Terry Pratchett - Zadziwiający Maurycy i jego uczone szczury

Здесь есть возможность читать онлайн «Terry Pratchett - Zadziwiający Maurycy i jego uczone szczury» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 2004, ISBN: 2004, Издательство: Prószyński i S-ka, Warszawa 2004, Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Zadziwiający Maurycy i jego uczone szczury: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Zadziwiający Maurycy i jego uczone szczury»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Bohaterami tej książki są ludzie, kot i szczury.
A zdaniem Maurycego najtrudniej jest określić różnicę między szczurem a człowiekiem.
Można też powiedzieć, że jest to opowieść o opowieściach. A zdaniem Malicii, kiedy samemu nie tworzy się opowieści, staje się tylko postacią w opowieści snutej przez kogoś innego.
A ta opowieść zaczyna się, przynajmniej jej część zaczyna się w powozie pocztowym jadącym przez góry z odległego miasta na równinie. W powozie siedzi chłopiec z fujarką w ręce. Pozornie nie ma tam nikogo więcej. Z kim więc rozmawia chłopiec?

Zadziwiający Maurycy i jego uczone szczury — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Zadziwiający Maurycy i jego uczone szczury», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

W tej chwili usłyszeli krzyk dochodzący z pobliskiej ulicy, a potem brzęk tłuczonych naczyń. Przez ostatnie pół godziny takie sekwencje hałasów powtarzały się dość często.

— Aha, chłopaki wciąż pracują — powiedział Maurycy, ciągnąc mysz za kupkę siana. — Najlepsze krzyki wychodzą, kiedy Sardynki tańczy na stole.

Otworzyły się drzwi stajni. Wszedł jakiś mężczyzna, nałożył uprząż na dwa konie i wyprowadził je. Wkrótce chłopca i kota doszedł turkot opuszczającego dziedziniec powozu.

Kilka sekund później usłyszeli z dołu trzy głośne stuknięcia. Po chwili się powtórzyły. A potem znowu. Wreszcie rozległ się głos Malicii:

— Jesteście na górze czy nie?

Keith wygrzebał się z siana i spojrzał w dół.

— Jesteśmy — odparł.

— Nie słyszeliście sekretnego stukania? — spytała Malicia z niezadowoleniem.

— To wcale nie brzmiało jak sekretne stukanie — wtrącił się Maurycy, mówiąc z pełnym pyszczkiem.

— Czy to był głos Maurycego? — zapytała podejrzliwie Malicia.

— Owszem — potwierdził Keith. — Musisz mu wybaczyć, właśnie kogoś je.

Maurycy przełknął szybko.

— To nie był ktoś! — wysyczał. — Jeśli nie potrafi mówić, nie jest kimś! Jest tylko jedzeniem!

— To było sekretne zapukanie — żachnęła się Malicia. — Znam się na tych sprawach. A wy powinniście zapukać w odpowiedzi.

— Ale gdyby to po prostu ktoś stukał do drzwi, a my odpowiedzielibyśmy pukaniem, co by sobie pomyśleli? — zapytał Maurycy. — Że z nas niezłe jełopy.

Malicia całkiem nietypowo dla siebie zamilkła na dłuższą chwilę.

— Co racja, to racja — zgodziła się w końcu. — Już wiem, zawołam „To ja, Malicia!”, a dopiero potem sekretnie zapukam. Wtedy będziecie wiedzieli, że to ja, i odpowiecie mi pukaniem. W porządku?

— Czemu po prostu nie zapytać: „Cześć, czy jesteście tam na górze?” — zapytał niewinnie Keith.

Malicia westchnęła.

— Czy ty w ogóle nie rozumiesz, jak się buduje napięcie? Słuchajcie, mój ojciec pojechał właśnie do magistratu na spotkanie z rajcami. Powiedział, że naczynia były ostatnią kroplą!

— Naczynia? — powtórzył Maurycy. — Opowiedziałaś mu o Sardynki?

— Musiałam powiedzieć, że przeraził mnie wielki szczur i próbowałam się wdrapać na kredens, żeby przed nim uciec.

— Skłamałaś?

— Po prostu opowiedziałam historię — spokojnie odparła dziewczynka. — I to dobrą historię. Brzmiała dużo prawdziwiej niż to, co się wydarzyło naprawdę. Stepujący szczur? Zresztą ojciec nie był tym bardzo zainteresowany, bo dzisiaj złożono mnóstwo skarg. Twoje szczury naprawdę rozzłościły ludzi. Nie mogę się nadziwić.

— To nie są nasze szczury! — zaprotestował Keith.

— I zawsze pracują bardzo szybko — stwierdził z dumą Maurycy. — Nie bałaganią, gdy przychodzi do… bałaganienia.

— W pewnym mieście, które odwiedziliśmy w zeszłym miesiącu, już następnego poranka ogłoszono, że poszukują zaklinacza szczurów — oświadczył Keith. — Wszystko dzięki Sardynkom. To był jego wielki dzień.

— Mój ojciec strasznie krzyczał, w dodatku posłał po Blunketta i Spearsa — powiedziała Malicia. — To szczurołapy. A wiecie, co to oznacza, prawda?

Maurycy i Keith spojrzeli po sobie.

— Udawajmy, że nie wiemy — zaproponował Maurycy.

