Marcin Wolski - Piąty odcień zieleni

Здесь есть возможность читать онлайн «Marcin Wolski - Piąty odcień zieleni» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Piąty odcień zieleni: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Piąty odcień zieleni»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Piaty odcień zieleni to sensacyjna opowieść o losach naszego świata, który na skutek przedziwnego zbiegu okoliczności i sprzecznych działań dostaje się w ręce radykalnej frakcji ruchu Zielonych. Przedstawia ją przypadkowy świadek i mimowolny trybik machiny zdarzeń, nasz rodak, który wpada w sam, srodek zapierajacej dech rozgrywki, toczącej się na wszystkich kontynentach, na wodzie, pod wodą i… w kosmosie.

Piąty odcień zieleni — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Piąty odcień zieleni», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Niektórzy twierdzili, że Barbara była dziełem przypadku i młodzieńczego wyskoku Burta. Ellen, wówczas modelka i początkująca dziennikarka, stanowiła jedną z licznych zdobyczy młodego Denninghama w czasach, kiedy jeszcze kobiety odgrywały w jego życiu jakąś rolę.

W tym czasie przeszłym musiała też kryć się tajemnica Burta. W epoce, kiedy znajdował się na świeczniku i okupował na stałe rubryki towarzyskie wysokonakładowych periodyków, widywano go w towarzystwie wielu kobiet, o niektórych puszczano nawet pikantne plotki – zapewne w ich fabrykowaniu nieraz maczał palce sam Denningham – atoli z wnikliwych analiz i niedyskrecji panienek wynika niezbicie, że masowa publiczność uczestniczyła jedynie w grze pozorów. Naprawdę Denningham w ciągu ostatnich kilkunastu lat swego życia nie miał sprawdzonych romansów, zarejestrowanych kochanek, naturalnych dzieci. Nie należał też do Światowej Wspólnoty Pederastów, która od zwalczenia AIDS znów ogromniała jak nadmuchiwany balon.

Kim więc był? Impotentem? On, zdolny gołymi rękami poskromić bawołu i obciąć brodę szyickiego mułły? Nieliczni lepiej poinformowani, chyba coś na ten temat wiedział Lenni Wilde, asystujący Denninghamowi jeszcze od wspólnych bojów w Hongkongu, zabrali swą tajemnicę ze sobą.

W sferze hipotez poruszał się również pewien lekarz, twierdzący, że zmiana w Denninghamie nastąpiła wskutek pewnego tragicznego defektu, do którego doszło na Hawajach. Nie mógł po nim kochać, nie mógł mieć dzieci. Jedyną pamiątką po czasach męskiej sprawności pozostała Barbara. Gdy przypadkiem dowiedział się o jej istnieniu – panna Gray miała wówczas piętnaście lat i uczęszczała do taniej, prowincjonalnej szkółki – dosłownie oszalał. Znalazł cel w życiu, którym dotychczas było jedynie nieokiełznane poszukiwanie przygody, a może – tylko śmierci?

Cieszył się Barbarą, był z niej dumny. A uczucie zostało odwzajemnione, mimo sprzeciwów matki.

Burt otworzył pannie Gray wrota najlepszych uczelni, wprowadził w towarzystwo, myślał o korzystnym małżeństwie. Cóż z tego. Dziewczyna posiadała równie niespokojnego ducha jak on. Zazdroszcząc mu przygód, sama zaczęła się bawić w poszukiwanie wrażeń, co skończyło się krótką strzelaniną w Soho i śmiertelnym zejściem trzech łotrów. Różnica opinii między realnym przebiegiem wydarzeń, a inspektorami Scotland Vardu sprawiła, że córka Burta w największym pośpiechu opuściła Wyspy Brytyjskie, zdecydowana towarzyszyć ojcu wszędzie tam, gdzie może okazać się potrzebna.

Tyle wersja romantyczna. Ktoś inny dogrzebał się w dawnych zapiskach do personaliów towarzyszy broni Denninghama na Dalekim Wschodzie. Widniało tam nazwisko porucznika Graya. Skonał on na rękach Amerykanina po krwawej rozprawie z triadami w Hongkongu. Może więc Barbara była jedynie córką starego przyjaciela, któremu w ostatniej godzinie życia Burt przyrzekł przejęcie nad nią opieki? Kto to wie? Zresztą czy to ważne?

Ojciec i córka spotkali się w małym hoteliku blisko lotniska w Miami, natychmiast po przylocie samolotu z Caracas, w którym panna Gray spędziła drugą noc po swym oswobodzeniu.

Denningham wyglądał na bardzo zmęczonego. Przygotowania pochłaniały mu dwadzieścia cztery godziny na dobę, zwłaszcza gdy śmierć Boba na lotnisku w Lusace pozbawiła go ważnej figury w rozgrywce. Przywitali się długim, serdecznym uściskiem.

– Marnie wyglądasz, należy ci się wypoczynek – rzekł, czochrając palcami jej kusą czuprynkę.

– Wypoczniemy wszyscy po zwycięstwie – odparła Barbara.

