Andrzej Sapkowski - Sezon burz

Здесь есть возможность читать онлайн «Andrzej Sapkowski - Sezon burz» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 2013, ISBN: 2013, Издательство: SuperNowa, Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Sezon burz: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Sezon burz»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Oto nowy Sapkowski i nowy Wiedźmin. Mistrz polskiej fantastyki znowu zaskakuje. «Sezon burz» nie opowiada bowiem o młodzieńczych latach białowłosego zabójcy potworów ani o jego losach po śmierci/nieśmierci kończącej ostatni tom sagi.
«Nigdy nie mów nigdy!» W powieści pojawiają się osoby doskonale czytelnikom znane, jak wierny druh Geralta — bard i poeta Jaskier — oraz jego ukochana, zwodnicza czarodziejka Yennefer, ale na scenę wkraczają też dosłownie i w przenośni postaci z zupełnie innych bajek. Ludzie, nieludzie i magiczną sztuką wyhodowane bestie. Opowieść zaczyna się wedle reguł gatunku: od trzęsienia ziemi, a potem napięcie rośnie. Wiedźmin stacza morderczą walkę z drapieżnikiem, który żyje tylko po to, żeby zabijać, wdaje się w bójkę z rosłymi, niezbyt sympatycznymi strażniczkami miejskimi, staje przed sądem, traci swe słynne miecze i przeżywa burzliwy romans z rudowłosą pięknością, zwaną Koral. A w tle toczą się królewskie i czarodziejskie intrygi. Pobrzmiewają pioruny i szaleją burze. I tak przez 404 strony porywającej lektury.
«Wiedźmin. Sezon Burz» to w wiedźmińskiej historii rzecz osobna, nie prapoczątek i nie kontynuacja. Jak pisze Autor: «Opowieść trwa.
…»

Sezon burz — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Sezon burz», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Wszedł, prosto na ukwiecone patio z popluskującą fontanną pośrodku. W centrum fontanny stał marmurowy posążek przedstawiający nagą tańczącą dziewczynę czy też dziewczynkę raczej, wnosząc ze znikomie rozwiniętych drugorzędnych atrybutów płci. Prócz tego, że wyrzeźbiona dłutem mistrza, statuetka zwracała uwagę jeszcze jednym detalem — łączył ją z cokołem tylko jeden punkt: duży palec stopy. W żaden sposób, ocenił wiedźmin, nie dałoby się takiej konstrukcji ustabilizować bez pomocy magii.

— Geralt z Rivii. Witam. I zapraszam.

Na to, by móc uchodzić za klasycznie piękną czarodziejka Lytta Neyd miała zbyt ostre rysy. Róż w odcieniu ciepłej brzoskwini, jakim delikatnie muśnięte były jej kości policzkowe, ostrość tę łagodził, ale jej nie krył. Podkreślone koralową pomadką wargi miały zaś wykrój tak idealny, że aż za idealny. Ale nie to się liczyło.

Lytta Neyd była ruda. Ruda klasycznie i naturalnie. Stonowana, jasnordzawa czerwień jej włosów budziła skojarzenia z letnim futrem lisa. Gdyby — Geralt był o tym absolutnie przekonany — złapać rudego lisa i posadzić go obok Lytty, oboje okazaliby się umaszczeni tak samo i nie do odróżnienia. A gdy czarodziejka poruszała głową wśród czerwieni zapalały się akcenty jaśniejsze, żółtawe, identycznie jak w lisiej sierści. Tego typu rudości towarzyszyły z reguły piegi, i z reguły w nadmiarze. Tych jednak u Lytty stwierdzić się nie dało.

Geralt poczuł niepokój, zapomniany i uśpiony, ale nagle budzący się gdzieś tam w głębi. Miał w naturze dziwną i trudną do wytłumaczenia skłonność do rudowłosych, parę razy już ta właśnie pigmentacja owłosienia popchnęła go do popełnienia głupstwa. Należało się zatem strzec i wiedźmin mocno to sobie postanowił. Zadanie miał zresztą ułatwione. Właśnie mijał rok od czasu, gdy popełnianie tego typu głupstw przestało go kusić.

