Array Gobuss - Desiderium Intimum

Здесь есть возможность читать онлайн «Array Gobuss - Desiderium Intimum» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: fanfiction, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Desiderium Intimum: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Desiderium Intimum»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Desiderium Intimum — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Desiderium Intimum», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Minęło kilka minut zanim w końcu uniósł powieki. Czerń w jego oczach przybrała odcień aksamitnego lodu, kiedy wyszeptał niskim, mrocznym głosem:

- Legilimens Evocis.

Jego umysł zanurzył się w rozchwianym umyśle Lucjusza z taką samą łatwością, z jaką nóż wbija się w roztopione masło. Ale ten umysł był lepki i brudny, a jego ściany zbudowane były z zaschniętej krwi.

Severus zagłębił się niczym nurek w gęstym, cuchnącym morzu wspomnień, poszukując odpowiedzi.

Gdzie jest Potter? Gdzie jest Czarny Pan?

Spodziewał się, że odnajdzie ją od razu, kiedy zacznie szukać... jednak tak się nie stało. Ale ona musi gdzieś tu być! Jeżeli Lucjusz jako jedyny posiadał wiedzę na temat miejsca pobytu Czarnego Pana, to ta wiedza powinna być na samym wierzchu jego umysłu. Powinna wypłynąć od razu, kiedy Severus ją przywoływał. Dlaczego tak się nie działo?

Schodził coraz niżej i niżej, zagłębiając się w przewijające się obrazy i wspomnienia, kartkował rozmowy i przemyślenia, szukając, szukając, coraz głębiej i głębiej...

Znajdziesz mnie... dopiero kiedy już to zdobędziesz. Będę wiedział. Nie szukaj mnie. Im mniej wiesz, tym lepiej. Severus jest sprytny. Uważaj na niego. On nie może mnie znaleźć. Przybędziesz do mnie, kiedy nadejdzie czas.

Jak, Panie? Skąd będziesz wiedział? Jak do ciebie trafię?

Tylko ty możesz do mnie przybyć. Nikt inny. Jest tylko jedna droga. Znajdziesz sposób. Tylko najwierniejsi mogą odnaleźć tę drogę. Nikt poza tobą nie będzie mógł z niej skorzystać. Nikt poza tobą.

Głębiej. Jeszcze głębiej.

Poprzez rozpacz i szaleństwo. Poprzez morderstwa i paraliżujący strach.

Gdzie to było? Musiał mu dać jakąś wskazówkę! Malfoy musiał wiedzieć coś więcej!

Ale im głębiej schodził, tym bardziej się oddalał. Czuł wypełniający go gniew, przepalający swym żarem wszystko, co napotkał. Spalający wszystkie wspomnienia, które nie chciały mu dać odpowiedzi.

To niemożliwe. On był jego kluczem. Gdzie są te pieprzone drzwi!? Gdzie?!

Szukał w ciemnościach, po omacku, zupełnie zatracając się w rozgrzebywaniu najciemniejszych zakamarków tego zatrutego umysłu, byleby znaleźć to, czego szukał, a jego furia potęgowała się z każdą chwilą.

Drzwi zatrzaskiwały się przed nim, ale on je rozsadzał i szukał dalej i szukał... aż w końcu wszystko zniknęło, pogrążając się w bezszelestnej ciszy i nieprzeniknionej ciemności, a on w ostatniej chwili wynurzył się z obumarłego umysłu, łapiąc haustem zimne powietrze i próbując zapanować nad zawrotami głowy. Jego wzrok wyostrzył się, kiedy spojrzał na nieruchomą twarz Lucjusza Malfoya. Z jego nosa sączyła się krew, a oczy...

- Cholera! - zaklął Severus, opierając ręce na kolanach i spuszczając głowę, by wyrównać oddech. Jeszcze raz spojrzał w szare oczy.

Nie było wątpliwości. Były martwe. Delikatny szmer umysłu ucichł i nawet jeżeli Severus próbował go wychwycić, nie miał już czego poszukiwać.

Zabił go.

Oczy Severusa zalała ciemność.

Merlinie, naprawdę go zabił! Jedyną osobę, która mogła doprowadzić go do Czarnego Pana!

Zawładnęła nim konsumująca, przerażająca wściekłość. Przestał się kontrolować, teraz już nie pozostało nic, co oddzielałoby go od tej wrzącej lawy, która kipiała na obrzeżach jego umysłu od kiedy tylko odkrył, że Potter wymknął się do Czarnego Pana.

- JAK? - wrzasnął, uderzając pięściami w martwe ciało. - Jak miałeś się z nim skontaktować?! Jak miałeś się do niego dostać?! W JAKI SPOSÓB?!

To nie mogło się tutaj zakończyć. Tak wiele przeszedł, dotarł tak daleko, tylko po to, by zderzyć się ze ścianą, której w żaden sposób nie był w stanie przekroczyć?

