Sarwat Chadda - Pocałunek Anioła Ciemności

Здесь есть возможность читать онлайн «Sarwat Chadda - Pocałunek Anioła Ciemności» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Pocałunek Anioła Ciemności: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Pocałunek Anioła Ciemności»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Codzienność nastoletniej Billie jest daleka od normalności. Celem życia dziewczyny jest przygotowanie się do roli templariusza w elitarnym zakonie, który przetrwał do czasów obecnych, a jego członkowie walczą z przeklętymi: wampirami, wilkołakami, upiorami oraz upadłymi aniołami. Dziewczyna jest samotna, pragnie ciepła i zrozumienia. Nie wie, czy bycie mniszką i jednocześnie pogromczynią potworów jest tym, czego chce. Życie Billie zmieni się, gdy pozna Mike’a – przystojnego chłopaka o fascynującej osobowości, skrywającego mroczny sekret i, jak się okaże, bardzo niebezpiecznego…
„Pocałunek Anioła Ciemności” to mieszanka romansu, wartkiej akcji, grozy i nawiązań do tajemnic templariuszy, a także biblijnych opowieści.

Pocałunek Anioła Ciemności — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Pocałunek Anioła Ciemności», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Zauważył jej spojrzenie, jego bursztynowe oczy płonęły od powstrzymywanego gniewu. Billi nie potrafiła oderwać od niego wzroku. To, co mówił, odbijało wszystkie jej uczucia.

Drzwi wejściowe zaskrzypiały i Billi zauważyła charakterystyczne białe włosy wystające spod czarnej wełnianej czapki.

Kay.

Podszedł prosto do stolika.

– Billi, jesteś potrzebna. – Spojrzał na Mike'a, nie ukrywając podejrzliwości, i dodał: – Natychmiast.

– Jestem zajęta. Czy to nie może zaczekać?

Czuła się w dziwny sposób winna. „Przecież nie robię nic złego!".

Mike podniósł się od stolika. Był kilka centymetrów niższy od Kaya, ale jego potężna sylwetka sprawiała, że wyglądał na większego. Billi miała nadzieję, że Kay nie zrobi nic głupiego. Z tego, co wiedziała, nie był w stanie skrzywdzić muchy.

– Czy to kolejny przyjaciel? – zapytał Mike.

– Tak – warknął Kay.

– Tak jak ja – odparował Mike i podszedł do Billi, dotykając jej ramieniem, co nie uszło uwagi Kaya, który zrobił teraz krok do przodu.

– To ciekawe, bo nigdy o tobie nie wspominała.

Billi chwyciła Kaya za łokieć.

– Na zewnątrz – warknęła. Spojrzała na Mike'a. – Zaraz wracam.

Wyciągnęła Kaya z kawiarni. Stał z rękoma w kieszeniach, od czasu do czasu spoglądając za siebie, w kierunku drzwi.

– Skąd wiedziałeś, gdzie jestem?

– Czy wiesz, która godzina? – spytał, z zakłopotaniem odgarniając włosy.

Billi zrozumiała.

– Czytałeś w moich myślach – wysyczała.

– Daj spokój, Billi. Cały dzień o niczym innym nie myślałaś, tylko o tej kafejce, prawie wykrzykiwałaś jej nazwę. To było silniejsze ode mnie.

O co mu w ogóle chodziło? Miała jeszcze tyle czasu! Rozmawiała z Mikiem tylko chwilę. Spojrzała na zegarek. „To niemożliwe!".

– O tak, możliwe – powiedział. – Powinnaś być już w szpitalu.

– To dlaczego do mnie nie zadzwoniłeś?

Kay przestępował z nogi na nogę.

– Myślałem, że będzie lepiej, jeśli przyjdę.

– Wcale tak nie myślałeś. Chciałeś sprawdzić, z kim jestem.

Cofnął się, rozzłoszczony.

– Pamiętasz? Kiedyś się o siebie troszczyliśmy.

– To było kiedyś. Teraz sama się o siebie troszczę. Myślisz, że jak sobie radziłam przez ten rok?

Kay pokazał głową w kierunku Mike'a.

– Nie jest jednym z nas, Billi. Ty jesteś templariuszką i masz ważniejsze sprawy na głowie niż przesiadywanie w kawiarniach.

– Rany, posłuchaj, co mówisz, Kay. Zachowujesz się jak ojciec.

– A co w tym złego? – zapytał.

Billi zazgrzytała zębami. Oto wymarzony templariusz. Oddany i ślepy. Kay po prostu nie widział bezsensu tego wszystkiego. Bataille Tenebreuse była idiotyczną misją. Dlaczego tylko ona to rozumiała?!

Marzyła o tym, żeby odwrócić się na pięcie i usiąść obok Mike'a. Żeby choć przez jeden wieczór nie myśleć o tych cholernych templariuszach. Wiedziała, że nie ma szans.

– Daj mi minutę.

– Idziemy.

– Tylko minutę! – krzyknęła Billi. Kay chciał jeszcze coś powiedzieć, ale w końcu się odwrócił.

Billi wróciła do kawiarni.

– Muszę iść, Mike.

– Masz kłopoty ze swoim chłopakiem? Przepraszam, nie wiedziałem.

Chłopak? Kay?

– Nie, ojciec chce, żebym wróciła do domu.

