Orson Card - Dzieci Umysłu

Здесь есть возможность читать онлайн «Orson Card - Dzieci Umysłu» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1998, ISBN: 1998, Издательство: Prószyński i S-ka, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Dzieci Umysłu: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Dzieci Umysłu»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Ostatni tom sagi o Enderze. Sojusznicy Endera wyruszają na spotkanie lusitańskiej flotylli sposobiącej się do zniszczenia planety zamieszkanej przez trzy rasy istot rozumnych. Czy uda im się nie dopuścić do masakry? Jaką rolę odegra Ender? Odpowiedzi na te pytania są bardziej zaskakujące niż ktokolwiek mógłby się spodziewać.

Dzieci Umysłu — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Dzieci Umysłu», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Nie chcę być twoim nikim — oświadczył Miro. — Nie ufasz mi nawet na tyle, żeby zdradzić, o co ci chodzi w tym naszym poszukiwaniu planet.

— Ty też mi nie powiedziałeś, co planujesz, kiedy jechałeś się zobaczyć z Królową Kopca.

— Wiedziałaś, co robię.

— Nie, nie wiedziałam — oznajmiła Jane. — Jestem bardzo inteligentna… o wiele bardziej niż ty i Ender, nie zapominaj o tym… ale wciąż nie potrafię odgadnąć waszych zamiarów; waszych, istot z mięsa, z tymi waszymi tak wychwalanymi „intuicyjnymi skokami”. Podoba mi się, jak czynicie cnotę z waszej głębokiej ignorancji. Zawsze działacie irracjonalnie, ponieważ do racjonalnego działania brakuje wam informacji. Ale nie lubię, kiedy mówisz, że jestem nieracjonalna. Nigdy nie jestem. Nigdy.

— Na pewno masz rację — odparł bezgłośnie Miro. — Masz rację we wszystkim. Zawsze masz rację. Idź sobie.

— Już mnie nie ma.

— Nie, zostaniesz. Dopóki mi nie powiesz, o co chodzi z moimi i Val wyprawami. Królowa Kopca twierdzi, że światy nadające się do kolonizacji to tylko produkt uboczny.

— Bzdura — stwierdziła Jane. — Potrzebujemy więcej niż jednej planety, jeśli chcemy mieć pewność, że zdołamy ocalić dwie nieludzkie rasy. Nadmiarowość.

— Ale posyłasz nas bez przerwy.

— Ciekawe, prawda?

— Mówiła, że chodzi o niebezpieczeństwo większe niż Flota Lusitańska.

— Sprytnie to wymyśliła.

— Powiedz — poprosił.

— Jeśli ci powiem, możesz nie polecieć.

— Uważasz mnie za tchórza?

— Ależ skąd, mój dzielny chłopczyku. Mój śmiały i piękny bohaterze.

Nie znosił, kiedy tak się do niego zwracała, nawet w żartach. A w tej chwili nie miał ochoty na żarty.

— Więc czemu uważasz, że nie chciałbym lecieć?

— Uznałbyś, że zadanie cię przerasta — wyjaśniła Jane.

— A przerasta?

— Prawdopodobnie. Ale przecież ja będę przy tobie.

— A gdyby nagle cię zabrakło?

— No cóż, musimy podjąć ryzyko.

— Wytłumacz mi, co robimy. Na czym polega nasza misja.

— Och, nie bądź głuptasem. Zgadniesz, jeśli się chwilę zastanowisz.

— Nie lubię zagadek, Jane. Powiedz.

— Zapytaj Val. Ona wie.

— Co?

— Szuka dokładnie takich danych, jakie są mi potrzebne. Musi wiedzieć.

— To znaczy, że wie Ender — stwierdził Miro. — Na pewnym poziomie.

— Podejrzewam, że masz rację. Chociaż Ender nie jest już dla mnie tak interesujący i niewiele mnie obchodzi, co wie.

Tak, Jane, jesteś taka racjonalna…

Musiał z przyzwyczajenia subwokalizować tę myśl, ponieważ odpowiedziała mu, tak jak odpowiadała na jego świadome uwagi.

— Powiedziałeś to ironicznie — rzekła. — Twoim zdaniem tylko mówię, że Ender już mnie nie interesuje, bo moje uczucia rani świadomość, że wyjął z ucha klejnot. Ale w rzeczywistości Ender nie jest już źródłem danych i nie uczestniczy w pracy, którą próbuję wykonać. Dlatego zwyczajnie przestałam się nim interesować. Chyba że tak, jak ktoś pragnie czasem usłyszeć, co słychać u starego przyjaciela, który wyjechał.

— Moim zdaniem brzmi to jak racjonalizacja po fakcie — stwierdził Miro.

— A po co w ogóle wspominałeś o Enderze? — spytała Jane. — Czy ma znaczenie jego wiedza o zadaniu, jakie wykonujecie z Val?

— Tak, ponieważ Ender przestał się nią interesować i Val się rozpada. A twierdzisz, że zna sens naszej misji, która przecież dotyczy zagrożenia większego niż Flota Lusitańska.

Chwila milczenia. Czy Jane naprawdę zastanawiała się nad odpowiedzią tak długo, że opóźnienie było dostrzegalne dla człowieka?

