Rachel Caine - Wyklęta

Здесь есть возможность читать онлайн «Rachel Caine - Wyklęta» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Wyklęta: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wyklęta»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Nowa seria autorki bestsellerowych „Wampirów z Morganville”.
Byłam dżinnem ognia i powietrza, a zostałam skazana na życie w ciele śmiertelniczki.
Kiedyś Cassiel była potężnym dżinnem. Mogła wszystko poza jednym – nigdy nie powinna była sprzeciwiać się swemu panu.
Za odmowę wypełnienia rozkazu zostaje skazana na ludzką postać i życie wśród śmiertelników. Żeby przetrwać, musi szukać pomocy u Strażników Pogody – ludzi obdarzonych mocą panowania nad żywiołami… i odwiecznych wrogów dżinnów. Ale najtrudniej jest jej radzić sobie z własnymi ludzkimi słabościami, zwłaszcza z uczuciem do pewnego Strażnika. Lecz gdy zawiśnie nad nim potworna groźba, ludzkie słabości mogą się okazać najskuteczniejszą bronią Cassiel…

Wyklęta — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wyklęta», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Pierwszy podmuch wichru zatańczył na prerii, kierując się wprost na nas. Tornado – taka nazwa przyszła mi najpierw do głowy, ale wiedziałam, że nie jest właściwa. Gustnado. Nie miało znaczenia, jak to się nazywa, ważne było tylko, że potężny podmuch uderzył w nas z całą siłą. Tylne koło motocykla zakołysało się przez moment, po czym znowu odzyskało przyczepność. Zbliżająca się ściana piasku stawała się coraz ciemniejsza – wciąż była czerwonawa, lecz teraz stopniowo przechodziła w brąz, przesłaniając coraz więcej światła. Wkrótce miała całkiem zaćmić słońce.

– Nie damy rady! – krzyknął za mną Luis. Nie miałam czasu na odpowiedź. To prawda: nie mogliśmy poskromić burzy piaskowej, ale ja nawet nie próbowałam tego osiągnąć. Chciałam tylko znaleźć w niej względnie spokojniejsze pasmo, przez które udałoby się przejechać. Mogliśmy to zrobić. Byłam pewna, że się uda.

Nie miałam wątpliwości do momentu, w którym uświadomiłam sobie, jak potężna jest w rzeczywistości ta burza. Z daleka wyglądała groźnie, ale teraz wydawała się monstrualna i wciąż się nasilała. Zakrywała horyzont czerwono – brązowymi falami, marszcząc się niczym jedwab i rozciągając pod niebo.

Zakurzona, rozklekotana furgonetka z hukiem wyjechała z bocznej drogi, skręciła i, minąwszy nas, popędziła w przeciwnym kierunku. Usłyszałam, jak kierowca woła coś, chcąc nas ostrzec. Uciekał.

Działał rozważnie. Ale po drugiej stronie tej ściany znajdowało się dziecko, którego szukaliśmy, i nie zamierzałam przyznać się do porażki. Jeszcze nie.

– Zatrzymaj się! – wrzasnął Luis. Ledwo go usłyszałam przez nasze dwa stykające się ze sobą kaski, mając wrażenie, jakbyśmy znajdowali się w próżni, w przestrzeni kosmicznej, a nie na bezpiecznym gruncie. – Nie damy rady!

– Damy! Uważaj! – poleciłam. Pochyliłam głowę, zacisnęłam mocniej ręce na kierownicy motocykla i dalej mknęłam przed siebie.

Uderzyliśmy w ścianę piachu, czy też raczej ona uderzyła w nas, z taką siłą, jakby w poprzek drogi ktoś rozciągnął sieć. Gdybym nie przywarta kurczowo do motocykla, spadlibyśmy z maszyny na łeb, na szyję i pewnie byśmy zginęli. Victory wpadł w poślizg i próbowałam nad nim zapanować, ale w otaczającej nas ciemności i smagającym piasku nie dostrzegało się kierunków ani kształtów. Którędy naprzód? Nawet intuicja mnie zawodziła i poczułam się bezradna. Burza osiągnęła takie nasilenie, że skwierczała od własnej energii i mocy, stając się potworem, niemal żywym, którego celami były ekspansja, pochłanianie wszystkiego i narastanie. Życie w najbardziej pierwotnej formie.

Nadnaturalny, eteryczny superwzrok trochę pomagał. Zaczerpnęłam nieco mocy z rąk Luisa obejmujących mnie w pasie i przelałam ją przez ciemność w postaci linii prostej jak promień lasera w kierunku, który, jak mi się zdawało, wiódł na północ. Nawet dzięki mocy Luisa i swojej zdolności do wzmacniania jej i kontrolowania osiągnęłam zaledwie tyle, że w nawałnicy pojawiła się wąska szczelina, w której piach był tylko gęsty, a nie dławiący.

Znowu przyspieszyłam, podążając za tą linią. Wokół wirowały i smagały nas ściany ciemności. Osłona na twarz w moim kasku najpierw popękała, a potem zaszła mgłą od nieubłaganych podmuchów wiatru. Poczułam ostry ból w nodze i w ramieniu. Kamienie. Nasilająca się burza piaskowa podrywała z podłoża coraz więcej różnych szczątków i przedmiotów. Niekiedy bywają to kawałki metalu, druty kolczaste i drewniane słupy.

Kawałek drutu kolczastego mógłby odciąć mi głowę z taką łatwością jak miecz i na moment opuściła mnie odwaga. Doprowadzę do tego, że oboje zginiemy. Co się wtedy stanie z Isabel?