Erotycznie stymulująca rudość nie była jedynym atrakcyjnym atrybutem czarodziejki. Śnieżnobiała suknia była skromna i całkiem bez efektów, a miało to swój cel, cel słuszny i bez najmniejszych wątpliwości zamierzony. Prostota nie rozpraszała uwagi patrzącego, koncentrując ją na atrakcyjnej figurze.

I na głębokim dekolcie. Mówiąc zwięźle, w «Dobrej Księdze» proroka Lebiody, w wydaniu ilustrowanym, Lytta Neyd z powodzeniem mogłaby pozować do ryciny poprzedzającej rozdział «O nieczystym pożądaniu».

Mówiąc jeszcze zwięźlej, Lytta Neyd była kobietą, z którą tylko kompletny idiota mógłby chcieć związać się na dłużej niż dwie doby. Ciekawym było, że to za takimi właśnie kobietami uganiały się zwykle watahy mężczyzn skłonnych wiązać się na całkiem długo.

Pachniała frezją i morelą.

Geralt skłonił się, po czym udał, że bardziej niż figura i dekolt czarodziejki interesuje go posążek w fontannie.

— Zapraszam — powtórzyła Lytta, wskazując stół z malachitowym blatem i dwa wiklinowe fotele. Poczekała, aż usiądzie, sama, siadając, pochwaliła się zgrabną łydką i trzewiczkiem z jaszczurczej skóry.

Wiedźmin udał, że całą jego uwagę pochłaniają karafki i patera z owocami.

— Wina? To Nuragus z Toussaint, moim zdaniem ciekawsze niż przereklamowane Est Est. Jest też Côte-de-Blessure, jeśli przedkładasz czerwone. Nalej nam, Mozaik.

— Dziękuję. - Przyjął od przylizanej dziewczyny puchar, uśmiechnął się do niej. -Mozaik. Ładne imię.

Spostrzegł w jej oczach przerażenie.

Lytta Neyd postawiła puchar na stoliku. Ze stuknięciem, mającym skupić jego uwagę.

— Cóż to — poruszyła głową i rudymi lokami — sprowadza słynnego Geralta z Rivii w me skromne progi? Umieram z ciekawości.

— Wpłaciłaś za mnie kaucję — powiedział celowo oschle. - Poręczenie, znaczy. Dzięki twojej hojności wyszedłem z kryminału. Do którego trafiłem też dzięki tobie. Prawda? To za twoją sprawą spędziłem w celi tydzień?

— Cztery dni.

— Cztery doby. Chciałbym, jeśli to możliwe, poznać powody, które tobą kierowały. Obydwa.

— Obydwa? — Uniosła brwi i puchar. - Jest tylko jeden. I wciąż ten sam.

— Aha. - Udał, że całą uwagę poświęca Mozaik, krzątającej się po przeciwnej stronie patio. - Z tego samego zatem powodu, dla którego na mnie doniosłaś i wsadziłaś do ciupy, z ciupy mnie potem wydobyłaś?

— Brawo.

— Zapytam więc: dlaczego?

— By ci udowodnić, że mogę.

Wypił łyk wina. W rzeczy samej bardzo dobrego.

— Udowodniłaś — kiwnął głową — że możesz. W zasadzie mogłaś mi to po prostu zakomunikować, choćby i spotkawszy na ulicy. Uwierzyłbym. Wolałaś inaczej i dobitniej. Zapytam więc: co dalej?

— Sama się zastanawiam — drapieżnie spojrzała na niego spod rzęs. - Ale zostawmy rzeczy swemu biegowi. Na razie powiedzmy, że działam w imieniu i na rzecz kilku moich konfratrów. Czarodziejów, którzy mają wobec ciebie pewne plany. Czarodzieje owi, którym nieobce są moje talenty dyplomatyczne, uznali mnie za osobę właściwą do tego, by o ich planach cię poinformować. To chwilowo wszystko, co mogę ci wyjawić.

— To bardzo mało.

