• Пожаловаться

Margit Sandemo: Móri I Ludzie Lodu

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo: Móri I Ludzie Lodu» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Фэнтези / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Margit Sandemo Móri I Ludzie Lodu

Móri I Ludzie Lodu: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Móri I Ludzie Lodu»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Czarnoksiężnik Móri był nieśmiertelny i dlatego leżał uśpiony w nie oznakowanym grobie, podczas gdy cała rodzina z wyjątkiem Dolga przekroczyła tajemnicze Wrota. Teraz Marco oraz Nataniel z Ludzi Lodu pomagają mu odnaleźć zaginionego syna. Poszukiwania Dolga wymagają pełnej niebezpieczeństw podróży na Islandię i do krainy elfów.

Margit Sandemo: другие книги автора


Кто написал Móri I Ludzie Lodu? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Móri I Ludzie Lodu — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Móri I Ludzie Lodu», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Starali się pewniej uchwycić drzwi, ale dłonie ześlizgiwały się po gładkim materiale.

Wtedy dzikie istoty na zewnątrz odkryły, co się dzieje. Z odległości nie dostrzegały, że w murze powstał otwór, mur bowiem był przezroczysty. Teraz jednak stwierdziły, że owe przeklęte stwory z Królestwa Światła znalazły się na zewnątrz. Przeszły przez mur!

Co najmniej pięćdziesiąt dzikich istot rzuciło się z wyciem w dół zbocza.

Drzwi zostały z trudem ustawione na boku. Okazały się potwornie ciężkie.

Młodzi wydali równoczesny okrzyk zgrozy.

– Do środka! Wszyscy do środka! – komenderował Armas.

– No a drzwi?

Próbowali ciągnąć je ze sobą. Udało im się jakoś ustawić je kantem w otworze, ale Jori, który szedł na końcu, nie mógł się już obok nich przecisnąć do środka.

– Ratunku! – wrzeszczał. – Oni mnie zaraz złapią! O Boże, ale oni okropni… wyglądają strasznie… potwornie! Na Boga, pomóżcie mi!

Tsi-Tsungga próbował go wciągnąć, ale drzwi obsunęły się nieco i ostatecznie zatarasowały przejście.

– Pomóżcie Joriemu! – krzyczeli wszyscy równocześnie, nikt jednak nie był w stanie się do niego przedostać, ogarnięci paniką nie potrafili zorganizować działań, zapanował chaos.

W pewnym sensie cofnęli się do punktu wyjścia. Uratowali jedno istnienie przed kanibalami, ale zostawili przyjaciela w śmiertelnym niebezpieczeństwie.

Bo z pewnością dzicy to kanibale. Nawet z daleka widać było przecież malutkie ludzkie główki, które tamci nosili przytroczone do pasów. Poza tym nie mieli na sobie prawie nic.

Niedużego wzrostu, mogli się bez trudu przedostać przez szczelinę zbyt ciasną dla Joriego, syna Uriela i Taran.

Berengaria i Siska, przekrzykując się nawzajem, biegły do łodzi, urodzinowego prezentu Joriego. Do gondoli, która mogła się poruszać zarówno w powietrzu, jak na wodzie i która przyczyniła się do nieszczęścia, jakie młodzi spowodowali już pierwszego dnia jej użytkowania. Obie dziewczynki rozsiadły się wygodnie, a Berengaria opowiadała z dosyć ważną miną, co to takiego i do czego służy, gładząc równocześnie Czika.

– Mój ojciec jest wodzem – oznajmiła Siska uznawszy, że nowa przyjaciółka chyba zbytnio nad nią dominuje.

– A mój poetą – odparła Berengaria.

– Co to znaczy?

– Znaczy to mianowicie tyle, że mój tata nie potrzebuje dużo pracować.

– Ja też nie potrzebuję. Jestem boginią i…

Nagle przypomniała sobie te ostatnie straszne dni, które spędziła w rodzinnej osadzie. Oraz nieskończenie długą ucieczkę. Przerażenie. Potworne niebezpieczeństwa Dopiero tutaj poczuła się bezpieczna.

Dolna warga zaczęła jej drżeć,

– Oj! Zbliża się jakaś gondola! – krzyknęła Berengaria. – Zaraz nas znajdą i będzie awantura. Kryj się!

Ale ludzie w gondoli już je dostrzegli i pojazd schodził w dół.

– No, nareszcie! Tu jest nasza Berengaria! – zawołała Taran surowo. – A gdzie reszta? I… Na Boga, kto to siedzi obok ciebie?

– To Siska. Właśnie ją uratowaliśmy. Przeprowadziliśmy przez mur.

Obaj Obcy zeskoczyli na brzeg rzeki.

– Czyście wy kompletnie powariowali? Jak do tego doszło? Berengario, musicie obie zostać w łodzi. I siedźcie jak najdalej jedna od drugiej! – ryknął Strażnik Góry pobladły.

Dziewczynki potulnie usłuchały.

– Dotykałaś jej, Berengario? – zapytał Strażnik Słońca tak samo rozzłoszczony.

– Tak. To ja ją przeprowadziłam na naszą stronę. Trzymałyśmy się za ręce.

– O, Święte Słońce! Taran, zostań tu z nimi i pilnuj, by żadna nie dotykała niczego poza łodzią. Sama też się do nich nie zbliżaj, mogą rozsiewać śmiertelną zarazę. A to zwierzę? Do kogo ono należy? Nie wolno wypuszczać go na swobodę!

