Array Gobuss - Desiderium Intimum
Здесь есть возможность читать онлайн «Array Gobuss - Desiderium Intimum» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: fanfiction, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Desiderium Intimum
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:3 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 60
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Desiderium Intimum: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Desiderium Intimum»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Desiderium Intimum — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Desiderium Intimum», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Severus posłał mu chłodne, opanowane spojrzenie.
- Gdzie jest Malfoy? - zapytał lodowato.
Yaxley westchnął, przyglądając mu się uważnie.
- Prawdę powiedziawszy, to zupełnie nie rozumiem, dlaczego Czarny Pan kazał mu siedzieć w jednym miejscu, podczas gdy mu musieliśmy narażać swoje tyłki - mruknął, wskazując na otaczające ich, zwęglone ciała. - W końcu dopadliśmy już Pottera... - Severus poczuł, jak jego puls przyspiesza, ale nie dał tego po sobie poznać nawet jednym drgnieniem mięśnia. - Ale on zawsze miał jakąś dziwną obsesję na jego punkcie. Widzisz to wzgórze? - zapytał Śmierciożerca, wskazując niewielkie wzniesienie na prawo od nich. Zaraz za nim, jakiś kilometr stąd stoi samotne drzewo. Malfoy miał spotkać się tam z tobą zaraz po bitwie. Ale według mnie... - jego spojrzenie padło na martwe ciało Dumbledore, a usta wykrzywił szyderczy uśmiech - ...już jest po bitwie.
Severus przyglądał się, jak odchodzi. Nie minęła chwila, a na polanie pozostał tylko on i martwe ciała. Rozejrzał się po spalonej, parującej ziemi.
Dostrzegł ją. Leżała z rozrzuconymi kończynami, jej ciało podrygiwało lekko. Powoli podszedł i spojrzał w dół.
Połowa jej twarzy i ciała od szyi do pasa była głęboko poparzona. Lewego oka w ogóle nie było widać. Prawe było szeroko otwarte i wpatrywało się w niebo z wyrazem tępego, niemego bólu. Ogień musiał poparzyć także jej struny głosowe, ponieważ jej usta były otwarte, ale nie wydobywał się z nich żaden dźwięk. Ale Severusowi wystarczyło, że słyszał krzyk jej umysłu.
Sięgnął w głąb swej szaty i wyciągnął jedną z fiolek. Odkorkował ją, pochylił się nad nią i wlał do jej otwartych ust Eliksir Morfeusza. Krzyk ucichł, a drgające ciało rozluźniło się. Umysł pogrążył się w śpiączce.
Jeśli znajdą ją wystarczająco szybko, to ma szansę przeżyć.
Severus wyprostował się i spojrzał na rozwiewający się powoli dym. Dzięki niemu szala przechyliła się na stronę zwolenników Czarnego Pana. Wszędzie widział poruszające się ciemne sylwetki i rozbłyski rzucanych przez nie klątw.
Jeżeli ktokolwiek ocaleje, aby ją znaleźć...
Twarz Severusa wyostrzyła się, a do jego oczu napłynęła gęsta ciemność, wchłaniająca wszelkie światło. Zacisnął usta i odwrócił się powoli, aby odejść, ale w tej samej chwili do jego uszu dopłynął głuchy tumult, jakby rozpędzonego stada bawołów. Severus obejrzał się i ujrzał armię centaurów, zbiegającą z jednego ze wzgórz i szarżującą wprost na ustawiającą się pospiesznie w bojowy szyk grupę odzianych w czerń sylwetek. Niebo zaroiło się od strzał i różnobarwnych rozbłysków zaklęć.
Zanim jednak obie armie wymieszały się ze sobą, Severus odwrócił głowę z powrotem i spojrzał na wskazane mu przez Yaxleya wzgórze.
Nie miało znaczenia, kto zwycięży w tej bezsensownej wojnie. Kompletnie nie miało to znaczenia.
Ponieważ dla niego zwycięstwo mogło mieć tylko jeden, jedyny smak.
Wanilii z domieszką czekolady.
***
Drzewo było niskie i ponure. Z daleka wyglądało niczym czarna, wynurzająca się z ziemi dłoń o długich, ostrych szponach. Pozbawione liści i rozłożystej korony, przypominało zaledwie upiorny cień. Jakby krew wszystkich, którzy dzisiaj zginęli wniknęła w ziemię, zatruwając korzenie każdej rosnącej w okolicy rośliny i zamieniając je w coś, co mogło w każdej chwili ożyć i owinąć swoje wilgotne gałęzie wokół nóg, wciągając w swe trzewia wszystko, co żywe.
I u stóp tego właśnie tworu natury stała samotna sylwetka. Jej długie, jasne włosy falowały na wietrze, kiedy wpatrywała się w zbliżającego się Severusa.
Lucjusz Malfoy, nawet w takim miejscu jak to, nie zamierzał rezygnować z lakierowanych butów i podbitej aksamitem peleryny. Jakby tylko czekał na to, aby dumnym krokiem zwycięzcy przejść się pomiędzy trupami pokonanych wrogów, kiedy tylko bitwa dobiegnie końca i kiedy będzie mógł wyruszyć, aby wykonać swe zadanie. Zadanie, które wyznaczył mu sam Czarny Pan, a które z pewnością nie obejmowało sytuacji, w której ścigana przez niego zwierzyna, która już dawno powinna leżeć na wpół żywa wśród pozostałych zdrajców i czekać na jego przybycie, sama do niego przyjdzie. I to w wyjątkowo dobrym stanie.
