Kim Robinson - Czerwony Mars

Здесь есть возможность читать онлайн «Kim Robinson - Czerwony Mars» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1998, ISBN: 1998, Издательство: Prószyński i S-ka, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Czerwony Mars: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Czerwony Mars»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Niezwykle realistyczny opis kolonizacji Marsa przez Ziemian na początku XXI wieku. Dramatyczne dzieje osadników, którzy doprowadzają do totalnej katastrofy, próbując przystosować planetę do zamieszkania.
Czy mimo eksperymentów na ekosferze planety i zbrodniczych posunięć międzynarodowych korporacji finansowych Mars się odrodzi i stanie się dla ludzi prawdziwym domem?
Czerwony Mars Kolejne części cyklu to
i
.
Powieść otrzymała nagrodę BSFA w 1992, Nebula w 1993.
Nominovana do nagród Hugo, Clarke i Locus w 1993.

Czerwony Mars — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Czerwony Mars», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Boone okazał się prawdziwym rannym ptaszkiem i przychodził do jadalni nawet przed Mają.

— Ta sala jest tak przestronna i przewiewna, że czuję się tu jak na dworze — rzucił od swojego stolika pewnego wczesnego poranka, kiedy Maja weszła do jadalni. — Dużo lepsza niż jadalnia B.

— Sztuczka polega na umiejętnym zamaskowaniu wszystkich chromowych powierzchni, usunięciu białego plastyku i pomalowaniu sufitu na kolor prawdziwego nieba — odpowiedziała Maja. Jej angielski zawsze był niezły, a teraz z każdym dniem go doskonaliła.

— Chcesz powiedzieć, że to nie jest zwykły błękit?

— Tak.

Pomyślała, że Boone jest typowym Amerykaninem: prostoduszny, otwarty, szczery, zawsze rozluźniony. I pomyśleć, że ten całkiem zwyczajny człowiek był jedną z najsłynniejszych postaci w historii. Boone zupełnie nie pasował do tradycyjnego wyobrażenia sławnych ludzi i zachowywał się tak, jakby własne osiągnięcia nie wyróżniały go z reszty załogi. Bez reszty pochłonięty jedzeniem bułki albo jakimiś nowinami na ekranie telewizora, nigdy sam nie wspominał o swojej poprzedniej wyprawie, a jeśli już ktoś poruszał ten temat, mówił o niej w taki sposób, jak gdyby nie różniła się od lotów, jakie miała za sobą reszta kolonistów. To była absolutna nieprawda, ale dzięki jego skromności taką się wydawała. Przy tym samym stoliku każdego ranka śmiał się z kiepskich technicznych dowcipów Nadii i z zainteresowaniem dyskutował o najbłahszych nawet sprawach. Trzeba było bardzo pilnie obserwować, aby dostrzec otaczającą go aurę sławy.

Frank Chalmers był o wiele bardziej interesujący. Zawsze przychodził późno i siadał samotnie, wpatrując się jedynie w swoją kawę i ekran. Po wypiciu dwóch filiżanek stawał się bardziej rozmowny i zagadywał ludzi w kiepskiej, ale zrozumiałej ruszczyźnie. Większość rozmów w sali D, dla wygody Amerykanów, toczono teraz po angielsku. Sytuacja językowa przypominała rosyjską lalkę matrioszkę: angielski był językiem podstawowym dla wszystkich, wewnątrz znajdował się rosyjski, głębiej inne języki europejskie, wreszcie języki etniczne poszczególnych nacji. Osiem osób na pokładzie należało właśnie do tej ostatniej kategorii i mówiło biegle wyłącznie w swoich językach; zdaniem Mai stanowili godny politowania przykład wyobcowania. Wydawało jej się również, że są o wiele bardziej związani z Ziemią niż pozostali i częściej komunikują się z ludźmi na rodzimej planecie. Jakże dziwne musiały być takie zwierzenia na odległość, jedyna okazja, by móc z kimś swobodnie porozmawiać.

Tak czy owak, angielski był wspólnym językiem całej załogi i na początku Maja myślała, że fakt ten daje przewagę Amerykanom. Jednak już niebawem zauważyła, że tak naprawdę jest to dla nich nieco uciążliwe: ich rozmowy rozumieli wszyscy, gdy tymczasem pozostali mogli się w każdej chwili “przełączyć na inny język”, kiedy chcieli coś omówić w mniejszym gronie.

Frank Chalmers był jednak wyjątkiem. Jak nikt na statku, znał aż pięć języków. I nie obawiał się używać rosyjskiego, chociaż mówił tym językiem bardzo słabo. Zwykle mozolnie formułował pytanie, a potem słuchał odpowiedzi z wręcz drażniącym skupieniem, by po chwili zastanowienia nagle wybuchnąć gromkim śmiechem. Maja uważała, że w wielu sprawach jest niezwykły jak na Amerykanina. Początkowo wydawał jej się typowym przedstawicielem swego narodu: dobrze zbudowany, hałaśliwy, wariacko energiczny, pewny siebie, niecierpliwy, a po porannej kawie również dość rozmowny i przyjacielski. Jednakże po jakimś czasie dostrzegła, że Frank często “włącza” i “wyłącza” swą życzliwość, a to, o czym opowiada, niewiele mówi o nim samym. Maja nigdy nie dowiedziała się na przykład niczego na temat jego przeszłości, mimo kilku ostrożnych prób wciągnięcia go w szczerą przyjacielską pogawędkę. To oczywiście tylko wzmogło jej ciekawość. Frank miał czarne włosy, śniadą twarz i jasnoorzechowe oczy, był przystojny, jeśli ktoś lubi typ “mocnych facetów”; uśmiechał się raczej rzadko i prawie niezauważalnie, za to śmiech miał ostry i głośny, podobny trochę do śmiechu matki Mai. Miał również ostre, przenikliwe spojrzenie, zwłaszcza, gdy patrzył na Maję. Przypuszczała, że sonduje ją w ten sposób, chcąc ocenić jej wartość jako współ-dowódcy wyprawy. Na ogół jednak zachowywał się wobec niej tak, jakby znali się długie lata i dzięki temu świetnie się rozumieli, co ją trochę niepokoiło, szczególnie, gdy sobie przypominała, jak niewiele rozmawiali na Antarktydzie. Maja zwykła traktować kobiety jako sojuszniczki, natomiast mężczyzn uważała za wprawdzie atrakcyjny, ale niebezpieczny problem. Dlatego też mężczyzna, który uważał się za jej sprzymierzeńca, stanowił dla niej prawdziwie skomplikowane wyzwanie. I niebezpieczne. Poza tym… było coś jeszcze.

