• Пожаловаться

Bohdan Petecki: Sola z Nieba Północnego

Здесь есть возможность читать онлайн «Bohdan Petecki: Sola z Nieba Północnego» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. Город: Katowice, год выпуска: 1985, категория: Фантастика и фэнтези / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Bohdan Petecki Sola z Nieba Północnego

Sola z Nieba Północnego: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Sola z Nieba Północnego»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Opuścił głowę i osłupiał. Jakieś sześćdziesiąt metrów przed nim, w samym środku polany, wyrósł czwarty bunkier. Tak samo, jak tamte, miał białoszare ściany, pozbawione okien i w ogóle jakichkolwiek otworów. Tyle, że jego powierzchnia lśniła jak szkło. A poza tym Jarek nie widział w życiu bunkra, który by miał kształt lekko spłaszczonego jaja o obwodzie co najmniej trzydziestu metrów w najszerszym miejscu. Mało tego. Wodząc nieprzytomnym wzrokiem po tajemniczej budowli chłopiec odkrył nagle, że…

Bohdan Petecki: другие книги автора


Кто написал Sola z Nieba Północnego? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Sola z Nieba Północnego — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Sola z Nieba Północnego», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Przypomniał sobie jej cichy, dźwięczny śmiech i raptem znowu zrobiło mu się przykro, że już jej nie zobaczy.

— Widzisz — podjął głośnik już mniej więcej normalnym głosem — my posłużyliśmy się do nawiązania kontaktu z tobą wizerunkiem człowieka, który z jakichś powodów szczególnie trwale zapisał się w twojej pamięci… a to teraz było czymś zupełnie podobnym, tyle że to ja tym razem puściłem w ruch moją własną pamięć… Połączyłem się z tobą aparaturą fantomatyczną…

— Czym? — nie wytrzymał Jarek.

— No… taką specjalną aparaturą — wycofał się obcy — dzięki której mogłem wywoływać w twoim mózgu obrazy tych sytuacji, o których sam myślałem… i, rozumiesz chyba, łatwiej mi to było zrobić z takimi obrazami, które noszę w pamięci zapisane tam silniej niż inne. To spotkanie z… no wiesz, wspominam bardzo często… mam przed oczami miejsce i czas, kiedy to się stało, nie zapomniałem chyba żadnego drobiazgu…

A więc to dlatego — przemknęło Jarkowi przez myśl — ciągle mi się zdawało, że tam już byłem i że znam to wszystko, na co patrzę. To on mnie prowadził… bo „oglądałem” przecież tylko jego myśli… człowieka stamtąd. Słusznie nazwałem go wtedy gospodarzem…

— No a teraz — głośniki wpadły w ton bardziej suchy i jak gdyby oficjalny — do widzenia, Jarku. Mówię „do widzenia”, choć pewnie nigdy się już nie spotkamy… ale kiedyś my i wy… wiesz, co chcę powiedzieć. Więc chyba to „do widzenia” jest jednak na miejscu… Jak sądzisz?

Chłopiec otworzył usta, ale nic nie powiedział. Pokiwał tylko głową, jakby naprawdę wiedział i rozumiał już wszystko, co tylko gdziekolwiek pod słońcem, przepraszam — pod słońcami, było, jest i będzie do zrozumienia. Gdybyż tak było naprawdę! Chociaż… hm… Czy nie można by wtedy umrzeć z nudów?… Całe szczęście, że jak na razie, przy czym to „na razie” oznacza coś więcej niż na przykład sto lat, nikomu to nie grozi. Ani Jarkowi, ani w ogóle ludziom, ani obcym… skądkolwiek by pochodzili…

— Jeszcze raz dziękuję, Jarku… — głośnik najwyraźniej zmierzał do zakończenia rozmowy. — Zostań tam, gdzie jesteś, na tej leżance i… żegnaj…

— Do widzenia — mruknął odruchowo Jarek.

I w tym właśnie ułamku sekundy, jak w blasku błyskawicy, w jego pamięci otworzyła się jedna jedyna klapka, akurat ta, która zakrywała dotąd okoliczności, w jakich zawarł znajomość z ową cudaczną piramidą pod ich miastem, zanim jeszcze obcy zaprowadził go tam swoimi myślami.

— Zaczekaj! — wrzasnął bez zastanowienia. Niech pan poczeka — poprawił się. — Chcę panu coś powiedzieć…

— Proszę, słucham?… — chłopcu wydało się, że w głośnikach zabrzmiała jakby nutka zniecierpliwienia, ale niewiele go to obeszło.

— Co to było tam pod miastem?… — wyrzucił z siebie. — Ta jakaś budowla?… no, wie pan, taka kwadratowa i pusta?…

— Ach, o to ci chodzi… — zamruczał z pewnym zdziwieniem obcy. — To jest muzeum… tak wy byście to nazwali. Kiedyś, bardzo dawno, jeszcze na naszej starej planecie, ludzie wznosili takie budowle i modlili się w nich do bogów… Przestano je budować chyba ze dwadzieścia tysięcy lat przed przeprowadzką na Wegę… ale mimo wszystko, kiedy już uporządkowaliśmy nasze życie na nowym miejscu i mogliśmy zająć się takimi sprawami jak historia, historia sztuki i tak dalej, nasi architekci zaproponowali, żeby zrekonstruować jedną przynajmniej taką świątynię… akurat przy moim mieście. Wewnątrz niej są plansze ilustrujące nasze pochodzenie i tradycje… stare malowidła, rzeźby… te nieliczne, które udało się ocalić. Chodzą tam nasze dziewczęta i chłopcy, a także dorośli i uczą się swojej własnej przeszłości… widzisz, my teraz mamy o wiele mniej zabytków, niż wy na Ziemi. Tak to jest…

Jarek pomyślał chwilę. Ale niezbyt długo. Właściwie dlaczego nie miałby mu powiedzieć. I tak przylatują na Ziemię. Chyba można im wierzyć, że nie zamyślają niczego złego. Co więcej, gdyby miało się okazać, że… nie, ta myśl jest tak dziwaczna, że lepiej jej nie kończyć. Powie jednak.

