Array Gobuss - Desiderium Intimum

Здесь есть возможность читать онлайн «Array Gobuss - Desiderium Intimum» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: fanfiction, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Desiderium Intimum: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Desiderium Intimum»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Desiderium Intimum — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Desiderium Intimum», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

"Nie! Tylko nie to!" - krzyczał w myślach, rozkazując ciału, żeby się uspokoiło. Wiedział jednak, że to niemożliwe. Nie, kiedy Snape był tak blisko...

"Jeszcze trochę, a on się zorientuje..." - Harry próbował przesunąć biodra, ale nie był w stanie się poruszyć. Snape przysunął się jeszcze bliżej, a chłopak wciągnął gwałtownie powietrze, czując, jak jego erekcja ociera się o udo mężczyzny.

- Chyba znalazłem - oczy Mistrza Eliksirów rozbłysły, a w głosie pojawiła się nuta złośliwej satysfakcji. Harry zapragnął zapaść się pod ziemię. Snape odsunął się od niego i podał mu książkę. - Masz piętnaście minut, żeby się przygotować - rzekł. - Potem zadam ci pytania, na które miałeś odpowiedzieć na teście.

Harry starał się nie okazywać, jak ciężko przychodzi mu oddychanie. Pokiwał głową i wziął książkę. Na ułamek sekundy chłodne palce Mistrza Eliksirów musnęły jego dłoń i sprawiły, że na moment cały zesztywniał i zabrakło mu tchu. Snape zdawał się tego nie zauważyć, ale Harry doskonale wiedział, że zrobił to specjalnie. Że wszystko robił specjalnie...

- Siadaj - Mistrz Eliksirów wskazał na mniejszy fotel, a sam podszedł do półki, na której podgrzewała się herbata. Harry spojrzał na trzymaną w rękach książkę: "Najpopularniejsze eliksiry miłosne i sposoby ich przygotowania".

Nie mógł uwierzyć, że Snape nadal chciał go tym męczyć. Czy on się nigdy nie podda? Harry postanowił, że nie da mu się złamać. Snape może knuć intrygi, uwodzić go i robić tysiące innych rzeczy, ale nigdy nie zmusi go, żeby odpowiedział na te pytania. A jeżeli nie odpowie, to będzie musiał go oblać.

Poczucie wygranej zagościło w jego umyśle i sprawiło, że rozluźnił się trochę. Usiadł w fotelu i położył książkę na kolanach. Nawet jej nie otworzył, kiedy Snape podszedł i postawił na stoliku dwie herbaty. Usiadł w drugim fotelu, oparł się wygodnie i zapatrzył w ogień. Zaległa niezręczna cisza.

Harry starał się nie gapić zbyt otwarcie, ale chyba nie bardzo mu to wychodziło. Cienie rzucane przez płomienie tańczyły na wydatnym nosie i kościach policzkowych mężczyzny. Odbijały się w hebanowych włosach i czarnej, opinającej ciało szacie.

Z trudem oderwał wzrok i także spojrzał w ogień. Nie potrafił pojąć, jak to się stało, że ten mężczyzna jeszcze do niedawna wydawał mu się nieatrakcyjny. To prawda, że miał duży nos, surowe rysy twarzy i głębokie zmarszczki na czole, pomiędzy brwiami i w kącikach ust. Ale to wszystko nadawało mu tylko tego nieokreślonego, mrocznego uroku. Jak mógł wcześniej tego nie dostrzegać?

Harry wyczuł, że Snape spogląda na niego.

- Widzę, że tak świetnie znasz odpowiedzi, że postanowiłeś odrzucić moją propozycję - odezwał się cichym, chłodnym głosem. - A więc doskonale. Możemy zaczynać.

Harry odetchnął głęboko i uśmiechnął się w duchu.

- Wymień wszystkie składniki eliksiru miłosnego, zwanego amortencją.

- Niestety nie potrafię tego zrobić, panie profesorze - odpowiedział natychmiast.

Snape zmrużył oczy, ale nie skomentował tego.

- W takim razie, może powie mi pan, jaki zapach ma dobrze uwarzony eliksir?

- Przykro mi, ale nie znam odpowiedzi na to pytanie - odparł gładko Harry, wytrzymując wbijające się w niego spojrzenie ciemnych oczu. Widział, że Snape rozważa coś przez chwilę, po czym zadał kolejne pytanie:

- Czy wiesz cokolwiek o tym eliksirze, Potter?

- Bardzo mi przykro, ale nie wiem o nim absolutnie nic - odpowiedział zdecydowanym głosem, patrząc nauczycielowi prosto w oczy.

Snape odchylił się w fotelu. Jego twarz nie wyrażała niczego. Wyglądało na to, że kłamstwa Harry'ego nie wywierały na nim żadnego wrażenia. A przecież powinien wpaść w szał.

"Przecież on wie, że kłamię" - pomyślał Harry, nie wierząc, że ta bezczelność uchodzi mu na sucho.

