China Mieville - Dworzec Perdido

Здесь есть возможность читать онлайн «China Mieville - Dworzec Perdido» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Dworzec Perdido: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Dworzec Perdido»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Metropolia Nowe Crobuzon to centralny punkt świata Bas-Lag. Ludzie, mutanty i niezwykłe obce rasy żyją tu obok siebie, w ponurym labiryncie walących się domów i wysokich kominów, w widłach rzek niosących tony zanieczyszczeń, pośród fabryk i hut pracujących dzień i noc. Od ponad tysiąca lat Parlament z pomocą brutalnej milicji sprawuje kontrolę nad społecznością robotników i artystów, szpiegów i żołnierzy, uczonych i magików, a także włóczęgów i prostytutek.
Lecz oto w Nowym Crobuzon pojawia się kaleki przybysz z mieszkiem pełnym złota i zleceniem, którego niepodobna wykonać. Za jego sprawą, choć bez jego udziału, miasto dostaje się w szpony niepojętego terroru, a losy milionów obywateli zależą od garstki renegatów…
To mocna, buzująca energią i pomysłami powieść, dowód świeżej wyobraźni, która nie uznaje ograniczeń ni autorytetów. Kogo znużyły powtarzane w nieskończoność schematy fantasy tolkienowskiej i tęskni do światów naprawdę innych, niepodobnych do niczego, co zna, powinien odwiedzić Nowe Crobuzon Chiny Mievillea – tędy prowadzi droga do fantastyki XXI wieku. Jacek Dukaj

Dworzec Perdido — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Dworzec Perdido», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Wkrótce oczom Lin ukazały się iglice mostu Naboba. Za nimi zaś pojawiły się pochyłe dachy, skulone niczym ramiona zmarzniętych istot i wsparte na gnijących ścianach, łatanych wyjątkowo smrodliwym, organicznym budulcem – dzielnica Kinken.

*

Po drugiej stronie rzeki, w Starym Mieście, ulice były węższe i ciemniejsze. Pteraptak niepewnie mijał budynki pokryte stwardniałym żelem wydzielanym przez żuki-budowniczych. Khepri wyłaniały się co chwila z okien i drzwi przetworzonych domostw. To one były tu większością, to było ich terytorium. Ulicami spacerował tłum kobiet o owadzich głowach. Niektóre przystawały w przepastnych bramach, żując owoce.

Nawet woźnica taksówki umiał wyczuć ich rozmowy: powietrze było cierpkie od substancji chymicznych służących kheprim do komunikowania się między sobą.

Organiczna miazga wystrzeliła spod kół wozu. „Pewnie przejechaliśmy samca” – pomyślała Lin i wzdrygnęła się na myśl o jednym z tych bezmózgich stworzeń, które tak licznie gnieździły się we wszelkich dziurach Kinken. „I bardzo dobrze”.

Coraz bardziej spłoszony pteraptak znarowił się do reszty, gdy mężczyzna próbował zmusić go do przejścia pod niskim łukiem z cegieł, ozdobionym stalaktytami śluzu wydzielanego przez żuki. Lin klepnęła w ramię woźnicę walczącego z wodzami i pospiesznie nakreśliła w notatniku kilka słów:

„Ptak niezadowolony. Zaczekaj tu. Wrócę za pięć minut”.

Mężczyzna z wdzięcznością skinął głową i wyciągnął rękę, by pomóc Lin wysiąść z wozu. Khepri odeszła, pozostawiając go samego ze spłoszonym zwierzęciem. Skręciła za najbliższym rogiem, kierując się ku centralnemu placowi Kinken. Blade nacieki zwieszające się z dachów nie dosięgły znaków i tablic stojących na końcu ulicy. Wciąż jeszcze można było odczytać nazwę „Aldelion Place”, ale i tak nie używał jej żaden z obecnych mieszkańców dzielnicy. Nawet nieliczni ludzie i przedstawiciele innych gatunków, którzy jeszcze tu pozostali, stosowali nazwę przetłumaczoną z języka kheprich: Plac Posągów, w oryginale brzmiącą jak syk i zalatujące chlorem beknięcie.