— Wie pan, ja znam bardzo podobne budowle — wyrzekł, zdziwiony, skąd wzięło się aż tyle powagi w jego głosie. — Widziałem — ciągnął — taką książkę… pokazywał mi ją ojciec. Przeczytałem nawet kilkanaście stron… To było bardzo niedawno, dlatego pamiętam jej tytuł. Nazywała się „Zaginione cywilizacje” i tam właśnie… wie pan… tam są zdjęcia takich budowli, kubek w kubek podobnych do tej waszej… świątyni. U nas też wznoszono je dawno… nie wiem dokładnie, ale także kilka tysięcy lat temu i tylko niektóre z nich stoją do dziś dnia. To znaczy odkopano je, bo były przykryte ziemią… ojciec opowiadał mi o ludziach, którzy je znaleźli. Wie pan, gdzie to jest?… — urwał, żeby zyskać na czasie i zastanowić się, jak wytłumaczyć obcemu, gdzie powinien ich szukać, jeśli oczywiście miałby na to ochotę. Najłatwiej byłoby podać szerokość i długość geograficzną… ba, ale trzeba by ją znać i pamiętać… ojciec by wiedział… zaraz…

— To bardzo ciekawe… — głos komputera był wyraźnie przejęty. — Mów, mów, Jarku…

— Podobno znacie nasze nazwy… — zaczął powoli chłopiec — czy wie pan, gdzie jest Półwysep Arabski?…

— Półwysep… chwileczkę — obcy zrobił przerwę, jakby na to, żeby podejść do półki i wyjąć z niej atlas.

— Tak, wiem… — odpowiedział po krótkiej chwili milczenia. Zbyt krótkiej jak na sięgnięcie do najbliżej choćby stojących półek i Jarek domyślił się, że obcy znowu skorzystał z jakiejś „przystawki”, to znaczy po prostu z „pamięci” komputera.

— No więc tam, gdzie ten Półwysep się zaczyna tłumaczył nieco nieporadnie Jarek — płyną dwie rzeki…

— Tak — szczeknął krótko głośnik.

— Jest dużo legend związanych z tym właśnie obszarem, między dwiema rzekami. Żyły tam różne, stare ludy… — przerwał na chwilę. Jeszcze raz pomyślał o ojcu i nagle doszedł do wniosku, że gdyby ten słyszał, jak jego pupilek określa położenie Mezopotamii na mapie świata, schowałby się pod stół ze wstydu. Ale ojciec nie słyszy. Tymczasem obcy, jak się zdaje, w lot chwyta, o co Jarkowi chodzi…

— Tam właśnie, u ujścia tych rzek są takie budowle… to miasto nazywa się Uruk… to znaczy — poprawił się chłopiec — teraz nie ma tam już żadnego miasta, tylko te ruiny. Mówił pan, że szukacie waszych… potem zobaczyłem tę starą budowlę pod pana miastem i pomyślałem sobie… pomyślałem…

Nie, tego nie sposób powiedzieć. Samemu Jarkowi wydało się zresztą w tej chwili, że pomyślał coś bardzo głupiego. Stare zabytki bardzo starych cywilizacji i… oni?… Nonsens.

Obcy milczał chwilę, wreszcie powiedział powoli, jakby głęboko zamyślony:

— To bardzo interesujące… bardzo… — znowu zrobił krótką przerwę, po czym mówił dalej:

— Tam nie byliśmy. Żadna z naszych sond nie lądowała w pobliżu… chyba nie ma tam żadnych ważniejszych skupisk waszej współczesnej cywilizacji. Zobaczymy… — zakończył, przy czym to „zobaczymy” nie było już przeznaczone dla uszu chłopca. — Dobrze, Jarku — obcy ocknął się wreszcie z zamyślenia. W każdym razie bardzo ci dziękuję. Widzisz, to co zauważyłeś, może oczywiście nic nie znaczyć… w każdym razie nic takiego, co mogłoby nas interesować, ale… obejrzymy to. Gdyby przypadkiem…

Człowiek z Wegi ponownie przerwał i Jarkowi wydało się, że tak jak on sam, tak i tamten woli pozostawić nie dokończoną myśl, o czym może świadczyć to podobieństwo między prastarymi budowlami cywilizacji obcych i takimi budowlami ziemskimi. Pewnie o niczym. A jeżeli?…

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Sola z Nieba Północnego»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Sola z Nieba Północnego» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Bohdan Petecki: Strefy zerowe
Strefy zerowe
Bohdan Petecki
Bohdan Petecki: Królowa Kosmosu
Królowa Kosmosu
Bohdan Petecki
Bohdan Petecki: Operacja Wieczność
Operacja Wieczność
Bohdan Petecki
Bohdan Petecki: Pierwszy Ziemianin
Pierwszy Ziemianin
Bohdan Petecki
Bohdan Petecki: Tylko cisza
Tylko cisza
Bohdan Petecki
Отзывы о книге «Sola z Nieba Północnego»

Обсуждение, отзывы о книге «Sola z Nieba Północnego» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.