— Masz rację. Ale chwilowo, wstyd przyznać, sama więcej nie wiem, nie spodziewałam się, że zjawisz się tak szybko, że tak szybko odkryjesz, kto wpłacił poręczenie. Co miało, jak mnie zapewniano, pozostać tajemnicą. Gdy będę wiedziała więcej, wyjawię więcej. Bądź cierpliwy.

— A sprawa moich mieczy? To element tej gry? Tych tajemnych czarodziejskich planów? Czy też kolejny dowód na to, że możesz?

— Nic nie wiem o sprawie twoich mieczy, cokolwiek by to miało znaczyć i czegokolwiek dotyczyć.

Nie do końca uwierzył. Ale nie drążył tematu.

— Twoi konfratrzy czarodzieje — powiedział — prześcigają się ostatnio w okazywaniu mi antypatii i wrogości. Ze skóry wyłażą, by mi dokuczyć i uprzykrzyć życie. W każdej złej przygodzie, jaka mnie spotyka, mam prawo szukać odcisków ich umaczanych palców. Pasmo niefortunnych trafów. Wtrącają mnie do więzienia, potem wypuszczają, potem komunikują, że mają wobec mnie plany. Co twoi konfratrzy wymyślą tym razem? Boję się nawet snuć domysły. A ty, wielce, przyznam, dyplomatycznie, każesz mi być cierpliwym. Ale przecież nie mam wyjścia. Muszę wszak czekać, aż wywołana twym donosem sprawa trafi na wokandę.

— Ale tymczasem — uśmiechnęła się czarodziejka — możesz w pełni korzystać z wolności i cieszyć się z jej dobrodziejstw. Przed sądem odpowiadał będziesz z wolnej stopy. Jeśli sprawa w ogóle trafi na wokandę, co wcale nie jest takie pewne. A nawet jeśli, to nie masz, uwierz, powodów do zmartwień. Zaufaj mi.

— Z zaufaniem — zrewanżował się uśmiechem — może być trudno. Poczynania twoich konfratrów w ostatnich czasach mocno nadwerężyły moją ufność. Ale postaram się. A teraz sobie już pójdę. By ufać i cierpliwie czekać. Kłaniam się.

— Nie kłaniaj się jeszcze. Jeszcze chwila. Mozaik, wino.

Zmieniła pozycję na fotelu. Wiedźmin nadal uparcie udawał, że nie widzi widocznego w rozcięciu sukni kolana i uda.

— Cóż — rzekła po chwili — nie ma co owijać w bawełnę. Wiedźmini nigdy nie byli dobrze notowani w naszym środowisku, ale wystarczało nam ignorowanie was. Było tak do pewnego czasu.

— Do czasu — miał dosyć kluczenia — gdy związałem się z Yennefer.

— Otóż nie, mylisz się — utkwiła w nim oczy barwy jadeitu. - Podwójnie zresztą. Primo, to nie ty związałeś się z Yennefer, lecz ona z tobą. Secundo, związek ten mało kogo bulwersował, nie takie ekstrawagancje wśród nas już notowano. Punktem zwrotnym było wasze rozstanie. Kiedyż to się stało? Rok temu? Ach, jakże szybko mija ten czas…

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Sezon burz»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Sezon burz» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Andrzej Sapkowski - La Dama del Lago
Andrzej Sapkowski
Andrzej Sapkowski - La torre de la golondrina
Andrzej Sapkowski
Andrzej Sapkowski - Żmija
Andrzej Sapkowski
Andrzej Sapkowski - Blood of Elves
Andrzej Sapkowski
Andrzej Sapkowski - Krew Elfów
Andrzej Sapkowski
Andrzej Sapkowski - Pani jeziora
Andrzej Sapkowski
Andrzej Sapkowski - Ostatnie życzenie
Andrzej Sapkowski
Andrzej Sapkowski - Miecz przeznaczenia
Andrzej Sapkowski
Andrzej Sapkowski - Czas pogardy
Andrzej Sapkowski
Andrzej Sapkowski - Chrzest ognia
Andrzej Sapkowski
Отзывы о книге «Sezon burz»

Обсуждение, отзывы о книге «Sezon burz» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x