– Mylisz się, wtedy dopiero zacznie się robota. Czy zdajesz sobie sprawę z ogromu zagrożeń, niebezpieczeństw? Owszem, posiadać będziemy w ręku instrument szantażu, ale przede wszystkim będziemy musieli ludzi przekonać. Najpierw do zjednoczenia się pod sztandarem ekologizmu, potem do wielu wyrzeczeń. A ile trudu wymagać będzie poskromienie “wściekłych" w naszych szeregach. Przejście do epoki “małej konsumpcji" to praca na lata. Wariaci, w rodzaju Eriki Studder, chcieliby załatwić w tydzień wszystko. I wiesz, czego by to wymagało?

– Nowej Kampuczy.

– Tysiąca Kampuczy! Eksterminacji, głodu, terroru. Ograniczając urodzenia, możemy w najlepszym razie za kilka lat osiągnąć zerowy przyrost, a dopiero w dalszej przyszłości znacznie zmniejszyć ziemską produkcję. Ludzie wiele muszą zrozumieć. Wyrzec się indywidualnych samochodów, wycofać samoloty, eliminować środki piorące. Sam nie wiem, jak wytłumaczymy kobietom, że jedna sukienka powinna starczyć na lata, że koniec z jednorazowymi opakowaniami, maszynami do zmywania, pralkami automatycznymi…, przynajmniej do czasu, kiedy pojawią się metody likwidujące zagrożenie środowiska. Będzie więc masa pracy!

– Ale jesteś optymistą?

– Gdybym nie był, czyż podejmowałbym takie ryzyko? Niestety, wiem, że nie ma innego wyjścia. Inaczej zginiemy. I nie chodzi głównie o kraje wysoko rozwinięte. Tu robi się stosunkowo najwięcej dla ochrony środowiska. W tej chwili na listę dewastatorów wkroczył z impetem Trzeci Świat. Dożyna się brazylijską selwę, śmiertelne zatrucia grożą głębiom oceanicznym i podstawowym magazynom ziemskiego białka, czyli oceanom polarnym.

– Nie musisz mnie agitować. Jestem z wami. Chciałabym jednak sama wam pomóc! Na pewno ci się przydam.

Denningham przyjrzał się jej uważnie.

– Nie wyglądasz zdrowo.

– To zmęczenie, podniecenie. Czuję się naprawdę dobrze – nadrabiała miną panna Gray. – Wiem, że na pewno mogę ci się przydać – z jej energicznego tonu wynikało niezbicie, że nawet jeśli nie przydzielą jej zadania, sama rzuci się w wir wydarzeń.

– Po śmierci Wyłka chciałem powierzyć to zadanie Bobowi – zaczął Burt – ale…

– Czyżby jeszcze nie wrócił z Lusaki?… Konwojował tego młodego Polaka, wiesz, Jan jest chyba we mnie zakochany… – urwała dostrzegając zmianę w twarzy ojca.

– Bob nie żyje! Ktoś z tych południowoafrykańskich sukinsynów podłożył mu bombę w samochodzie.

Barbara zaciska usta.

– To jakie było jego zadanie? – pyta.

– Trudne…

Przez godzinę ojciec zapoznaje ją ze szczegółami. Potem przebierają się w kostiumy i idą na basen.

– Przyda mi się słońce – szepcze dziewczyna – ale zdaje się, że na Raronga też są wspaniałe plaże.

Kiedy w trzy godziny potem opuszczają hotel, Burt wydaje się zrelaksowany i młodszy o parę lat, natomiast Barbara nadal czuje się zmęczona. Jakiś dzieciak z polaroidem zaczepia ich na schodkach. I wołając “Foto, foto" – usiłuje namówić na zdjęcie. Denningham macha ręką i na odczepnego rzuca chłopcu srebrną piątkę. Mały natychmiast strzela fotkę. Ale nim zdąży wydobyć ją z aparatu, wóz Burta zakręca w stronę lotniska. Za godzinę jest lot do Los Angeles.

Potem Hawaje. A w Honolulu, po spotkaniu z chińską ekipą “płetwonurków", czarter na środkowy Pacyfik.

Mały Portorykańczyk wydobywa zdjęcie z aparatu i wyraz zdziwienia przebiega przez jego śniadą twarzyczkę. Powierzchnia kartonika jest całkowicie czarna!

Z notatek doktora

Rozpacz i bezradność. Dwa słowa, które chyba oddają najlepiej mój nastrój owej nocy z Wielkiego Czwartku na Piątek. Nie potrafiłem się cieszyć powrotem do domu, mimo że takie rozwiązanie, spokojne i bezpieczne, oddalało mnie od dramatycznej afery Zielonych. Nie mogłem spać. Sto razy rozpamiętywałem słowa Boba, rzucone w którymś momencie naszej podróży – “Jeszcze ten weekend". Jeszcze… a potem?

Jakie miałem szansę działania? Bez pieniędzy, z polskim paszportem, być może tropiony przez agentów RPA – dokąd miałem się udać, gdzie dzwonić? Denningham nie zostawił żadnych namiarów, podobnie Barbara… Nie miałem pojęcia, czy uda mi się wysiąść w Londynie. Skąd miałem wiedzieć, że trzy miesiące wcześniej umowa międzyrządowa zniosła dla obywateli Polski obowiązek wizowy w Zjednoczonym Królestwie…

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Piąty odcień zieleni»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Piąty odcień zieleni» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Piąty odcień zieleni»

Обсуждение, отзывы о книге «Piąty odcień zieleni» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x