Gene Wolfe - Cytadela Autarchy

Здесь есть возможность читать онлайн «Gene Wolfe - Cytadela Autarchy» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Katowice, Год выпуска: 2007, ISBN: 2007, Издательство: Książnica, Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Cytadela Autarchy: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Cytadela Autarchy»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

— Aż do nadejścia Nowego Słońca musimy wybierać między różnymi rodzajami zła. Wszystkie już wypróbowaliśmy i wszystkie nas zawiodły: powszechna dostępność dóbr, władza ludu… Wszystko. My celowo utrzymujemy ludzkość w stagnacji, zwanej przez niektórych barbarzyństwem. Autarcha broni prosty lud przed arystokratami, oni zaś chronią go przed Autarchą. Religia daje wszystkim pociechę. Zamknęliśmy drogi, aby sparaliżować funkcjonowanie społeczeństwa…
Zamknął oczy, a ja położyłem rękę na jego piersi, starając się wyczuć choćby najsłabsze uderzenie serca.
— Aż do nadejścia Nowego Słońca…

Cytadela Autarchy — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Cytadela Autarchy», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Zapytałem, co ma na myśli.

— Choćby to, że wiedziałeś, o czym opowiada sternik. Poznałem to po twojej twarzy. Owszem, bałeś się albo przynajmniej trochę się przejąłeś, ale nie byłeś przerażony tak jak on minionej nocy, ani jak byłby przerażony każdy z nas, gdyby wtedy znalazł się w pobliżu rzeki. Rabusie, o których mówisz, z pewnością obserwowali rzekę tak jak każdej nocy, więc należy przypuszczać, że nie pojawią się tu ani dzisiaj, ani przez kilka najbliższych dni.

Eata dotknął mego ramienia.

— Czy myślisz, że tej dziewczynie z łodzi grozi jakieś niebezpieczeństwo?

— Na pewno nie tak wielkie, jak tobie z jej strony — odparłem. Nie zrozumiał, o czym mówię. Co prawda jego Maxellindis nie była Theclą, więc nie groziło mu powtórzenie mojej historii, ale ja i tak dostrzegłem korytarze Czasu ukryte za tą opaloną twarzą o roześmianych brązowych oczach. Miłość oznacza dla kata bardzo ciężką próbę; niezależnie od tego, co uczynię z konfraternią, Eata i tak miał zostać katem, podobnie jak stają się nimi wszyscy ludzie odczuwający pogardę dla bogactwa, bez którego nie są w stanie osiągnąć pełni człowieczeństwa, i zadający cierpienia bez względu na to, czy tego chcą czy nie. Zrobiło mi się go żal, lecz jeszcze bardziej żałowałem Maxellindis, dziewczyny z łodzi.

Ouen i ja weszliśmy do domu, natomiast Roche, Drotte i Eata zostali na straży na zewnątrz. Kiedy stanęliśmy w progu, usłyszałem delikatny odgłos kroków Dorcas.

— Nie powiemy ci, kim jesteś ani kim się staniesz — zwróciłem się do Ouena. — Wiedz jednak, że jesteśmy twoim Autarchą i dlatego musisz robić, co ci każemy.

Nie znałem słów, które zapewniłyby mi jego posłuszeństwo, lecz okazało się, że wcale ich nie potrzebuję, gdyż natychmiast padł na kolana, tak samo jak kasztelan.

— Przyprowadziliśmy ze sobą katów, abyś zdawał sobie sprawę, co cię czeka, jeśli nas nie posłuchasz. Nie chcemy jednak, aby tak się stało, a teraz, kiedy już cię poznaliśmy, wydaje nam się, że niepotrzebnie ich fatygowaliśmy. W tym domu jest pewna kobieta. Za chwilę tam wejdziesz. Musisz opowiedzieć jej swoją historie tak samo, jak nam ją opowiedziałeś, a potem musisz zostać z tą kobietą i ją chronić, nawet jeśli nie będzie tego chciała.

— Uczynię co w mojej mocy, Autarcho.

— Dobrze by było, abyś namówił ją do opuszczenia tego miasta śmierci. Tymczasem weź to. — Wręczyłem mu pistolet. — Jest wart całego wozu chrisos, ale dopóki tu zostaniecie, na pewno przyda ci się znacznie bardziej od złota. Kiedy znajdziecie się w bezpiecznym miejscu, odkupimy go od ciebie, jeśli taka będzie twoja wola.

Pokazałem mu, jak posługiwać się bronią, po czym odszedłem.

Byłem wtedy zupełnie sam i nie wątpię, że są tacy, którzy po zapoznaniu się z tym opisem wydarzeń stanowczo zbyt burzliwego lata dojdą do wniosku, iż nie ma w tym nic niezwykłego. Przecież Jonasa, mego jedynego prawdziwego przyjaciela, uważałem za maszynę, natomiast Dorcas, którą w dalszym ciągu kocham, sama siebie traktowała jak coś w rodzaju ducha.

Ja jednak wcale tak nie uważam. Wyboru, czy mamy być sami, czy też nie. dokonujemy w chwili, kiedy podejmujemy decyzję, kogo dopuścimy do kompanii, a kogo odrzucimy. Dlatego właśnie pustelnik zamieszkujący górską jaskinię ma towarzystwo, ponieważ przyjaźni się z ptakami, królikami i wiatrem, natomiast niejeden człowiek żyjący pośród milionów jest samotny, gdyż otaczają go wyłącznie jego ofiary i wrogowie.

