Margit Sandemo - Wiedźma

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Wiedźma» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Wiedźma: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wiedźma»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Griselda jest prawdziwą wiedźmą. Za sprawą specjalnej maści doprowadza mężczyzn do szaleństwa z pożądania, później zaś zaklęciami zsyła na nich zapomnienie. Wiele niewinnych kobiet skazano przez nią na śmierć za uprawianie czarów. Po przybyciu do Królestwa Światła Griselda stwierdziła, że jeszcze nigdy nie spotkała tylu przystojnych mężczyzn naraz. Postanowiła zarzucić na nich sieci, najpierw jednak musi usunąć z drogi stojące jej na przeszkodzie młode kobiety…

Wiedźma — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wiedźma», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Stara drabina prowadziła w dół. Tutaj będzie miała kłopoty z odnalezieniem mnie, myślał, spuszczając się po kolejnych szczeblach.

W dole czekała go tylko beznadziejność. Zapasy jedzenia już się skończyły, organizm niczego więcej właściwie nie mógł już znieść, lecz Thomas rozpaczliwie usiłował trzymać się życia, najbardziej ze wszystkiego bowiem obawiał się tego, co może czekać go po śmierci. Wiedźma groziła wszak, że i później nie przestanie go nawiedzać, a ta myśl była gorsza niż wszystko inne. Przecież sama należała już do królestwa zmarłych.

Thomas Llewellyn zrozumiał wreszcie bezsensowność swojej ucieczki głęboko pod powierzchnią Ziemi. Skulił się na zimnej podłodze i zapłakał.

Ktoś go dotknął. Poderwał się z krzykiem, pewien, że Griselda go znalazła. Na miłość boską, chyba nie tutaj?

To jednak nie była ona. Przemawiali do niego dwaj nadzwyczajnie wysocy mężczyźni. Thomas, oszołomiony, nie zorientował się, że ich słowa są właściwie myślami rozbrzmiewającymi w jego głowie.

– Młody człowieku, czy pochodzisz z miasteczka na wschodzie? – spytali. – Tego na skraju lasu? Czy mamy cię tam zaprowadzić?

– Nie, nie! – zawołał. – Nie mam nic wspólnego z tym miasteczkiem. Byłem tam tylko przejazdem, pochodzę z południa, jestem tu obcy.

Musiał być ostrożny. Nie może dopuścić do tego, by Griselda wpadła na jego ślad poprzez tych dziwnych ludzi. Dla Thomasa wciąż była realnym zagrożeniem.

Mężczyźni postawili go na nogi, mieli mocne latarki, nigdy takich nie widział, nie przypuszczał nawet, że coś podobnego może istnieć.

– Jesteś chory – stwierdził jeden. – Pójdź z nami!

– Dokąd? Chyba nie do miasteczka.

– Nie – odparli z uśmiechem. – Do o wiele spokojniejszego, milszego miejsca. Jak brzmi twoje imię, młodzieńcze?

Imię? Griselda mogła go teraz słyszeć. Albo oni mogli je zdradzić.

W panice wymyślił imię, które kiedyś napotkał w jakiejś książce. Wiedział, że jego cera i kolor włosów nie będą mu przeczyć. Nie miał pewności, czy wymawia je właściwie, zdawał sobie sprawę, że nie jest w pełni hiszpańskie, przypuszczał jednak, że wywodzi się z Ameryki Południowej.

– Oliveiro da Silva.

5

Indra przepełniona smutkiem pożegnania skierowała swoją gondolę w stronę miasta Zachodnie Łąki. Zawsze łagodne letnie powietrze delikatnie owiało jej twarz. Rozpoznała kwiaty charakterystyczne dla tej części Królestwa Światła: maki, chabry i rumianki. Znała je jeszcze ze świata na powierzchni Ziemi, z łagodniejszego klimatu Europy, sięgającego aż na południe Szwecji. Poza tym łąki Królestwa Światła pełne były rozmaitych kwiatów, niezwykle kolorowych, o ostrych krzyczących barwach bądź pastelowych odcieniach. Tu jednak, jak się wydawało, zasadzono ziemskie kwiaty. Indra wiedziała także, że Zachodnie Łąki to jedno ze stosunkowo nowych miast w krainie i że ziemię zaczęto uprawiać tu dość późno.

O dziwo, nie uroniła ani jednej łzy nad rozstaniem z Ramem, choć być może było to ich ostatnie spotkanie. Okazało się jednak jej zdaniem nadziemsko piękne. Miłość, którą ledwie sobie wyznali, niemożliwe do spełnienia namiętne uczucia dwóch istot różnych gatunków, z różnych światów. Człowieka i Lemura. Niechciany związek, według niepisanych praw zakazany.

Dopiero w chwili ostatecznego pożegnania powiedzieli sobie to, co najważniejsze. Ram sprawdził gondolę Indry, potem spokojnie przyciągnął dziewczynę do siebie i trzymał w objęciach w milczeniu, bez słowa. Wyczuwała jego szczere oddanie i cierpienie.