Była to rozległa połać utwardzonej ziemi, otoczona ze wszystkich stron zdewastowanymi domami liczącymi sobie po kilkaset lat. Przebrzmiałe dzieła architektury ostro kontrastowały z wielką, burą masą jeszcze jednej wieży milicji, piętrzącej się na północnym horyzoncie. Niewiarygodnie strome dachy sięgały niemal ziemi. Brudne okna pokryte były dziwacznymi wzorami. Lin wyczuwała ciche, terapeutyczne brzęczenie kheprich-pielęgniarek w pobliskich gabinetach medycznych. Słodki dym unosił się ponad tłumem, złożonym głównie z kheprich, choć tu i ówdzie widać było przedstawicieli innych ras, ciekawie przyglądających się rzeźbom. To one stanowiły jedyną zabudowę placu: czteroipółmetrowe posągi zwierząt, roślin i potworów, z których nieliczne miały swe odpowiedniki w przyrodzie; inne istniały tylko w umysłach twórców. Wszystkie monumenty sporządzono z wielobarwnej wydzieliny kheprich, zwanej khepri-śliną.

Każdy z nich był pomnikiem wielogodzinnej, wspólnej pracy. Grupy kheprich spędzały całe dnie, pracując ramię w ramię: przeżuwały kleistą papkę i kolorowe jagody, poddawały je procesom metabolicznym, otwierały gruczoły w tylnej części swych owadzich głów i wypluwały na zewnątrz porcje gęstej śliny (choć oczywiście była to tylko umowna nazwa tej substancji). W ciągu godziny plwocina kheprich zastygała w kontakcie z powietrzem, tworząc gładką, twardą, perłowo połyskującą powierzchnię.

Zdaniem Lin posągi były symbolem poświęcenia, wierności grupie oraz przywiązania do chorych wyobrażeń podpartych pseudobohaterstwem. I dlatego wolała mieszkać i pluć na swoje rzeźby w samotności.

Minęła sklepiki z owocami i warzywami, tablice koślawymi literami reklamujące larwy-budowniczych do wynajęcia oraz centra sztuk pięknych, w których można było kupić wszystko, czego mogła potrzebować artystka pracująca własnymi gruczołami.

Obce kobiety zerkały ukradkiem na Lin. Jej spódnica była długa i pokryta jaskrawym wzorem, jak te, które nosiło się na Polach Salacusa: jak spódnice ludzkich samic, w niczym nieprzypominające tradycyjnych, baloniastych pantalonów, które królowały tu, w getcie. Lin była naznaczona. Była outsiderem. Opuściła swoje siostry. Zapomniała o roju.

„A żebyście wiedziały, cholery, że zapomniałam” – pomyślała Lin, buntowniczo furkocząc długą, zieloną spódnicą.

Znajoma właścicielka sklepu uprzejmie, acz zdawkowo potarła jej czułki swoimi.

Lin dobrze przyjrzała się półkom. Wnętrze sklepu pokryte było stwardniałą larwią wydzieliną, której warstwy układały się na murach i w kątach znacznie równiej niż w większości tutejszych domostw. Potrzebne artystce ingrediencje stały na półkach, które sterczały jak nagie kości z organicznego tynku, oświetlone płomieniem gazowej lampy. Okno zostało kunsztownie zasmarowane barwnikami z jagód, tak by światło dnia nie zakłócało spokoju wnętrza.

Lin przemówiła – klikając i poruszając głowoodnóżami, wydzielała delikatne mgiełki zapachów. Zakomunikowała w ten sposób, że potrzebuje jagód szkarłatnych, niebieskozielonych, czarnych, opałowych i purpurowych. Przy okazji trysnęła sprayem szczerego podziwu dla fachowego doboru towaru przez właścicielkę sklepu.

