Rachel Caine - Wyklęta

Здесь есть возможность читать онлайн «Rachel Caine - Wyklęta» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Wyklęta: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wyklęta»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Nowa seria autorki bestsellerowych „Wampirów z Morganville”.
Byłam dżinnem ognia i powietrza, a zostałam skazana na życie w ciele śmiertelniczki.
Kiedyś Cassiel była potężnym dżinnem. Mogła wszystko poza jednym – nigdy nie powinna była sprzeciwiać się swemu panu.
Za odmowę wypełnienia rozkazu zostaje skazana na ludzką postać i życie wśród śmiertelników. Żeby przetrwać, musi szukać pomocy u Strażników Pogody – ludzi obdarzonych mocą panowania nad żywiołami… i odwiecznych wrogów dżinnów. Ale najtrudniej jest jej radzić sobie z własnymi ludzkimi słabościami, zwłaszcza z uczuciem do pewnego Strażnika. Lecz gdy zawiśnie nad nim potworna groźba, ludzkie słabości mogą się okazać najskuteczniejszą bronią Cassiel…

Wyklęta — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wyklęta», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– W takim razie okaże się pan głupcem – odparłam, ściągając na siebie jego zimny wzrok. Nadal jednak mierzył z broni w Luisa. – Proszę wyjaśnić, o co chodzi. Może uda nam się wam pomóc. My też szukamy pewnego dziecka. Małej dziewczynki, Isabel Rochy. Ma pięć lat. Porwano ją z domu, z jej własnego łóżka.

To zdumiało go na tyle, że zdjął palec ze spustu i opuścił broń.

– Co takiego? To moja bratanica – wyjaśnił Luis chrapliwie. – Mój brat i szwagierka zginęli podczas napadu przed kilkoma dniami. Została tylko Ibby. – Przez krótką chwilę nie potrafił ukryć przerażenia i rozpaczy z tego powodu, i wiewałam, że trafił w czułą strunę policjanta, który znów spojrzał ostro na Luisa i ponownie na mnie. Ściągnął przy tym brwi. – Cholera jasna, musicie nam uwierzyć!

Ten wybuch był na tyle szczery, by zbić z tropu gliniarza, który nas zatrzymał. I wprawić go w zmieszanie. – Dzieciak. – Pokręcił głową. – Co się właściwie dzieje, do licha?

– Co z pańskim synem? – spytałam cicho. Randy nie odrywał wzroku od Luisa.

– Nazywa się C.T.: Calvin Theodore Styles – odparł Randy. – Ma pięć lat i został porwany ze swojej sypialni przed trzema dniami. Zwyczajnie… przepadł. Żadnego śladu włamania, żadnych poszlak.

Kolega Randy'ego, któremu wyraźnie ulżyło, że nie dojdzie do aktów przemocy, dopowiedział resztę:

– Randy dostał telefon kilka godzin temu – wyjaśnił. – Na swoją prywatną komórkę; z wiadomością, że osoba, która porwała C.T., porzuciła go gdzieś i jedzie w tym kierunku.

Randy w końcu przeniósł uwagę na mnie.

– Ten informator stwierdził, że rozpoznam porywaczkę po motocyklu i różowych włosach.

– Ten informator – odparłam – przetrzymuje pańskiego synka oraz, prawdopodobnie, także Isabel. Nie mam z tym porwaniem nic wspólnego, ale wrobiono nas, żeby opóźnić pościg.

Randy wpatrywał się we mnie.

– Rozumiem, dlaczego on się tym zajął – powiedział, mając na myśli Luisa. – Sprawy rodzinne. A ty kim jesteś?

Wydało mi się to rozsądnym pytaniem, na które mogłam tylko wzruszyć ramionami, na ile tylko pozwalały mi skute za plecami ręce.

– Też należę do rodziny – odpowiedziałam. – Nikogo poza nimi nie mam.

To również zabrzmiało przekonująco dla jego uszu wyczulonych na kłamstwa i Randy wymienił spojrzenia z drugim policjantem, a ten skinął głową. Bez słowa rozkuli nas z kajdanek, które, z czego zdałam sobie sprawę, oboje z Luisem mogliśmy w dowolnej chwili rozpuścić… ale nie zrobiliśmy tego. Luis przypuszczalnie grał na zwłokę, czekając na odpowiedni moment. A ja – co? Zdekoncentrowałam się? Dżinny się nie dekoncentrują.

– Macie zdjęcie tej dziewczynki? – zapytał tamten policjant.

– Tak – odrzekł Luis. Pogrzebał w tylnej kieszeni i przetasował zdjęcia, wyławiając to, na którym widnieli Manny, Angela i Isabel na wakacjach. Utrwaleni na kliszy w tamtej chwili, szczęśliwi i radośni. Żywi.

Przykro mi było na to patrzeć. Oto, jak potoczyły się ich losy. Czas przypomina długą drogę, z tragediami na każdym zakręcie. Nie da się niczego cofnąć; można jedynie przywołać urywki przeszłości na fotografiach i we wspomnieniach.

O nie, nie dotyczyło to wyłącznie ich. Jak też byłam teraz człowiekiem z krwi i kości. I, tak jak oni, znajdowałam się w drodze, a czas był moim wrogiem: złodziejem, wykradającym chwile, wspomnienia oraz samo życie.

Randy – czyli policjant Styles – rzucił okiem na dokument tożsamości Luisa, następnie przejrzał zdjęcia i oddał je Luisowi. Wykazywał ostrożność, co dobrze o nim świadczyło.

– Przykro mi z ich powodu – powiedział. – Wyglądali na miłych ludzi.

