Frank Herbert - Oczy Heisenberga

Здесь есть возможность читать онлайн «Frank Herbert - Oczy Heisenberga» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1993, ISBN: 1993, Издательство: Amber, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Oczy Heisenberga: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Oczy Heisenberga»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Prawdziwymi władcami Ziemi od miliona lat są nieśmiertelni Nadludzie. Starannie strzeżone tajemnice modelowania genetycznego zapewniająca im pełną kontrolę nad zniewoloną Masą, zyjącą na zamikniętym obszarze o promieniu siedmiuset kilometrów.
Wynikiem jednego z nie kończących się eksperymentów demiurgów świata są Cyborgi, ludzie-maszyny. Obracają się oni przeciwko swoim stwórcom, chcąc ich za wszelką cenę unicestwić. Wykorzystują do tego rodzący się wśród Masy ruch oporu. Wspólne działąnia niszczą istniejący od tysiącleci ład.

Oczy Heisenberga — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Oczy Heisenberga», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Kiedy zamilkły turbiny pojazdu, jego pasażerowie usłyszeli warkot jakiejś maszyny. Odgłos pochodził spomiędzy drzew.

Otworzyły się ukryte drzwi w ścianie budowli i ukazał się stary człowiek. Miał wielką głowę, silną szczękę i obwisłe ramiona. Jego twarz przepełniona była służalczością.

— To znak — wyjaśnił Glisson. — Na razie wszystko jest w porządku.

Wyszedł z kabiny, zbliżył się do starca i zakasłał.

— Ostatnio jest tu wielu chorych — powiedział człowiek. Miał głos tak samo przymilny jak twarz.

— Nie jesteś jedynym, który ma problemy — odparł Glisson.

Starzec wyprostował się i służalczość błyskawicznie zniknęła z jego twarzy.

— Szukacie kryjówki. Nie wiem, czy jest tu bezpiecznie. Nie wiem nawet, czy powinienem was ukryć.

— To ja wydaję rozkazy! Ty masz wykonywać. Człowiek spojrzał na Glissona i wykrzywił się z niechęcią.

— Cholerne Cyborgi.

— Zamknij się — rzekł Glisson neutralnym tonem. — Potrzebujemy żywności i kryjówki. Na jeden dzień. I twojej pomocy, aby ukryć ciężarówkę, znasz okolicę. Musimy też znaleźć inny środek transportu. — Najlepiej ją pociąć i zakopać — rzeki stary.

— Dobrze. Chodźcie i zabierzcie Srengaarda — powiedział odwracając się ku ciężarówce.

Posłuchali go. Igan i Bonmur nieśli jeńca, który choć nie miał związanych nóg, nie był w stanie utrzymać się na nich. Lizabeth szła zgięta do przodu. Mimowolnie starała się chronić brzuch.

— Spędzimy tu dzień. Ten człowiek pokaże wam, gdzie macie się rozlokować.

— Czy są informacje z Seatac — spytał Igan. Cyborg spojrzał na starca.

— Odpowiadaj.

— Był łącznik dwie godziny temu. Wydaje się, że nikt nie przeżył.

— Żadnej wiadomości o niejakim doktorze Potterze? — spytał Srengaard chrapliwie.

Glisson odwrócił się, aby spojrzeć na jeńca.

— Nie wiem. Jaką drogę obrał? — zapytał stary.

— Potter? Nie wiem. Chyba znajdował się w grupie, która uciekała kanałami — odpowiedział Igan.

— Nikt stamtąd nie wyszedł. Pierwszą czynnością „Nad” było zamknięcie wszelkich instalacji komunalnych i wypełnienie ich gazem. Trzy godziny temu wentylacja wznowiła pracę.

— Dlaczego interesujesz się Potterem? — spytał Glisson Srengaarda.

Cisza.

— Odpowiadaj! — rozkazał Cyborg.

Chirurg bezskutecznie starał się przełknąć nieistniejącą ślinę. Słowa Glissona rozwścieczyły go. Bez ostrzeżenia skoczył, pociągając za sobą Igana i Bonmura i kopnął Cyborga. Tamten uchylił się, złapał Srengaarda za nogę i rzucił nim o ziemię. Zanim Srengaard zdążył się poruszyć, Glisson już siedział na nim. Chirurg wybuchnął płaczem.

— Dlaczego interesujesz się Potterem? — powtórzył Cyborg.

— Idź precz! — jęknął jeniec. Glisson spojrzał na Igana i Bonmura.

— Rozumiecie to?

— Emocje — powiedział Igan wzruszając ramionami.

— Szok — dodał Bonmur.

„Rzeczywiście był zszokowany” — przekazał Harrey żonie. — „Jego reakcja dowodzi, iż wraca do siebie. I to mają być lekarze! Czyż nie umieją czytać w myślach?”

„Glisson umie” — odparła Lizabeth. „Chciał ich zbesztać!”

W tej chwili Cyborg spojrzał na Harreya. Ten odczytał w oczach Glissona wszystko tak dobrze, że aż się przeraził.

„Uwaga, on nie ma do nas zaufania” — przekazał żonie.

— Zabierzcie Srengaarda do środka! — rozkazał Cyborg.

Nieszczęsny chirurg spojrzał na niego. Durantowie nazwali go Glisson. Stary Cyborg. Czy to możliwe? Czy półludzie jeszcze raz wystąpili przeciwko Nadludziom? Czy ich powstanie było powodem zniszczenia Seatac?