- I co ja mam z tobą zrobić, Potter? - westchnął Snape, nie spuszczając z niego odbijających płomienie oczu. Jednak Harry miał wrażenie, że te płomienie nie pochodzą z kominka.

- Będzie pan musiał mnie oblać - powiedział chłodno Harry.

No dalej! Wściekaj się! I tak tego ze mnie nie wyciągniesz.

Snape nie odpowiedział. Spojrzał na stojącą na stoliku filiżankę.

- Herbata ci stygnie, Potter.

Sam sięgnął po swoją filiżankę i upił z niej kilka łyków. Harry poczuł, jak ogarnia go złość.

Dlaczego on jest taki spokojny? Przecież powinien już dawno wpaść w szał, zwymyślać go i wyrzucić za drzwi. A najlepiej wywalić z zajęć. Przecież Harry nic nie umie.

Złapał ze złością herbatę i wypił ją jednym haustem. Może, kiedy zobaczy, że Harry nie da się złamać, to zrezygnuje w końcu i uzna, że przegrał? Musi jedynie zachować spokój. Opanowanie to klucz do sukcesu.

Snape odstawił swoja filiżankę i wbił w niego świdrujące spojrzenie. Przez ułamek sekundy Harry'emu wydawało się, że przez jego twarz przepłynął wyraz satysfakcji.

- W takim razie możemy kontynuować - powiedział cicho Snape i uśmiechnął się mrocznie.

Harry nie wierzył własnym uszom. Nadal chce go zamęczać tymi pytaniami? Przecież już mu powiedział, że nic nie...

Nagle stało się coś dziwnego. Obraz przed oczami Gryfona zaczął się rozmazywać. Zamrugał kilka razy, próbując przegonić mgłę, ale to nic nie pomogło. Poczuł zawroty głowy. Wszystko wokół pociemniało. Został sam, w ciszy i pustce. Snape był tylko niewyraźną sylwetką, która zlewała się w jedno z wszechogarniającym mrokiem.

W pewnej chwili wszędzie wokół niego rozbrzmiał donośny, rozkazujący głos, odbijając się echem od dalekich, niewidzialnych ścian i powracając z jeszcze większa siłą:

- Wymień wszystkie składniki amortencji.

Harry wiedział, że musi odpowiedzieć na to pytanie. Nic innego się w tej chwili dla niego nie liczyło. Miał wrażenie, że, jeżeli nie odpowie, to zdarzy się coś strasznego.

- Składnikami potrzebnymi do uwarzenia amortencji są w głównej mierze kwiaty. Najczęściej są to fiołki, astry, jaśminy lub irysy. Najlepiej, aby zostały zebrane w czasie pełni księżyca. Poza tym, w kociołku powinna znaleźć się też skórka pomarańczy, starty korzeń młodej mandragory, werbena i zarodniki paproci, zmieszane z wodą lub alkoholem - odpowiadał monotonnym głosem, jakby czytał wszystko z książki.

- Doskonale - rozbrzmiał ponownie głos. - A teraz powiedz mi, jak wygląda prawidłowo uwarzona amortencja.

Odpowiedź na to pytanie wydała się Harry'emu zadaniem ważniejszym, niż cokolwiek innego. Nic nie potrafiłoby go powstrzymać od udzielenia jej.

- Znakiem, że wywar się udał, jest bijący od niego perłowy blask i para unosząca się w charakterystycznych spiralach - odparł Harry i natychmiast ulżyło mu, że to z siebie wyrzucił. Miał wrażenie, że każde pytanie przygniata go ogromnym ciężarem i jedyny sposób, żeby się go pozbyć, to na nie odpowiedzieć.

W pewnej odległości majaczyła ciemna sylwetka Mistrza Eliksirów. Daleka część umysłu Harry'ego niejasno zdawała sobie sprawę z tego, że to on zadaje pytania.

- Może opowiesz mi jeszcze o zapachu amortencji? - zapytał głos.

- Każdy człowiek zapach amortencji odczuwa inaczej - odparł Harry. - Woń wywaru kojarzy mu się zawsze z zapachami, które są dla niego najprzyjemniejsze.

- A jaki jest najprzyjemniejszy zapach dla ciebie?

- Twój - odpowiedział bez namysłu Harry.

Po tej wypowiedzi zapadło milczenie.

Gryfon czekał z niecierpliwością na kolejne pytanie, ale nie nadchodziło. Zaczął się niepokoić. Po jakimś czasie odniósł wrażenie, że obraz przed jego oczami powoli się rozjaśnia, a z ciemności zaczynają wyłaniać się kształty mebli. Głos powrócił, ale wydał mu się teraz znacznie cichszy i odleglejszy. I znacznie mniej ważny.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Desiderium Intimum»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Desiderium Intimum» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Desiderium Intimum»

Обсуждение, отзывы о книге «Desiderium Intimum» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x