Stephen Baxter - Statki czasu

Здесь есть возможность читать онлайн «Stephen Baxter - Statki czasu» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Poznań, Год выпуска: 1996, ISBN: 1996, Издательство: Zysk i S-ka, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Statki czasu: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Statki czasu»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Powieść napisana została z pozycji pojmowania kosmosu przez człowieka końca dwudziestego wieku i zdobyczy współczesnej nauki; jest nowoczesną reinterpretacją wizji Wellsa. Podróżnik w czasie u Baxtera zmierza ku nieskończoności. Jego zadanie jest daleko ważniejsze niz tylko uratowanie Weeny: prócz tajemnicy przyszłości musi także rozwiązać paradoksy otaczającego go świata.
Autoryzowana kontynuacja
Herberta George’a Wellsa.

Statki czasu — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Statki czasu», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Poświęciłem chwilę, by spojrzeć w górę w kierunku Richmond Park, gdyż zastanawiałem się, jak długo te bardzo stare tereny leśne i stada danieli przetrwały wichry zmiany. Teraz park nie mógł być niczym więcej jak ciemną pustynią, zaludnioną jedynie kaktusami i garstką drzew oliwnych. Poczułem, jak serce się we mnie burzy. Być może ci Morlokowie byli mądrzy i cierpliwi — być może ich wytrwałe dążenia do wiedzy na Sferze należało oklaskiwać — ale to, że zaniedbali starożytną Ziemię, zasługiwało na potępienie!

Dotarliśmy w okolice Park’s Richmond Gate, niedaleko Star and Garter, może pół mili od miejsca, w którym stał mój dom. Na płaskim odcinku ziemi ustawiono prostokątną platformę z miękkiego szkła, która migotała w łaciatym świetle gwiazd. Wydawało się, że zrobiono jaz tej samej cudownej, szklistej substancji co podłogę Sfery; z jej powierzchni wzniesiono rozmaite podesty oraz przegrody, które rozpoznałem jako charakterystyczne konstrukcje Morloków. Teraz były one opuszczone; znajdowałem się tam tylko ja i Nebogipfel. I właśnie tam — na samym środku platformy — zobaczyłem przysadzistą i brzydką konstrukcję złożoną z mosiądzu i niklu, z elementami z kości słoniowej, które lśniły w świetle gwiazd jak wypłowiałe kości, z rowerowym siodłem na środku: to był mój wehikuł czasu, najwyraźniej nietknięty i gotowy zabrać mnie z powrotem do domu!

22. ROTACJE I OSZUSTWA

Poczułem, jak krew napływa mi do mózgu; stwierdziłem, że trudno mi iść spokojnie za Nebogipfelem, tym niemniej szedłem. Wsunąłem ręce do kieszeni marynarki i chwyciłem dwie dźwignie sterownicze. Znajdowałem się już dość blisko wehikułu, by zobaczyć śruby, na których musiałem zamontować dźwignie, aby machina zadziałała. Zamierzałem jak najszybciej uruchomić maszynę i wydostać się z tego miejsca!

— Widzisz — powiedział Nebogipfel — wehikuł jest nie uszkodzony. Przenieśliśmy go, ale nie próbowaliśmy grzebać w jego mechanizmach...

Próbowałem odciągnąć jego uwagę od tego tematu.

— Powiedz mi: jakie odnosisz wrażenie po dokładnych oględzinach wehikułu i wysłuchaniu moich teorii na ten temat?

— Twoja machina to nadzwyczajne osiągnięcie — wyprzedza czasy, w których została zbudowana.

Nigdy nie miałem zbytniej cierpliwości do komplementów.

— Ale to plattneryt umożliwił mi skonstruowanie jej — powiedziałem.

— Tak. Chciałbym dokładniej zbadać ten „plattneryt”. — Założył gogle i przyjrzał się migoczącym prętom kwarcowym przy machinie. — Rozmawialiśmy... trochę... o równoległych historiach, o możliwości istnienia kilku wersji świata. Sam byłeś świadkiem dwóch...

— Historii Elojów i Morloków oraz historii Sfery.

