Анджей Трепка - Zagubiona Przyszłość

Здесь есть возможность читать онлайн «Анджей Трепка - Zagubiona Przyszłość» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1953, Издательство: Iskry, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Zagubiona Przyszłość: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Zagubiona Przyszłość»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Более четырёх столетий длится полёт космического корабля поколений "СМ-2" от Солнечной системы к планетам Альфы Центавры. Несколько тысяч человек разделились на касты рабов, рабочих, техников, учёных и правителей. Вспыхивает мятеж…
Роман "Zagubiona Przyszłość" (Загубленное будущее) — первый из Космической трилогии (Kosmiczna trylogia) польских писателей-фантастов Кшиштофа Боруня и Анджея Трепки. Добротная, увлекательная фантастика. Срочно нуждается в переводе и издании на русском языке

Zagubiona Przyszłość — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Zagubiona Przyszłość», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Summerson zniecierpliwił się. Mógłby nie trafić od razu, ale on dotąd jeszcze nie strzelał! Co u diabła?

— Halo, Bradley? Tak… No i co? Co? Nie działa? Niech pan natychmiast naprawi to uszkodzenie! Natychmiast! Tyś umyślnie zepsuł! Przekupili cię tamci obietnicami, których wiadomo, że nie dotrzymują.

— Ależ ja nic nie rozumiem — ozwał się zalękniony głos Jima. — Jacy tamci mieli mnie przekupić? Spieszę się, jak mogę. Nie rozumiem, jak mogło nastąpić uszkodzenie miotacza. Przecież w nocy działał.

Prezydent ochłonął z pierwszego gniewu. Wydało mu się teraz, że straszeniem Bradleya popsuje całą sprawę, bo chłopak zlęknie się i ucieknie z obawy przed odpowiedzialnością. Postanowił więc grać na zwłokę, dopóki nie wyda odpowiednich instrukcji w tej sprawie Godstonowi.

— Dobrze, już dobrze. Wierzę panu, młodzieńcze! Czy w ciągu pół godziny naprawi pan uszkodzenie? No, to dobrze. Ale koniecznie. Czekam meldunku i życzę powodzenia.

Summerson zawiadomił Godstona, że Bradley z monterami są już na stacji rakiet, i nakazał roztoczyć nad nim nadzór policyjny. Uspokojony zadzwonił powtórnie do świeżo upieczonego konstruktora rządowego.

— No i co? Jeszcze pan się tu grzebie! Co takiego? Natychmiast jechać na nadpoziom! Daję panu 30 minut czasu, po tym zaś terminie zostanie pan aresztowany i skazany na śmierć za zdradę. Proszę nie próbować ucieczki, jest pan pod ścisłym nadzorem policji.

— Ależ… — rozległo się w aparacie.

Prezydent wszakże już tego nie słuchał. Zniszczyć rakietę! Zniszczyć za wszelką cenę! A potem zrobi porządek z tym durniem, który uczył się trzy lata u Kruka, a nie umie zastąpić go w robocie przez jeden dzień. A może Kruk umyślnie strzegł zazdrośnie swoich umiejętności? Wszystko jedno, tamten nie żyje, więc smarkacz będzie za niego odpowiadał.

Kiedy zastanawiał się, co robić dalej, do gabinetu wszedł bezszelestnie lokaj. Stanął przed swoim panem, skłonił się usłużnie i nachylony w kierunku ucha „pierwszego władcy świata”, powiedział szeptem:

— Ktoś jest w pokoju panny Stelli. Śpi tam.

— Kto?

— Zdaje się, że ten sam.

— Ten, co był w nocy? — zdziwił się prezydent. — Aż do tej pory?

— Nie jestem pewny. W każdym razie ktoś tam jest. Wyraźnie słyszałem, jak panna Stella do kogoś mówiła, ale nie przez telefon. A Gree jest przecież tutaj.

— Dobrze. Skoro przekonam się, że tak jest, dostaniesz dwadzieścia doliodów — prezydent machnął ręką lokajowi na znak, że ma już odejść.

To skandal, co ta Stella wyprawia! I to po tym, co jej mówiłem rano! Trzeba raz skończyć z tym pobłażaniem. Przecież te jej ekscesy mogą go drogo kosztować. Mało ma kłopotów z miotaczem, z niewolnikami i „szarymi”, nawet z Morganem i Mellonem?! Nie, dość już tego!

Szybkim krokiem podążył w głąb mieszkania, stanął przed drzwiami apartamentów córki i… zawahał się. „A jeśli to młody Handerson? Wszystko jedno” — pomyślał i pociągnął za klamkę.

Drzwi były zamknięte.

Summersona ogarnął gniew. Już podniósł ściśniętą pięść, aby załomotać w drzwi, gdy naraz zmienił plan. Zapukał delikatnie w gładką płytę. Po chwili rozległy się lekkie kroki i w rozsuniętych drzwiach stanęła Stella zagradzając sobą wejście do pokoju.

Prezydent spodziewał się tego.

— Jesteś sama? — spytał z pozornym spokojem.

— Tak.

Postąpił krok naprzód.

Dziewczyna poruszyła się, nerwowo zaciskając palce na framudze drzwi.

Odepchnął ją gwałtownie, minął szybko mały przedpokój i stanął w drzwiach sypialni. W blasku białego światła patrzyły na niego rozszerzone przerażeniem ciemne oczy Daisy Brown. Fala krwi spłynęła na twarz Summersona.

— Co pani tu robi?

