Becca Fitzpatrick - Szeptem

Здесь есть возможность читать онлайн «Becca Fitzpatrick - Szeptem» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Szeptem: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Szeptem»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Czasem zdarza się miłość nie z tego świata. Naprawdę nie z tego świata…
Patch jest tajemniczy i zabójczo przystojny. Nic dziwnego, że szesnastoletnia Nora uległa jego urokowi. Niemal natychmiast w jej życiu zaczęły dziać się rzeczy, których nie da się wytłumaczyć. Chyba że…
Chyba że ktoś wie, że znalazł się w samym środku bitwy. Bitwy, którą od wieków toczą Upadli z Nieśmiertelnymi. O Twoje życie.
Ale cicho sza… Są tajemnice, o których mówi się tylko szeptem.

Szeptem — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Szeptem», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Dobra – pomyślałam. – Sprawa załatwiona. I nagle, bez uprzedzenia, zapytałam:

– Właściwie dlaczego chcesz się ze mną umówić?

Do tej chwili wmawiałam sobie, że mam w nosie, co Patch o mnie myśli. Teraz jednak poczułam, że to kłamstwo. I nawet gdybym później miała za to słono zapłacić, rozpierała mnie tak wielka ciekawość jego osoby, że byłam gotowa pójść z nim wszędzie.

– Chcę pobyć z tobą sam na sam – odpowiedział i w okamgnieniu moja linia obrony wzięła w łeb.

– Posłuchaj, nie chcę być niegrzeczna, ale…

– Właśnie widzę.

– Sam się dopraszasz! – krzyknęłam pięknie i bardzo dojrzale. – Koniec dyskusji! Nie idę na imprezę.

– Bo rano jest szkoła, czy może boisz się zostać ze mną sam na sam?

– I jedno, i drugie – tak jakoś mi się to wymsknęło.

– Boisz się facetów czy… tylko mnie?

Wzniosłam oczy do nieba na znak, że na takie głupie pytania nie mam zamiaru odpowiadać.

– Czujesz się przy mnie niepewnie? – Nie wykrzywił ust, ale i tak było widać, że jest rozbawiony taką hipotezą.

Szczerze mówiąc, tak właśnie na mnie działał. Poza tym uwielbiał pozbawiać mnie zdolności logicznego myślenia.

– Przepraszam – powiedziałam. – O czym mówiliśmy?

– O tobie.

– O mnie?

– O twojej intymności.

Roześmiałam się, nie wiedząc, co odpowiedzieć.

– Jeśli chodzi ci o mnie… i płeć przeciwną… to Vee już mi zrobiła taki wykład. Nie chce mi się go słuchać ponownie.

– A co ci powiedziała roztropna i poczciwa Vee? Zaczęłam bawić się rękami, więc prędko je schowałam.

– A czemu cię to tak ciekawi? Lekko pokręcił głową.

– Ciekawi? Rozmawiamy o tobie. Wręcz frapuje – odparł z bajecznym uśmiechem. Serce mi stanęło.

– Zajmij się lepiej pracą – upomniałam.

– Wierz albo nie, ale cieszę się, że w szkole nie ma faceta, który by spełniał twoje oczekiwania.

– Zapomniałam, że jesteś autorytetem w dziedzinie moich tak zwanych oczekiwań – odpowiedziałam z drwiną.

Spojrzał na mnie tak, że poczułam się przezroczysta.

– Nie jesteś wycofana, Noro. Nieśmiała też nie. Po prostu musisz mieć naprawdę silną motywację, żeby sobie zadać trud poznania drugiej osoby.

– Nie rozmawiajmy już o mnie.

– Wydaje ci się, że potrafisz każdego rozpracować.

– Nic podobnego – odparłam. – Bo przykładowo… bo na przykład nie wiem nic… o tobie.

– Nie jesteś gotowa na znajomość ze mną.

Nie zabrzmiało to nonszalancko. Miał śmiertelnie po ważny wyraz twarzy.

– Zajrzałam do twojej kartoteki.

Moje słowa zawisły w powietrzu sekundę przed spotkaniem naszych spojrzeń.

– Z pewnością jest to nielegalne – szepnął.

– Ale nic w niej nie ma. Żeby choć wykaz szczepień.

Nawet nie udając zaskoczenia, rozsiadł się wygodnie. Oczy zabłysły mu jak obsydian.

– I mówisz mi o tym, bo się boisz, że wywołam epidemię? Odry czy świnki?

– Mówię ci, żebyś wiedział, że czuję, iż coś jest z tobą nie w porządku. Nie wszystkich udało ci się okpić. Dowiem się, co kombinujesz. I wszystko obnażę.

– Nie mogę się doczekać.

Zarumieniłam się, za późno łapiąc aluzję. Nad głową Patcha zobaczyłam, jak między stołami przemyka w naszą stronę Vee.

– Idzie Vee – ostrzegłam. – Odejdź!

Nie ruszył się z miejsca, wpatrzony we mnie i zadumany.

– No co się tak gapisz? Zaczął się zbierać.

– Bo jesteś zupełnie inna, niż sądziłem.

– Ty też – skontrowałam. – Jesteś gorszy.

ROZDZIAŁ 6

Następnego dnia rano, kiedy zadzwonił dzwonek, stwierdziłam zdumiona, że na pierwszej lekcji – wuefie – pojawił się Elliot. Miał na sobie baseballowe spodenki do kolan i białą bluzę Nike. Był w nowych, drogich tenisówkach. Zauważył mnie, podając pani Sully jakąś karteczkę. Pomachał mi i przysiadł się do mnie na trybunie.