Gdy tylko dostała to, czego chciała, wyszła w pośpiechu.

Atmosfera panująca w pełnej obłudy społeczności Kinken przyprawiała ją o mdłości.

Woźnica czekał tam, gdzie go zostawiła. Wskoczyła na swoje miejsce za jego plecami i gestem kazała mu ruszać na północny wschód.

„Rój Czerwonego Skrzydła, towarzystwo wzajemnej adoracji” – pomyślała. „Pamiętam was dobrze, wy świętoszkowate suki! Wiecznie gadacie o wspólnocie i wspaniałym roju kheprich, podczas gdy nasze siostry w Creekside zabijają się za parę ziemniaków. Nie macie absolutnie nic; ludzie nazywają was robalami, kupują wasze dzieła tanio, a jedzenie sprzedają wam drogo, ale ponieważ są i tacy, którzy mają jeszcze mniej, mienicie się dumnie obrończyniami tradycji kheprich! Ale beze mnie. Ubieram się tak, jak chcę, a moja sztuka należy wyłącznie do mnie”.

Lin odetchnęła z ulgą, gdy na mijanych przez wóz domach przestała dostrzegać organiczną zaprawę, a jedynymi kheprimi, które dostrzegała w tłumie, były podobne do niej renegatki.

Przejechali pod ceglanymi łukami Dworca Bazar Śliny dokładnie w chwili, gdy górą przetoczył się pękaty pociąg, porykujący niczym parowe, nieznośne dziecko. Skład pomknął w stronę serca Starego Miasta. Przesądna Lin poleciła woźnicy skierować wóz ku mostowi Barguest. Nie była to może najbliższa przeprawa przez Egzemę, siostrę Smoły, ale ta bardziej dogodna znajdowała się w Brock Marsh, trójkątnym skrawku Starego Miasta wciśniętym między dwie rzeki dokładnie tam, gdzie ich wody zlewały się, by popłynąć dalej jako Wielka Smoła. A właśnie tam, podobnie jak zastępy niezależnych naukowców, Isaac miał swoje laboratorium.

W zasadzie nie istniało ryzyko, że mógłby wypatrzyć Lin, zagubiony w labiryncie swych podejrzanych eksperymentów. Nie chcąc jednak nawet myśleć o takiej ewentualności, postanowiła skierować taksówkę w stronę dworca Gidd, za którym linia kolejowa Dexter biegnąca na wschód, wznosiła się coraz wyżej i wyżej ponad miastem.

„Jedź za pociągami” – poinstruowała woźnicę. Przebyli szerokie ulice dzielnicy West Gidd, by starożytnym i olbrzymim mostem Barguest przeprawić się nad Egzemą – czystszą i chłodniejszą rzeką spływającą spomiędzy szczytów Bezhek. Na drugim brzegu kazała zatrzymać wóz i zapłaciła za podróż, dodając hojny napiwek. Ostatnią milę postanowiła przebyć pieszo; wolała, by nikt nie był w stanie odtworzyć trasy jej podróży.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Dworzec Perdido»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Dworzec Perdido» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


China Mieville - This Census-Taker
China Mieville
China Mieville - Railsea
China Mieville
China Mieville - Jack
China Mieville
China Mieville - The Tain
China Mieville
China Mieville - Embassytown
China Mieville
China Mieville - Kraken
China Mieville
China Mieville - The City and The City
China Mieville
China Mieville - The Scar
China Mieville
China Mieville - Perdido Street Station
China Mieville
Валентина Басан - Como el osito Tashik se perdió en el bosque
Валентина Басан
Jenna Mills - Darci's Pride
Jenna Mills
Отзывы о книге «Dworzec Perdido»

Обсуждение, отзывы о книге «Dworzec Perdido» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x