Robert Jordan - Triumf Chaosu

Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Jordan - Triumf Chaosu» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Triumf Chaosu: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Triumf Chaosu»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Triumf Chaosu — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Triumf Chaosu», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Tym razem śmiech Min przypominał kaszel.

— Raczej nie. Twierdzi, że zmusi mnie, bym ją prędzej czy później odpracowała. Ale tak naprawdę to on chce zatrzymać Siuan, Światłość jedna wie, z jakiego powodu. — Lekkie napięcie w jej twarzy sprawiło, że Elayne pomyślała, iż idzie tu o jakąś wizję, ale o nic nie spytała. Min nigdy nie mówiła o swoich wizjach, dopóki nie dotyczyły osoby rozmówcy.

Jej talent znany był w Salidarze tylko nielicznym. Elayne i Nynaeve, Siuan i Leane, na tym koniec. Birgitte o niczym nie wiedziała, ale z kolei Min nie miała pojęcia o Birgitte. Albo o Moghedien. Tyle tych tajemnic. Ale Min sama dla siebie stanowiła tajemnicę. Czasami widziała obrazki albo aury otaczające ludzi i czasami wiedziała, co one oznaczają. Kiedy wiedziała, miała zawsze rację; na przykład, jeśli twierdziła, że jakiś mężczyzna i kobieta się pobiorą, to ci prędzej czy później pobierali się, nawet jeśli w danej chwili wyraźnie się nie lubili. Leane nazywała to “odczytywaniem Wzoru”, ale to nie miało nic wspólnego z Mocą. Większości ludzi te wizje towarzyszyły jedynie sporadycznie, jednak Aes Sedai i Strażników otaczały zawsze. Min uciekała do tego miejsca po to, by nie musieć na nie patrzeć.

— Czy zawieziesz Randowi list ode mnie?

— Oczywiście.

Przyjaciółka zgodziła się tak szybko, jej twarz była tak szczera, że Elayne aż się zaczerwieniła i dalej mówiła już bardzo szybko. Nie była pewna, czy sama by się zgodziła w odwrotnej sytuacji.

— On się nie może dowiedzieć o twoich widzeniach, Min. To znaczy o tych, które dotyczą nas. — Jedną z pierwszych rzeczy, jakie Min zobaczyła odnośnie do Randa, było to, że trzy kobiety nieszczęśliwie się w nim zakochają, zwiążą się z nim na zawsze i że wśród nich będzie również ona sama. Drugą okazała się Elayne. — Jeśli się dowie, może dojść do wniosku, że to nie my tego chcemy, tylko Wzór, albo że wynika to z faktu, że jest ta’veren . Najpewniej uzna, że postąpi szlachetnie i że nas uratuje, jeśli nie dopuści żadnej z nas blisko siebie.

— Może — odparła Min bez przekonania. — Mężczyźni są dziwni. Bardziej prawdopodobne, że jeśli do niego dotrze, iż obie przybiegniemy, kiedy tylko kiwnie palcem, to tym palcem kiwnie. Nie będzie umiał się powstrzymać. Nieraz widziałam, jak oni coś takiego robią. To chyba ma coś wspólnego z tymi włosami, które im rosną na brodach.

Na twarzy miała wyraz takiego zadziwienia, że Elayne nie była pewna, czy to dowcip czy nie. Min zdawała się dużo wiedzieć o mężczyznach; dotychczas wprawdzie pracowała przeważnie w stajniach — lubiła konie — ale raz napomknęła u usługiwaniu w jakiejś tawernie.

— W każdym razie nic nie powiem. Podzielimy go między siebie jak placek. Może pozwolimy tej trzeciej wziąć sobie okruszek, jeśli się wreszcie ujawni.

— Co my zrobimy, Min? — Wcale nie chciała tego powiedzieć, z pewnością nie tym płaczliwym tonem. Coś w niej pragnęło stwierdzić z absolutnym przekonaniem, że nigdy by nie pobiegła na widok kiwającego na nią palca; coś innego pragnęło, by on jednak nim kiwnął. Część niej pragnęła także powiedzieć, że ona nigdy nie podzieli się Randem, w żaden sposób, z nikim, nawet z przyjaciółką, a widzenia Min mogą sobie powędrować do Szczeliny Zagłady; inna część pragnęła wytargać Randa za uszy za to, co zrobił jej i Min. Było to tak dziecinne, że miała ochotę schować gdzieś głowę, ale nie potrafiła rozplątać tego węzła, w jaki skłębiły się jej uczucia. Uspokoiwszy głos, ubiegła Min, sama odpowiadając na swoje pytanie.

— Posiedzimy tu chwilę i porozmawiamy. — Na poparcie tych słów zaraz wybierała miejsce, gdzie uschłe liście utworzyły szczególnie grubą warstwę ściółki. Drzewa stanowiły znakomite oparcie dla pleców. — Tylko nie na temat Randa. Będę za tobą tęskniła, Min. Tak przecież dobrze mieć przyjaciółkę, której można zaufać.

Min usiadła obok niej ze skrzyżowanymi nogami; zaczęła bezmyślnie wygrzebywać kamyki z ziemi i ciskać je do strumienia.

