Kim Robinson - Czerwony Mars

Здесь есть возможность читать онлайн «Kim Robinson - Czerwony Mars» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1998, ISBN: 1998, Издательство: Prószyński i S-ka, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Czerwony Mars: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Czerwony Mars»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Niezwykle realistyczny opis kolonizacji Marsa przez Ziemian na początku XXI wieku. Dramatyczne dzieje osadników, którzy doprowadzają do totalnej katastrofy, próbując przystosować planetę do zamieszkania.
Czy mimo eksperymentów na ekosferze planety i zbrodniczych posunięć międzynarodowych korporacji finansowych Mars się odrodzi i stanie się dla ludzi prawdziwym domem?
Czerwony Mars Kolejne części cyklu to
i
.
Powieść otrzymała nagrodę BSFA w 1992, Nebula w 1993.
Nominovana do nagród Hugo, Clarke i Locus w 1993.

Czerwony Mars — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Czerwony Mars», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Antarktydą rządzi traktat, ponieważ nikt tam nie mieszka, są tylko stacje naukowe — stwierdziła z irytacją Maja. Ich ostatnia kolacja, ostatni moment prawdziwej wolności zakłócony przez taki incydent!

— To prawda — odrzekł Arkady. — Ale pomyślcie o rezultatach. Na Antarktydzie nikt nie może posiadać na własność ziemi. Żadne państwo ani organizacja nie może eksploatować naturalnych zasobów tego kontynentu bez zgody wszystkich innych państw. Nikt nie może sobie rościć prawa do tych bogactw ani też sprzedawać je innym ludziom, tym samym czerpać z nich materialnych korzyści. Zasoby przynoszą więc zysk, ponieważ płaci się za ich eksploatację. Czy nie widzicie, jak radykalnie się to różni od sposobu, w jaki funkcjonuje reszta świata? Jest to ostatni obszar na Ziemi, który trzeba zorganizować, dla którego należy stworzyć kodeks praw. Antarktyda reprezentuje to, co wszystkie współpracujące ze sobą rządy instynktownie uważają za właściwe, ale realizacja tych zasad była możliwa tylko w krainie wolnej od konfliktów etnicznych, roszczeń terytorialnych, krainie, pozbawionej historycznej tradycji. To jest, powiedzmy sobie jasno, najlepsza szansa, jaką otrzymała Ziemia, aby stworzyć uczciwe prawa własności! Rozumiecie? W taki właśnie sposób powinien funkcjonować cały świat, gdybyśmy tylko mogli uwolnić go od jarzma historii!

Sax Russell lekko zmrużył oczy i powiedział:

— No dobrze, Arkady, ale skoro Mars ma być rządzony właśnie przez traktat oparty na tamtym starym porozumieniu antarktycznym, to przeciwko czemu właściwie protestujesz? Traktat o Wykorzystywaniu Przestrzeni Kosmicznej głosi, że żadne państwo nie może rościć sobie wyłącznego prawa do ziemi na Marsie i że nie zezwala się tam na jakiekolwiek działania militarne, a każdą bazę w każdej chwili ma prawo wizytować misja wysłana przez każde inne państwo. Również marsjańskie bogactwa naturalne nie mogą stać się własnością pojedynczego narodu. ONZ ma wkrótce ustanowić zarząd międzynarodowy, sprawujący kontrolę nad wszystkimi kopalniami i wydobyciem surowców. Jeśli wydarzenia będą przebiegać zgodnie z tymi wytycznymi, a nic nie wskazuje, aby miało być inaczej, Mars rzeczywiście stanie się wspólną własnością wszystkich państw zrzeszonych w ONZ. — Sax podniósł znacząco palec. — Czy więc nie jest tak, że wszystko, za czym agitujesz, już dawno osiągnięto?

— Tak, ale to tylko początek — odparł Arkady. — Istnieją pewne aspekty tego traktatu, o których nie wspomniałeś. Na przykład o fakcie, że bazy marsjańskie będą należeć do tych państw, które je zbudowały. W świetle tego aneksu stworzymy więc tam bazy amerykańskie i rosyjskie. A to popchnie nas dokładnie z powrotem w koszmar ziemskich praw i ziemskiej historii. Amerykańskie i rosyjskie koncerny otrzymają prawo eksploatacji Marsa tak długo, jak długo zyski będą dzielone między wszystkie narody, które podpisały porozumienie. W konsekwencji jest to więc tylko kwestia wielkości procentu, jaki te dwa państwa będą płacić Organizacji Narodów Zjednoczonych, czyli czegoś w rodzaju łapówki. Uważani, że ani przez chwilę nie powinniśmy uznawać tych postanowień!

Zapadło głuche milczenie. Nagle odezwała się Ann Clayborn:

— Ten traktat mówi także, że należy uczynić wszystko, aby nie dopuścić do zniszczenia naturalnego środowiska planety. Tak właśnie ujmuje to Artykuł Siódmy. Jak mi się zdaje, paragraf ten wyraźnie zakazuje terraformowania, o którym tak wiele osób mówiło.

— Sądzę, że również to postanowienie powinniśmy zignorować — wtrącił szybko Arkady. — Dla naszego własnego dobra.

Ta część jego poglądów, w przeciwieństwie do reszty, zyskała już znaczną akceptację i sporo osób natychmiast go poparło.

— Ale, jeśli mamy zamiar zlekceważyć choćby jeden artykuł traktatu — wytknął im Arkady — to musimy być konsekwentni i odrzucić go w całości. Mam rację?