— To oznacza, że możemy się włamać do ich budy i rozwiązać zagadkę sznurowadeł! — wykrzyknęła Malicia. Spojrzała krytycznie na Maurycego. — Byłoby… stosowniej, gdybyśmy byli czwórką dzieci z psem, to by bardziej pasowało do naszej przygody, ale musimy się zadowolić tym, co mamy.

— Daj spokój, my tylko okradamy rząd! — odparł Maurycy.

— Oczywiście taki rząd, który nie jest czyimś ojcem — pospiesznie dodał Keith.

— Więc? — zapytała Malicia, rzucając mu dziwne spojrzenie.

— Nie jesteśmy kryminalistami! — oświadczył Maurycy.

— Gdy zdobędziemy dowody, zaniesiemy je radzie miejskiej i wtedy wcale nie będziemy kryminalistami, lecz bohaterami — odparła z anielską cierpliwością Malicia. — Oczywiście może się okazać, że rada i straż są w zmowie ze szczurołapami, więc nie powinniśmy nikomu ufać. Czy wam się nigdy nie zdarzyło przeczytać książki? Niedługo zrobi się ciemno, przyjdę do was i podważymy zamek.

— Uda nam się? — zapytał Maurycy.

— Tak, spinką do włosów — potwierdziła Malicia. — Wiem, że to możliwe, bo czytałam o tym setki razy.

— A jaki to zamek?

— Ogromny. Co oczywiście oznacza, że otwarcie go będzie łatwiejsze.

Malicia wybiegła ze stajni.

— Maurycy? — odezwał się Keith.

— Tak?

— Co to za zamek i jak go mamy podważyć?

— Nie mam pojęcia.

— Przecież powiedziałeś…

— Tak, ale ja tylko się starałem, żeby ona nie przestawała mówić, bo w przeciwnym razie mogłaby stać się niebezpieczna — odparł Maurycy. — Moim zdaniem już się ujrzała w takiej roli. Ona jest… aktorką. Wiesz, o co mi chodzi. Przez cały czas gra. W ogóle nie żyje w realnym świecie. Jakby to wszystko była wymyślona opowieść. Niebezpieczny Groszek jest do niej podobny. Moim zdaniem to bardzo niebezpieczna cecha.

— Groszek to miły i mądry szczur!

— Owszem, tylko kłopot w tym, że uważa innych za podobnych do siebie. A ci, którzy tak myślą, zawsze są niebezpieczni. Z kolei nasza przyjaciółka uważa, że życie to bajka.

— No cóż, to nieszkodliwe, prawda? — zapytał Keith.

— Tak, ale jeśli w bajkach ktoś umiera… to są tylko słowa.

* * *

Oddział trzeci, specjalizujący się w pozostawianiu odchodów, odpoczywał, bo i tak zabrakło mu amunicji. Nikt nie czuł się na siłach, by przejść obok pułapki do wody cieknącej w dół po ścianie. Nikt nie chciał patrzeć na to, co tkwiło w pułapce.

— Biedny stary Świeży — odezwał się któryś. — Dobry był z niego szczur.

— Powinien był patrzeć, gdzie się pcha — odparł drugi.

— Myślałem, że się zna na pułapkach jak nikt — dodał jeszcze jeden. — Ale to był dobry szczur, choć trzeba powiedzieć, że nieco śmierdzący.

— Wyciągnijmy go — powiedział ten pierwszy. — Nie możemy go tu tak zostawić.

— Oczywiście. Zwłaszcza że jesteśmy głodni.

Na to odezwał się inny głos:

— Niebezpieczny Groszek twierdzi, że żaden szczur nie powinien jeść szczura.

— Jeśli nie wie, od czego umarł, bo wtedy sam może się zatruć — tłumaczył drugi.

Jeszcze inny powiedział:

— A my wiemy, na co on umarł. Umarł zmiażdżony. Nie możesz zarazić się zmiażdżeniem.

Wszyscy patrzyli na nieżywego Świeżego.

— Jak myślicie, co się dzieje z nami po śmierci? — zapytał jeden ze szczurów.

— Jesteśmy zjadani. Albo wysychamy kompletnie, albo pleśniejemy.

— Cali?

— Jeśli zostajemy zjedzeni przez naszych braci, zazwyczaj zostają stopy.

Szczur, który zadał pierwsze pytanie na temat śmierci, drążył temat:

— Ale co z tym, co jest w nas?

Na to ten, który mówił o stopach, odrzekł:

— A, chodzi ci o ten galaretowaty, trzęsący się zielony kawałek? Nie, to też zostawiają. Ohyda.

— Mnie chodzi o to, co masz w sobie i co powoduje, że jesteś sobą. Co się z tym dzieje?

— Przepraszam, nie nadążam.

— No wiesz… jak… tam gdzie rodzą się sny.

Szczury przytaknęły główkami. Wiedziały o snach. Sny wstrząsnęły wszystkimi, kiedy zaczęły im się zdarzać.

— No więc kiedy we śnie poluje na ciebie pies albo kiedy latasz… komu się to dzieje? Przecież nie twojemu ciału, bo ono śpi. Musi być jakaś niewidzialna część, która w tobie mieszka. A być nieżywym to jak być uśpionym, prawda?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Zadziwiający Maurycy i jego uczone szczury»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Zadziwiający Maurycy i jego uczone szczury» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Zadziwiający Maurycy i jego uczone szczury»

Обсуждение, отзывы о книге «Zadziwiający Maurycy i jego uczone szczury» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x