Margit Sandemo - Droga W Ciemnościach

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Droga W Ciemnościach» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Droga W Ciemnościach: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Droga W Ciemnościach»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Na rozległych hiszpańskich mokradłach Las Marismas mieszkał w starym zamku kompozytor amator, który eksperymentował z muzyką dodekafoniczną. Nigdy nie doprowadził swego "dzieła" do końca, lecz już kilka tonów, zapisanych i odegranych na flecie, wystarczyło, by Tengel Zły ocknął się na swoim posłaniu… Ludzie Lodu w największym pośpiechu wysłali Vetlego, jednego z najmłodszych członków rodu, by zniszczył nuty, zanim dojdzie do katastrofy. Tengel miał jednak potężnych pomocników. Najstraszniejszy z nich już wyruszył w drogę, żeby zatrzymać Vetlego…

Droga W Ciemnościach — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Droga W Ciemnościach», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Vetle po prostu nic a nic nie wiedział o drodze powrotnej.

Monstrum odczuwało nowe sygnały.

„Chłopiec się zbliża. Bądź czujny! On nie może dostać się do zamku!”

Monstrum poruszyło się ciężko. Radość w nim narastała. Chłopiec jest blisko!

Monstrum także było w drodze ku mokradłom, gdzie znajdował się zamek. Nigdy jednak nie szło przez wsie i miasteczka. Długo, bardzo długo trwało w uśpieniu i dopiero niedawno zostało obudzone. Żywiło się rybami i małymi zwierzątkami, które zjadało na surowo. Leżało w ukryciu i czekało, aż złość ogarnie całe ciało, zbierało siły, by móc się zmierzyć z człowiekiem.

I oto czas nadszedł.

Wielki mistrz wzywa.

Jakiś chłopiec? Zmiażdży każdą kostkę w jego ciele, mistrz musi być zadowolony.

Vetle napisał da domu, by uspokoić rodzinę. Nie opowiadał zbyt wiele, tyle tylko, że ma się dobrze, że znalazł bogatych i wpływowych przyjaciół i że wkrótce będzie znowu w domu, natychmiast gdy tylko zdoła wypełnić zadanie. Służący granda obiecał wysłać list.

Po tym wszystkim chłopiec czuł się spokojniejszy. Bo jednak martwił się o swoją rodzinę. Nie chciał, żeby się o niego bali. Zwłaszcza że przecież powodziło mu się całkiem nieźle!

Po przybyciu do pałacu w Kordobie on i grand odbyli długą, poważną rozmowę. Grand pytał Vetlego, gdzie mieszka jego ojciec.

Chłopiec wahał się.

Opowiadanie całej i niewiarygodnej historii o Ludziach Lodu nie miało sensu. Nawet gdyby opowiedział tylko swoją krótką historię o Tengelu Złym i o arkuszu nutowym, byłoby to wystarczająco niepojęte i z pewnością wywołałaby kolejne pytania, a wyjaśnienia znowu inne, i tak czy owak musiałby opowiedzieć wszystko od początku.

A niby jak miałby tego dokonać ze swoim więcej niż skromnym zasobem hiszpańskich słów?

Odpowiedział więc tylko, że jego ojciec mieszka w zamczysku na mokradłach.

– W Las Marismas? – zapytał grand sceptycznie. – Tam chyba nie ma żadnych zamków.

– Nie, ja nie wiem, czy to dokładnie jest w Las Marismas – odpowiedział Vetle tyle samo rękami, co swoim łamanym hiszpańskim. – Wiem tylko, że to gdzieś w delcie rzeki Gwadalkiwir.

– Ależ delta Gwadalkiwiru jest ogromna! – zawołał grand. – Naprawdę nie masz żadnych bliższych wskazówek?

– Owszem – odpowiedział chłopiec pospiesznie. – Mam dokładne instrukcje od określonego miejsca na mokradłach. Gdy tylko tam dotrę, wszystko pójdzie gładko.

– No, miejmy nadzieję. A czy twój ojciec wie, że do niego idziesz?

– Nie, nic nie wie. On jest tam więźniem i ja mam go uwolnić – kłamał Vetle.

Chyba posunął się trochę za daleko. W oczach granda dostrzegał niedowierzanie.

– To nie jest takie bardzo niebezpieczne – uspokajał. – Mój ojciec jest tam traktowany jako niewolnik albo prawie. On… nie ma zbyt trzeźwego rozumu.

(Wybacz mi, tato Christofferze!}

– No, w takim razie los zesłał mu syna podwójnie uzdolnionego – powiedział hiszpański arystokrata. – To bardzo pięknie z twojej strony, Vetle, że chcesz pomagać ojcu. Ale jak ty się tam dostaniesz?

Na to Vetle nie umiał odpowiedzieć, tłumaczył się jednak swoją marną znajomością języka. Akurat teraz był zadowolony, że umie tak niewiele.

Grand powiedział, że najchętniej odwiózłby Vetlego na miejsce, ale, niestety, musi się niezwłocznie zająć interesami.

Chłopiec rozumiał to bardzo dobrze, raz jeszcze podziękował za wszystko, co rodzina dla niego zrobiła. Mój Boże, czy mógł wymagać więcej?

Hiszpan zastanawiał się nad czymś.

– Wydaje mi się bardzo dziwne to z zamkiem na mokradłach, Vetle. Zamek ma zazwyczaj w pobliżu jakąś osadę, gdzie mieszkają poddani. A o ile wiem, to w tamtej okolicy nie ma żadnych osad.

