Ursula Le Guin - Miasto złudzeń

Здесь есть возможность читать онлайн «Ursula Le Guin - Miasto złudzeń» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1991, ISBN: 1991, Издательство: Amber, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Miasto złudzeń: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Miasto złudzeń»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Trzeci tom trylogii haińskiej, którego akcja rozgrywa się jednak całe stulecia po wypadkach opisanych w „Świecie Rocannona” i „Planecie wygnania”.
Obejmująca niegdyś tysiące planet Liga Wszystkich Światów rozpadła się, a zamieszkała przez nieliczne ludzkie plemiona Ziemia przeżywa nawrót barbarzyństwa. Są tacy, którzy winią za to przybyłych z kosmosu obcych przybyszów, chociaż owi Shinga nie posługują się przemocą, a fizycznie niczym nie różnią się od ludzi. Znaleziony przez leśnych osadników Falk, człowiek z wytartą pamięcią, wyrusza do miast Es Toch, by poznać swoją przeszłość i swe przeznaczenie. Jednak w Mieście Złudzeń staje wobec nowych zagadek. Kim w istocie jest on sam: Ziemianinem czy przybyszem z odległego świata? I kim są ci, którzy mienią się dobroczyńcami ludzi i spadkobiercami ich wspaniałej cywilizacji? Od odpowiedzi na te pytania może zależeć los całej ludzkości…

Miasto złudzeń — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Miasto złudzeń», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Siedział sam na podłodze pośrodku pokoju tak niesamowitego, że przez chwilę na nowo poczuł zawroty głowy. Pokój był zupełnie pusty. Ściany, podłoga i sufit były całe z jakiegoś półprzezroczystego materiału, który sprawiał wrażenie miękkiego i falującego, jak gruby, wielowarstwowy, bladozielony welon, w dotyku jednak twardy i gładki. Dziwaczne ryty, fałdy i pręgi tworzyły na całej podłodze ozdobne wzory, niewyczuwalne dla przesuwającej się po nich ręki; były to albo łudzące wzrok obrazy, albo też pokrywała je gładka, przezroczysta powierzchnia. Jakieś mylące oczy, ukośne cieniowania i quasi-równoległe linie użyte w charakterze ozdób powodowały, że kąty, pod którymi stykały się ściany, przeczyły zwykłej geometrii; uznanie ich za kąty proste wymagało wysiłku woli, który być może był skutkiem zhzdzenia, pomimo wszystko bowiem wcale nie musiały być kątami prostymi. Lecz żadna z tych dekoracyjnych sztuczek nie dezorientowała Falka tak, jak fakt, że cały pokój był półprzezroczysty. Niewyraźnie, jak gdyby patrzył w głąb sadzawki pełnej intensywnie zielonej wody, widział pod stopami inny pokój. Na suficie jaśniała plama światła, która mogła być księżycem, zamazanym i nasączonym zielenią przez jeden lub więcej leżących na górze stropów. Plamy i smugi światła przenikające przez jedną ze ścian pokoju były zupełnie inne, odnosił wrażenie, że rozpoznaje w nich poruszające się światła helikopterów i stratolotów. Światła za pozostałymi trzema ścianami były o wiele bardziej przyćmione i zamazane welonami dalszych ścian, korytarzy i pokoi. W tych pokojach poruszały się jakieś cienie. Widział je, lecz nie mógł rozpoznać szczegółów: rysy, stroje, kolory, rozmiary — wszystko było zamazane. Jakiś ciemny kleks gdzieś w zielonych głębiach niespodziewanie urósł, potem zmalał, zieleniejąc, ciemniejąc i przepadając w labiryncie szmaragdowej mgły. Widzialność bez możliwości rozpoznania, samotność bez prywatności. Niezwykle piękne było to ukryte migotanie światła i kształtów wśród półprzezroczystych płaszczyzn zieleni, i niezwykle denerwujące.