Agia, którą mogłem pokochać, została wybrana na Vodalusa w spódnicy, stając się tym samym nieprzyjacielem znacznej części ludzkości. Ja, który mogłem pokochać Agię, która z kolei kochała Dorcas, choć chyba nie tak głęboko, jak powinna, byłem sam, ponieważ stałem się częścią jej przeszłości, a tę Agia kochała bardziej niż mnie — może z wyjątkiem pierwszych chwil naszej znajomości.

Rozdział XXXVIII

Zmartwychwstanie

Prawie nic już nie zostało do opowiedzenia. Wstał świt, a wraz z nim czerwone słońce podobne do przekrwionego oka. Przez okno wciska się do komnaty zimny wiatr. Lada chwila służący wniesie tacę z gorącym posiłkiem; wraz z nim bez wątpienia zjawi się stary, pokręcony Ojciec Inire, aby w ostatniej chwili zamienić ze mną jeszcze kilka słów. Stary Ojciec Inire, który o tyle przeżył swych pobratymców, a który, czego się obawiam, nie o wiele przeżyje czerwone słońce. Na pewno się rozzłości, kiedy powiem mu, że przesiedziałem całą noc, kończąc moje zapiski.

Już wkrótce przywdzieję szatę barwy argentu, który jest bielszy od bieli. Nieważne.

Dni na statku będą długie i monotonne. Wypełnię je lekturą. Muszę się jeszcze wiele nauczyć. Od czasu do czasu zapadnę w drzemkę w mojej koi, nasłuchując, jak niezliczone stulecia prześlizgują się po kadłubie. Ten rękopis przekażę mistrzowi Ultanowi, ale jeśli nie będę mógł zasnąć, a zmęczy mnie już lektura, ja, który niczego nie zapominam, zacznę pisać go od początku, słowo w słowo lak, jak napisałem go teraz. Nazwę go „Księgą Nowego Słońca”, ponieważ w księdze tej, zaginionej od niepamiętnych czasów, podobno przepowiedziano jego nadejście. A kiedy skończę go ponownie, zamknę moje dzieło w ołowianym pojemniku i wyślę w przestrzeń, by żeglowało po oceanie czasu i przestrzeni.

Czy dotrzymałem wszystkich obietnic? Zdaję sobie sprawę, że wielokrotnie zapewniałem cię, czytelniku, że taka lub inna sprawa zostanie dokładniej wyjaśniona w dalszej części opowieści. Pamiętam o tych zapewnieniach, ale pamiętam też o tylu innych… Zanim uznasz, że cię oszukałem, przeczytaj wszystko jeszcze raz, tak jak ja mam zamiar jeszcze raz to napisać.

Dwie rzeczy nie ulegają dla mnie najmniejszej wątpliwości. Pierwsza to ta, że nie jestem pierwszym Severianem. Ci, co chadzają korytarzami Czasu, widzieli mnie, jak zasiadam na Tronie Feniksa, i powiedzieli o tym Autarsze. Dlatego właśnie uśmiechał się tajemniczo, kiedy spotkaliśmy się po raz pierwszy w Lazurowym Pałacu, i dlatego wodnica wyniosła mnie ku powierzchni, mimo że powinienem był utonąć. (Jednak ten pierwszy Severian także chyba przeżył, z czego należałoby wysnuć wniosek, że już wtedy jakieś siły kształtowały mój los). Spróbuję teraz odtworzyć historie tamtego Severiana.

On także był wychowywany przez katów, został zesłany do Thraxu i uciekł stamtąd, a choć nie miał przy sobie Pazura Łagodziciela, to przypuszczalnie wziął udział w walkach na północy — bez wątpienia pragnąc umknąć przed pościgiem archonta. Nie wiem, w jaki sposób zetknął się tam z Autarchą, ale takie spotkanie jednak nastąpiło, w wyniku zaś tego spotkania on (który mimo wszystko pozostaje także mną) zajął miejsce Autarchy, by pożeglować w pustkę kosmosu. Wówczas ci, co wędrują korytarzami Czasu, cofnęli się do okresu, kiedy jeszcze był młody, i wtedy właśnie rozpoczęła się moja historia, dokładnie taka, jaką ją tu opowiedziałem.

Druga rzecz jest następująca: Tamten Severian nie wrócił do swego czasu, lecz dołączył do tych, którzy mieszkają w korytarzach. Teraz wiem już, kim był człowiek o imieniu Apu-Punchau, dlaczego Hildegrin, który znalazł się zbyt blisko niego, zginął, a wiedźmy uciekły w popłochu. Wiem też, w czyim grobowcu bawiłem się jako chłopiec i czyj herb składa się z róży, fontanny i lecącego statku. Naruszyłem spokój własnego grobu, w którym niebawem spocznę.

Zaraz po tym jak Drotte, Roche, Eata i ja wróciliśmy do Cytadeli, otrzymałem pilne wiadomości od Ojca Inire i z Domu Absolutu, lecz mimo to zwlekałem z podjęciem ostatecznej decyzji. Poprosiłem kasztelana o mapę; dostarczył mi ją dopiero po długich poszukiwaniach. Była ogromna, stara i mocno zniszczona. Obejmowała cały teren twierdzy łącznie z murem, lecz nazwy były zupełnie inne, a usytuowanie i liczba wież nie do końca pokrywały się z rzeczywistością.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Cytadela Autarchy»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Cytadela Autarchy» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Cytadela Autarchy»

Обсуждение, отзывы о книге «Cytadela Autarchy» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x