Arthur Clarke - Świetlani Posłańcy

Здесь есть возможность читать онлайн «Arthur Clarke - Świetlani Posłańcy» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 1996, Издательство: Amber, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Świetlani Posłańcy: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Świetlani Posłańcy»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Rok 2142. Upłynęło dziesięć lat od chwili pojawienia się Ramy, tajemniczego statku kosmicznego Obcych. Ziemia i jej pozaplanetarne kolonie pogrążone są w Wielkim Chaosie. Siostra Beatrice i inżynier Johann Ebehardt zauważają niewytłumaczalne zjawisko — zmiennokształtne chmury świetlistych mikroskopijnych kulek. Tylko oni dwoje przeczuwają związane z nimi nadciągające niebezpieczeństwo…

Świetlani Posłańcy — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Świetlani Posłańcy», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Clem! — po chwili Johann usłyszał jego wołanie. — Musisz tu przyjść! Nie uwierzysz, kto właśnie wszedł do naszego biura.

Po trzydziestu sekundach kobieta wyglądająca na siostrę bliźniaczkę mężczyzny otworzyła drzwi, wytknęła głowę i spojrzała na Johanna.

— Jezusie! — zawołała, a potem natychmiast odwróciła się i zniknęła. — Masz rację, Darwinie — krzyknęła. — Nie ma żadnej wątpliwości.

Johann czekał cierpliwie na powrót pary dziwnych ludzi. Słyszał, że rozmawiają ze sobą za drzwiami przepierzenia, ale nie mógł zrozumieć o czym. W końcu zdecydował, że co za dużo, to niezdrowo.

— Jeszcze raz dzień dobry — powiedział głośno. — Nadal tu jestem.

Drzwi otworzyły się powoli i zarówno mężczyzna, jak i kobieta weszli do poczekalni, potykając się w wąskim przejściu.

— Bardzo pana przepraszamy — odezwał się bojaźliwie mężczyzna, przygryzając dolną wargę, unikał wzroku Johanna. — Nie wiedzieliśmy, że pan przyjdzie, i, hm, cóż, trochę nas to zaskoczyło.

— Do diabła, nie wiedzieliśmy nawet, że przebywa pan na Marsie — dodała kobieta, a później, ośmielona uśmiechem Johanna, ominęła kontuar, podeszła do niego i chwyciła go za rękę. — On naprawdę istnieje, Darwinie. To nie jest żadna zjawa.

Mężczyzna dołączył do nich i jak gdyby tknięty nagłą myślą, wyciągnął rękę.

— Nazywam się Darwin Bishop — powiedział. — A to moja żona, Clementine. Możesz mówić do niej Clem.

— Miło mi cię poznać, Darwinie — rzekł Johann. — Ja nazywam się Johann Eberhardt… Z pewnością ty i twoja żona bierzecie mnie za kogoś…

— A więc tak się nazywasz — przerwał mu Darwin. — Johann Eberhardt. W końcu możemy dopasować nazwisko do twojej słynnej twarzy.

— Jezu, ależ on jest wysoki — rzekła Clem. — Oglądając wideo, nie miałam pojęcia, że może być taki wielki… Jak sądzisz, Darwinie, może mieć jakieś dwa dziesięć?

— Dwa metry jedenaście — oświadczył Johann.

— Do diabła, prawdziwy z ciebie gigant — stwierdziła Clem. — Nic dziwnego, że te śmieszne cząstki wybrały ciebie, by nawiązać kontakt.

Johann w końcu zaczynał rozumieć. Ta dwójka otyłych ludzi, którzy teraz przez cały czas krążyli w podnieceniu wokół niego, bez wątpienia musiała oglądać nagranie wywiadu z Johannem, w czasie którego opowiadał szczegółowo o swojej dziwnej przygodzie w Tiergarten. Johann, idąc za radą Carlosa Saucedy, nie podał wówczas swojego nazwiska.

— To zbyt piękne, by mogło być prawdziwe — mówił tymczasem Darwin. — Co za wspaniały świąteczny prezent dla wszystkich marsjańskich członków naszej grupy.

— Musimy natychmiast powiedzieć o tym pozostałym — odezwała się Clem. — Nie wątpię, że każdy będzie chciał go poznać i zamienić chociaż kilka słów.

— Jeżeli nie macie nic przeciwko temu, wolałbym porozmawiać najpierw z wami — wtrącił się Johann, przerażony perspektywą spotkania się z tłumem ludzi podobnych do Clem i Darwina. — Czy możemy zacząć od tego, co wiecie o tych dziwnych cząstkach?

Darwin i Clem zabrali Johanna na zaplecze biura, zatłoczone pudłami, paczkami z bożonarodzeniowymi upominkami, komputerami i innymi urządzeniami elektronicznymi, byle jak ustawionymi w różnych miejscach dużego pomieszczenia. Znaleźli jakiś stół, a Darwin ustawił przy nim trzy krzesła.

Clem podała Johannowi coś do picia i zaczęli rozmawiać. Bishopowie zadawali Johannowi mnóstwo pytań, chcąc dowiedzieć się, co czuł w trakcie tamtego spotkania, jak mógłby wyjaśnić zjawisko, które widział, i czy w ogóle wierzy w istnienie inteligentnych istot żyjących w przestrzeni kosmicznej lub w innym niepostrzegalnym wymiarze. Byli trochę rozczarowani odpowiedziami Johanna, któremu ich zdaniem brakowało wyobraźni. Zarówno Clem, jak i Darwin mieli na temat pochodzenia tajemniczych cząstek własne, choć odmienne teorie, z których żadna nie trafiała do przekonania kierującemu się logiką Johannowi.

