Marina Diaczenko - Następca

Здесь есть возможность читать онлайн «Marina Diaczenko - Następca» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Następca: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Następca»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Trzeci tom serii fantasy "Tułacze" ("Siktalcy").
Minęło wiele lat od chwili, gdy klątwa Tułacza została zdjęta z Egerta Solla. Świat się zmienił, lecz magowie jak dawniej oczekują z lękiem nadejścia Trzeciej Siły. Złoty Amulet znowu pokrywa się rdzą. Nie wiadomo, kto będzie następnym Wieszczbiarzem.
Wszystkie nadzieje i obawy świata skupia w sobie jeden człowiek: syn Torii Soll, nazwany Luarem. Lecz Luar okazuje się nie być synem Egerta Solla, a efektem gwałtu na Torii, jakiego dokonał w lochach Zakonu okrutny Fagirra. On także pożądał Amuletu.
Gdy prawda o tym, co zaszło w sali tortur i czyim synem jest Luar wychodzi na jaw, Egert Soll wpada w rozpacz, a Toria wyrzeka się syna i osuwa w otchłań szaleństwa. Soll szuka śmierci gromiąc oddziały rozbójników, a Luar poszukuje Wieszczbiarza.
A Trzecia Siła coraz mocniej dobija się do Wrót Światów.

Następca — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Następca», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Uratowałam?!

Wtedy wszystko, co się we mnie rodziło, splotło się w jeden bolesny kłębek.

Błona na oczach, oddzielająca mnie od Luara. Zasłona czasu i odległości. Drzwi z zardzewiałą sztabą. Lecz to, co we mnie rwie się ku tobie, jak źdźbło przebijające kamienie, jak pisklę ze skorupki, jest w moim życiu najsilniejsze…

Wdarła się do mej świadomości, niczym wiatr w rozwarte okno. Myśli Torii wydawały się ciemnosinymi falami potężnego oceanu woli. W duszy Egerta miotała się krwista bryła, pragnienie, by umrzeć za kogoś i ocalić mu życie. Alana emanowała zielonkawą, ciepłą poświatą, chciała go zobaczyć i położyć mu dłonie na ramionach… stateczek kołyszący się na wodzie i stado białych gęsi…

TORIA

Pamiętam twoje serce bijące we mnie. Obejrzyj się, chłopcze. Jaka wysoka trawa, nie widzę cię, miga tylko jasna główka i słychać śmiech. Słońce świeci, tworząc na twoich dłoniach cień rybiej łuski… Pęknięte koryto… Woda wylewa się na piasek, lecz dużo jej jeszcze na świecie. Ile zechcesz…

Strugi ciepłego mleka spływają na dno szklanki… na poły z krwią. Jak truskawki ze śmietaną. Rozgryzione sutki i codzienne zmartwienie: dlaczego znowu nie wypiłeś do końca, przecież pierś jeszcze pełna? Strugi mleka na podłodze. Powieki się przymykają. Opada ciężka głowa. Przewrócona szklanka, rozlane mleko… Dość już tego. Śpij.

Wszystko, co o tobie pamiętam i wiem o tobie, wszystko, co czuję, pozostanie we mnie jak wieczny płód w moim łonie. Nie da się go usunąć w żaden sposób. Wołam cię. Obejrzyj się.

Ojcze Łujanie, zmiłuj się nad nami. Przyjdź z otchłani, gdzie strzeżesz Moru… Przyjdź spod stalowego skrzydła, osłaniającego cię przed słońcem… Przyjdź ratować swego wnuka. Wnuka…

EGERT

Zawróć. Ty, który stoisz między mną a moją śmiercią. Ty, w którym nie ma mojej krwi. Mój syn. Wiele razy umierałem za ciebie, mogę jeszcze raz. Zdradziłem ciebie, lecz jest jedna rzecz, wobec której bezsilna jest nawet zdrada. Gotów jestem wziąć na siebie wszystkie twoje blizny, tylko zawróć, synku…

TUŁACZ

Ogromna czara goryczy. Nie szkodzi, gorszą już spijał… Niewiele miał w życiu szczęścia. Jakieś przebłyski na rozświetlonej wodzie rzeki, bitwy mrówek na rozgrzanym, białym piachu, czyjeś dłonie na oczach, czyjeś usta…

Ona czyha za progiem.

Całe życie nagradzali i karali go za nic. Oczekiwali odeń czegoś innego, niż okazywało się później. Po dawnych wstrząsach dni płynęły mu monotonnie, przelewając jeden w drugi, bez niespodzianek, równo niczym ubita droga. Wydaje się, że przeżył kilka żyć, których nie umiał już zliczyć. Teraz, być może, nadchodzi kres…

Jestem tylko robakiem. Stonogą. Larcie, dopomóż…

Teraz tamten chłopak o podobnym imieniu stoi u kresu drogi. Dokończy swej wędrówki i odmieni świat albo zginie.

Och, jak ma dosyć tych wszystkich patetycznych stów. Zagłada świata… Zagłada…

Także próbowałam przerwać niewidzialną zasłonę, jak wszyscy tutaj, usiłując dotrzeć do miejsca, gdzie był on. Nasze umysły obijały się o ścianki czaszki jak muchy o szybę.

Był z nami Tułacz, który widział więcej, stał jednak do nas plecami i dochodziły ku nam tylko urywki…

„I wejdzie, gdy Odźwierny jej otworzy, i stanie się jej sługą i namiestnikiem…

Mglista pętla na martwej szyi. Pęka zasłona niebios… Woda gęstnieje jak skrzepła krew…

I ona wejdzie!

I ona…

W tej chwili kłębek bólu w moim wnętrzu rozplatał się.

To, za co warto umrzeć z radością, nawet w tej chwili, tylko…

Za jedną istotę.

