Sarwat Chadda - Pocałunek Anioła Ciemności

Здесь есть возможность читать онлайн «Sarwat Chadda - Pocałunek Anioła Ciemności» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Pocałunek Anioła Ciemności: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Pocałunek Anioła Ciemności»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Codzienność nastoletniej Billie jest daleka od normalności. Celem życia dziewczyny jest przygotowanie się do roli templariusza w elitarnym zakonie, który przetrwał do czasów obecnych, a jego członkowie walczą z przeklętymi: wampirami, wilkołakami, upiorami oraz upadłymi aniołami. Dziewczyna jest samotna, pragnie ciepła i zrozumienia. Nie wie, czy bycie mniszką i jednocześnie pogromczynią potworów jest tym, czego chce. Życie Billie zmieni się, gdy pozna Mike’a – przystojnego chłopaka o fascynującej osobowości, skrywającego mroczny sekret i, jak się okaże, bardzo niebezpiecznego…
„Pocałunek Anioła Ciemności” to mieszanka romansu, wartkiej akcji, grozy i nawiązań do tajemnic templariuszy, a także biblijnych opowieści.

Pocałunek Anioła Ciemności — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Pocałunek Anioła Ciemności», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Stanęła w pozycji obronnej, trzymając broń na wysokości bioder, jednym końcem skierowaną w klatkę piersiową Percy'ego.

– Gdzie ojciec?

Percy zaczął krążyć wokół niej. Trzymał swój miecz jedną dłonią, lekko uderzając nim o drąg Billi.

– Wyjechał. Co innego mógłby robić?

– Miło, że mi powiedział.

Percy parsknął.

– Dlaczego miałby ci się tłumaczyć? Przecież wiesz, jaki jest.

No tak, dlaczego miałby to robić? Ona musiała rezygnować ze wszystkiego, żeby pełnić te durne warty i chodzić na treningi, a ojciec robił, co mu się tylko podobało.

– Czy zawsze taki był?

Percy znał ojca, odkąd razem służyli w Królewskiej Piechocie Morskiej. Był drużbą na jego ślubie i został również wybrany na jej ojca chrzestnego. Jeśli ojciec miał jakiegoś przyjaciela, to był nim Percy. Afrykanin powoli wziął swój miecz w obie ręce. Billi obserwowała, jak jego palce zaciskają się wokół rękojeści.

– Jaki, kochana?

– Samolubny i bez serca.

Percy'ego zamurowało. Jeszcze bardziej wzmocnił uścisk i Billi zauważyła, że zacisnął zęby. Następnie wziął głęboki oddech, zrobił krok w tył i skoncentrował się na broni.

– No dobrze, zaczniemy od lekkiego sparingu. Na początek cięcia na korpus – zakomenderował. Zmienił pozycję i wziął zasłonę.

– Percy, nie słyszałeś, o co pytałam?

– Lewa uderza w głowę.

Jego okrzyk kiai obudziłby kamień. Billi zasłoniła się drągiem i zdołała zablokować atak, ale uderzenie było tak silne, że zwaliło ją na podłogę. Ręce ją paliły. Percy stanął nad nią, końcem ostrza dotykał jej gardła.

– Musisz bardziej rozluźnić ramiona, wtedy lepiej zamortyzujesz siłę uderzenia – poradził.

Billi nie podnosiła się.

Percy czekał. Włożył swój bokken pod ramię i pomógł jej wstać. Sam stanął naprzeciwko, a jego brązowe oczy złagodniały.

– Billi, naprawdę bym chciał, żeby wiele rzeczy ułożyło się inaczej, ale Arthur nie ma wyboru. – Rozejrzał się wokół, sprawdzając, czy nikt ich nie słyszy. – Nigdy nie wątp w to, że cię kocha. Jesteś dla niego wszystkim.

Potem odłożył swój drewniany miecz i wyszedł.

Dwie godziny później, kiedy Billi sprzątała po obiedzie, Arthur wrócił do domu. Rzucił swój plecak koło pralki i podszedł do lodówki.

– Spóźniłaś się na swoją wartę – powiedział.

„O, ja też się cieszę, że cię widzę, tato".

– Tak, przepraszam.

– Sądziłem, że wyraziłem się jasno, tu, w tej kuchni – pokazał palcem przed siebie – na temat marnowania czasu na…

życie towarzyskie.

Aha, więc Kay doniósł na nią. Niezły z niego kumpel.

– Nie marnowałam czasu.

Jego oczy zwęziły się, a dłoń mocniej objęła uchwyt lodówki. Spojrzał na nią, Billi zauważyła, jak bardzo jest blady.

– Myślisz, że co to jest? – zapytał. – Jakaś gra? Którą możesz w każdej chwili przerwać, jeśli najdzie cię ochota na trzymanie kogoś za rączkę? – Trzasnął drzwiami tak mocno, że aż stół podskoczył. – Tak, treningi są ciężkie, ale to dla twojego dobra.

– Dla mojego dobra? To ze mną nie ma nic wspólnego! Templariusze – tylko na tym ci zależy. Wszystko kręci się wokół Zakonu. Ja w ogóle nie jestem dla ciebie ważna!