Nagle w jaśniejszej plamie na najbliższej ścianie Falk uchwycił kątem oka jakiś ruch. Odwrócił się szybko i wstrząśnięty strachem ujrzał wreszcie coś jasno i wyraźnie: twarz — dziką, pokrytą bliznami twarz z dwoma wytrzeszczonymi, nieludzkimi, żółtymi oczyma.

— Shinga — wyszeptał w ślepym przerażeniu. Jakby szydząc straszne usta wypowiedziały bezgłośnie „Shinga” i wtedy zrozumiał, że było to odbicie jego własnej twarzy.

Podniósł się sztywno, podszedł do lustra i przesunął po nim ręką, aby się upewnić. To było lustro, schowane w wypukłej ramie, tak pomalowanej, że wydawała się bardziej płaska niż w rzeczywistości była.

Odwrócił się, słysząc za sobą jakiś dźwięk. Po drugiej stronie pokoju, niezbyt wyraźna w przyćmionym, bezcieniowym świetle dobywającym się z ukrytych źródeł, lecz niewątpliwie tam obecna, stała jakaś postać. Nie było widać wejścia, lecz mężczyzna w jakiś sposób musiał wejść do pokoju i teraz stał przyglądając się Falkowi; bardzo wysoki, w białym płaszczu lub pelerynie opadającej z szerokich ramion, siwowłosy, o czystych, ciemnych, przenikliwych oczach. Kiedy odezwał się, jego głos był głęboki i łagodny:

— Witamy cię, Falk. Od dawna cię oczekiwaliśmy, od dawna prowadziliśmy i strzegliśmy. — Światło w pokoju zaczęło jaśnieć czystym, wzbierającym blaskiem. W głębokim głosie pojawiła się nuta egzaltacji. — Odrzuć strach i witaj wśród nas, Wysłanniku. Pozostawiłeś za sobą ciemny gościniec i wkroczyłeś na drogę, która zaprowadzi cię do twego domu! — Światło jaśniało coraz bardziej, aż w końcu oślepiło Falka i zmusiło do mrugania. Kiedy wreszcie podniósł oczy, spoglądając z ukosa, mężczyzny już nie było.

Ni stąd, ni zowąd przyszły mu do głowy słowa wypowiedziane kilka miesięcy temu przedtem przez starego człowieka z Lasu: „Straszliwa ciemność jasnych świateł Es Toch”.

Chociaż oszukany i oszołomiony narkotykami, nie pozwoli więcej bawić się sobą. Okazał się głupcem przychodząc tutaj i nigdy nie wydostanie się stąd żywy, ale nie pozwoli, aby się nim więcej zabawiano. Ruszył przed siebie chcąc odnaleźć ukryte drzwi i pójść za mężczyzną. Z lustra odezwał się głos:

— Poczekaj jeszcze chwilę, Falk. Iluzje nie zawsze są kłamstwami. A ty przecież szukasz prawdy.

Szczelina w ścianie rozsunęła się, rozwarła w drzwi i do pokoju weszły dwie osoby. Pierwsza, drobna i mała, ubrana w ozdobne, niezwykle obcisłe spodnie z bufami na biodrach, kurtkę i dopasowaną czapeczkę, stawiała długie kroki. Druga, wyższa, spowita była w ciężką szatę i drobiła nogami przybierając taneczne pozy; długie, purpurowoczarne włosy spływały jej aż do pasa — jego pasa, musiał to być mężczyzna, bo głos, choć miękki, był głęboki.

— Wiesz, Strella, że będziemy filmowani?

— Wiem — odparł mały człowiek głosem Estrel. Zaledwie przemknęli oczyma po Falku; zachowywali się tak, jak gdyby byli sami.

— Więc co chciałeś powiedzieć, Kradgy?

— Chciałem zapytać, dlaczego zabrało ci to tak wiele czasu.

