Isaac Asimov - Agent Fundacji

Здесь есть возможность читать онлайн «Isaac Asimov - Agent Fundacji» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Poznań, Год выпуска: 1991, ISBN: 1991, Издательство: Wydawnictwo Poznańskie, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Agent Fundacji: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Agent Fundacji»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Pięćset lat od założenia jej przez Hariego Seldona Pierwsza Fundacja jest największą potęgą w Galaktyce. Narządzonym twardą ręką przez burmistrz Branno monolicie pojawia się jednak rysa. Golan Trevize, członek Rady Wykonawczej na Terminusie, głosi pogląd, że zniszczona rzekomo Druga Fundacja nadal decyduje o losie Pierwszej. Tymczasem mentalista Stor Gendibal, jeden z trantorskich Mówców, podejrzewa istnienie organizacji kontrolującej z ukrycia obie Fundacje. Zarówno Trevize, jak i Gendibal wyruszają w przestrzeń, by dowieść swoich racji. Do ostatecznej rozgrywki, której stawką jest przyszłość Galaktyki, dochodzi w pobliżu rodzinnej planety Muła, tyle że do ścierających się sił dołącza jeszcze jedna…
Otrzymała nagrodę Hugo w 1983.
Nominowana do nagrody Nebula w 1982.

Agent Fundacji — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Agent Fundacji», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Doszli do siebie dopiero za czasów i za sprawą Palvera, choć i tym razem nie obyło się bez znacznych strat. Ostatecznie jednak podjęli odpowiednie kroki, aby nie dopuścić do takiej sytuacji w przyszłości. Palver zadecydował, że trzeba znacznie rozszerzyć działalność Drugiej Fundacji, minimalizując jednak możliwości jej wykrycia, i powołał do życia korpus obserwatorów.

Compor nie wiedział ilu obserwatorów jest w Galaktyce, a nawet ilu jest ich na Terminusie: To nie była jego sprawa. Między obserwatorami nie powinno być żadnych wykrywalnych związków, aby ewentualna wpadka jednego z nich nie pociągnęła za sobą wpadki drugiego. Wszyscy obserwatorzy kontaktowali się bezpośrednio tylko ze swymi zwierzchnikami na Trantorze.

Marzeniem i ambicją Compora było znaleźć się kiedyś na Trantorze. Zdawał sobie sprawę, że jest to bardzo mało prawdopodobne, wiedział jednak, że zdarzało się niekiedy, że ktoś z obserwatorów był wzywany na Trantor i awansował. Były to jednak rzadkie przypadki. Cechy, dzięki którym można było być dobrym obserwatorem, nie były jednak cechami, które kwalifikowałyby kogoś do Stołu Mówców.

Na przykład taki Gendibal był cztery lata młodszy od Compora. Musiał zostać, podobnie jak Compor, zwerbowany kiedy jeszcze był chłopcem, ale jego zabrano od razu na Trantor i teraz był już Mówcą. Compor nie miał żadnych wątpliwości co do tego, dlaczego tak się stało. Ostatnio często kontaktował się z Gendibalem i przekonał się o sile jego umysłu. Nie mógłby mu stawić oporu nawet przez sekundę.

Compor niezbyt często miał okazję, żeby odczuć swą niską pozycję. W końcu („tak jak w przypadku innych obserwatorów” myślał) pozycja ta była niska tylko wtedy, kiedy oceniało się ją według kryteriów przyjętych na Trantorze. Na swoich ojczystych planetach, żyjąc w normalnych, niementalistycznych społecznościach, obserwatorzy łatwo osiągali wysokie pozycje i stanowiska.

Compor, na przykład, nigdy nie miał problemów z dostaniem się do dobrej szkoły czy do dobrego towarzystwa. Potrafił w prosty sposób skorzystać ze swej znajomości mentalistyki, aby wzmóc swą naturalną intuicję (był pewien, że to właśnie dzięki tej wrodzonej zdolności został zwerbowany przez Drugą Fundację) i stać się asem gonitw w nadprzestrzeni. Już na uniwersytecie był gwiazdą tego sportu i dzięki temu wspiął się na pierwszy szczebel kariery politycznej. Nie można nawet przewidzieć, jak wysoko zajdzie kiedy zakończy się obecny kryzys.

Jeśli kryzys zakończy się szczęśliwie, a nie wątpił, że tak się stanie, to czy będą pamiętać, że to on właśnie, Compor, pierwszy właściwie ocenił Trevizego nie jako człowieka (bo to w końcu mógłby zrobić każdy), ale jako umysł?

Poznał Trevizego na uniwersytecie i początkowo widział w nim tylko wesołego i bystrego kompana. Jednak pewnego ranka, budząc się ze snu, poczuł w strumieniu podświadomości, który towarzyszył temu nieokreślonemu stanowi pół — snu, pół — jawy, żal, że Trevize nie został zwerbowany.

Trevize oczywiście nie mógł zostać zwerbowany, ponieważ był rodowitym Terminusczykiem, a nie, jak Compor, potomkiem rodu z innej planety. A zresztą i tak było już na to za późno. Tylko zupełnie młode osoby, dzieci, mają wystarczająco plastyczne umysły, aby można je było poddać kształceniu mentalistycznemu.

