Philip Pullman - Bursztynowa Luneta
Здесь есть возможность читать онлайн «Philip Pullman - Bursztynowa Luneta» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Bursztynowa Luneta
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:4 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 80
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Bursztynowa Luneta: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Bursztynowa Luneta»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Bursztynowa Luneta — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Bursztynowa Luneta», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Lyra zachłysnęła się, ale jej zdumienie zmieszało się z radością tak podobną do przeżyć w tamtej chwili, kiedy włożyła Willowi owoc do ust, że nie mogła zaprotestować, ponieważ zabrakło jej tchu. Z walącym sercem odpowiedziała tym samym: dotknęła ciepłej dajmony Willa i kiedy jej palce zacisnęły się na jedwabistym futerku, wiedziała, że Will czuje dokładnie to samo co ona.
I wiedziała też, że żaden dajmon nie zmieni się teraz, odkąd poczuł dotknięcie dłoni kochanka. Przybrały te postacie na resztę życia; nie zechcą innych.
Zastanawiając się, czy jacyś inni kochankowie przed nimi dokonali tego rozkosznego odkrycia, leżeli razem na wolno wirującej ziemi, a księżyc i gwiazdy błyszczały nad nimi.
38. Ogród botaniczny
Cyganie przybyli po południu następnego dnia. Oczywiście nie było przystani, więc musieli zakotwiczyć statek w pewnej odległości od brzegu i John Faa, Ojciec Coram oraz kapitan przypłynęli w szalupie, z Serafiną Pekkalą jako przewodniczką.
Mary przekazała już mulefa wszystko, co wiedziała, toteż kiedy Cyganie wylądowali na szerokiej plaży, oczekiwał ich powitalny tłum. Oczywiście obie strony płonęły z ciekawości, ale John Faa nauczył się cierpliwości i uprzejmości w swoim długim życiu i zadbał o to, żeby tych najdziwniejszych ze wszystkich ludzi spotkała wyłącznie przyjaźń ze strony króla zachodnich Cyganów.
Stał więc w gorącym słońcu przez jakiś czas, kiedy stary zalif Sattamax wygłaszał powitalną mowę, którą Mary tłumaczyła jak najlepiej; potem John Faa odpowiedział, przekazując pozdrowienia od mieszkańców Żuław i innych wodnych krain w swojej ojczyźnie.
Kiedy ruszyli przez bagna w stronę wioski, mulefa zobaczyli, że Ojciec Coram ma trudności z chodzeniem, i natychmiast zaproponowali, że go zawiozą. Przyjął ofertę z wdzięcznością i tak dotarli do miejsca zebrań, gdzie Will i Lyra wyszli im na spotkanie.
Tyle czasu minęło, odkąd Lyra widziała tych kochanych ludzi! Po raz ostatni rozmawiali w śniegach Arktyki, kiedy jechali ratować dzieci przed Grobalami. Czuła się niemal onieśmielona, gdy niepewnie wyciągnęła rękę; ale John Faa chwycił ją w objęcia i ucałował w oba policzki, a Ojciec Coram przyjrzał jej się uważnie, zanim przycisnął ją do piersi.
– Wyrosła, Johnie – powiedział. – Pamiętasz tę małą dziewczynkę, którą zabraliśmy na północ? Popatrz teraz na nią, ech! Lyro, moja kochana, nawet gdybym władał językami aniołów, nie umiałbym wypowiedzieć, jak się cieszę, że znowu cię widzę.
Ale wydawała się bardzo smutna, pomyślał – taka krucha i znużona. Oboje z Johnem Faa zauważyli, że trzymała się blisko Willa, a ten chłopiec z prostymi czarnymi brwiami w każdej sekundzie zdawał sobie sprawę z jej obecności i pilnował, żeby nie oddalić się od niej ani na chwilę.
Starsi mężczyźni przywitali go z szacunkiem, ponieważ Serafina Pekkala opowiedziała im co nieco o dokonaniach Willa. On ze swej strony podziwiał siłę osobowości Lorda Faa, siłę okiełznaną przez grzeczność, i myślał, że sam chciałby tak się zachowywać, kiedy dorośnie; John Faa był jak twierdza i bezpieczna przystań.
– Doktor Malone – rzekł John Faa – potrzebujemy słodkiej wody i tyle żywności, ile pani przyjaciele mogą nam sprzedać. Poza tym nasi ludzie dość długo przebywali na pokładzie i stoczyli wiele walk, więc bardzo chcieliby zejść na ląd, żeby odetchnąć powietrzem tego kraju i opowiedzieć rodzinom w domu o świecie, po którym podróżowali.
– Lordzie Faa – powiedziała Mary – mulefa prosili mnie o przekazanie, że dostarczą wam wszystkiego, czego potrzebujecie, i pragną zaprosić was dzisiaj wieczorem na wspólny posiłek.