Bonmur i Igan przerwali tok jego myśli, podnosząc go.

— Żadnych głupstw — powiedział Bonmur sprawdzając więzy.

„Czy oni też są Cyborgami? A Durantowie?” Srengaard miał jeszcze wilgotne oczy. „Dlaczego śmierć Pottera wstrząsnęła mną bardziej niż zniszczenie megalopolii, mojej żony, znajomych?” — zastanawiał się pełen poczucia winy. — „Kim był dla mnie Potter?”

Na wpół wniesiony przez chirurgów, Srengaard znalazł się w budynku. Wąskim korytarzem doszli do słabo oświetlonych pomieszczeń. Tu Bonmur i Igan rzucili go na stare łóżko. Trochę światła, które wpadało przez dwa otwory umieszczone na wysokości kilku metrów, ukazywało archaiczne meble i kilka nieznanych kształtów przykrytych błyszczącym i gładkim materiałem. Po lewej znajdował się stół — drewniany! Za nim kanapa, biurko bez szuflad i krzesła. Brudny kominek zajmował połowę przeciwległej ściany. W pomieszczeniu czuć było wilgoć, zgniliznę. Podłoga skrzypiała pod krokami. Drewniana podłoga!

Srengaard znowu zaczął myśleć o wszystkich, którzy zginęli, i zapłakał.

„Czy jestem chory” — zastanawiał się. Usłyszał jak zapalono silnik ciężarówki na podwórzu, później odgłos zaczai słabnąć, aż zanikł. W tym momencie Harrey i Lizabeth stanęli w progu.

Młoda kobieta rozejrzała się po pokoju, po czym podeszła do jeńca i położyła mu rękę na ramieniu. Kiedy zobaczyła łzy w jego oczach, pomyślała, że chciałaby mieć tego tak ludzkiego człowieka za doktora. Może da się to zrobić. Postanowiła spytać o to męża.

— Zaufaj nam — powiedziała do Srengaarda. — To oni, a nie my, zabili twoją żonę i przyjaciół.

Srengaard odwrócił się.

„Jak ona śmie okazywać mi współczucie!” Ale Lizabeth dotknęła czułej struny. W głębi duszy chirurg był zupełnie roztrzęsiony.

Harrey usadowił żonę przy stole.

— Drewno — zauważyła. Jej głos był przepełniony zachwytem.

— Harrey, jestem głodna.

— Zaraz przyniosę coś do jedzenia.

Lizabeth chwyciła go za rękę. Srengaard obserwował zafascynowany szybkie ruchy jej palców.

Glisson i starzec weszli w tej chwili, trzaskając drzwiami.

— Do następnego etapu użyjemy pojazdu patrolowe go — oznajmił Cyborg. — To bezpieczniejsze. Muszę wam coś powiedzieć. Na skrzyni, którą wczoraj porzuciliśmy, był nadajnik szpiegowski.

— Nadajnik?

— Tak. Przekazywał im wiadomości o naszym położeniu — wyjaśnił Glisson.

— Ach! — Lizabeth przykryła sobie usta dłonią.

— Nie wiem, czy śledzili nas z bliska, bo do tej misji musiałem zmodyfikować swoją strukturę i usunąłem część podzespołów. Możliwe, że znają już naszą kryjówkę.

— Ale… dlaczego? — zaczął Harrey.

— …nie zatrzymali nas? — dokończył Glisson. — To proste. Mają nadzieję, że zaprowadzimy ich do Centrum naszej organizacji. Będą mieli niespodziankę.

Rozdział 16

W sali kontrolnej tylko Calapina i Schruilla byli na swoich miejscach. Platforma obracała się powoli, aby mogli spokojnie obserwować wszystkie wskaźniki.

Calapina czuła się zmęczona i litowała się nad sobą. Dystrybucja enzymów nie działała prawidłowo. Była tego tak pewna, że zastanawiała się, czy Ruch Oporu nie uszkodził przypadkiem komputerów aptecznych. Schruilla nie mógł jej w niczym pomóc.

Twarz Allgooda ukazała się na ekranie przed nią. Zatrzymała platformę, Max ukłonił się i przemówił:

— Składam swój raport, Calapino.

Po jego podkrążonych oczach i sztywnych ruchach poznała, iż nie padł ze zmęczenia tylko dzięki środkom pobudzającym.

— Znalazłeś ich? — spytała.

— Kryją się gdzieś na pustyni, Calapino. W każdym razie powinni tam być.

— Powinni! — roześmiała się. — Jesteś cholernym optymistą Max.

— Znamy niektóre z ich kryjówek, Calapino.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Oczy Heisenberga»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Oczy Heisenberga» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Frank Herbert - The Godmakers
Frank Herbert
Frank Herbert - The Green Brain
Frank Herbert
Frank Herbert - High-Opp
Frank Herbert
Frank Herbert - Les enfants de Dune
Frank Herbert
Frank Herbert - Les yeux d'Heisenberg
Frank Herbert
Frank Herbert - Il cervello verde
Frank Herbert
Frank Herbert - Children of Dune
Frank Herbert
libcat.ru: книга без обложки
Frank Herbert
libcat.ru: книга без обложки
Frank Herbert
libcat.ru: книга без обложки
Frank Herbert
Отзывы о книге «Oczy Heisenberga»

Обсуждение, отзывы о книге «Oczy Heisenberga» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x