Bishopowie powiedzieli mu, że nagranie wideo wywiadu z Johannem, które dotarło do nich dopiero przed czterema miesiącami, natychmiast wzbudziło w ich towarzystwie wielką sensację. Okazało się bowiem, że analiza chemiczna śladów pozostawionych przez drobiny w kieszeni torby wykazała obecność bardzo złożonych cząsteczek, które z całą pewnością nie zostały wyprodukowane na Ziemi. Johann zadał małżonkom kilka pytań na temat tych cząsteczek, chcąc upewnić się, czy nie mogły powstać jako produkt uboczny jakiejś stosunkowo prostej chemicznej reakcji, ale ani Darwin, ani Clem nie umieli powiedzieć mu nic więcej.

Po kilku minutach odezwał się brzęczyk telefonu. Darwin odnalazł aparat za stertą jakichś pudeł.

— Zgadnij, kto siedzi u nas w biurze i rozmawia z Clem i ze mną? — powiedział, kiedy on i jego przyjaciel Wyatt wymienili słowa powitania. — Ten Niemiec; ten sam, który złapał tamte kulki w Berlinie… Słowo daję!… Nie obchodzi mnie, żerni nie wierzysz… Nie, nie mogę ci go pokazać, bo nie wiem, gdzie podziałem swoją kamerę wideo… Po prostu wszedł do biura, mniej więcej przed godziną. Clem i ja omal nie zemdleliśmy z wrażenia… Czy uwierzysz, Wyatt, że teraz na Marsie jest aż troje ludzi, którzy na własne oczy widzieli te dziwne kulki? Prawdopodobieństwo tego, że to przypadek, uważam za znikomo małe… Nie wiem, Wyatt, nie pytałem go o to. Ale damy ci znać, kiedy dowiemy się czegoś więcej… Tobie też życzę wesołych świąt. Do zobaczenia.

Kiedy Darwin się rozłączył, Johann zapytał go natychmiast o zdanie z jego rozmowy, dotyczące „trójki” ludzi, którzy osobiście zetknęli się z kulkami.

— Pozostałe dwie to siostry z zakonu Świętego Michała — odparła Clem. — Zobaczyły je w Anglii. Obie tego samego dnia. Carlosowi udało się zarejestrować rozmowę z jedną z nich w jakiś tydzień po tym, jak nagrał wywiad z tobą.

— Jeden z członków naszego towarzystwa, który zapamiętał jej twarz z nagrania wideo, rozpoznał ją — w zeszłym tygodniu rozdawała żywność w ośrodku dla bezdomnych w Newport. Kiedy jednak zagadnął ją o te cząstki, zakonnica powiedziała mu, by dał jej spokój, gdyż nie chce mieć nic wspólnego z Towarzystwem do Spraw Ramy.

— Nie wiemy, kim jest ta druga zakonnica — dodała Clem — ale Carlos napisał w liście do członków naszego towarzystwa, że prawdopodobnie także przebywa na Marsie. Wywnioskował to z pewnych uwag, jakie wymknęły się pierwszej siostrze w trakcie przeprowadzania z nią wywiadu.

— Czy mogę zobaczyć ten film? — zapytał Johann.

— Oczywiście — odparł Darwin. — Jestem pewien, że gdzieś tu leży.

Przez następne trzy czy cztery minuty szperał pośród stosów przeróżnych pudeł.

— Jest! — krzyknął radośnie. — Etykieta na pudełku głosi: „Dwie siostry tego samego dnia”. Otrzymaliśmy je siedemnastego października 2142 roku.

— Dlaczego tak długo trwało, zanim tutaj dotarł? — spytał Johann.

— Carlos powiedział, że zaraz po dokonaniu nagrania miał duże kłopoty z zakonem Świętego Michała. Oświadczyli mu, że obawiają się wrażenia, jakie może wywrzeć ten wywiad na opinii publicznej.

— Do diabła — dodała Clem. — Carlos twierdzi, że zakon starał się nawet odkupić od niego to nagranie w zamian za hojny dar na rzecz naszego towarzystwa… Nie wysyłał więc żadnych kopii, dopóki nie był pewien, że michalici zapomnieli o całej sprawie.

Johann natychmiast rozpoznał siostrę Vivien, ale ani słowem nie wspomniał o tym Clem i Darwinowi. Vivien opowiedziała o swoim spotkaniu bardzo zwięźle, podkreślając kształt aniołka, jaki przybrała chmura kulek, oraz fakt, że w chwili pojawienia się cząstek jej umysł zaprzątnięty był decyzją o przyjęciu święceń. To zapewne dlatego zakon nie chciał, by to nagranie stało się powszechnie znane — pomyślał Johann. — Choć właściwie nie rozumiem, w jaki sposób miałoby to mu zaszkodzić.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Świetlani Posłańcy»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Świetlani Posłańcy» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Arthur Clarke - S. O. S. Lune
Arthur Clarke
Arthur Clarke - Oko czasu
Arthur Clarke
Arthur Clarke - Gwiazda
Arthur Clarke
Arthur Clarke - Die letzte Generation
Arthur Clarke
Arthur Clarke - Culla
Arthur Clarke
Arthur Clarke - The Fires Within
Arthur Clarke
Arthur Clarke - Expedition to Earth
Arthur Clarke
Arthur Clarke - Earthlight
Arthur Clarke
libcat.ru: книга без обложки
Arthur Clarke
Arthur Clarke - Kladivo Boží
Arthur Clarke
Arthur Clarke - Le sabbie di Marte
Arthur Clarke
Отзывы о книге «Świetlani Posłańcy»

Обсуждение, отзывы о книге «Świetlani Posłańcy» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x