Robert Jordan - Triumf Chaosu

Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Jordan - Triumf Chaosu» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Triumf Chaosu: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Triumf Chaosu»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Triumf Chaosu — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Triumf Chaosu», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Ostatecznie, wszyscy wyglądali zasadniczo na zadowolonych. Nawet Jon i Thad.

Kiedy Tarabonianka wychodziła już, cały czas dygając i cofając do wyjścia, Faile wstała, zadowolona, że to już koniec, po czym znieruchomiała, bowiem przez jedno z dwu wejść oskrzydlających kominek weszły cztery kobiety, wszystkie spocone, w ciemnych grubych wełnach z Dwu Rzek. Daise Congar, wysoka jak większość mężczyzn, a za to o wiele tęższa (przewyższała wzrostem inne Wiedzące) wysunęła się na czoło ich pochodu, by tu, na obrzeżach własnej wioski, przejąć nad nimi dowodzenie. Szczupła Edelle Gaelin, ze Wzgórza Czat, z siwym warkoczem, wyprostowanymi sztywno plecami i zaciętą twarzą, która dawała jasno do zrozumienia, że jej zdaniem to ona powinna zająć miejsce Daise, choćby z racji wieku oraz długich lat spędzonych na tej posadzie, czy może jeszcze z jakiego innego powodu. Elwinn Taron, Wiedząca z Deven Ride, najniższa, pulchna kobieta o miłym macierzyńskim uśmiechu, który przywoływała na twarz nawet wtedy, gdy zmuszała ludzi do robienia czegoś, na co nie mieli ochoty. Ostatnia, Milla al’Azar z Taren Ferry, wlokła się z tyłu. Była najmłodsza, prawie tak młoda, że mogła być córką Edelle, zawsze trochę niepewna w obecności innych.

Faile nadal stała, leniwie się wachlując. Naprawdę żałowała, że nie ma tu teraz Perrina. Bardzo żałowała. Te kobiety w ich wioskach dysponowały taką samą władzą co burmistrz — a pod pewnymi względami nawet większą — i należało traktować je z ostrożnością, właściwym szacunkiem i godnością. Co znacznie wszystko utrudniało. W obecności Perrina zachowywały się jak młode dziewczęta, wdzięcząc się głupawo, żeby go zadowolić, przy niej natomiast... W Dwu Rzekach od wieków nie było arystokracji; od siedmiu pokoleń nie widziano nikogo wyżej postawionego prócz przedstawiciela królowej z Caemlyn. Wszyscy uczyli się dopiero, jak się zachowywać w obecności lorda i lady, w tym również te cztery. Czasami zapominały, że ona jest lady Faile i widziały w niej jedynie tę młodą kobietę, której Daise udzieliła ślubu zaledwie przed kilkoma miesiącami. Potrafiły dygać bez ustanku, powtarzać “tak, oczywiście, moja lady” i dokładnie w samym środku tego wszystkiego mówić jej dosadnie, jak należy postąpić, nie widząc w tym niczego niestosownego.

“Już więcej nie pozwolę się tym obarczać, Perrinie”.

Dygały teraz, z różną wprawą, i jedna przez drugą mówiły:

— Oby cię Światłość opromieniła, moja lady.

Kiedy uprzejmościom stało się zadość, do dzieła ruszyła Daise, nie zdążywszy się nawet na powrót wyprostować.

— Znowu uciekło trzech chłopców, moja lady. — Ton jej głosu był czymś pośrednim między szacunkiem a zwrotem “to teraz mnie posłuchaj, młoda kobieto”, którego zdarzało jej się nadużywać. — Dav Ayellin, Ewin Finngar i Elam Dowtry. Uciekli, by zwiedzić świat po wysłuchaniu opowieści lorda Perrina o tym, jak tam jest.

Faile zamrugała ze zdziwienia. Ci trzej prawie już przestali być chłopcami. Dav i Elam byli rówieśnikami Perrina, a Ewin miał tyle lat co ona. I ostatnimi czasy raczej nie tylko z opowieści Perrina, które ten zresztą snuł rzadko i niechętnie, młodzieńcy z Dwu Rzek poznawali świat.

— Jeśli chcecie, to poproszę Perrina, żeby z wami porozmawiał.

Tymi słowami wywołała wśród nich poruszenie; Daise rozejrzała się z nadzieją, że go zobaczy, Edelle i Milla automatycznie zabrały się za wygładzanie spódnic, Elwinn równie nieświadomie przerzuciła warkocz przez ramię, po czym starannie go ułożyła. A potem, gdy nagle do nich dotarło, co właściwie robią, zastygły w miejscu, nie patrząc na siebie. Ani też na nią. Jedyną korzyścią, jaką Faile czerpała ze spotkań z nimi, była wiedza o wpływie, jaki miał na nie jej mąż. Tyle już razy widziała, jak któraś z nich pomstuje po spotkaniu z Perrinem, najwyraźniej przysięgając sobie, że nie dopuści, by coś takiego się powtórzyło; tyle razy widziała, jak to postanowienie ulatuje za okno na jego widok. Żadna nie była tak naprawdę pewna, czy woli mieć do czynienia z nim czy z nią.

