Krzysztof Boruń - Zagubiona Przyszłość

Здесь есть возможность читать онлайн «Krzysztof Boruń - Zagubiona Przyszłość» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Издательство: ISKRY, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Zagubiona Przyszłość: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Zagubiona Przyszłość»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Zagubiona przyszłość — CM-2 czyli almeralitowy satelita Celestia wyruszyła w końcu XX wieku z Układu Słonecznego w kierunku Alfa Centauri. Od wielu pokoleń (jest rok 2407) w beznadziejnej podróży unosi na swych pokładach około pięciu tysięcy ludzi. Niewielkie społeczeństwo jest silnie podzielone na kasty niewolników, robotników, techników, naukowców, rządzących. Wybucha konflikt, zakończony szczęśliwie dzięki interwencji ludzi z innego statku kosmicznego — Astrobolidu. Dzięki temu uda się powrócić na Ziemię.

Zagubiona Przyszłość — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Zagubiona Przyszłość», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Czasami bajkę można przyoblec w realny kształt. Trzeba tylko chcieć… Mocno chcieć… Kto jak kto, ale właśnie pani godna jest takiego szczęścia…

— Nie lubię, jak kto plecie głupstwa.

— Pani to nazywa głupstwem?… Mówię tylko to, co czuję… Można co prawda milczeniem manifestować to, co się czuje, ale to nie w moim stylu — to mówiąc wskazał wzrokiem Stellę siedzącą po przeciwnej stronie stołu, obok Bernarda.

Istotnie, jak to zauważył Green, tego wieczoru Stella była wyraźnie nachmurzona i milcząca. Raz po raz rzucała ukradkiem spojrzenie na Wiktora, który z ożywieniem tłumaczył coś młodej parze.

— Stello… — usłyszała cichy szept Kruka. — Spójrz, jacy oni szczęśliwi.

— Mhm — westchnęła, spuszczając oczy.

— Czy… czy… myślałaś też o tym, że… — urwał w pół zdania.

— O czym?

Spojrzała na niego tak zimno, że uczuł skurcz w okolicach serca. Stelli zrobiło się żal Bernarda, więc chcąc zatrzeć dalszą rozmową nieprzyjemne wrażenie zapytała:

— Długo jeszcze zostaniesz na Astrobolidzie?

— Za tydzień rozpoczynamy wstępne przygotowania do budowy — ożywił się. I jakby nie pamiętając niedawnego zgrzytu dodał: — Będziemy znów razem.

— Nie wiem.

Zapanowało przykre, przejmujące milczenie. Opanował się jednak. — Czy wiesz, że oni chcą pozostać na Astrobolidzie? — zapytał z pozornym spokojem, zmieniając temat.

— Kto?

— Daisy i Dean.

— Jak to: pozostać?

— Dean pragnie polecieć do Alfa Centauri.

Fala krwi oblała twarz Stelli. Kurczowo zacisnęła palce na krawędzi stołu. „Lecieć do Alfa Centauri… W Astrobolidzie… Razem z Sokolskim… Tak. Jeśli oni gotowi są zabrać ze sobą Daisy i Deana, to dlaczego nie mieliby zabrać i mnie? Oni muszą mnie zabrać” — myślała gorączkowo.

Bernard zauważył nagłą zmianę w zachowaniu się Stelli.

— Czy ci niedobrze? Jesteś chora? — zapytał szeptem. Spojrzała na niego nie rozumiejąc, co do niej mówi.

— Może odprowadzić cię do domu?

— Nie! — rzuciła ze złością. — Daj mi spokój.

Spuścił z rezygnacją głowę. Czuł się coraz bardziej niepotrzebny, coraz bardziej samotny w tym roześmianym weselnym towarzystwie.

Tymczasem Stella odwróciła się do siedzącego obok niej Krawczyka.

— Panie profesorze — zagadnęła uczonego zajętego rozmową z ojcem Deana — czy to prawda, że w Astrobolidzie ludzie żyją wiecznie?

— Kto ci to powiedział? — roześmiał się Krawczyk.

— Aaaa… tak mówią w Celestii.

— Niestety — odrzekł rozbawiony pytaniem. — Tego jeszcze ludzkość nie osiągnęła.

— A mówią, że podobno wracacie na Ziemię za dwieście lat.

— Nie za dwieście, lecz za około dwieście siedemdziesiąt lat — sprostował astronom. — Ale to zupełnie co innego.

— Więc na Ziemi ludzie żyją trzysta lat? A pan Wasyl mówił, że sto pięćdziesiąt.

— Istnieje możliwość bardzo znacznego przedłużenia życia, teoretycznie nawet do tysiąca lat. Jednak wiąże się to z pewną niedogodnością, która praktycznie przekreśla sens stosowania tej metody na Ziemi.

— A to ciekawe — wtrącił Green.

— Co to za sposób?