– Przyjmujemy zaproszenie z największą przyjemnością – odparł Lord Faa.
Tak więc wieczorem ludzie z trzech światów usiedli razem przy ognisku i dzielili się chlebem, mięsem, winem i owocami. Cyganie obdarowali gospodarzy podarkami ze wszystkich stron ich świata: flaszkami jenniveru, rzeźbami z kłów morsa, jedwabnymi gobelinami z Turkiestanu, srebrnymi pucharkami ze szwedzkich kopalni, emaliowanymi naczyniami z Korei.
Mulefa przyjęli je z radością i w zamian ofiarowali przedmioty własnego wyrobu: rzadkie naczynia ze starożytnego węzłodrzewa, zwoje najlepszych lin i sznurów, lakierowane misy i sieci rybackie tak mocne i lekkie, że nawet Cyganie z Żuław nigdy takich nie widzieli.
Po uczcie kapitan podziękował gospodarzom i odszedł nadzorować załogę przy załadunku wody i zapasów, ponieważ zamierzali odpłynąć już o poranku. Tymczasem stary zalif przemówił do swoich gości:
– Wielka zmiana objęła wszystko. Na znak tego obarczono nas odpowiedzialnością. Pokażemy wam, co to znaczy.
Więc John Faa, Ojciec Coram, Mary i Serafina Pekkala poszli z nimi do miejsca, gdzie otwierało się przejście do krainy zmarłych i skąd wychodziły duchy, jeden za drugim, w niekończącej się procesji. Mulefa sadzili wokół zagajnik, ponieważ to było święte miejsce, jak powiedzieli. Zawsze będą o nie dbać; to było źródło radości.
– No, to dopiero tajemnica – oświadczył Ojciec Coram – i cieszę się, że żyłem dostatecznie długo, żeby ją poznać. Każdy z nas boi się wkroczyć w mrok śmierci, mówcie, co chcecie, ale wszyscy się tego boimy. Lecz jeśli istnieje wyjście dla tych z nas, którzy muszą tam odejść, to lżej mi na sercu.
– Masz rację, Coramie – powiedział John Faa. – Widziałem śmierć wielu dobrych ludzi; sam niejednego posłałem w ciemność, chociaż zawsze w ogniu walki. Wiedzieć, że po śmiertelnych mrokach wyjdziemy znowu na świat w tej słodkiej krainie, wolni jak ptaki na niebie, no, to najwspanialsza obietnica dla każdego.
– Musimy o tym porozmawiać z Lyrą – powiedział Ojciec Coram – i dowiedzieć się, jak do tego doszło i co to znaczy.
Mary bardzo trudno było pożegnać się z Atal i pozostałymi mulefa. Zanim weszła na pokład, podarowali jej prezent: lakierowaną fiolkę zawierającą trochę olejku drzewa kołowego oraz najcenniejsze – mały woreczek z nasionami.
– Może nie wyrosną w twoim świecie – powiedziała Atal – ale jeśli nie, masz przynajmniej olejek. Nie zapomnij o nas, Mary.
– Nigdy – przyrzekła. – Nigdy. Nawet gdybym żyła długo jak czarownice i zapomniała wszystko inne, nigdy nie zapomnę was i waszej dobroci, Atal.
I tak rozpoczęła się podróż do domu. Wiał lekki wiatr, morze było spokojne i chociaż niejeden raz widzieli błysk wielkich śnieżnobiałych skrzydeł, ptaki zachowywały ostrożność i trzymały się z daleka. Will i Lyra spędzali razem każdą chwilę i dwa tygodnie podróży minęły im w mgnieniu oka.
Xaphania powiedziała Serafinie Pekkali, że kiedy wszystkie otwory zostaną zamknięte, wówczas wszystkie światy odzyskają właściwe położenie względem siebie; Oksfordy Lyry i Willa znowu nałożą się na siebie niczym przezroczyste obrazy na dwóch taśmach filmowych przysuwanych coraz bliżej i bliżej, aż się zleją ze sobą, chociaż nigdy naprawdę się nie dotkną.
Obecnie jednak znajdowały się w sporej odległości od siebie – tak daleko, jak daleko Lyra musiała podróżować ze swojego Oksfordu do Cittagazze. Oksford Willa był teraz tutaj, zaledwie o jedno cięcie nożem. Przypłynęli na miejsce pod wieczór i kiedy kotwica plusnęła w wodę, zachodzące słońce ogrzewało zielone wzgórza, terakotowe dachy, eleganckie kruszejące nabrzeże i kafeterię, gdzie spotkali się Will i Lyra. Długa obserwacja przez kapitański teleskop nie wykryła żadnych śladów życia, ale na wszelki wypadek John Faa postanowił zabrać na brzeg pół tuzina uzbrojonych ludzi. Nie zamierzali przeszkadzać, ale mogli się przydać.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Bursztynowa Luneta»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Bursztynowa Luneta» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Bursztynowa Luneta» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.