.

— Al — odezwał się Measure. — Lepiej obiecaj, że nie będziesz się wtrącał.

Alvin zacisnął wargi i milczał.

— Obiecaj, że nie będziesz się wtrącał, Alvinie Juniorze. Inaczej nie wrócę do domu.

Alvin obiecał. Ta-Kumsaw skinął głową i odszedł, mówiąc coś do swoich ludzi w języku Shaw-Nee. Measure'a mdliło ze strachu.

— Czemu się boisz, biały człowieku? — zapytał Prorok.

— Ponieważ nie jestem głupcem — odparł Measure. — Tylko dureń nie czułby lęku przed gatloppem.

Prorok roześmiał się i odszedł.

Alvin usiadł na piasku. Pisał coś czy rysował palcem.

— Nie złościsz się chyba na mnie, co, Al? Bo muszę cię uprzedzić, że chyba nie złościsz się nawet w połowie tak, jak ja na ciebie. Nie masz żadnych obowiązków wobec tych Czerwonych, masz za to wobec mamy i taty. Oczywiście w tej sytuacji do niczego nie mogę cię zmusić. Ale wstyd mi, że stajesz po ich stronie przeciwko mnie i swoim.

Al podniósł głowę. Miał łzy w oczach.

— A może właśnie staję po stronie swoich? Nie przyszło ci to do głowy?

— Dość dziwnie to okazujesz. Przez ciebie tata i mama zamartwiają się na śmierć.

— Nie umiesz myśleć o niczym ważniejszym niż rodzina? A jeśli Prorok ma plan, który ocali tysiące Czerwonych i Białych?

— Tym właśnie się różnimy — stwierdził Measure. — Ja nie wierzę, że istnieje cokolwiek ważniejszego od rodziny.

Alvin wciąż kreślił coś na piasku. Odchodząc, Measure nawet nie pomyślał, że młodszy brat coś pisze. Widział, ale nie patrzył, nie przeczytał. Teraz jednak słowa pojawiły się w jego umyśle: UCIEKAJ TERAZ. To właśnie napisał Al. Wiadomość dla niego? Ale dlaczego zwyczajnie tego nie powiedział? Zresztą, teraz na pewno nie ucieknie; Ta-Kumsaw i Czerwoni już zawsze mieliby go za tchórza. I dlaczego teraz akurat miałoby się udać? W lesie Czerwoni złapią go w jednej chwili, a potem i tak będzie musiał przebiec gatlopp. Tyle że wtedy będzie o wiele gorzej.

Wojownicy ustawili się w dwóch rzędach na piasku. Trzymali ścięte i odłamane z drzew grube gałęzie. Measure przyglądał się, jak starzec zdejmuje Ta-Kumsawowi z szyi paciorki i zrywa opaskę biodrową. Ta-Kumsaw obejrzał się na Measure'a i uśmiechnął.

— Biały człowiek jest nagi, kiedy zdejmie ubranie. Czerwony człowiek nigdy nie jest nagi we własnym kraju. Wiatr jest moim odzieniem, płomień słońca, kurz ziemi, woda deszczu. Wszystko to noszę na sobie. Jestem głosem i obliczem krainy.

— Zaczynajmy już — mruknął Measure.

— Znam kogoś, kto twierdzi, że taki człowiek jak ty nie ma w duszy ani odrobiny poezji.

— A ja znam wielu, którzy twierdzą, że taki człowiek jak ty w ogóle nie ma duszy.

Ta-Kumsaw spojrzał gniewnie, warknął kilka słów w Shaw-Nee i wstąpił między szeregi wojowników.

Szedł wolno, dumnie unosząc głowę. Pierwszy Czerwony cieńszym końcem gałęzi uderzył go w udo. Ta-Kumsaw wyrwał mu ją, odwrócił i kazał uderzyć się znowu, tym razem w pierś. Mocny cios wypchnął z płuc powietrze. Ze swego miejsca Measure słyszał stęknięcie.

Szeregi stały na zboczu wydmy, więc marsz pod górę trwał długo. Ta-Kumsaw nie zatrzymywał się, kiedy spadały uderzenia. Jego ludzie stali z surowymi twarzami. Wypełniali swój obowiązek. Pomagali mu dowieść odwagi, więc sprawiali ból, ale nie zadawali zabójczych ciosów. Najwięcej trafiało w uda, brzuch i ramiona. Nic na łydki, nic na twarz. Ale to nie znaczy, że było mu łatwo. Measure widział krew na pokaleczonych szorstką korą ramionach. Wyobraził sobie, jak sam odbiera te wszystkie ciosy, i wiedział, że jego będą bili mocniej. Jestem wyjątkowym durniem, powiedział sobie. Oto mierzę się odwagą z najszlachetniejszym człowiekiem Ameryki.

Ta-Kumsaw dotarł do końca, odwrócił się i spojrzał na Mea-sure'a ze szczytu wydmy. Ociekał krwią, ale uśmiechał się.

— Przyjdź do mnie, dzielny biały człowieku — zawołał.

Measure nie wahał się. Ruszył w stronę gatloppu. Zatrzymał go jakiś głos z tyłu — to Prorok krzyczał w Shaw-Nee. Czerwoni patrzyli na niego nieruchomo. Kiedy skończył, Ta-Kumsaw splunął. Measure nie rozumiał słów, więc ruszył dalej. Kiedy mijał pierwszego z Czerwonych, oczekiwał ciosu przynajmniej tak silnego, jaki spadł na Ta-Kumsawa. Daremnie. Postąpił jeszcze o krok. Nic. Może chcą mu okazać pogardę i zaatakują plecy, pomyślał. Jednak wspinał się coraz wyżej i wyżej i wciąż nikt go nie uderzył, nikt się nie ruszył.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Czerwony Prorok»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Czerwony Prorok» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Czerwony Prorok»

Обсуждение, отзывы о книге «Czerwony Prorok» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x