Array Gobuss - Desiderium Intimum

Здесь есть возможность читать онлайн «Array Gobuss - Desiderium Intimum» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: fanfiction, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Desiderium Intimum: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Desiderium Intimum»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Desiderium Intimum — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Desiderium Intimum», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Jednak te krótkotrwałe chwile ulgi były dla Harry'ego niczym zanurzanie się w lodowatej wodzie tuż po spędzeniu długich godzin na rozpalonym słońcu. Organizm przeżywał gwałtowny szok, ale był gotów na kolejną dawkę przeszywającego żaru.

Za każdym razem... za każdym razem miał nadzieję, że tym razem już się nie wybudzi. Ale potem nadpływał chłód, a wraz z nim świadomość, kiedy w nagłym, bolesnym uderzeniu przypominał sobie, gdzie się znajduje i że ta lodowata, twarda rzecz przyciskająca mu się do policzka to zmarznięta ziemia, na której leży, nie potrafiąc poruszyć żadnym mięśniem ciała, nie potrafiąc nawet otworzyć oczu.

Zresztą i tak nie chciał ich otwierać. Zmaltretowany umysł płatał mu figle i za każdym razem, kiedy Harry unosił powieki... widział tę znajomą, wysoką sylwetkę... tak wyraźnie jakby Severus naprawdę tu był. I stał tuż obok. Ale Harry wiedział, że to tylko i wyłącznie jego wyobraźnia. Że Severusa tu nie ma i nie przyjdzie. Że jest tu sam. Tylko z Voldemortem, który prawdopodobnie znowu krąży wokół niego niczym sęp, zastanawiając się nad kolejnym atakiem.

Zmusił się do uniesienia powiek.

Znowu ujrzał tę bladą twarz, otoczoną długimi, ciemnymi włosami i błyszczące pomiędzy nimi, wpatrujące się w niego przenikliwie, czarne oczy. I chociaż wiedział, że to jedynie kolejna, desperacka projekcja jego podświadomości, to patrzenie na niego przynosiło... ukojenie.

Tym razem jednak Severus nie stał nad nim, tylko leżał nieopodal na ziemi. Świat był poszatkowany i połamany, ale Harry miał wrażenie, że obok Severusa leży coś jeszcze. Ktoś. Ktoś jasnowłosy...

Znowu zamknął oczy.

Nie, już zupełnie pomieszało mu się w głowie.

Usłyszał szelest i skrzypienie szronu.

Kroki.

Pomimo tego, iż miał wrażenie, jakby jego powieki były z kamienia, udało mu się je na chwilę uchylić i w świecie popielato-czerwonej mgły pojawiła się ciemna sylwetka, pochylająca się nad nim.

Wizje stawały się coraz wyraźniejsze, ale wciąż były... tylko wizjami. Nie mogły wypełniać jego serca fałszywą nadzieją. Nie mogły być aż tak realne. Nie mogły... Merlinie!

Coś wsunęło mu się pod kark i poderwało jego głowę z ziemi, a na twarzy poczuł... poczuł dotyk. Delikatny. Czuły. Drżący.

Prawdziwy.

Dotyk kogoś, kto przez pewien czas był przekonany, że stracił wszystko. Ale w końcu, po bardzo długiej wędrówce... odzyskał to.

Nie chciał otworzyć oczu. Nie chciał. Bał się, że jeżeli to zrobi, wszystko zniknie i znowu będzie sam.

Ale... ale...

Smukłe palce przesunęły się po policzku Harry'ego tak ostrożnie, jakby był ze szkła i w każdej chwili mógł się rozsypać, a następnie musnęły skroń i odgarnęły włosy z czoła.

Przegrał. Uniósł rozpalone powieki w tej samej chwili, w której chłodna dłoń złapała oprawki jego przekrzywionych okularów i wsunęła mu je na nos.

I ujrzał go.

Szeroko otwartymi oczami wpatrywał się w bladą, pokrytą zaschniętą krwią twarz, tak blisko swojej... w te czarne oczy, przypatrujące mu się w taki sposób, jakby to nie Severus, a on, Harry, był zjawą. W te czarne oczy, wypełnione... wypełnione bólem. I nie mógł uwierzyć, że to... nie, to z pewnością nie... jak to możliwe?

- Severusie? - wyszeptał, ale nie słyszał własnego głosu. Jego usta otworzyły się i zamknęły, nie będąc w stanie wydać z siebie dźwięku. Jego struny głosowe były całkowicie zdarte od krzyku.

- Zabiorę cię stąd.