Spojrzał na nią ciężko, ale nie zaprzeczył.

– Jesteś templariuszką, Billi. Nigdy o tym nie zapominaj. A templariusze nie mają wyboru. Musisz się z tym pogodzić.

I odwrócił się do niej plecami.

Percy tak bardzo się mylił. Billi trzasnęła drzwiami wejściowymi i wytarła twarz. Musiała wyjść. Nieważne dokąd, po prostu wyjść.

– Cześć, SanGreal.

Billi odwróciła się gwałtownie. Mike stał w cieniu drzwi, tuż za nią. Jego oczy błyszczały ciepło w świetle latarni.

– Na litość boską, Mike, prawie dostałam zawału!

Co on tu robił, o tej porze?

Wyjął komórkę.

– Próbowałem się dodzwonić.

Cholera, jej komórka wciąż była gdzieś w samochodzie Berranta.

– Przepraszam, zgubiłam telefon.

Mike zbliżył się do niej.

– Więc to nie z powodu naszej rozmowy? Bałem się, że uznałaś ją za zbyt osobistą. To przecież nie mój interes.

– Nie, to nie ma nic wspólnego z tobą, Mike. To… Wiesz, sprawy między mną a ojcem nie wyglądają najlepiej.

Delikatnie mówiąc.

Mike spojrzał na jej mokrą od łez twarz. Przygryzł wargi i Billi zauważyła, że walczy ze sobą, aby czegoś nie powiedzieć. Powoli pokiwał głową.

– Nic ci nie jest?

Billi patrzyła na drzwi. Stara farba łuszczyła się na ich powierzchni. Odwróciła się w stronę Mike'a. Boże, tak bardzo pragnęła uciec od tego wszystkiego.

– Chodźmy stąd – powiedział, jakby czytając w jej myślach. – Pokażę ci coś niesamowitego.

Rozdział 13

Szli ciemnymi ulicami City. O tej porze, w nocy, było całkowicie wyludnione. Chociaż to najstarsza część Londynu, tworzył ją labirynt wąskich przejść i wież ze szkła, stare kości w nowym ciele. Nieoświetlone bary, smutne puby, wielkie wiktoriańskie banki, drapacze chmur ze szkła i stali, wszystkie te budynki rozpychały się, daremnie starając się dosięgnąć nieba.

Mike przyprowadził Billi na plac budowy. Drut kolczasty wieńczył krawędzie białego ogrodzenia, a mocne reflektory rzucały oślepiające śnieżnobiałe światło na czarny szkielet wznoszonego budynku. Billi zatrzymała się przed tablicą informacyjną.

– „Elizejskie Wzniesienie" – przeczytała. Popatrzyła w górę na budynek. Wyglądał jak szkielet jakiegoś starożytnego giganta, wychodzącego z grobu i próbującego dosięgnąć niebios. Chmury, które wisiały nisko nad ziemią, wyglądały jak nieuporządkowane myśli.

– Kto chciałby tutaj mieszkać?

– Jest piękny – powiedział Mikę. – Zauważyłaś, że z dużej wysokości w ogóle nie widać brudu?

Billi pokręciła głową.

– To nierzeczywiste. Mieszkać tak wysoko… Po prostu odcinasz się od wszystkiego. Pewnie niektórzy ludzie właśnie to go chcą.

– Czego chcą?

– Być ponad wszystkim.

Mike się uśmiechnął.

– Sama możesz tego zapragnąć, kiedy już zobaczysz, jak to jest. – Zaczął iść w kierunku bramy. – Chodź za mną.

Brama zrobiona była ze stalowej siatki i po kilku sekundach Mikę znalazł się po drugiej stronie. – No chodź.

To było wejście na teren prywatny.

– Nie, to głupie, Mike. Wracaj.

Ojciec obdarłby ją ze skóry, gdyby została przyłapana na czymś takim.

Mike spojrzał na wieżowiec.

– Zajmie nam to tylko chwilę. Już to robiłem, Billi. Stamtąd zobaczysz wszystko z innej perspektywy. Twoje kłopoty okażą się nieważne.

Nie powinna tego robić. Powinna być grzeczną dziewczynką i słuchać taty.

Chwyciła się siatki i przeskoczyła płot. Lądując po drugiej stronie, lekko się zatoczyła, ale Mikę ją złapał. Znalazła się w jego ramionach i poczuła ich siłę.

Puścił ją i ruszył w ciemność.

Kontenery, składy i magazyny porozrzucane były po całym zabłoconym placu. Traktory, buldożery, żółte ciężarówki stały bezczynnie, groźne jak uśpione potwory. Mocne światło wydobywało ich czarne cienie. Po chwili Billi zagubiła się w labiryncie alejek wśród gór stali i worków z cementem.

– Jesteśmy. – Mike zatrzymał się obok windy towarowej.

Metalowa klatka zabierała robotników i materiały na wyższe piętra budynku. Przyczepiona była do jego ściany za pomocą żółtego, rozchwianego rusztowania.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Pocałunek Anioła Ciemności»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Pocałunek Anioła Ciemności» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Pocałunek Anioła Ciemności»

Обсуждение, отзывы о книге «Pocałunek Anioła Ciemności» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x