– Ale ja nie jestem na nic chora! – zaprotestowała Siska. – Jestem księżniczką i boginią-dziewicą, żądam szacunku!

Strażnik Słońca patrzył na nią udręczony.

– Nie, nie jesteś chora, moje dziecko. Ale masz na sobie bakterie z tamtej strony, które mogą okazać się bardzo groźne dla naszego społeczeństwa. Jesteśmy wobec nich bezbronni. A teraz powiedzcie mi, tylko szczerze, gdzie reszta zaginionych?

– Pod murem – wybąkała Berengaria cichutko. – Próbują załatać dziurę.

Obaj Obcy w poczuciu bezsiły przymknęli oczy.

– Widział was ktoś z tamtej strony?

– Och, tak! Mnóstwo okropnych ludożerców – odparła Siska.

W tym momencie w lesie zadudniło i nad rzekę przybiegło dwóch Madragów. Siska krzyknęła przerażona i próbowała ukryć się za Berengaria.

– Siedź spokojnie! – wrzasnęła Taran, najwyraźniej bardzo serio traktująca swoją misję. Siska umilkła ze strachu.

Madragowie przysporzyli Królestwu Światła wielu nowych wynalazków, między innymi owych nieocenionych aparacików translatorskich, które pozwalały porozumiewać się nawzajem bardzo różniącym się od siebie istotom, jak Siska, Tsi-Tsungga czy wreszcie oni sami. Ba, ludzie mogli nawet dzięki nim nawiązywać kontakt ze zwierzętami, w każdym razie obie strony rozumiały się nawzajem. Tsi-Tsungga odkrył to już dawno temu i bez problemu komunikował się teraz z Czikiem, który od wielu lat był jego jedynym przyjacielem. W każdym razie do chwili, gdy wrócili młodzi, za którymi tak bardzo tęsknił.

Poza tym Madragowie to istoty niezwykle sympatyczne. Spokojne, skromne i przyjazne. Wszystkim życzą szczęścia, dlatego też wszyscy zawsze pozdrawiają ich z wielkim szacunkiem. Powitanie Madragów z Mórim i Dolgiem było doprawdy wzruszające. Taran również się ucieszyła.

Ktoś, kto widział jaka lub samca bawołu, może sobie wyobrazić, jak wygląda Madrag. Ma piękne, ciepłe oczy pod długą kędzierzawą grzywą i wielką, zwierzęcą głowę. Madragowie chodzą jednak na dwóch nogach, podobnie jak ludzie, tylko że mają u kończyn po trzy palce, a nie po pięć. Madragowie, ludzie-bawoły.

– A więc nareszcie wszyscy są razem? – zagadał Chor dobrodusznie. – A dzieci, jak widzę, sprowadziły tę obcą dziewczynkę. W takim razie, moim zdaniem, czas nagli…

– No właśnie – potwierdził Strażnik Słońca.

– Chodźcie z nami. Wiemy, gdzie oni są.

Zostawili dziewczynki pod opieką Taran i weszli do Srebrzystego Lasu.

Już z daleka słyszeli krzyki pełne podniecenia i strachu. Strażnik Góry, którego syn znajdował się pod murem, ruszył z miejsca niczym rakieta. Reszta biegła tuż za nim.

– Coś musiało się stać Joriemu – zauważył Strażnik Słońca. – Wciąż wykrzykują jego imię.

– A on sam wrzeszczy najgłośniej – rzucił Strażnik Góry przez ramię. – Dobrze, że Taran tego nie słyszy. Jej syn…

Dobiegli do muru na tyle szybko, że zdążyli jeszcze na własne oczy zobaczyć, iż Jori został porwany i tamci wloką go teraz po zboczu do Królestwa Ciemności, natomiast mnóstwo innych niedużych istot tłoczy się przy otworze i za chwilę dosłownie wleje się do Królestwa Światła. Chłopcy podejmują rozpaczliwe próby, by ich powstrzymać. Obcy, Strażnik Słońca i Strażnik Góry, jęknęli rozpaczliwie na ten widok.

– Armas, twój pistolet laserowy! Powystrzelaj ich! – wołał Jaskari.

– Nie! – krzyknął Strażnik Góry i wyrwał pistolet z rąk syna. – Dobrze wiesz, że dostałeś go nie po to, by zabijać.

– Och, ojcze! – Armas był bliski załamania. – Dziękuję wam, że przybyliście z odsieczą! Paru zdążyło nam uciec do Srebrzystego Lasu.

– Ilu?

– Trzech, może czterech.

– Móri! – zawołał Strażnik Słońca. – Co proponujesz? Przecież te nieszczęsne istoty również mają prawo do życia!

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Móri I Ludzie Lodu»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Móri I Ludzie Lodu» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Magrit Sandemo: Echo
Echo
Magrit Sandemo
Sandemo Margit: Sol Z Ludzi Lodu
Sol Z Ludzi Lodu
Sandemo Margit
Margit Sandemo: Góra Demonów
Góra Demonów
Margit Sandemo
Margit Sandemo: Nieme Głosy
Nieme Głosy
Margit Sandemo
Margit Sandemo: Cisza Przed Burzą
Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo: Wielkie Wrota
Wielkie Wrota
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Móri I Ludzie Lodu»

Обсуждение, отзывы о книге «Móri I Ludzie Lodu» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.