„Nareszcie dotarłam do domu” – szepnęła.

„Ja także – odparł. – Ja także”.

Było tak pięknie, tak cudownie, że właściwie Indra powinna płakać, nad smutkiem przeważyła jednak radość i pewność, że nie jest w swej miłości osamotniona.

Poczucie to napawało ją szczęściem, kiedy lądowała na łące.

Musieli się teraz rozstać, Talornin zadba o to, by więcej się nie spotykali. Będzie zlecał Ramowi zadania w innej części krainy.

Ale Ram przecież istniał i na pewno jeszcze go zobaczy. Co prawda zapewne nieprędko, zresztą nie powinna mieć nadziei, że kiedykolwiek dojdzie do czegoś między nimi, ale będzie mogła go widywać. Już tylko ta świadomość wystarczyła, by czuła się szczęśliwa.

W trawie bawiły się dzieci, ich radosny śmiech napełniał powietrze niczym aromat kwiatów lub musujące wino. Kolorowa piłka potoczyła się w stronę Indry, dziewczyna złapała ją, zanim sturlała się w dół zbocza, i odrzuciła czterolatkowi, który biegł w jej stronę na pulchnych nóżkach. Roześmiali się oboje, kiedy chłopczyk złapał zabawkę.

Niespodziewanie Indrę zakłuło w sercu. Dzieci! Nigdy nie będzie miała dzieci, bo przecież Ram i ona nie byli sobie przeznaczeni, a z kim innym chciałaby mieć dziecko? Z nikim!

Indra nie okazywała w tej chwili krótkowzroczności właściwej nastolatkom i nie uważała, że nigdy w życiu nie zdoła pokochać nikogo innego. Miłość spada na człowieka w najmniej spodziewanym momencie, właśnie przecież tego doświadczyła. Czy mogła przewidzieć, że zakocha się w Lemurze, najwyższym dowódcy Strażników, który zajmował się nią, jej krewniakami i przyjaciółmi jak ojciec, odkąd przybyli do Królestwa Światła? Chociaż… „ojciec” to niedobre określenie, „starszy brat” również. Ram po prostu był autorytetem, kimś, kto przewyższa człowieka do tego stopnia, że trudno wprost wyobrazić sobie nawiązanie z nim bliższego kontaktu. Jak można zakochać się w kimś takim? Do jakiego stopnia można być niemądrym?

Ale on odwzajemnił jej miłość. Po głębszym zastanowieniu musiała stwierdzić, że Ram podejrzanie często szukał jej towarzystwa. Na długo przed tym, zanim oszołomił ją pierwszym pocałunkiem w policzek. Mój Boże, cóż za beznadziejna historia!

Ale przy tym cudowna. Indra rozjaśniła się i zmierzwiła chłopczykowi włosy. Dopiero potem ruszyła w stronę domu Oliveira da Silvy.

Zgoda, nie była niemądrą nastolatką, w tej chwili jednak nie potrafiła myśleć o nikim innym poza Ramem, bez wątpienia wielkiej miłości jej życia.

Niech sobie przyszłość będzie, jaka chce.

Nagle zadrżała. Oliveiro da Silva.

Miała wrażenie, jakby nagle otoczył ją mrok. Wokół Oliveira jakby gromadziła się nieprzyjemna i niezdrowa atmosfera. Indra nie rozumiała tego mężczyzny i czuła, że jeśli chodzi o niego, to nie będzie w stanie spełnić żadnej misji.

Spojrzawszy na okna jego domu, dostrzegła opadające zasłony. To znaczy, że stał i jej wypatrywał. Nie najlepiej to wróży, stwierdziła.

I rzeczywiście. Z początku Oliveiro da Silva nie chciał jej wpuścić, twierdził, że wszystko jeszcze się pogorszyło. Wszystko!

– Odejdź! – zawołał zza drzwi.

– Z radością – odpowiedziała Indra. – Ale to po prostu mój obowiązek, takie otrzymałam zadanie. I chociaż nikomu z nas się to nie podoba, to ostatnio udało się nam przecież osiągnąć pewne porozumienie, prawda?

Źle trafiła, wyraziła się bardzo niewłaściwie.

– Co masz na myśli, mówiąc o swoim obowiązku i zadaniu? – spytał ostro, nie kryjąc podejrzliwości. – Co to za zadanie?

Do diaska, przyparł ją do muru!

– Mam nauczyć się czegoś więcej o Meksyku, oczywiście – próbowała go przekonać, lecz to się nie udało. Oliveiro nie uwierzył jej i miał w tym pełną słuszność.

Spróbowała inaczej.

– A co chcesz powiedzieć, mówiąc, że wcześniej cię okłamałam?

Głupia, zganiła się w myśli. Może właśnie uważał, że przychodzi do niego z fałszywymi wymówkami

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Wiedźma»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wiedźma» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Skarga Wiatru
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Wiedźma»

Обсуждение, отзывы о книге «Wiedźma» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x