Różdżka znalazła się w jego dłoni zanim w ogóle jeszcze pomyślał o tym, aby ją wyciągnąć.
Severus zobaczył to już z daleka, ale on nie musiał wyciągać swojej. Miał ją w dłoni przez cały czas.
Nie zamierzał pertraktować. Nie zamierzał się z nim dogadywać. Miał tylko jeden cel. I jeżeli Malfoy jest jedyną osobą, która zna drogę do tego celu, to Severus już znajdzie sposób, aby mu ją pokazał. Choćby miała to być ostatnia rzecz jaką Malfoy będzie w stanie zrobić, zanim sczeźnie u jego stóp. Ale Severus nie zamierzał go lekceważyć. Wiedział, że z tego spotkania tylko jeden z nich będzie w stanie wyjść o własnych siłach.
Zatrzymali się naprzeciw siebie, celując w siebie różdżkami. Ich oczy zmrużyły się, a każdy mięsień ciała napiął się, przygotowując się do rzucenia klątwy na najlżejszy nawet, nieprzewidziany ruch przeciwnika.
Szare oczy Malfoya zdawały się płonąć od wewnątrz czymś zimniejszym i twardszym niż jakiekolwiek inne oczy, które Severus dzisiaj ujrzał. I Severus doskonale wiedział, co to takiego. Coś, co napędzało znacznie bardziej niż strach przed gniewem Czarnego Pana albo prymitywna żądza mordu. Coś, co dawało znacznie większą siłę, niż można było przewidzieć.
- Czyżbyś się zgubił, Severusie? - zapytał cicho Malfoy, układając wargi w szyderczy grymas.
Severus nie odpowiedział. Zamiast tego zmarszczył brwi i wyszeptał groźnie:
- Czy zdajesz sobie sprawę z tego, Lucjuszu, że wypowiadanie tego typu żałosnych komentarzy przed pojedynkiem jest oznaką panicznego lęku?
Szare oczy zapłonęły, a dłoń Lucjusza mocniej ścisnęła trzymaną w ręku różdżkę.
- Nie wiem, jak ci się udało dotrzeć aż tak daleko, ale tutaj twoja droga się kończy - odparł, wkładając w słowa wypełnioną jadem aluzję. - A teraz oddaj mi eliksir.
Wargi Severusa zadrgały lekko, tak jakby Lucjusz właśnie opowiedział zaskakująco dobry żart.
- Wiesz, że tego nie zrobię. Zabierzesz mnie do Czarnego Pana. To twoje jedyne wyjście, w przeciwnym wypadku nawet nie zobaczysz fiolki.
- Jest tylko jedno miejsce, w którym chciałbym cię zobaczyć. I tylko tam mogę cię zabrać. Do grobu - powiedział Lucjusz, patrząc na Severusa z nienawiścią. - Pamiętasz chyba moją obietnicę?
- Jakże mógłbym zapomnieć... - odparł lodowato Severus, mocniej zaciskając palce na swojej różdżce. - A czy ty, Lucjuszu, pamiętasz jak skończyli ci, którzy weszli mi w drogę?
To podziałało. W szarych oczach ponownie pojawiło się to emanujące porażającym chłodem uczucie.
Doskonale. Musi go sprowokować, doprowadzić do utraty panowania nad sobą. To Malfoy musi być tym, który zaatakuje jako pierwszy. W przeciwnym wypadku wszystko legnie w gruzach.
- Myślisz, że jesteś taki przebiegły? - powiedział cicho Lucjusz. - Że twoje marne umiejętności są w stanie mierzyć się z prawdziwą potęgą? Coś ci powiem, Severusie. Kiedy Czarny Pan się Ciebie pozbył, to właśnie mnie wybrał na swą prawą rękę. I zdradził mi wszystko. O tym, jak zabawiałeś się z Potterem i o tym, co miałeś z nim zrobić. I o tym, jak zawiodłeś. A to, że Dumbledore i cała jego armia zjawili się tutaj niemal od razu po przybyciu chłopaka i to, że byłeś na tyle zdeterminowany, że udało Ci się do mnie dotrzeć, dowodzi tylko jednego... że naprawdę okazałeś się zdrajcą. - Przerwał na chwilę, tak jakby oczekiwał reakcji Severusa, ale mężczyzna przyglądał mu się tylko ze zmarszczonymi brwiami i twarzą pozbawioną jakichkolwiek odczuć, kompletnie nieporuszony jego słowami. - Jak ten nędzny chłopak zdołał cię aż tak omotać, że zdradziłeś Czarnego Pana, nas wszystkich i spadłeś na samo dno... tego nigdy nie pojmę. Ale to już nieważne. Potter jest już martwy i mam nadzieje, że będzie konał w długich męczarniach. Żałuję, że nie będzie mi dane słuchać jego rozpaczliwego wołania: "Severusie! Pomóż mi! Nie wytrzymam dłużej! To tak strasznie boli!" Będzie wierzgał i szamotał się w rozpaczy, szukając cię, ale ty nie przyjdziesz mu na ratunek. Już nigdy cię nie zobaczy. Zdechnie jak żałosne, kwilące stworzenie, którym jest.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Desiderium Intimum»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Desiderium Intimum» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Desiderium Intimum» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.