- Skąd wiedziałby, że masz eliksir? W jaki sposób miałby to poczuć?

W tej samej chwili jego oczy rozszerzyły się gwałtownie. Znieruchomiał, przypominając sobie fragment wypowiedzi, którą usłyszał w umyśle swej ofiary:

Tylko najwierniejsi mogę odnaleźć tę drogę...

Jednym szarpnięciem podwinął rękaw swojej szaty, spoglądając na wyryty na przedramieniu Mroczny Znak.

Niemal jak przez mglę przypomniał sobie ból, jaki poczuł, kiedy ten Znak zapiekł go po raz pierwszy po powrocie Czarnego Pana. I to niespotykane wrażenie, kiedy aportując się w nieznane, nie mając pojęcia dokąd zmierza i gdzie się znajdzie, pojawił się tuż przed jego obliczem. Jakby Mroczny Znak był pewnego rodzaju niewidzialną nicią, łączącą go z Czarnym Panem.

To są te drzwi!

Niemal jak we śnie wymacał różdżkę Malfoya, złapał ją w dłoń i podwinął rękaw jego szaty, odsłaniając wyraźnie wyryty na skórze znak czaszki i wypełzającego z jej ust węża.

Przycisnął koniec różdżki do Znaku i wezwał go.

Odpowiedź nadeszła niemal od razu. Znak zaczął się poruszać, jakby wił się na skórze.

Wezwanie. Skierowane tylko do jednej osoby. Tylko do Malfoya.

Severus ukrył różdżkę Lucjusza w fałdach swej szaty, wyciągnął swoją, złapał ramię mężczyzny w żelazny uścisk i... podążył za Wezwaniem.

Świat rozpłynął się.

Przybywanie na wezwanie Czarnego Pana nie przypominało typowej aportacji. Raczej karkołomny zjazd bardzo wąskim i stromym, pogrążonym w ciemności tunelem, jaki tworzył się pomiędzy Czarnym Panem, a Śmierciożercą, którego do siebie przyzywał.

Gdyby Severus był sam, wylądowałby na nogach, tak jak zwykł to czynić wiele razy w przeszłości. Ale podróżowanie w taki sposób z martwym ciałem było o wiele trudniejsze i kiedy tylko świat rozwinął się mu przed stopami niczym dywan, Severus upadł na twarde, zimne podłoże, na wpół przygnieciony bezwładnym ciałem Lucjusza.

Pierwszym, co poczuł, było lodowate, przeszywające zimno, wnikające mu w ciało niczym tysiące maleńkich igiełek. Zanim ustąpiły zawroty głowy, ujrzał nad sobą morze ciemnych, emanujących odorem zgnilizny, unoszących się w powietrzu sylwetek.

Dementorzy!

Zrzucił z siebie martwe ciało i uniósł się na łokciach, błyskawicznie obejmując spojrzeniem otaczającą go, zmarzniętą ziemię, pokrytą delikatnym, iskrzącym się szronem.

I wtedy jego wzrok napotkał czarne kosmyki, rozsypane w nieładzie wśród srebrnobiałego szronu... i bladą, nieruchomą twarz, którą okalały... i potrzaskane, przekrzywione okulary... i oczy. Zamknięte.

Serce Severusa zatrzymało się w jednym gwałtownym, bolesnym uderzeniu, a świat skurczył się do rozmiaru tych dwóch wąskich linii, otulonych czarnymi rzęsami.

Poza nimi nie było niczego. Jedynie próżnia.

I wtedy rzęsy zadrżały, a zamknięte powieki uniosły się powoli i świat wypełnił się zielenią.

I Severus znowu mógł oddychać.

Ponownie znalazł się w świecie, w którym pragnął żyć. I już nigdy więcej nie pozwoli mu go sobie odebrać.

69. I'll bleed for you, you'll bleed for me

I am the white dove for a soldier

Ever marching as to war

I would give my life to save you

I stand guarding at your door

I give you all that I am

And I breathe where you breathe

Let me stand where you stand

With all that I am*

Ból był potworny. Po pewnym czasie zaczął przypominać lawę, która płynęła przez mięśnie i wypalała rany w jego wnętrznościach. Języki ognia sięgały aż do koniuszków palców, sprawiając, że Harry zupełnie tracił czucie. Ulga przychodziła tylko wówczas, gdy jego umysł gasł na chwilę. To nigdy nie trwało długo, ponieważ Voldemort błyskawicznie go wybudzał, aby torturować go kolejnymi, coraz bardziej wyszukanymi klątwami, które sprawiały, że miał ochotę zedrzeć sobie płatami skórę, byle tylko przestało boleć. Byle przestało...

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Desiderium Intimum»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Desiderium Intimum» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Desiderium Intimum»

Обсуждение, отзывы о книге «Desiderium Intimum» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x