— To nie będzie konieczne — odparła po jakiejś chwili Edelle. — Uciekający chłopcy to kłopot, ale tylko kłopot. — Ton jej głosu był jeszcze dalszy od “moja lady” niż ton Daise, a pulchna Elwinn dorzuciła uśmiech, który bardziej by pasował do twarzy matki zaangażowanej w rozmowę z córką.

— A skoro już tu jesteśmy, moja droga, to mogłybyśmy też wspomnieć o innych sprawach. Woda, na przykład. Rozumiesz, ludzie się niepokoją.

— Nie padało od wielu miesięcy — dodała Edelle, a Daise przytaknęła.

Tym razem Faile nawet nie zamrugała. Były zbyt inteligentne, by uważać, że Perrin mógłby coś z tym zrobić.

- Ze źródeł nadal płynie woda, a Perrin kazał wykopać więcej studni. — Co prawda, tylko to zasugerował, ale w końcu wyszło na jedno. — A kanały irygacyjne z Wodnego Lasu będą ukończone na długo przed planem. — To było jej dzieło; w Saldaei połowę pól nawadniano w taki sposób, a tutaj nikt nie słyszał o takich praktykach. — W każdym razie deszcze muszą spaść, prędzej czy później. Kanały są tylko na wszelki wypadek.

Daise znowu przytaknęła po namyśle, podobnie Elwinn i Edelle. Ale wiedziały o tym wszystkim równie dobrze jak ona.

— Tu nie idzie o deszcz — mruknęła Milla. — W każdym razie nie wyłącznie. To wszystko nie jest zgodne z naturą. Widzisz, żadna z nas nie potrafi Słuchać, co niesie Wiatr. — Zgarbiła się pod wpływem groźnych marsów, które się pojawiły na czołach pozostałych Wiedzących. Najwyraźniej powiedziała za dużo, na dodatek zdradzając jakieś tajemnice. Rzekomo wszystkie Wiedzące potrafiły Słuchać, co niesie Wiatr, dzięki czemu mogły przepowiadać pogodę; tak przynajmniej same utrzymywały. Milla brnęła uparcie dalej. — No przecież nie potrafimy! Ale za to obserwujemy chmury, a także zachowanie ptaków, mrówek, gąsienic i... — Zrobiła głęboki wdech, wyprostowała się, ale nadal unikała wzroku pozostałych Wiedzących. Faile zastanawiała się, jak jej się udają kontakty z Kałem Kobiet w Taren Ferry, nie mówiąc już o Kadzie Wioski. Rzecz jasna, oni wszyscy tam byli równie nowi jak Milla; cała ludność wioski wyginęła po przyjściu trolloków i każdy, kto tam w niej teraz mieszkał, był nowy. — To nie jest naturalne, moja lady. Pierwsze śniegi powinny tu spaść już wiele tygodni temu, a równie dobrze mógłby to być środek lata. My się nie niepokoimy, moja lady, jesteśmy przerażeni! Jeśli nikt inny się do tego nie przyznaje, to ja się przyznam. Prawie w ogóle nie mogę spać. Od miesiąca ani razu nie wyspałam się porządnie i... — Zawiesiła głos i poczerwieniały jej policzki, gdy dotarło do niej, że chyba się zagalopowała. Od Wiedzącej wymagano, by cały czas się pilnowała; nie wolno jej było głosić wszem i wobec, że się boi.

Pozostałe przeniosły wzrok z Milli na Faile. Nic nie mówiły, twarze tak nieodgadnione jak u Aes Sedai.

Faile zrozumiała wreszcie. Milla po prostu powiedziała prawdę. Ta pogoda nie była naturalna; była w pełnym tego słowa znaczeniu — nienaturalna. Faile często sama leżała bezsennie, modląc się o deszcz, albo wręcz o śnieg, starając się nie myśleć o tym, co czai się za tym upałem i suszą. A mimo to Wiedząca powinna dodawać innym otuchy. Do kogo miała udać się Milla, skoro sama potrzebowała otuchy?

Te kobiety mogły nie zdawać sobie sprawy z tego, co robią, ale przyszły we właściwe miejsce. Umowa między arystokratami a gminem, którą Faile nosiła w sobie od urodzenia, polegała częściowo na tym, że arystokraci zapewniali bezpieczeństwo i ochronę. A z kolei udzielanie ochrony polegało częściowo na przypominaniu ludziom, że złe czasy nie będą trwały wiecznie. Jeśli dzisiaj było złe, to jutro miało być lepsze, a jeśli nie jutro, to dzień następny. Żałowała, że sama nie jest pewna takiego obrotu spraw, ale nauczono ją, że należy dodawać siły tym, którzy stoją niżej od niej, nawet wtedy gdy sama jej nie posiadała, że należy uśmierzać ich lęki, zamiast zarażać własnymi.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Triumf Chaosu»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Triumf Chaosu» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Robert Jordan - As Chamas do Paraíso
Robert Jordan
Robert Jordan - Het Licht van Weleer
Robert Jordan
Robert Jordan - Hart van de Winter
Robert Jordan
Robert Jordan - Het Pad der Dolken
Robert Jordan
Robert Jordan - Vuur uit de hemel
Robert Jordan
Robert Jordan - La grande caccia
Robert Jordan
Robert Jordan - Cesta nožů
Robert Jordan
Robert Jordan - Pán chaosu
Robert Jordan
Отзывы о книге «Triumf Chaosu»

Обсуждение, отзывы о книге «Triumf Chaosu» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x