— Nynaeve jest twoją przyjaciółką. Ufasz jej. I Birgitte zdaje się nią być; z nią spędzasz więcej nawet czasu niż z Nynaeve. — Przez jej czoło przebiegł lekki mars. — Czy ona naprawdę wierzy, że jest tą Birgitte z legend? Chciałam spytać, ten łuk i warkocz... występują we wszystkich opowieściach, chociaż jej łuk wcale nie jest srebrny... ale jakoś nie mogę pojąć, że nosi to imię od urodzenia.

— Nosi je od urodzenia — powiedziała ostrożnie Elayne. Co, do pewnego stopnia, było prawdą. Lepiej skierować rozmowę na inny tor. — Nynaeve nie umie zdecydować, czy jestem jej przyjaciółką, czy raczej kimś, na kim należy wymusić, by robił to, co jej zdaniem jest słuszne. A poza tym ona znacznie lepiej ode mnie pamięta, że jestem córką jej królowej. Moim zdaniem niekiedy wywleka to jako argument przeciwko mnie. Ty tego nigdy nie robisz.

— Może na mnie to nie robi aż takiego wrażenia. — Min uśmiechnęła się szeroko, ale powiedziała to poważnym tonem. — Ja urodziłam się w Górach Mgły, Elayne, tam, gdzie są kopalnie. Tak daleko na zachodzie rozporządzenia twojej matki docierają w mocno rozrzedzonej formie. — Uśmiech zniknął z jej twarzy. — Przepraszam, Elayne.

Opanowawszy przelotne oburzenie — Min w takim samym stopniu była poddaną Tronu Lwa jak Nynaeve! — Elayne wsparła głowę o pień drzewa.

— Porozmawiajmy o czymś miłym.

Za konarami drzew rozlewały się promienie słońca, niebo przypominało płachtę czystego błękitu, nie skażone bodaj jedną chmurą majaczącą na horyzoncie. Wiedziona nagłym impulsem otwarła się na saidara i pozwoliła, by ten ją przepełnił, poczuła, jakby cała radość życia — wydestylowana ze świata — w postaci esencji zastąpiła każdą kroplę krwi płynącej w jej żyłach. Żeby tak udało jej się sprawić, by uformowała się chociaż jedna chmura, to otrzymałaby znak, że wszystko się dobrze skończy. Że jej matka żyje. Że Rand będzie ją kochał. I że z Moghedien... że coś się z nią zrobi. Jakoś. Korzystając z Powietrza i Wody, utkała skomplikowaną sieć biegnącą przez niebo, tak daleko, jak sięgała okiem, szukając wilgoci, z której mogłaby uformować chmurę. Gdyby się dostatecznie mocno wysiliła... Słodycz prędko nagromadziła się w takiej ilości, że niemalże bolała, ostrzegając o niebezpieczeństwie; zaczerpnie jeszcze więcej Mocy i dokona autoujarzmienia. Tylko jedna mała chmurka.

— Miłym? — spytała Min. — Cóż, wiem, że nie chcesz rozmawiać o Randzie, ale nie licząc już ciebie i mnie, on jest obecnie najważniejszą istotą żyjącą na świecie. A także najmilszą. Przeklęci padają trupem, kiedy on się pojawia, a narody ustawiają się w kolejce, by się przed nim pokłonić. Aes Sedai są gotowe go wesprzeć. Wiem, że tak jest, Elayne; one muszą go poprzeć. No jakże, w następnej kolejności Elaida odda mu Wieżę. Ostatnia Bitwa będzie dla niego jak przechadzka. On wygra, Elayne. Wygramy.

Uwolniwszy Źródło, Elayne opadła w tył, wpatrując się w niebo, równie puste jak jej wyprana z emocji dusza. Nie potrzeba umiejętności przenoszenia, by dostrzec dzieło ręki Czarnego, a skoro Czarny potrafił oddziaływać na świat do tego stopnia, skoro w ogóle był w stanie nań wpłynąć...

— Czyżby? — spytała, ale zbyt cicho, by Min mogła ją usłyszeć.

Wnętrze dworu jeszcze nie zostało całkiem wykończone, wysokie, drewniane panele boazerii największej komnaty były jasne i niczym nie zaplamione, ale Faile ni Bashere t’Aybara udzielała tu audiencji każdego popołudnia, jak przystało na żonę lorda, zasiadając na masywnym krześle z wysokim oparciem, rzeźbionym w smoki, a ustawionym przed kominkiem zbudowanym z kamieni, który stanowił lustrzane odbicie drugiego, znajdującego się po przeciwnej stronie izby. Puste krzesło u jej boku, rzeźbione w wilki i ozdobione wielkim łbem lwa na samym szczycie oparcia, powinien zajmować jej mąż, Perrin t’Bashere Aybara, Perrin Złote Oko, Lord Dwu Rzek.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Triumf Chaosu»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Triumf Chaosu» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Robert Jordan - As Chamas do Paraíso
Robert Jordan
Robert Jordan - Het Licht van Weleer
Robert Jordan
Robert Jordan - Hart van de Winter
Robert Jordan
Robert Jordan - Het Pad der Dolken
Robert Jordan
Robert Jordan - Vuur uit de hemel
Robert Jordan
Robert Jordan - La grande caccia
Robert Jordan
Robert Jordan - Cesta nožů
Robert Jordan
Robert Jordan - Pán chaosu
Robert Jordan
Отзывы о книге «Triumf Chaosu»

Обсуждение, отзывы о книге «Triumf Chaosu» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x