Rafał Ziemkiewicz - Czerwone dywany, Odmierzony krok

Здесь есть возможность читать онлайн «Rafał Ziemkiewicz - Czerwone dywany, Odmierzony krok» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Czerwone dywany, Odmierzony krok: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Czerwone dywany, Odmierzony krok»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Książka jest swoistego rodzaju wizją przyszłej Europy i Polski, jest to spojrzenie apokaliptyczne, gdyż rzeczywistość, która nadejdzie, będzie zmierzchem świata. Już teraz rozpadają się banki, bankrutują rządy, narastają konflikty etniczne, religijne i społeczne. O tym wszystkim jest mowa w tej książce.

Czerwone dywany, Odmierzony krok — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Czerwone dywany, Odmierzony krok», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Szybko to zrozumieli. Pojętny naród.

Wiedeńska Jedynka mówiła właśnie o strzelaninie przy Zentaplatz, i to mówiła głupoty wyjątkowe. Samego Potapowa pomyliła z Tafirowem z Zachodniej Syberii cały czas nazywała go szefem międzynarodowego gangu handlarzy diamentów. Gubiono się w domysłach, czy stuknęła go któraś z chińskich triad, yakuza czy Kalabryjczycy – chociaż z diamentami I'Tdraghetta nigdy nie miała absolutnie nic wspólnego – a wszystko to w przerwach pomiędzy opowieściami podnieconych idiotek z sąsiedztwa o regularnej bitwie tłumu zamaskowanych ninja z ochroną Sawki. To niewiarygodne, do jakiego stopnia ludzie uwielbiają się okłamywać. Każda z tych bab, jestem pewien, gotowa by była iść na tortury, że naprawdę widziała wielką strzelaninę. A w całej akcji oprócz mnie i Dilijczana wzięło udział raptem czterech ludzi. Ochronę Potapowa stanowiło trzech goryli, fakt, znakomitych, ale nie spodziewał się niczego w Wiedniu, pewnie myślał, że nikt w ogóle nie wie o jego przyjeździe. Wszystkich trzech chłopcy zdjęli pierwszą salwą i w minutę osiem było już po ptakach.

Co paręnaście minut ekran wypełniał się tym, co zostało z papachena. Ten ochłap chwilowo robił za najsławniejszą osobę w mieście, pokazywano go ze wszystkich stron na samym początku dzienników, jako pierwszą informację, nawet przed relacjami z Kongresu.

I zresztą słusznie – decyzji Kongresu można było z góry być pewnym jak w banku; samo zwołanie takiego cyrku, z gośćmi ze wszystkich kontynentów i występami czołówki najbardziej kasowych artystów, dowodziło, że wszystko zostało już ustalone w ściślejszym gronie. Natomiast widok ochłapów Sawki, wędrując przez satelity do dziesiątków parabolicznych anten sterczących na dachach stanic, podobnych do bunkrów willi, wieżowych biurowców i ciężkich, posowieckich gmaszydeł, w każdym z nich rozpętywał burzę. Tam już dobrze wiedzieli, kim nieboszczyk był, kto go mógł rąbnąć i co z tego wynikało. A wynikało, krótko mówiąc, że chwiejny rozejm, trwający od trzech lat, definitywnie się skończył, i kto teraz nie pospieszy do właściwych osób z poparciem i wyrazami lojalności, ten będzie je mógł złożyć osobiście świętemu Piotrowi. Niemal to widziałem – wszystkich tych miejscowych kacyków, szefów, dyrektorów, jak podrywają się zza stołu, chociaż właśnie dopiero co postawiono na nim dymiącą apetycznie golonkę, jak wyskakują zza biurek albo z basenów i w panice wydzwaniają do siebie, próbując ustalić, pod kogo teraz się podwiesić, żeby ocalić życie i interes. Sawka niewiele dbał, co będzie po jego śmierci, nie tolerował przy sobie nikogo zdolnego i do samego końca pilnował, żeby każdy z jego zastępców czuł się zagrożony przez pozostałych. Teraz całe to bractwo miało skoczyć sobie do gardeł jak stado wilków i mogłem być pewny, że dopóki któryś nie wykończy wszystkich pozostałych, będę miał z ich strony spokój.

Ale oprócz tych wszystkich mniejszych i większych kacyków patrzyły też w ekrany setki tysięcy zwykłych, szarych ludzi, którzy na przekór wszystkiemu chcieli żyć, po prostu normalnie żyć, kochać się, mieć dzieci i budować ich przyszłość. I którzy ze śmierci Potapowa nawet już nie mieli siły się cieszyć, bo dla nich była to przede wszystkim kolejna zgryzota i kolejny strach. Strach przed głodem, kolejkami do studni, przed dniami spędzonymi w piwnicach i przed wizytami coraz to nowych zbirów, panów i władców, Bóg jeden wie skąd i od kogo, bo ani myślą się opowiadać, tylko wezmą, co chcą, dadzą po mordzie, zerżną żonę i córkę, syna wezmą ze sobą – i dziękuj im jeszcze, że nie zabili. Wtedy, w samochodzie, pamiętałem dobrze o tych wszystkich ludziach, myślących właśnie w tej chwili gorączkowo, jak zrobić zapasy mąki, kaszy i cukru i gdzie je ukryć przed intruzami. O tych ludziach gryzących się, czy iść jutro na zawód do roboty, czy zawczasu wiać, zanim się zacznie. Naprawdę o nich pamiętałem i to była jedna z tych rzeczy, których żaden kacyk nigdy by nie pojął.