I tacy byli odrzekł Luis. Domyślałam się, że wciąż trudno mu przychodziło wspominanie o nich w czasie przeszłym. Wsunął portfel z powrotem do kieszeni i spojrzał na mnie. – A więc na czym stanęliśmy? Wytłumaczyliśmy się jak trzeba?

– Tak – przyznał policjant. – Na razie tak, chyba że stwierdzę, że mnie wrabiacie, a wtedy przemielę was na paszę dla krów, jeśli odkryję, że wiecie coś, cokolwiek o porwaniu mojego syna. Jasne?

Luis skinął głową.

– Jasne.

Styles zwrócił się teraz do mnie:

– A ty, różowa, jak się nazywasz?

Niemal odpowiedziałam, że Cassiel, ale w ostatniej chwili ugryzłam się w język. Styles sprawdził przecież tożsamość Luisa. Raczej nie uwierzyłby mi na słowo. Zamiast odpowiedzieć, wyciągnęłam z kieszeni w kurtce swój portfel i podałam go policjantowi. Otworzył go i spojrzał na prawo jazdy. – Leslie Raine – odczytał i obrzucił mnie spojrzeniem. – Trochę niepodobne to zdjęcie.

– Przeważnie już tak to bywa ze zdjęciami – mruknął Luis. I dobrze, że odezwał się za mnie, bo poczułam się spięta. Wcześniej użyłam odrobiny mocy, by upodobnić nieco bardziej fotografię do siebie samej. Czy teraz Styles dawał do zrozumienia, że niezbyt fachowo fałszuję dokumenty?

– Hm – zastanowił się Randy Styles. Przypatrywał się uważnie fotografii, potem mnie i znowu prawu jazdy.

– Jestem albinoską. – Kilka osób tak mnie nazwało, więc pomyślałam, że warto podchwycić ten motyw. – Zdaje się, że albinosi kiepsko wychodzą na zdjęciach.

– Czy albinosi nie mają różowych oczu? – Nie wszyscy – odparłam.

Przejrzał pozostałą zawartość portfela. Poza kartą kredytową od Lewisa nie było tam nic więcej.

Żadnych drobiazgów. Żadnych zdjęć, przechowujących wspomnienia na dni wypełnione pustką.

Pożałowałam, że nie mam niczego podobnego; nie Po to, by rozwiać podejrzliwość tego policjanta, tylko aby zachować w pamięci uśmiech Manny'ego.

Styles zwrócił mi moją własność.

– Jakiś lekki ten portfel.

– Nie noszę zbędnych rzeczy.

– To świadczy raczej o nerwicy natręctw – stwierdził. – Dobra, zakładam, że jesteście czyści; sprawdziliśmy już was w komputerze w wozie. Manny i Angela Rochowie rzeczywiście zostali zastrzeleni przed swoim domem, tak jak powiedzieliście. A Isabel Roche porwano. Jednak za tobą, mój panie, ciągnie się coś tam ze starych, burzliwych czasów.

Luis wzruszył na to ramionami.

– Poprawiłem się.

– Kiedyś zadawałeś się z gangiem Norteño, tak? Nie wiedziałem, że oni pozwalają swoim ludziom schodzić na dobrą drogę.

– Dostałem dobrą pracę.

– Tak? A jaką?

– Czy to pomoże w odnalezieniu pańskiego syna? – wtrąciłam. – Albo Isabel?

Styles nabrał powietrza w płuca, wstrzymał oddech, a potem je wypuścił.

– Chyba nie – przyznał. – Opowiedzcie mi, co wam wiadomo o tej całej sprawie.

Tym razem to ja zerknęłam na swojego partnera. Luis, trafnie odgadując, że nie mam doświadczenia w uwiarygodnianiu półprawd, przejął inicjatywę:

– Wpadliśmy na pewien trop – stwierdził. – Isabel widziano na tej szosie, wiodącej z Nowego Meksyku do Kolorado. Już się zbliżaliśmy do celu, kiedy nas zatrzymaliście. Słuchajcie, jeśli chcecie jechać z nami…

– Kto dał wam ten cynk? Luis pokręcił głową.

– Tego nie mogę powiedzieć. Ale, daję słowo, jeżeli pozwolicie nam podążyć tym tropem, zrobimy wszystko, żeby uwolnić pańskiego syna, kiedy będziemy szukać Ibby.

Powiedział to szczerze i wiedziałam, że Styles wyczuł tę szczerość. Chciał już coś rzec, kiedy zadzwonił jego telefon. Zerknął na numer na wyświetlaczu i stwierdził:

– To moja żona.

Jego głos przepełniało mroczne napięcie. Odwrócił się, by porozmawiać z nią cicho, a ja nawet nie próbowałam go podsłuchać. Biły od niego namacalne ból i lęk, przypominające mdlącą mgłę.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Wyklęta»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wyklęta» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Rachel Caine - Kicking It
Rachel Caine
Rachel Caine - Fall of Night
Rachel Caine
Rachel Caine - Unbroken
Rachel Caine
libcat.ru: книга без обложки
Rachel Caine
Rachel Caine - Gale Force
Rachel Caine
Rachel Caine - Feast of Fools
Rachel Caine
Rachel Caine - Midnight Alley
Rachel Caine
Rachel Caine - Dead Girls' Dance
Rachel Caine
Rachel Caine - Undone
Rachel Caine
Rachel Caine - Devil's Bargain
Rachel Caine
Rachel Caine - Thin Air
Rachel Caine
Rachel Caine - Chill Factor
Rachel Caine
Отзывы о книге «Wyklęta»

Обсуждение, отзывы о книге «Wyklęta» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x