— Tak wiele? Jesteś niesprawiedliwy, mój panie. Jak miałam wytropić go w lesie, na wschód od Shorg, przecież to zupełna dzicz. Te głupie zwierzęta nie były w niczym pomocne, przez cały czas tylko paplały o Prawie. Kiedy w końcu zrzuciłeś mi detektor, byłam dwieście mil na północ od niego. A kiedy wreszcie go zlokalizowałam, kierował się prosto na terytorium Basnasska. Wiesz, że Rada zaopatruje ich w latające bomby i inną broń; żeby mogli przerzedzać szeregi Wędrowców i Solia-pachimów: Więc musiałam przyłączyć się do tego plugawego plemienia. Czy nie słuchałeś moich raportów? Przesyłałam je przez cały czas, dopóki nie straciłam nadajnika podczas przeprawy przez rzekę na południe od Enklawy Kansas. Chyba nagrywali moje raporty?

— Nie słuchałem żadnych nagrań. W każdym razie wszystko poszło na nic, cały ten czas i ryzyko, ponieważ przez wszystkie te tygodnie nie potrafiłaś przekonać go, żeby przestał się nas bać.

— Estrel — powiedział Falk. — Estrel!

Groteskowa i jakaś krucha w swych szatach odmieńca Estrel nie odwróciła się, nie dała żadnego znaku świadczącego o tym, że go słyszy. Dalej mówiła do otulonego togą mężczyzny. Dławiąc się wstydem i gniewem Falk wykrzyczał jej imię, a potem podszedł i chwycił ją za ramię — nie było nic oprócz zamazanej plamy świateł w powietrzu, niknącego kolorowego błysku.

Rozsuwane drzwi w ścianie wciąż były otwarte i Falk zobaczył przez nie następny pokój. Stał tam przyobleczony w długą szatę mężczyzna wraz z Estrel, oboje zwróceni doń plecami. Wyszeptał jej imię, a ona odwróciła się i spojrzała na niego. W jej wzroku nie było ani triumfu, ani wstydu; patrzyła spokojnie, śmiało, obojętnie i lekceważąco — jak zawsze.

— Dlaczego… dlaczego mnie okłamałaś? — zapytał. — Dlaczego mnie tu sprowadziłaś? — Wiedział dlaczego, wiedział, kim jest i kim zawsze był dla Estrel. To nie rozum mówił przez niego, lecz jego szacunek dla siebie samego i jego wierność, które w pierwszej chwili nie mogły dopuścić do świadomości i znieść takiej prawdy.

— Wysłano mnie, żebym cię tutaj sprowadziła. Sam chciałeś tu przyjść.

Usiłował zebrać myśli. Cały spięty, nie próbując zbliżyć się do niej, zapytał:

— Czy jesteś Shingą?

— Ja jestem — odezwał się ubrany w grube szaty mężczyzna, uśmiechając się uprzejmie. — Jestem Shingą. Wszyscy Shinga kłamią. Jeśli więc nim jestem, to kłamię, i w takim razie nie jestem Shingą, lecz nie-Shingą, który kłamie mówiąc, że nim jest. A może kłamstwem jest to, że wszyscy Shinga kłamią. Lecz ja naprawdę jestem Shingą i naprawdę kłamię. Ziemianie i inne zwierzęta również wiedzą, co to kłamstwo: jaszczurki zmieniają barwę, owady naśladują patyki, a flądry kłamią leżąc nieruchomo na piasku i upodabniając się do niego. Strella, ten tu jest głupszy od dziecka.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Miasto złudzeń»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Miasto złudzeń» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Ursula Le Guin - L'autre côté du rêve
Ursula Le Guin
Ursula Le Guin - Le Dit d'Aka
Ursula Le Guin
libcat.ru: книга без обложки
Ursula Le Guin
libcat.ru: книга без обложки
Ursula Le Guin
Ursula Le Guin - The Wave in the Mind
Ursula Le Guin
Ursula Le Guin - Winterplanet
Ursula Le Guin
Ursula Le Guin - A praia mais longínqua
Ursula Le Guin
Ursula Le Guin - I venti di Earthsea
Ursula Le Guin
Ursula Le Guin - Deposedaţii
Ursula Le Guin
Отзывы о книге «Miasto złudzeń»

Обсуждение, отзывы о книге «Miasto złudzeń» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x