*

Ten nasz kacap nazywał się Stiepan Nikołajewicz Burgajłow. Okazał się być pulchnym, niewysokim łysielcem, dość jowialnym i dobrodusznym, o pociesznym, kartoflowatym nosie. Rosjanie w ogóle dość często bywają dobroduszni, o ile nie ma w pobliżu innych Rosjan. Jeżeli są, nie pogadasz – to jedna z wielu rzeczy, które im zostały po dawnych latach.

Facet naturalnie wiedział doskonale, że jest w Wiedniu potrzebny jak zęby w tyłku i że jedzie tam wyłącznie dla dekoracji. Kongres musiał mieć swoją oprawę, w końcu podpisywano tam pokój, który miał trwać po wieczne czasy i raz na zawsze zakończyć wszelkie spory pomiędzy Europą a światem arabskim. Pozapraszano więc delegatów z wszelkich możliwych i niemożliwych krajów świata, a z tego część przysłała po dwa lub trzy konkurencyjne poselstwa, żrące się pomiędzy sobą i wiecznie obrażone na organizatorów. Zgodnie z logiką rzeczy wszystkie one musiały być na miejscu wcześniej, czekać na przybycie głównych negocjatorów. Delegacja młodej Republiki Zachodniej Syberii, złożona ze Stiopy Burgajłowa, jego stara i mojego plutonu, również. Znaleźliśmy się więc w Wiedniu nieco wcześniej. Miasto już było pełne policji, żandarmerii i zwożonej zewsząd spontanicznej ludności, która potem całymi dniami demonstrowała na ulicach swoją radość i umiłowanie dla pokoju. W hotelu było ciasno, na ulicach tłoczno, wódka i kobiety za jakieś całkowicie nieprzytomne pieniądze, a na wszystkich kanałach telewizji historia prześladowań muzułmanów przez ohydnych białych samców, od krucjat począwszy aż po Bośnię i mniejszość turecką w Bułgarii – po prostu siadł i płacze. Personel Stiopy miał dość swoich spraw i znikał na całe dnie, ale on sam twierdził, że jemu, dyplomacie, nie honor się zajmować drobnym handlem. W efekcie stale mieliśmy faceta na głowie. Niewyżyty towarzysko kacap poił nas koniakiem, opowiadał bez końca o sobie, swojej firmie i Zachodniej Syberii, wypytywał – dopiero po paru dniach wciągnął się w jakieś inne towarzystwo, co powitałem jak zbawienie, bo był już najwyższy czas złożyć wizytę panu Zenkowi.

Pan Zenek był w tej sprawie ważną postacią. Trzydzieści lat temu zasuwał po Praterze elektryczną kolejką, obwożąc turystów od diabelskiego młynu po basen i z powrotem. Teraz był właścicielem trzech restauracji z ekofoodem, agencji channelersów i szkoły seksu tantrycznego. Trzeba przyznać, obstawił właściwe branże. Nadziewał zdegenerowanych potomków Nibelungów gównem od razu na dwa sposoby, przez mózgi i przez żołądki, a oni znosili mu za to góry forsy i właściwie jedynym, co panu Zenkowi nie pozwalało upajać się szczęściem, była konieczność dzielenia się tą forsą z Egzekutywą. A podział był oczywiście braterski – brali siedemdziesiąt procent i nie było spasa, chyba że kogoś ciekawi, jak smakują własne oczy. Wystawiłby nam Potapowa za darmo, nawet by dopłacił. Ale ja chciałem, żeby dostał za to uczciwy grosz. Kroiły się wielkie interesy, wielokrotnie większe niż tradycyjny handelek, i potrzebowałem w Wiedniu człowieka należycie zobowiązanego – a że jeszcze Polaka, to już naprawdę dar niebios.

To pan Zenek zdobył telefon do Firmy, ten, pod który powinien się zgłosić Potapow, gdybym go wcześniej nie wysłał na zasłużony spoczynek. Natomiast zaaranżowania spotkania albo osobistego w nim udziału odmówił stanowczo. Nie nalegałem. Strach bywa pożyteczny i nie u wszystkich należy go leczyć. Wystarczyło, by zamiast Krwawego Sawki w biurze Don Lucia odezwał się głos zastępcy dowódcy East Force, który oznajmił sucho, że właśnie przejął obowiązki po nieboszczyku Potapowie i w związku z tym liczy na chwilę rozmowy. Potem pozostało mi już tylko siedzieć w fosforycznym półmroku kajzer klubu i czekać, zmagając się z własnym, rozregulowanym organizmem.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Czerwone dywany, Odmierzony krok»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Czerwone dywany, Odmierzony krok» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Joanna Chmielewska - Wszystko Czerwone
Joanna Chmielewska
Rafał Dębski - Labirynt Von Brauna
Rafał Dębski
Mary Balogh - Niebezpieczny Krok
Mary Balogh
libcat.ru: книга без обложки
James Patterson
Rafał Ziemkiewicz - Wybrańcy bogów
Rafał Ziemkiewicz
Rafał Ziemkiewicz - Polactwo
Rafał Ziemkiewicz
Rafał Ziemkiewicz - Pieprzony Los Kataryniarza
Rafał Ziemkiewicz
Andrzej Pilipiuk - 2586 kroków
Andrzej Pilipiuk
Hans Andersen - Czerwone buciki
Hans Andersen
Отзывы о книге «Czerwone dywany, Odmierzony krok»

Обсуждение, отзывы о книге «Czerwone dywany, Odmierzony krok» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x