– Byłem ciekaw, kiedy znów na siebie wpadniemy – powiedział. – W sekretariacie odkryli, że dwa lata nie chodziłem na wuef. W szkołach prywatnych nie jest obowiązkowy. Teraz debatują, jak w mój dwuletni program wcisnąć jeszcze dwa zaległe lata. No więc jestem. Wuef mam na pierwszej i czwartej lekcji.

– Nadal nie wiem, dlaczego się przeniosłeś. -Straciłem stypendium, a rodziców nie było stać na moją naukę.

Pani Sully zagwizdała.

– Rozumiem, że ten gwizdek coś oznacza? – spytał Elliot.

– Dziesięć okrążeń sali, bez obcinania rogów. – Podniosłam się z miejsca. – Jesteś wysportowany?

Elliot poderwał się i zatańczył na poduszeczkach dużych palców. Wykonał kilka wymachów nogami w powietrzu. Zakończył występ wykopem, o mało nie wybijając mi zębów, po czym odparł z uśmiechem:

– Wysportowany? Do szpiku kości.

Dziesięć razy obiegliśmy salę w kółko i wyszliśmy na zewnątrz. Zebrała się paskudna mgła, zatykająca płuca tak, że nie mogłam oddychać. Z nieba spadło kilka kropel w usilnej próbie uraczenia Coldwater burzą. Zerknęłam w stronę drzwi budynku, lecz na próżno: pani Sully była jak z kamienia.

– Potrzebuję dwóch kapitanów do softballu! – krzyknęła. -Żwawo, proszę mi tu nie spać! Ręce w górę, czekam! Jak się ktoś nie zgłosi, to wybiorę sama, a ja nie zawsze gram fair!

Elliot podniósł rękę.

– Świetnie – powiedziała do niego pani Sully. – Podejdź tu, do bazy domowej. A na kapitana czerwonych poproszę… Marcie Millar.

– Czemu nie. – Marcie omiotła wzrokiem Elliota.

– Elliot, nie ociągaj się, wybieraj – zachęciła pani Sully.

Elliot podrapał się po brodzie i obejrzał całą klasę, oceniając wyłącznie po wyglądzie, kto z nas będzie najlepszy do ataku, a kto do obrony.

– Nora – powiedział.

Marcie dotknęła dłonią karku i się roześmiała.

– Dzięki – zwróciła się do Elliota, posyłając mu zjadliwy uśmiech, który z nieznanych mi przyczyn hipnotyzował płeć przeciwną.

– Za co? – spytał Elliot.

– Za wystawienie nam zwierzyny. – Wskazała palcem na mnie. – Istnieje sto powodów, dla których ja jestem cheerleaderką, a Nora nie. Najważniejszy z nich to koordynacja ruchów.

Popatrzyłam na nią krzywo i podchodząc do Elliota, wciągnęłam przez głowę niebieską koszulkę.

– Przyjaźnię się z Norą – spokojnie, niemal chłodno oznajmił Marcie Elliot. Przesadził, ale nie miałam ochoty go poprawiać. Marcie zrobiła taką minę, jakby ją oblano kubłem lodowatej wody, co bardzo mnie ucieszyło.

– Bo nie poznałeś nikogo lepszego. Na przykład mnie. Owinęła włosy wokół palca. – Jestem Marcie Millar. Wkrótce o mnie usłyszysz.

Albo miała tik, albo do niego mrugnęła.

Elliot zupełnie nie zareagował i jego notowania u mnie od razu poszły w górę. Byle koleś natychmiast padłby na kolana i błagał Marcie, by mu łaskawie poświęciła swa uwagę.

– Chcecie tak stać do południa i czekać, aż się rozleje, czy wreszcie weźmiecie się do roboty? – zapytała pani Sully.

Po wybraniu drużyn Elliot wziął nas do boksu i ustalił porządek pałkowania. Nasunął mi kask na głowę i wręczył kij.

– Grey, zaczynasz. Wystarczy nam tylko bezpieczne zagranie.

Biorąc zamach dla wprawy, o mały włos nie zwaliłam go z nóg.

– A ja już liczyłam na home run.

– Doczekasz się i tego. – Skierował mnie do bazy domowej – Stań na stanowisku miotania i z całej siły się zamachnij.

Oparłam kij na barku, z myślą, że przy oglądaniu World Series powinnam bardziej uważać. Okej, może powinnam to oglądać. Kask spadł mi na oczy, więc go uniosłam, próbując mierzyć wzrokiem kwadrat, który całkiem zasłoniły upiorne smugi mgły.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Szeptem»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Szeptem» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Huntley Fitzpatrick - What I Thought Was True
Huntley Fitzpatrick
libcat.ru: книга без обложки
Becca Fitzpatrick
Becca Fitzpatrick - Finale
Becca Fitzpatrick
Becca Fitzpatrick - Silence
Becca Fitzpatrick
Becca Fitzpatrick - Hush Hush
Becca Fitzpatrick
Becca Fitzpatrick - Crescendo
Becca Fitzpatrick
Huntley Fitzpatrick - The Boy Most Likely To
Huntley Fitzpatrick
Flo Fitzpatrick - Legacy of Silence
Flo Fitzpatrick
William Fitzpatrick - Secret Service Under Pitt
William Fitzpatrick
Percy Fitzpatrick - Jock of the Bushveld
Percy Fitzpatrick
Отзывы о книге «Szeptem»

Обсуждение, отзывы о книге «Szeptem» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x