Żmudne wprowadzanie zasad tej sztuki — bo było to coś więcej niż nauka — do umysłów dorosłych, okrzepłych w nawykach i poruszających się utartymi koleinami, było konieczne tylko przez pierwsze dwa pokolenia po Seldonie.

Ale skoro Trevize nie mógł zostać zwerbowany z powodu pewnych, obowiązujących w Drugiej Fundacji zasad, a poza tym i tak już dawno przekroczył wiek, w którym można by go było zwerbować, to dlaczego Compor tak się tym przejął?

Otóż przy następnym spotkaniu z Trevizem Compor zagłębił się w jego umysł i odkrył to, co musiało go zaniepokoić na początku. Umysł Trevizego charakteryzował się cechami zupełnie nie pasującymi do reguł, których nauczono Compora. Po prostu wymykał się mu. Śledząc pracę jego mózgu, Compor odkrył luki… nie, właściwie to nie były luki, raczej miejsca, gdzie nic nie było. Były to miejsca, w których zupełnie nie można było prześledzić myśli Trevizego. Po prostu Compor nie był w stanie przeniknąć tak głęboko.

Compor nie potrafił określić, co to znaczy, ale zaczął uważnie analizować zachowanie Trevizego w świetle tego, co odkrył i nabrał podejrzenia, że Trevize ma niesamowitą zdolność wyciągania trafnych wniosków z danych, które wydawały się dalece niekompletne.

Czy miało to coś wspólnego z owymi lukami? Z pewnością był to problem, którego rozwiązanie przekraczała jego siły i wymagało zaangażowania wybitnych mentalistów, może nawet samego Stołu.

Compor miał przykre uczucie, że Trevize sarn nie w pełni zdaje sobie sprawę ze swych niezwykłych umiejętności podejmowania trafnych decyzji i że może jest nawet w stanie zrobić…

Co zrobić? Wiedza Compora w tym zakresie była niewystarczająca. Prawie dostrzegał znaczenie zdolności, które posiadał Trevize, ale nie potrafił tego dokładnie określić. Domyślał się intuicyjnie, a może raczej odgadywał, że Trevize może potencjalnie być osobą o nadzwyczajnym znaczeniu.

Musiał założyć, że tak właśnie jest i zaryzykować, że może to być przez Stół pocz} tane jako dowód, że nie nadaje się na swoje stanowisko. Ale w końcu, gdyby okazało się, że ma rację…

Teraz, spoglądając wstecz, sam nie wiedział, skąd wziął odwagę, aby trwać przy swym postanowieniu. Nie mógł się przebić przez administracyjne bariery odgradzające Stół od takich jak on. Już prawie pogodził się z myślą, że będzie miał nadszarpniętą reputację. W końcu zrobił rozpaczliwy krok i zwrócił się do najmłodszego członka Stołu. Stor Gendibal odpowiedział na jego wezwanie.

Gendibal wysłuchał go cierpliwie i od tamtej pory utrzymywał z nim specjalne stosunki. To Gendibal polecił mu kontynuować przyjaźń z Trevizem i udzielił wskazówek, jak ma zaaranżować sytuację, która doprowadziła do skazania Trevizego na wygnanie. I właśnie za pośrednictwem Gendibala Compor mógł (zaczynał mieć taką nadzieję) zrealizować swoje marzenie i dostać awans na Trantorze.

Jednak wszystkie przygotowania biegły w tym kierunku, aby ściągnąć Trevizego na Trantor. Jego odmowa udania się tam zupełnie zaskoczyła Compora i — jak myślał — także Gendibal nie przewidział takiego obrotu rzeczy.

W każdym razie Gendibal miał przybyć na miejsce i dla Compora oznaczało to, że kryzys jest znacznie głębszy, niż przypuszczał.

Compor wysłał swój sygnał przez nadprzestrzeń.

48.

Gendibala wyrwało ze snu lekkie muśnięcie czyjejś myśli. Nie było to przykre, choć wywarło odpowiedni skutek. Został muśnięty ośrodek dyspozycji snu, więc po prostu Gendibal się przebudził.

Siadł na łóżku. Zsunęło się prześcieradło, którym był okryty, ukazując dobrze zbudowane ciało. Od razu rozpoznał to muśnięcie. Różnice między myślowymi dotykami poszczególnych osób były dla mentalistów równie wyraźne jak różnice głosów dla tych, którzy porozumiewali się głównie za pomocą słów.

Gendibal wysłał normalny sygnał potwierdzający odbiór i spytał, czy może się nieco spóźnić. W odpowiedzi usłyszał, że nic nie nagli. A zatem, bez zbytniego pośpiechu, zabrał się do zwykłych czynności porannych. Był jeszcze pod prysznicem (zużyta woda poddawana była procesowi powtórnego uzdatniania), kiedy znowu nawiązał kontakt.

— Compor?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Agent Fundacji»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Agent Fundacji» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Agent Fundacji»

Обсуждение, отзывы о книге «Agent Fundacji» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x