Dziewczyna milczała. Przejścia ostatnich dwóch dni tak ją wyczerpały, że ledwie mogła unieść głowę z poduszki. Dopiero ostatniej nocy trochę się posiliła i usnęła na kilka godzin.

— Gdzie są Kruk i Roche? — podjął znów prezydent. — Chodzi mi głównie o konstruktora Kruka.

— Nie wiem, gdzie jest Kruk — wyszeptała Daisy.

— Kłamiesz! — wrzasnął Summerson. Nic nie odpowiedziała.

— Czy mam wezwać policję? Daisy przymknęła oczy.

— Proszę się dobrze zastanowić. Jeśli pani pomoże mi schwytać przestępcę, otrzyma nagrodę. Wysoką nagrodę! Inaczej, jako współwinna, odpowie pani głową.

Milczenie trwało dalej.

Prezydent uczuł dreszcz niepokoju. A jeśli Kruk jest w łazience? Ręka sięgnęła błyskawicznie do kieszeni, gdzie spoczywał pistolet. Summerson wolał nie pozostawać w niebezpiecznej sytuacji. Spojrzał z nienawiścią na reporterkę.

— Ach, tak — wycedził przez zęby. — No, zobaczymy, czy w dyrekcji policji nie przypomni pani sobie wszystkiego.

Nie spojrzawszy nawet na osłupiałą z przerażenia córkę, wybiegł z pokoju. Jednym szarpnięciem zasunął drzwi i wyciągając z kieszeni broń wrzasnął na całe gardło: — Mikę!!!

Płomień buntu

Buck podniósł zdziwiony wzrok na chudego, rudego chłopaka. Wyrósł on przed Murzynem jakby spod ziemi w chwili, gdy ten skręcał w mroczny korytarz wiodący do bocznej windy. Winda ta przeznaczona była dla niewolników należących do syndykatu Agro. Znał wyrostka z widzenia. Wiedział, że przewodził on bandzie urwisów wałęsającej się po wszystkich poziomach Celestii. Banda ta dała się już nieraz we znaki jego braciom i siostrom.

„Czego ten białyszczeniak chce ode mnie?” — pomyślał z lękiem.

— Masz iść za mną — powtórzył wyrostek i chwycił niewolnika za podarty rękaw bluzy, jakby się bał, że ten mu ucieknie.

Buck nie wiedział, jak ma postąpić. Nie był tchórzliwy, jednak jeszcze żywo dźwięczały mu w pamięci usłyszane przed kilkudziesięciu minutami słowa rozporządzenia prezydenta, powtarzane przez megafony całej Celestii. Rozporządzenia, w którym jakże często powtarzał się zwrot „kara śmierci”. Czy to nie zasadzka?

— No! — przynaglił chłopak ciągnąc Bucka za rękaw.

Z sytuacji nie było wyjścia. Usłuchanie białego wyrostka oznaczałoby, że łamie zarządzenie prezydenta, z drugiej zaś strony stawianie oporu mogło skończyć się tragicznie, zwłaszcza jeśliby chłopak wszczął alarm. Ociągając się Buck ruszył wolno za chłopcem.

Weszli w wąski, ciemny korytarzyk i po chwili stanęli przed jakimiś drzwiami. Wyrostek zapukał trzykrotnie. Za drzwiami rozległy się kroki. Zgrzyt zasuwy i w progu stanęła stara, przygarbiona kobieta.

Snop światła padł na przybyłych.

— Ach, to ty, Jack — poznała chłopca. — Chodźcie prędko, bo Lett już czeka. Otworzyła boczne drzwi, z których buchnął obłok gęstego, zadymionego powietrza.

W zastawionym skromnymi sprzętami pokoju siedziało przy stole trzech mężczyzn. W jednym z nich Buck poznał Cornicka i poczuł, jak ciężar niepokoju spada mu z piersi.

— Siadaj, stary — zwrócił się do niego monter wskazując krzesło. — Ty, Jack — powiedział do rudego wyrostka — musisz sprawdzić, czy policja pilnuje przedniego wyjścia na zewnątrz. Czy byłeś kiedyś w osi świata?

— Tam gdzie się naprawia różne części do siłowni?

— Tak — powiedział Lett. — Nad warsztatem znajduje się ubieralnia i śluza. Nie byłeś tam nigdy?

— Nie, tylko w warsztacie. Zanosiłem wujowi obiad, gdy czyszczono na górze jakieś części.

— Łatwo trafisz. Jeśli nikogo nie będzie, to rozejrzyj się dobrze po ubieralni, a zobaczysz takie okrągłe, grube drzwi do śluzy — tłumaczył monter. — Są podobno otwarte. Chodzi o to, że jeśli nikt nie będzie pilnował, to je zamknij i wracaj. Zrozumiałeś?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Zagubiona Przyszłość»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Zagubiona Przyszłość» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Анджей Збых - Пароль
Анджей Збых
libcat.ru: книга без обложки
Анджей Сапковский
Анджей Сапковский - Сезонът на бурите
Анджей Сапковский
libcat.ru: книга без обложки
Анджей Джевинский
libcat.ru: книга без обложки
Анджей Ясинский
libcat.ru: книга без обложки
Анджей Земянский
Анджей Стасюк - На пути в Бабадаг
Анджей Стасюк
Анджей Сапковский - Цири (сборник)
Анджей Сапковский
Krzysztof Boruń - Zagubiona Przyszłość
Krzysztof Boruń
Отзывы о книге «Zagubiona Przyszłość»

Обсуждение, отзывы о книге «Zagubiona Przyszłość» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x