Znowu się zamyślił.

– Chociaż… Słyszałem kiedyś o takim zamczysku w tamtych okolicach, rzeczywiście słyszałem, ale to było bardzo dawno temu. To opowieść o starym mauryjskim zamku, leżącym daleka na południe… i dzisiaj nie umiałbym nawet powiedzieć, czy to prawda.

– Tak! To się zgadza! To właśnie mauryjski zamek!

– Miał on jakoby zostać zbudowany na skale czy skalnej wysepce. A ze względu na otaczające go bagna jest prawie niedostępny.

– To także prawda – potwierdził Vetle z ożywieniem.

– Oj! W takim razie czeka cię jeszcze daleka droga. I to niebezpieczne rejony. Bez twardego gruntu pod stopami. Ale, jeśli mówimy o tym samym zamku, to mogę ci mimo wszystko wskazać pewien punkt odniesienia. Wieś, która należała do… W każdym razie istnieje tam w pobliżu wieś, całkowicie już zrujnowana i na w pół pogrążona w bagnisku. Nazywa się Silvio-de-los-muertos.

Vetle rozpaczliwie się starał zrozumieć potok hiszpańskich słów.

– Co to znaczy?

– Och, za panowania mauryjskiego mieszkańcy wsi żyli w nieustannym strachu przed szczególnie brutalnym właścicielem zamku. Chyba nigdy nie słyszałem jego nazwiska, ale to zresztą nieistotne. Niemal codziennie musieli oni grzebać swoich bliskich, zamęczonych na śmierć przez ludzi pana, gdy nie mogli więcej pracować. I oto zdarzyło się, że do wsi przybył pewien człowiek, który postanowił wypowiedzieć wojnę panu na zamku. Chciał pomścić zmarłych, bo podobno był krewnym jednego z nich. Czy mu się to udało i co się z nim potem stało, tego nie wiem. Prawdopodobnie on także skończył źle. Patem jednak, od jego imienia, poczęto wieś nazywać Silvio-de-los-muertos. Czyli Silvio-przyjaciel-umarłych albo po prostu: Silvio-od-umarłych.

– Pięknie, nie ma co – westchnął Vetle zgnębiony.

– Owszem. Ale pytaj o tę wieś, to trafisz do celu.

– Tak zrobię – obiecał Vetle z wdzięcznością.

Na odjezdnym został szczodrze zaopatrzony w prowiant i pieniądze. Nie, nie, to żadna pożyczka! To prezent! Vetle rozumiał dumę granda, wobec tego zrezygnował z własnej.

A więc teraz chłopiec mógł jechać pociągiem tak daleko, jak pociągi docierają. Tylko ostatni odcinek będzie musiał pokonać piechotą. Las Marismas bowiem nie zostało stworzone dla pociągów, ani dla samochodów, ani nawet dla ludzi. Wyłącznie dla ptaków i zwierząt.

Tak jak radził grand, Vetle nie wybrał drogi na Sewillę, lecz jechał koleją, poprowadzoną szczytami niewysokich wzgórz wzdłuż rzeki. Później wędrował piechotą na tej samej wysokości, aż któregoś wieczora mógł spojrzeć w dół, na równinę, przez którą płynie rzeka Gwadalkiwir, przez Arabów zwana Wadi-al-Kebir, co znaczy „Wielka Rzeka”.

– Boże drogi – szepnął Vetle.

A przecież to, co widział, było zaledwie wycinkiem ogromnego terenu. Prawdopodobnie jeszcze się nawet nie zbliżył do Las Marismas. Teraz pojmował, że znalezienie zamku będzie niezwykle trudne. W każdym razie w tej chwili żadnego zamku nigdzie nie dostrzegał, mimo że widok miał przed sobą rozległy na wiele mil.

Daleko, na tej samej wysokości, na której się znajdował, widział bielejące małe wioski z obowiązkowo królującym pośrodku kościołem. Tereny wzdłuż rzeki były bardzo zróżnicowane pod względem krajobrazowym. Daleko na południu rzeka dzieliła się na szereg odnóg, płynących w podmokłej okolicy, ziemie na północy zdawały się być bardziej żyzne, bo wsie rozłożyły się tam gęsto. Już od miejsca, w którym stał, zaczynały się mokradła, tutaj nie można było budować domów. Właściwie to nic nie można było tutaj robić, a im dalej na południe, tym gorzej. Bagienne, niebezpieczne nieużytki.

W głębi doliny dostrzegał jeszcze co innego: potężne odnogi rzeki ginęły w podmokłym, martwym lesie, którego charakteru Vetle nie umiałby określić. Drzewa wyglądały okropnie. Jakby rozpaczliwie wyciągały się do życiodajnego nieba tak, by liście mogły pochwycić choć trochę słonecznego światła. Pnie sprawiały wrażenie nadnaturalnie wyrośniętych, jakby je ktoś wyciągał w górę, i Vetle wyobrażał sobie, że są całkiem nagie, pozbawione kory. Ale przecież z tej odległości nie mógł niczego takiego widzieć.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Droga W Ciemnościach»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Droga W Ciemnościach» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - W Cieniu Podejrzeń
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Gorączka
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Droga Na Zachód
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Ciemność
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Droga W Ciemnościach»

Обсуждение, отзывы о книге «Droga W Ciemnościach» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x