Przed nami coś zamigotało w mroku. Posługując się eterycznym superwzrokiem, ujrzałam dezorientującą plątaninę kolorów, z trudem rozpoznawalnych wzorów; nie było tam nic, co mogłabym zidentyfikować…

I wtedy nagle, zupełnie niespodziewanie, wzory te rozłożyły się w szare linie, nabierając kształtów. Był to samochód i jechał prosto na nas.

12

Nie zdążyłam ostrzec Luisa, ale trzymał się mnie kurczowo i uznałam, że nie spadnie z motocykla.

Skręciłam ostro, wyjeżdżając z niewielkiego tunelu nieco jaśniejszego powietrza w sam środek burzy. Nie miałam wyboru, ale i tak było to bez znaczenia, Usłyszałam syk, gdy mój but otarł się o oponę mijającego nas wozu, a pęd powietrza omal nas nie wywrócił.

Nie mogłam tego zobaczyć, ponieważ tutaj, w tym pozbawionym światła piekle, nie było niczego poza wyjącym wściekle wiatrem, smagającym piaskiem oraz ciemnością. Znowu straciłam orientację, chociaż wciąż miałam szosę pod kołami. Musiałam zwolnić nie wiedząc, dokąd prowadzi droga, i zakasłałam, kiedy piach zaczął przenikać przez brzegi osłony twarzy w kasku, pokrywając mi twarz drażniącym pyłem i dławiąc mnie.

Luis miał rację. Nie wyjdziemy z tego cało.

Boisz się, szeptało we mnie widmo dżinna. Zupełnie jak człowiek.

Kiedyś może uznałabym to za śmieszne lub za coś, co zasługuje na pogardę. Teraz stanowiło dla mnie kwestię przeżycia. Wszystkie nerwy w moim ciele wyły z bólu. Miałam ochotę się skryć, zwinąć w bezpieczny kłębek i czekać, aż te straszne chwile przeminą.

Tak myśli twoje ciało, przemówił we mnie duch dżinna. Oni właśnie chcą, żebyś tak postąpiła. I miał rację. Jeśli to burza wzniecona przez Strażników, mogła tkwić w miejscu, zdzierając skórzaną kurtkę z moich pleców i skórę z mojego ciała, całkiem jakby testowano na niej maszynę do piaskowania.

Intuicyjnie wybrałam kierunek i wcisnęłam gaz do dechy. Gdybym zjechała z szosy na piaszczyste pobocze, rozbilibyśmy się i zginęli w tej burzy. Nie zrobię tego, postanowiłam wbrew lękowi, który we mnie narastał. Panuję nad sytuacją.

Opony buksowały w ciemności po żwirze. Wzięłam gwałtowny wdech, Zakrztusiłam się i zakasłałam. Moje usta pokrywał pył.

Na kierownicy motocykla zatańczyły gorące niebieskie iskry.

Znowu skręciłam w lewo, wykonując energiczny ruch ramieniem, na ślepo odnalazłam skraj, a następnie skoncentrowałam się na krótkich i płytkich oddechach, kiedy pędziliśmy w tę kipiącą, morderczą ciemność.

Coś twardego i gorącego uderzyło mnie w udo i poleciało gdzieś dalej. Metal, pomyślałam. Najprawdopodobniej drut.

Szybciej.

Burza nie mogła trwać wiecznie. Nawet najpotężniejszy Strażnik albo największy dżinn nie potrafiliby zbyt długo utrzymać takiego skupienia energii. Pogoda była najbardziej niestabilną z sił, rozpraszającą się pod wpływem własnego brzemienia.

Eteryczny superwzrok nie wskazał nic, jedynie chaos, niekończące się morze błysków, tumanów i mgły.

Porysowana, starta osłona twarzy w kasku pękła z odgłosem przypominającym grzmot i struga piasku, która się pod nią wdarta, chłostała mi głowę. Zacisnęłam piekące oczy. Jechałam dalej na ślepo.

Nie mogłam zaczerpnąć powietrza, a więc wstrzymałam oddech, z trudem tłumiąc odruch kaszlu.

Już prawie docieraliśmy do celu. Niemal…

Przebiliśmy się przez skraj burzy piaskowej w ciszę i lotny, miałki pył, podobny nieco do dymu. Niebo nad nami było matowo pomarańczowe, a słońce wyglądało jak wyschnięta plama.

Nie było już szosy, tylko ławica piasku.

Zatrzymałam motocykl, wpadając przy tym w lekki poślizg, i chwyciłam za kask. Sprzączki wydawały się zamarznięte, a kiedy w końcu udało mi się je rozpiąć, osłona na twarz rozpadła się na dwie części. Plastik był szary i zamglony jak oczy trupa.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Wyklęta»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wyklęta» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Rachel Caine - Kicking It
Rachel Caine
Rachel Caine - Fall of Night
Rachel Caine
Rachel Caine - Unbroken
Rachel Caine
libcat.ru: книга без обложки
Rachel Caine
Rachel Caine - Gale Force
Rachel Caine
Rachel Caine - Feast of Fools
Rachel Caine
Rachel Caine - Midnight Alley
Rachel Caine
Rachel Caine - Dead Girls' Dance
Rachel Caine
Rachel Caine - Undone
Rachel Caine
Rachel Caine - Devil's Bargain
Rachel Caine
Rachel Caine - Thin Air
Rachel Caine
Rachel Caine - Chill Factor
Rachel Caine
Отзывы о книге «Wyklęta»

Обсуждение, отзывы о книге «Wyklęta» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x