Cztery inne istoty…

I za tego Tułacza z wyjałowioną duszą, majaczącego jakieś imię… którego nigdy nie słyszała.

Jaszczurki. Małe złociste zwierzątka na podłodze, na stole, na moich kolanach…

Jaszczurki z cudzej wizji.

Im ich więcej, tym mocniej splatają się palce.

Skazani na ten wieczny ból…

I dobrze, że tak.

Pramatka wszystkich drzwi.

Granica między światem a tym, co jest Tam.

Praobraz progu. Drzwi za progiem. Wrota.

Na progu stoi Odźwierny.

Ja, Odźwierny, chcę usłyszeć zgrzyt twoich zawiasów.

Chcę zobaczyć, co się stanie ze światem i co powstanie zamiast niego.

Chce…

Nie obracaj się, tam już tylko zgliszcza. Już późno.

Zwęglony park ze spalonymi trupkami słowików. Żyjemy niczym pajączki w szklanej bańce, której górna powierzchnia zdaje się nam nieboskłonem. Dłoń wyciąga się, pragnąc dotknąć lub może pogładzić, lecz zostaje przypalona żelazem. Na wieki… Może nigdy nie zdołam pojąć kogoś, kto nie jest mną. Każdy z nas jest bolesną drzazgą w duszy drugiego człowieka…

Poduszeczka do igieł z roześmianą gębą. Igły w policzkach i oczach…

Zagubiłem się od tamtego czasu. Zgubiłem. Część ze mnie tam pozostała, w pokoju zalanym słońcem, gdzie można śpiewać, śmiać się i płakać, wiedząc, że wszyscy cię słyszą…

Jak ciężko przesuwa się sztaba. Jak ciężko oddychasz, tam, za Wrotami. Zmęczyło cię czekanie? Czy się niecierpliwisz? Ty, który żyjesz wiecznie?

Wieczność jest jak pusta komnata. Nudno chodzić wciąż z kąta w kąt.

Drżą mi ręce. Też się niecierpliwię. Wciąż ten sam robak w sercu. Myszka przywiązana do nogi stołowej. Jej ból daje mi władzę. Oprawca, syn oprawcy…

Dlaczego do tej pory nie wszedłeś? Ile razy się zjawiałeś? I nikt ci nie otworzył?

Mgnienia jak przesypujące się drobinki piasku. Nie mogłem wejść, zanim się urodziłeś. Szare cienie wędrują, jedne w górę, inne w dół, jeszcze inne krążą dokoła.

Nikt nie chciał władać światem? Razem z tobą? „I Odźwierny stanie się jej sługą i namiestnikiem… „. Gdzie są twoi namiestnicy, Trzecia Siło?

Tylko dwaj. Teraz trzecia, czarodziejska próba.

Żartujesz… Nie lubisz magów. Są twoimi wrogami. A ja nie stałem się magiem do końca. Jestem i nie jestem magiem. Jak Raul Ilmarranien…

Zamienił ognistą lawę na marne łzy.

Co wiesz o łzach, Ty, Który Przychodzisz Stamtąd?

A co to znaczy wiedzieć? Ty wiesz?

Jeśli nie wpuszczę cię… znowu przyjdziesz?

Wpuścisz. Po to się zrodziłeś. Nie masz innego wyjścia. Szybciej.

Nie złość się. Oczywiście, że otworzę. Oczywiście. Tylko zasuwa…

Czarna krew na białych dłoniach. Trudno poradzić sobie bez krwi… Wiesz przecież, że się nie boję.

Obejrzeć się tylko jeszcze jeden raz.

Nie oglądaj się. Tam nic nie ma.

Jedno spojrzenie w owej pustce, która kiedyś zwała się życiem.

Nie .

Jedno spojrzenie…

Nie!

Tam…

Nie ma niczego, tylko zgliszcza… Nie!!!

Wybuch.

Zasłona pękła i zwinęła się na boki, aż znikła.

Do nóg Tantali spadł zębaty lustrzany odłamek.

Nieustępliwe wezwanie. Ostatnimi siłami. Luarze…

Obejrzał się.

Widmo dłoni na zamarzniętej szybie. Nitka dymu nad zgaszoną świeczką. Wilgotny piasek, nogi zapadają się po kostki, książkowy kurz, brzękanie kling… Wąska trumna płynąca nad schodami, baszty odbijające się w rzece, mokra flaga, oblepiająca twarz chorążego…

Śnieżnobiała poduszka. Fałdka…

Zmarszczka na jej twarzy. Drobne kostki białych palców.

Ręce wyciągnięte ostatkiem sił. Sięgają…

Zdeptana trawa. Gałązka w potoku.

Luarze!!!

– Ratuj go! – wołałam do Tułacza.

Usta starca poruszały się bezdźwięcznie, lecz odczytywałam słowa. Dwie drogi. Tylko dwie… Wpuścić lub umrzeć. Jeśli on zginie…

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Następca»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Następca» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Marina Diaczenko - Zoo
Marina Diaczenko
Marina Diaczenko - Tron
Marina Diaczenko
Marina Diaczenko - Rytuał
Marina Diaczenko
Marina Diaczenko - Ostatni Don Kichot
Marina Diaczenko
Marina Dyachenko - The Scar
Marina Dyachenko
Marina Diaczenko - Miedziany Król
Marina Diaczenko
Marina Diaczenko - Awanturnik
Marina Diaczenko
Marina Diaczenko - Szrama
Marina Diaczenko
Marina Diaczenko - Dzika energia
Marina Diaczenko
Marina Diaczenko - Odźwierny
Marina Diaczenko
Отзывы о книге «Następca»

Обсуждение, отзывы о книге «Następca» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x