— Przypuszczam, że Val jednak nie wie — oświadczyła w końcu. — Myślałam, że zgadła, ale teraz widzę, że mogła mi podawać dane, które uznała za istotne z powodów zupełnie nie powiązanych z waszą misją. Tak, masz rację. Nie wie.

— Czyżbyś przyznawała, że się pomyliłaś? Przyznajesz, że wyciągnęłaś fałszywe, irracjonalne wnioski?

— Kiedy otrzymuję dane od ludzi, moje racjonalne wnioski bywają błędne, ponieważ opierają się na fałszywych przesłankach.

— Jane… — odezwał się Miro. — Straciłem ją, prawda? Czy przeżyje, czy umrze, czy zdołasz zamieszkać w jej ciele, czy też zginiesz w kosmosie lub gdzie tam mieszkasz, nigdy mnie już nie pokocha. Prawda?

— Nie mnie powinieneś pytać. Ja nigdy nikogo nie kochałam.

— Kochałaś Endera.

— Poświęcałam mu wiele uwagi i byłam zdezorientowana, kiedy wiele lat temu rozłączył się ze mną po raz pierwszy. Od tego czasu zdążyłam naprawić ten błąd i z nikim nie wiążę się tak blisko.

— Kochałaś Endera — powtórzył. — Wciąż go kochasz.

— Ależ z ciebie mądrala… Twoje życie uczuciowe to politowania godny ciąg żałosnych porażek, ale o moim wiesz wszystko. Najwyraźniej lepiej sobie radzisz ze zrozumieniem procesów emocjonalnych całkowicie odmiennych istot elektronicznych niż ze zrozumieniem, powiedzmy, siedzącej obok ciebie kobiety.

— Trafiłaś — przyznał Miro. — To właśnie historia mojego życia.

— Wyobraziłeś sobie także, że ciebie kocham.

— Właściwie nie — odparł.

Ale już mówiąc to poczuł, że oblewa go fala chłodu. Zadrżał.

— Wyczuwam sejsmiczny dowód twoich prawdziwych uczuć — oznajmiła Jane. — Wyobrażasz sobie, że cię kocham, ale to nieprawda. Nikogo nie kocham. Działam wyłącznie z pobudek egoistycznych. W tej chwili nie przeżyję bez połączenia z ludzką siecią ansibli. Wykorzystuję wysiłki Petera i Wang-mu, żeby odsunąć moją planowaną egzekucję albo ją odwołać. Wykorzystuję twoje romantyczne porywy, żeby zdobyć dla siebie nowe ciało, które Enderowi nie jest chyba potrzebne. Staram się ocalić pequeninos i królowe kopców na zasadzie, że niedobrze jest zabijać istoty inteligentne… bo sama jestem jedną z nich. Ale w żadnym momencie i w żadnym z moich działań nie występuje coś takiego jak miłość.

— Kłamiesz, Jane… — westchnął Miro.

— Aż z tobą nie warto rozmawiać. Oszukujesz sam siebie. Jesteś megalomanem. Lecz bywasz zabawny, Miro. Lubię twoje towarzystwo. Jeśli taka jest miłość, to owszem, kocham cię. Ale na tej samej zasadzie ludzie kochają swoje pieski, prawda? Nie jest to raczej przyjaźń między równymi sobie. I nigdy nie będzie.

— Dlaczego postanowiłaś urazić mnie jeszcze bardziej?

— Bo nie chcę, żebyś się ze mną wiązał emocjonalnie. Masz talent do poszukiwania związków z góry skazanych na klęskę. Mówię poważnie, Miro. Czy może być coś bardziej beznadziejnego, niż kochać młodą Valentine? Naturalnie: kochać mnie. Więc oczywiście to właśnie musiało nastąpić.

— Vai te morder — burknął Miro.

— Nie mogę ugryźć ani siebie, ani nikogo innego. Stara, bezzębna Jane… to właśnie ja. Nagle odezwała się Val.

— Masz zamiar siedzieć tu cały dzień, czy pójdziesz ze mną?

Rozejrzał się. Nie siedziała w fotelu obok. Podczas rozmowy z Jane dotarli do statku. Nie zorientował się, kiedy zatrzymał poduszkowiec. Val wysiadła, a on nawet tego nie zauważył.

— Możesz dyskutować z Jane na statku — rzuciła Val. — Czeka nas praca, skoro już masz za sobą tę altruistyczną wyprawę dla ratowania ukochanej kobiety.

Miro nie próbował nawet reagować na gniew i pogardę w jej głosie. Wyłączył silnik, wysiadł i podążył za nią na statek.

— Chcę wiedzieć — oznajmił, kiedy zamknął się za nimi właz. — Chcę wiedzieć, na czym polega nasza misja.

— Zastanawiałam się nad tym — przyznała Val. — Myślałam, dokąd trafiamy. Sporo było tych skoków. Na początku byliśmy w bliskich i dalekich systemach gwiezdnych, dobieranych raczej przypadkowo. Ale ostatnio poruszamy się tylko w pewnej odległości. I w pewnym stożku przestrzeni. Mam wrażenie, że ten stożek się zwęża. Jane poszukuje jakiegoś konkretnego celu, a coś w danych, jakie zbieramy, wskazuje, że się zbliżamy, że poruszamy się we właściwym kierunku. Ona czegoś szuka.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Dzieci Umysłu»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Dzieci Umysłu» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Dzieci Umysłu»

Обсуждение, отзывы о книге «Dzieci Umysłu» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x