Mike położył rękę na jej ramieniu, ale Billi delikatnie się odsunęła. Nigdy nie będzie miała spokoju i nie było w porządku pozwolić, żeby się angażował.

– Do zobaczenia, Mike. Przykro mi.

„Tak bardzo mi przykro". Spojrzała na Kaya, wściekającego się pod drzwiami. Nienawidziła jego przemiany: templariusz w każdym calu.

– Posłuchaj, Billi. Jeśli ojciec robi ci problemy, nie przejmuj się, rozumiem. – Uśmiechnął się. – Dobrze to znam.

Podał jej płaszcz. Była zaskoczona jego zadziwiającymi, staromodnymi manierami. Czuła, że w Kayu gotuje się krew. I dobrze.

– Daj mi znać, jeśli będziesz chciała uciec… Zrobić sobie przerwę – dodał Mike.

Pochylił się. Ich twarze dzieliło kilka centymetrów powietrza. Billi widziała swoje odbicie w jego oczach. Mięśnie na jego szyi napięły się i dostrzegła ich prężny zarys znikający pod koszulą. Odsunęła się, wytrącona z równowagi. Nagle wokół zrobiło się za gorąco, zbyt duszno.

– Do zobaczenia, Mike.

„Chciał ode mnie więcej i więcej". Billi wciąż miała w głowie słowa wypowiedziane przez Mike'a. Siedziała na tylnym siedzeniu furgonetki Berranta, pochylona nad małym monitorem, pokazującym obraz oddziału dziecięcego, upiornie biało-czarny.

Gareth zajmował miejsce kierowcy, przykrył się kocem i czuwał z półprzymkniętymi oczami. Podnosił się co kilka minut, brał łyk czarnej jak smoła kawy i znowu odpływał.

„Więcej i więcej". Niezależnie od tego, jak wiele czasu poświęcała templariuszom, jej ojcu to nie wystarczało. Czy tak samo traktował innych rycerzy? Nie mogła mieć dla siebie nawet kilku spokojnych godzin, bez spraw Zakonu.

Mike to rozumiał. Jedyną zaletą nocnej warty, było to, że wciąż mogła myśleć o swojej randce. Bardzo chciała znowu go zobaczyć. Ale jak? Ojciec nigdy nie da jej wytchnienia. Im ciężej pracowała, tym więcej miała obowiązków. Tkwiła w pułapce.

„Więc go zostawiłem".

Rozdział 12

Po warcie Billi wróciła do domu i zasnęła w momencie, kiedy jej głowa dotknęła poduszki. Przeżyła kolejny dzień tylko dlatego, że była to sobota. Myślała o tym, żeby zadzwonić do Mike'a, ale chyba zostawiła komórkę w samochodzie Berranta. Zresztą, co by to dało? Im więcej myślała o tym, jak ojciec kieruje każdą cząstką, jej życia, tym częściej wspominała słowa Mike'a.

Wieczór nadszedł za szybko. Billi przeszła przez pusty, ciemny dziedziniec i ruszyła do katakumb.

Zbrojownia wypełniona była szczękiem broni i odgłosami mierzeń i kopnięć. Billi zostawiła torbę w kącie i znalazła wolne miejsce, aby się rozgrzać. Nawet Kay przyszedł na trening. Był cały czerwony i ociekał potem, ćwiczył walkę wręcz z ciężkim Borsem. W prawdziwej walce nigdy nie przestrzegano kategorii wagowych, więc Arthur kazał walczyć każdemu z każdym. Billi zauważyła, jak Bors uderzył ramieniem w klatkę piersiową Kaya, katapultując go poza matę do ćwiczeń.

– Nie będzie specjalnie użyteczny jako Wyrocznia, jeśli rozwalisz mu mózg – zauważyła.

Bors tylko chrząknął. Jeśli chodzi o Wyrocznię, miał o niej takie samo zdanie jak Gwaine. Kay podniósł się z podłogi i pomachał do niej. Zignorowała jego powitanie.

Rozejrzała się po katakumbach. Nadal nie było Arthura. Percy walczył z Pelleasem, machając ciężkim toporem z taką lekkością, jakby ten zrobiony był z balsy. Pelleas, już bez bandaży, robił uniki, machając swym rapierem i lewakiem. Gareth siedział na stołku, cierpliwie dowiązując pióra do strzał. Przed nim na stole leżała kolekcja grotów, przecinające zbroję sztylety, szpikulce z zadziorami, a nawet ostrze do cięcia lin. Wszystko wypolerowane na błysk i ostre jak brzytwa.

Pelleas przerwał i odszedł na bok. Billi weszła na matę z okutym drągiem. Miał dwa metry długości, zrobiony był z ciężkiego drewna dębowego i gruby jak jej nadgarstek. Jego powierzchnia była gładka i wypolerowana przez lata użytkowania. Billi uniosła go nad głową i usłyszała lekki trzask swoich łopatek.

– Na twój znak – powiedziała. Prześliznęła drąg przez rozluźnioną dłoń i czekała. Percy zostawił swój topór i sięgnął po jeden z bokkenów. W jego dłoni wyglądał, jakby był niepełnowymiarowy.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Pocałunek Anioła Ciemności»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Pocałunek Anioła Ciemności» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Pocałunek Anioła Ciemności»

Обсуждение, отзывы о книге «Pocałunek Anioła Ciemności» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x