Robert Jordan - Ścieżka Sztyletów
Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Jordan - Ścieżka Sztyletów» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Ścieżka Sztyletów
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:3 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 60
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Ścieżka Sztyletów: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Ścieżka Sztyletów»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Ścieżka Sztyletów — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Ścieżka Sztyletów», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
— Muszę z tobą pogadać — mruknęła, prowadząc Elayne nieco dalej po grzbiecie wzgórza. Dalej od przepaści. A równocześnie tak, by nikt ich nie mógł podsłuchać. Zrobiła kilka głębokich wdechów, zanim zaczęła, zniżonym głosem, nie patrząc przy tym na Elayne.
— Ja... zachowywałam się jak idiotka. To wina tego przeklętego mężczyzny! Kiedy nie ma go przy mnie, ledwie potrafię myśleć o czymś innym, a kiedy jest, to ledwie w ogóle myślę! Musisz... musisz mi zwracać uwagę... kiedy robię z siebie idiotkę. Polegam na tobie, Elayne. — Nadal mówiła cichym głosem, ale wkradły się weń tony nieomal płaczliwe. — Nie mogę sobie pozwolić na to, by tracić rozum z powodu mężczyzny, nie teraz.
Elayne była tak wstrząśnięta, że na chwilę odebrało jej mowę. Nynaeve, która przyznaje, że robi z siebie idiotkę? Równie dobrze można się spodziewać, że zaraz słońce zzielenieje!
— To nie jest wina Lana i ty o tym wiesz, Nynaeve — powiedziała wreszcie. Odepchnęła od siebie wspomnienie tego, co ostatnio myślała o Randzie. To nie było to samo. Ale ta sposobność to chyba dar od Światłości. Nazajutrz Nynaeve zapewne zechce wytargać ją za uszy, jeśli jej powie, że zachowuje się głupio. — Weź się w garść, Nynaeve. Przestań się zachowywać jak jakaś trzpiotka. — Zdecydowanie to nie to samo, co ona myślała o Randzie! Aż tak bardzo nie zawrócił jej w głowie! — Jesteś Aes Sedai i powinnaś dawać przykład. Dawać przykład! I myśleć!
Nynaeve złożyła dłonie w małdrzyk i spuściła głowę.
— Postaram się — wybąkała. — Naprawdę. Ale ty nie wiesz, jak to jest. Ja... przepraszam.
Elayne omal się nie zakrztusiła. Na domiar wszystkiego Nynaeve przeprasza? Nynaeve zawstydzona? Może jest chora?
Ale wszystko oczywiście nie trwało długo. Nynaeve znienacka spojrzała krzywo na angreal i mruknęła:
— Dałaś jeden Aviendzie, prawda? Cóż, mam nadzieję, że ta dziewczyna jest teraz w lepszej dyspozycji — ciągnęła dalej, sztucznie ożywionym tonem. — Szkoda, że musimy użyczyć jednego Ludowi Morza. Założę się, że zechcą go potem zatrzymać! No cóż, niech tylko spróbują! Który jest mój?
Elayne westchnęła i podała jej bransoletę z pierścieniami; Nynaeve odeszła, niezdarnie próbując nałożyć ozdobę i głośno pokrzykując na pierścienie, które najwidoczniej nie chciały wejść na palce. Czasami naprawdę trudno było się zorientować, czy Nynaeve kieruje innymi, czy też się nad nimi znęca. I to w sytuacji, kiedy rzeczywiście kierowała.
Czara Wiatrów spoczywała pośrodku szczytu wzgórza na białych tkaninach, w które dotąd była owinięta — płytki, ciężki dysk z przezroczystego kryształu, o średnicy dwóch stóp, wewnątrz zdobiony ornamentem w kształcie gęstego kłębowiska chmur. Piękny i misterny przedmiot, a jednak niewyrafinowany, kiedy pomyśleć o tym, czego jest w stanie dokonać. Czego, jak miały nadzieję, dokona. Nynaeve zajęła swoje miejsce nieopodal, angreal wreszcie zatrzasnął się na jej przegubie z głośnym trzaskiem. Rozmasowała dłoń, zdziwiona, że łańcuszki jakoś wcale jej nie przeszkadzająbransoleta pasowała jak ulał. Były tam już trzy kobiety z Rodziny, Kirstian i Garenia skulone za plecami Reanne i jakby jeszcze bardziej zalęknione niż zazwyczaj, jeśli to w ogóle możliwe. Poszukiwaczki Wiatru nadal stały w szeregu za Renaile, w odległości prawie dwudziestu kroków.
Elayne podkasała swoje dzielone spódnice i dołączyła do Aviendhy stojącej obok Czary. Podejrzliwie przyjrzała się kobietom z Ludu Morza. Czy one zamierzały robić jakieś trudności? Od chwili, gdy usłyszała pierwszą wzmiankę o kobietach z farmy, które mogą być dostatecznie silne, by się przyłączyć do kręgu, cały czas tego się bała. Atha’an Miere przywiązywały tak wielkie znaczenie do swych miejsc w hierarchii społecznej, że mogłyby tym zawstydzać Białą Wieżę, a obecność Garenii oznaczała, że Renaile din Calon Błękitna Gwiazda, Poszukiwaczka Wiatrów Mistrzyni Statków Atha’an Miere nie wejdzie do kręgu. Że nie powinna wejść.
Renaile ze zmarszczonymi brwiami przyjrzała się kobietom stojącym wokół Czary. Zdawała się je oceniać, osądzać ich zdolności.