Przypominała sobie tylko jeden jedyny przypadek, kiedy Frank zdradził swoje prawdziwe uczucia. Było to jeszcze na Antarktydzie, gdy załamał się tamten termoinżynier i został odesłany na północ. Wkrótce potem ogłoszono, kto go zastąpi, i nowina ta wszystkich zaskoczyła — by nie powiedzieć: zelektryzowała — usłyszeli, że będzie to sam John Boone, chociaż z całą pewnością podczas swojej poprzedniej wyprawy przyjął dawkę promieniowania znacznie przekraczającą dopuszczalną normę. Sala wciąż jeszcze huczała od nowiny, gdy Maja zauważyła, że wchodzi Frank Chalmers. Kiedy usłyszał wiadomość, gwałtownie odwrócił głowę i piorunującym wzrokiem zmierzył swego rozmówcę. I wtedy przez ułamek sekundy Maja dostrzegła w jego oczach błysk potwornej, natychmiast stłumionej wściekłości. Ale to jedno niekontrolowane spojrzenie wystarczyło, by Maja zaczęła traktować Franka nieufnie.

Niewątpliwie jego i Johna Boone’a łączyły jakieś bardzo osobliwe stosunki. Pojawienie się Johna musiało być bez wątpienia trudne dla Chalmersa, był przecież oficjalnym dowódcą amerykańskiej ekipy i nawet tytułowano go “kapitanem”, a tu nagle pojawia się Boone ze swoją blond urodą i otaczającą go aurą legendarnych już osiągnięć. Z pewnością Boone miał w sobie o wiele więcej charyzmy i w rzeczywistości to właśnie on wydawał się prawdziwym amerykańskim przywódcą. Frank Chalmers wyglądał przy nim jak nadgorliwy zastępca, wypełniający milczące rozkazy Johna. Taka sytuacja nie mogła być dla Franka zbyt przyjemna.

Są przyjaciółmi od wielu lat — odpowiedziano Mai, gdy zapytała. Jednak sama widziała niewiele oznak tej przyjaźni, mimo że bacznie się przyglądała. Publicznie rzadko ze sobą rozmawiali, a prywatnie nie spotykali się chyba w ogóle. Toteż, kiedy przebywali razem, obserwowała ich tym uważniej, zupełnie nie wiedząc, po co to robi — po prostu wydawało jej się, że wymaga tego naturalna logika sytuacji. Gdyby znajdowali się w Gławkosmosie, podstawowym zadaniem Mai byłoby skłócenie tych dwóch mężczyzn, ale tu zdążyła się już odzwyczaić od tego utrwalonego przez lata sposobu działania. Przynajmniej tak jej się wydawało.

A jednak nadal ich obserwowała. Pewnego ranka Janet Blyleven przyszła na śniadanie do sali D w swoich wideookularach. Była czołową reporterką amerykańskiej telewizji i często snuła się po statku z tą nowoczesną kamerą na nosie, rozglądając się, komentując, zbierając opowieści i przekazując je na Ziemię, gdzie zostawały — jak mawiał Arkady — “przetrawione i zwymiotowane w postaci papki ku zadowoleniu ogółu”.

Oczywiście, nie było to dla nich nic nowego. Uwaga mediów jest stałym elementem życia każdego astronauty, ale w czasie selekcji ich grupce przyglądano się baczniej niż komukolwiek wcześniej, a teraz stali się bohaterami najpopularniejszego w historii programu kosmicznego. Miliony ludzi oglądały reportaże z ich codziennego życia jak najlepszą “mydlaną operę” i ten brak prywatności niektórych bardzo drażnił. Toteż, kiedy Janet w elegancko oprawionych okularach z włókien światłowodowych usadowiła się na końcu stołu, tu i ówdzie rozległo się kilka jęknięć protestu. Po drugiej stronie stołu natomiast Ann Clayborne i Sax Russell kłócili się zawzięcie, nie zwracając na nic uwagi.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Czerwony Mars»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Czerwony Mars» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Kim Robinson - Blauer Mars
Kim Robinson
Kim Robinson - Grüner Mars
Kim Robinson
Kim Robinson - Roter Mars
Kim Robinson
Kim Robinson - Błękitny Mars
Kim Robinson
Kim Robinson - Zielony Mars
Kim Robinson
Kim Robinson - Mars la bleue
Kim Robinson
Kim Robinson - Mars la verte
Kim Robinson
Kim Robinson - Mars la rouge
Kim Robinson
Kim Robinson - Red Mars
Kim Robinson
Kim Robinson - Blue Mars
Kim Robinson
Kim Robinson - Green Mars
Kim Robinson
Kim Stanley Robinson - Green Mars
Kim Stanley Robinson
Отзывы о книге «Czerwony Mars»

Обсуждение, отзывы о книге «Czerwony Mars» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x