Głos Severusa był tak zachrypnięty, że Harry miał problem z odróżnieniem słów. Ale rozpoznawał go. Tak wiele razy sączył mu się do ucha niczym gęsty, lepki syrop, ciężki od potrzeby i gorący od spalającego go ognia... Czy to była tylko kolejna zjawa i zaraz się obudzi, a nad nim będzie stał pochylony Voldemort z twarzą wykrzywioną perfidnym okrucieństwem, czerpiący przyjemność z jego rozpaczy, kiedy Harry zrozumie, że to nie było prawdziwe... że to wszystko okazało się tylko snem...?

Wtedy mężczyzna pochylił się nagle, szczelnie owijając go ramionami i przyciskając do siebie i Harry'ego uderzył ten znajomy, oszałamiający zapach... słaba woń ziół, ukryta pod dominującym aromatem krwi i wojny. I już nie miał żadnych wątpliwości.

To nie był sen.

Silne szarpnięcie w okolicach żołądka sprawiło, że Harry jęknął z bólu. Miał wrażenie, że zaczynają się aportować, ale zderzyli się z niewidzialna ścianą, która zatrzymała ich obu na miejscu.

Harry usłyszał ciężkie przekleństwo, wyrywające się z ust Severusa, ale był zbyt otumaniony, aby wiedzieć, co się wokół niego dzieje. Poczuł jedynie, że jedno z ramion wysuwa się spod niego i po chwili do jego ust wlał się gorzki płyn, spływając w gardło chłodnym strumieniem i skutecznie wypłukując czający się w nerwach i mięśniach ból, który w każdej chwili mógł zaatakować, wgryzając się w nie ponownie.

Ulga była niemal osłabiająca. Harry czuł, jak jego ciało rozluźnia się, a znajdujące się w jego wnętrzu rany zasklepiają. Kiedy tylko jego organizm przyjął całą dawkę eliksiru, do jego ust został wlany kolejny. Miał nieprzyjemny, cierpki smak, ale sprawił, że mięśnie Harry'ego zaczęły funkcjonować, a paraliżujące osłabienie odpłynęło, zastąpione powracającymi szybko siłami.

Harry przymknął powieki i wziął głęboki, pełen ulgi oddech. Już niemal zapomniał, jak to jest nie czuć bólu. Miał teraz wrażenie, jakby jego ciało zostało otulone miękką kołdrą, przylegającą do poranionej skóry i łagodzącą podrażnienia.

Otworzył oczy, napotykając skupione spojrzenie mężczyzny i jego okulary nagle rozbłysły, a popękane szkła znów były gładkie i przejrzyste i Harry po raz pierwszy mógł dokładnie zobaczyć pochylającego się nad nim Severusa.

Wyglądał, jakby wrócił z piekła. Jego twarz była poharatana i podrapana, włosy zlepione zaschniętą krwią i błotem, usta wpółotwarte, wypowiadające bezgłośne inkantacje, kiedy wodził różdżką po ciele Harry'ego, a oczy... oczy... wyglądały niczym wykute ze stali, pokryte czarną emalią tarcze, chroniące coś, co kryło się za nimi i drżało tak bardzo, iż w każdej chwili mogło rozpaść się na kawałki.

- Możesz wstać? - zapytał chrapliwie Severus, rozglądając się czujnie na boki i z niepokojem spoglądając na krążących w górze, coraz bardziej niespokojnych Dementorów. - Wyciągnę cię stąd, ale masz mi być bezwzględnie posłuszny. On gdzieś tu jest... Obserwuje nas. - Wargi Severusa ledwie się poruszały, chociaż jego źrenice biegały na wszystkie strony w szalonym tańcu.

Harry powoli uniósł dłoń, dotykając głębokiej blizny, przecinającej policzek Severusa i pogładził go. Przeszywające spojrzenie mężczyzny natychmiast skupiło się na nim.

- Jak mnie znalazłeś? - zapytał szeptem i tym razem jego zregenerowane struny głosowe nie zawiodły. - Słyszałeś, jak cię wołałem? Próbowałem wytrzymać, ale te ręce... było ich zbyt wiele... dusiły mnie. Nie mogłem nic zrobić. Użyłem noża... ale nie zdziałał. Przepraszam. Wszystko popsułem.

Severus wyglądał tak, jakby chciał odpowiedzieć, ale jedynie zacisnął usta, złapał dłoń Harry'ego i musnął ją wargami, przymykając na chwilę powieki, jakby nie mógł powstrzymać się przed posmakowaniem jego skóry, po czym delikatnie, lecz stanowczo odciągnął dłoń od swojej twarzy, przyglądając się ze zmarszczonymi brwiami krwawiącemu rozcięciu na jego nadgarstku. Przyłożył czubek różdżki do rozcięcia i przymknął powieki, wypowiadając długą inkantację, której Harry nie znał, ale poczuł natychmiastowe ciepło, rozlewające się po jego skórze i rana zaczęła się zasklepiać.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Desiderium Intimum»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Desiderium Intimum» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Desiderium Intimum»

Обсуждение, отзывы о книге «Desiderium Intimum» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x