Znów zapadła nieprzyjemna cisza.

— Wszystko się zmieni, to nieuchronne — oświadczył Sax Russell, wzruszając ramionami. — Pobyt na Marsie z pewnością zmieni nas w sposób ewolucyjny.

Arkady tak gwałtownie potrząsnął głową, że aż zawirował na chwilę w powietrzu nad stołem.

— Nie, nie, i jeszcze raz nie! Historia nie jest ewolucją! To jest fałszywa analogia! Ewolucja to sprawa środowiska i przypadku, i trwa miliony lat, a historia to kwestia środowiska i wyboru, i rozgrywa się przez okres żywota, a czasami nawet w ciągu kilku lat, miesięcy albo dni! Historia jest lamarkiańska! Jeśli zdecydujemy się powołać na Marsie jakieś konkretne instytucje, one tam zaistnieją! A jeśli stworzymy inne, będą tam istnieć inne! — Gestem objął wszystkich siedzących przy stołach i unoszących się wśród pnącz. — Słuchajcie, powinniśmy sami dokonać tego wyboru. Nie mogą za nas decydować ludzie na Ziemi. Do diabła, oni są już nieważni, przecież od tego zależy nasze dalsze życie!

— Pragniesz czegoś w rodzaju społecznej utopii, a doskonale wiesz, że jej spełnienie jest niemożliwe — rzuciła ostro Phyllis. — A wydawałoby się, że historia Rosji powinna cię czegoś w tej kwestii nauczyć…

— Ależ nauczyła — odparł spokojnie Arkady. — I teraz właśnie mam zamiar zrobić z tego użytek.

— Nawołując do fałszywie pojmowanej rewolucji? Prowokując sytuację kryzysową? Doprowadzając wszystkich do wściekłości? Siejąc niezgodę między nami?

Wiele osób zgodziło się z nią, ale Arkady gwałtownie zamachał rękami.

— Wcale nie zamierzam brać na siebie odpowiedzialności za wszystkie wasze obecne problemy. Mówię tylko to, co myślę, a mam do tego prawo. Jeśli przeze mnie niektórzy z was czują się zaniepokojeni, to ich sprawa. Nie podobają się wam implikacje tego, co mówię, ale nie potraficie znaleźć żadnych racjonalnych argumentów, aby podważyć moje propozycje.

— Po prostu niektórzy z nas nie mogą zrozumieć tego, co mówisz — wyjaśniła Mary.

— Cały czas uświadamiam wam tylko — oznajmił Arkady, wpatrując się w nią z niedowierzaniem — że lecimy na Marsa na zawsze. Na dobre! Musimy tam zbudować nie tylko osiedla, w których będziemy mieszkać i wyprodukować sobie żywność, ale także stworzyć wodę, a nawet powietrze, którym będziemy oddychać, i wszystko to na planecie, gdzie nic z tego nie ma. Jesteśmy w stanie tego dokonać, ponieważ rozporządzamy techniką, dzięki której możemy manipulować materią aż do poziomu molekularnego. To są nadzwyczajne możliwości, pomyślcie o tym! Niektórzy z was są gotowi zaakceptować rewolucyjne przekształcenie całej fizycznej rzeczywistości Marsa, nie próbując nijak zmienić własnego “ja” ani sposobu życia, do jakiego przywykli na Ziemi. Niby chcą być naukowcami dwudziestego pierwszego wieku, a jednocześnie pragną żyć w dziewiętnastowiecznych systemach społecznych, opartych na siedemnastowiecznych ideologiach. To jest absurd, czyste szaleństwo, to… — Chwycił się za głowę, pociągnął za włosy i wrzasnął: — To jest po prostu nienaukowe! Cały czas próbuję więc wam tylko powiedzieć, że wśród tych wszystkich rzeczy, które przekształcimy na Marsie, musimy być także, a może przede wszystkim, my sami i nasze społeczne nawyki. Musimy terraformować nie tylko Marsa, ale i samych siebie.

Nikt nie odważył się polemizować z tym stwierdzeniem. Tak rozpędzonego Arkadego nie sposób było powstrzymać, a poza tym wielu członków załogi słowa rudowłosego Rosjanina naprawdę rozdrażniły i potrzebo wali czasu, aby je przemyśleć. Inni gderali niezadowoleni, ale nie chcieli psuć nastroju tej szczególnej kolacji. Mieli przecież świętować. Ograniczyli się więc do pełnych niechęci spojrzeń i wznoszenia toastów.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Czerwony Mars»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Czerwony Mars» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Kim Robinson - Blauer Mars
Kim Robinson
Kim Robinson - Grüner Mars
Kim Robinson
Kim Robinson - Roter Mars
Kim Robinson
Kim Robinson - Błękitny Mars
Kim Robinson
Kim Robinson - Zielony Mars
Kim Robinson
Kim Robinson - Mars la bleue
Kim Robinson
Kim Robinson - Mars la verte
Kim Robinson
Kim Robinson - Mars la rouge
Kim Robinson
Kim Robinson - Red Mars
Kim Robinson
Kim Robinson - Blue Mars
Kim Robinson
Kim Robinson - Green Mars
Kim Robinson
Kim Stanley Robinson - Green Mars
Kim Stanley Robinson
Отзывы о книге «Czerwony Mars»

Обсуждение, отзывы о книге «Czerwony Mars» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x