— Słyszeliście chyba, że niektóre jednokomórkowce mają zdolność zapadania w stan życia utajonego. Powiedzmy taki pantofelek — Krawczyk usiłował wytłumaczyć na przykładzie widząc, że zarówno Stella, jak i Rochesenior niewiele rozumieją z tego, co mówi. — Żyje on w wodzie, jeśli zaś wody zabraknie, żyjące w niej pantofelki nie giną, lecz kurczą się i stają się pozornie martwe. Ich czynności życiowe zostają zahamowane. W tym stanie mogą trwać bardzo długo, gdy zaś znajdą się znów w wodzie, wracają do życia, które zachowały w stanie utajonym. Zwierzęta wysoko zorganizowane nie mają oczywiście tej zdolności, bo funkcje ich organizmu są niezwykle skomplikowane. Wiele z nich może jednak w niekorzystnych warunkach, w okresach braku pożywienia, ograniczać bardzo znacznie funkcje swego organizmu. Oddech ich staje się ledwo dostrzegalny, częstość uderzeń serca spada nierzadko do jednego uderzenia na kilka minut. Ich bieg życia jest zwolniony. To właśnie było punktem wyjścia dla eksperymentów wielu uczonych w związku z zagadnieniem przedłużania życia. Obserwując sen zimowy zwierząt oraz szczególną zdolność pierwotniaków do przechodzenia w stan życia utajonego, doszli oni do wniosku, że w tych okresach również proces starzenia się ulega zwolnieniu. Na podstawie wyników prac badawczych opracowano już w początkach XXI wieku metodę wprowadzania wszystkich zwierząt, a w końcu i człowieka, w stan długoletniego snu.

— I w ten sposób można przedłużyć życie? — zdziwiła się Stella.

— Właśnie najciekawsze jest to, że w czasie tego snu proces starzenia się zwalnia się ponad dziesięciokrotnie. Zamiast więc stu trzydziestu lat życia, na lot do Alfa Centauri stracimy tylko około trzynastu w każdą stronę, jeśli oczywiście nie okaże się, że z ludźmi jest inaczej niż ze zwierzętami.

— To wszyscy będziecie tak spać? — pytała Stella.

— Wszyscy. Oczywiście nie wszyscy razem, bo choć automaty są niezawodne, jednak zawsze jakoś raźniej, gdy człowiek czuwa — uśmiechnął się.

— Dlaczego w Celestii nikt o tym nie wie? — dziwił się Roche senior. — Przecież to rewelacja! Czy nie można by tak uśpić całej Celestii na dwadzieścia lat?

Krawczyk spoważniał.

— Zastosowanie tej metody na szeroką skalę wobec braku fachowców byłoby bardzo ryzykowne. Nit ukrywamy nic przed wami, ale proszę mi wierzyć, że zbytnie rozgłaszanie tego mogłoby wywołać niepotrzebne poruszenie umysłów. To samo zresztą mówi Horsedealer, który zna tę metodę. Każdy niemal mieszkaniec Celestii ma szansę ujrzenia Ziemi i tak, bez tego środka. Szkoda też życia.

— Jak to: szkoda życia? — zdziwiła się Stella.

— Życie jest tak bogate, daje tak wiele wrażeń, że szkoda każdego przespanego dnia. Na Ziemi ta metoda nigdy nie znajdzie szerszego zastosowania. Któż by chciał marnować czas na sen? Tylko w wyjątkowych warunkach, takich jak obecna ekspedycja międzygwiezdna, można się zgodzić na podobną stratę czasu.

— Wszystko, co pan mówi, jest strasznie ciekawe — powiedziała^ w zamyśleniu Stella. — Jaki jednak ten wasz świat jest inny od naszego.

— Zdaje ci się.

— Czy… czy zabierzecie mnie do Alfa Centauri? — dopiero teraz Stella przypomniała sobie, dlaczego rozpoczęła tę rozmowę.

Astronom zasępił się.

— Po co? — odrzekł pytaniem.

— Bo ja… ja… — jąkała się Stella szukając gwałtownie jakiegoś przekonującego argumentu.

— Po co? — powtórzył Andrzej cicho.

— Bo ja chciałabym zobaczyć Juvente — wyrzuciła płaczliwie.

— Zobaczysz ją za dwadzieścia lat w promieniach słońca. Wasza Juventa to Ziemia — powiedział cicho Krawczyk serdecznym, ojcowskim tonem.

Spisek

Zielone światło lampki kontrolnej zamigotało i zgasło. Jim Bradley nacisnął dźwignię.

— Gotowe. Wszystkie sektory naprzód! — rzucił do mikrofonu.

W kwadratowych okienkach tablicy rozdzielczej poczęły ukazywać się cyfry. — Sektor 3a prędzej!

Na ekranie rysowała się wyraźnie okrągła tarcza Celestii. Światło silnego reflektora załamywało się na uciętych skośnie krawędziach dysku, którego średnica, kiedyś kilometrowa, zmalała już niemal do połowy.

— Sektor 11b wolniej! Tak. Teraz dobrze.

Pierścień złożony z poziomów 44, 45, 46 i 47 ześlizgiwał się powoli z tarczy Celestii jak obręcz zdejmowana z koła.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Zagubiona Przyszłość»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Zagubiona Przyszłość» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Zagubiona Przyszłość»

Обсуждение, отзывы о книге «Zagubiona Przyszłość» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x