— Talaan din Gelyn — warknęła niespodzianie — zajmij swoje miejsce! — Zabrzmiało to jak trzaśnięcie z bicza! Nawet Nynaeve aż podskoczyła.
Talaan ukłoniła się nisko, przyciskając dłoń do serca, po czym podbiegła do Czary. Gdy tylko się poruszyła, Renaile znowu warknęła:
— Metarra din Junalle, zajmij swoje miejsce! — Metarra, pulchna, a przy tym krzepka, popędziła, depcząc po piętach Talaan. Żadna z uczennic nie osiągnęła jeszcze takiego wieku, by już zyskać prawo do tak zwanego „solnego imienia”.
Renaile teraz już prędko wykrzykiwała kolejne imiona, wywołując Rainyn i dwie inne Poszukiwaczki Wiatru; wszystkie skwapliwie przeszły na wyznaczone miejsca, choć nie aż tak szybko jak uczennice. Sądząc po liczbie medalionów, Naime i Rysael były wyższe rangą niż Rainyn, przepełniające je poczucie godności nadawało im wrażenie władczych, mimo iż były znacznie słabsze od niej. Nagle Renaile urwała, tylko na moment, który stanowił jednak łatwo zauważalną przerwę w rytmicznym skandowaniu.
— Tebreille din Gelyn Południowy Wiatr, zajmij swoje miejsce! Caire din Gelyn Biegnąca Fala, przejmij dowodzenie!
Elayne poczuła ulgę, że Renaile nie wymieniła własnego imienia, ale trwała ona tylko tak długo, jak milczenie tamtej. Tebreille i Caire wymieniły spojrzenia, Tebreille patrzyła ponuro, w oczach Caire rozbłysło zadowolenie z samej siebie, i dopiero wtedy podeszły do Czary. Obie Poszukiwaczki Wiatru Mistrzyni Klanu wyróżniało po osiem kolczyków oraz mnogość wisiorków. Nad nimi stała jedynie Renaile; wśród kobiet Ludu Morza zebranych na szczycie wzgórza jedynie Dorile dorównywała im rangą. Caire, odziana w żółte brokaty była nieco wyższa, Tebreille w brokatowej zieleni miała nieco bardziej surowe rysy, a obie były co najmniej przystojne i nie trzeba było znać ich nazwisk, by się domyślić, że są siostrami. Miały takie same duże, niemal czarne oczy, takie same proste nosy, identyczne silnie zaznaczone podbródki. Caire w milczeniu wskazała miejsce po swojej prawicy; Tebreille bez słowa, ale też bez wahania stanęła tam, gdzie przykazała jej siostra, niemniej twarz miała kamienną. Razem z nią Czarę otaczał teraz krąg złożony z trzynastu kobiet, stojących ramię przy ramieniu. W oczach Caire nieomal tańczyły iskry. Oczy Tebreille zasnuwał ołów. Elayne przypomniało się kolejne powiedzonko Lini: „Żaden nóż nie jest tak ostry jak siostrzana nienawiść”.
Caire omiotła srogim wzrokiem kobiety otaczające Czarę, jeszcze nie połączone właściwym kręgiem, jakby usiłowała zapamiętać każdą twarz. A może po to, by jej grymas wraził im się w pamięć. Otrząsnąwszy się, Elayne pospiesznie podała Talaan ostatni angreal, niewielkiego żółwia z bursztynu, i zaczęła wyjaśniać, jak należy się nim posłużyć. Była to prosta czynność, a jednak każdy, kto by nie wiedział jak, mógłby manipulować przy nim godzinami. Nie dane jej było wypowiedzieć bodaj pięć słów.
— Cisza! — ryknęła Caire. Wsparła wytatuowane pięści na biodrach i rozstawiła szeroko bose stopy, zupełnie jakby się znajdowała na pokładzie statku płynącego do bitwy. — Żadnego gadania na stanowiskach bez mojego przyzwolenia. Talaan, po powrocie na swój statek natychmiast stawisz się do raportu. — Nic w głosie Caire nie sugerowało, że przemawia do własnej córki. Talaan skłoniła się głęboko, przyciskając dłoń do serca, i wymruczała coś bezgłośnie. Caire parsknęła z pogardą... i spojrzała na Elayne spode łba, dając do zrozumienia, że jej również najchętniej kazałaby stanąć do raportu... i dopiero potem podjęła dalej perorę, którą zapewne słyszano u stóp wzgórza. — Dzisiaj zrobimy coś, czego nie robiono od Pęknięcia Świata, kiedy nasi przodkowie walczyli z rozszalałym wiatrem i falą. Przeżyli za sprawą Czary Wiatrów i łaski Światłości. Dzisiaj użyjemy Czary Wiatrów, którą utraciliśmy przed ponad dwoma tysiącami lat i którą dziś odzyskałyśmy. Badałam starożytną wiedzę, badałam zapiski z czasów, kiedy nasze przodkinie uczyły się dopiero, czym jest morze i na czym polega Tkanie Wiatrów, kiedy do naszej krwi sączyła się sól. Ja wiem wszystko, co wiadomo na temat Czary Wiatrów, wiem więcej niż ktokolwiek. — Popatrzyła z satysfakcją na siostrę, ale Tebreille zignorowała jej spojrzenie. Co tylko jeszcze pogłębiło satysfakcję Caire. — Czego Aes Sedai nie potrafią zrobić, ja dokonam dzisiaj, jeśli to miłe Światłości. Żądam, by wszystkie kobiety pozostały na swych miejscach aż do samego końca. Nie będę tolerowała słabości.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Ścieżka Sztyletów»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Ścieżka Sztyletów» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Ścieżka Sztyletów» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.