— Musisz traktować te wersje historii jako równoległe korytarze, które się przed tobą rozciągają. Twoja machina pozwala ci przemieszczać się tam i z powrotem wzdłuż korytarza. Korytarze istnieją niezależnie od siebie: patrząc przed siebie z dowolnego punktu, człowiek spoglądający wzdłuż jednego korytarza będzie widział kompletną i spój na historię — niczego nie może się dowiedzieć o innym korytarzu ani korytarze nie mogą na siebie wpływać. Ale w niektórych korytarzach warunki mogą być bardzo odmienne. W niektórych nawet prawa fizyki mogą być różne...

— Mów dalej.

— Powiedziałeś, że działanie twojej machiny zależy od przekręcenia wymiarów przestrzeni i czasu — ciągnął. — Od przemienienia podróży w czasie w podróż przez przestrzeń. Cóż, zgadzam się z tym: rzeczywiście tak funkcjonuje plattneryt. Ale jak to się dokonuje?

— Wyobraź sobie teraz — mówił dalej — wszechświat, inną Historię, w której to przekręcenie czasu i przestrzeni jest bardzo wyraźne.

Opisał mi wariant wszechświata, którego nieomal że nie mogłem sobie wyobrazić: w którym rotacja wpleciona jest w samą strukturę wszechświata.

— Rotacja obejmuje wszystkie punkty czasu i przestrzeni. Obserwator widziałby, że kamień rzucony z dowolnego miejsca na zewnątrz leci po spirali: jego bezwładność działałaby jak kompas, wirując wokół punktu startowego. Niektórzy nawet uważają, że być może nasz wszechświat poddany jest takiej rotacji, ale odbywa się to niezwykle powoli: jeden pełny obrót trwa tysiąc milionów lat... Koncepcja obracającego się wszechświata przedstawiona została po raz pierwszy kilkadziesiąt lat po twojej epoce... Właściwie, jej twórcą jest Kurt Gödel.

— Gödel? — Chwilę trwało, nim przypomniałem sobie to nazwisko. — Ten, który wykaże nieskończoność matematyki?

— Ten sam.

Obeszliśmy wehikuł, a ja ściskałem sztywnymi palcami dźwignie. Zamierzałem ustawić się w najdogodniejszym miejscu, by dotrzeć do wehikułu.

— Powiedz mi, w jaki sposób to wyjaśnia działanie mojego wehikułu.

— Jest to związane ze skręceniem osi. W obracającym się wszechświecie możliwe jest podróżowanie przez przestrzeń i docieranie przy tym do przeszłości lub przyszłości. Nasz wszechświat obraca się, ale tak wolno, że taka trasa miałaby długość stu tysięcy milionów lat świetlnych, a jej pokonanie zabrałoby bez mała milion milionów lat!

— A zatem to niezbyt praktyczne.

— Ale wyobraź sobie wszechświat o gęstości większej od naszego: wszechświat, który wszędzie byłby tak gęsty jak jądro atomu materii. Wówczas pełen obrót trwałby zaledwie kilka ułamków sekundy.

— Ale my nie jesteśmy w takim wszechświecie. — Machnąłem ręką w pustej przestrzeni. — To oczywiste.

— Być może jednak ty jesteś! Przez ułamki sekund dzięki twojej machinie, lub przynajmniej jej plattnerytowemu składnikowi. Moja hipoteza jest taka, że z powodu jakiejś właściwości plattnerytu twój wehikuł czasu przemyka do tego ultragęstego wszechświata i wyskakuje z niego, i przy każdym przejściu wykorzystuje to skręcenie osi rzeczywistości, aby przemieszczać się wzdłuż serii pętli w przeszłość lub przyszłość! Tak więc poruszasz się spiralnie przez czas...

Rozważyłem te koncepcje. Były naprawdę niezwykłe! Wydawało mi się jednak, że nie bardziej niż trochę nieprawdopodobne wnioski, które wysnułem z moich pierwszych myśli o przeplataniu się czasu i przestrzeni oraz płynności ich osi. Ponadto moje subiektywne wrażenia dotyczące podróżowania w czasie wiązały się z uczuciem skręcania — rotacji.

— Te hipotezy są zaskakujące — powiedziałem Nebogipfelowi. — Przypuszczam jednak, że oparłyby się nawet wnikliwej analizie.

Spojrzał na mnie.

— Wykazujesz imponującą elastyczność umysłu jak na człowieka z twojej rewolucyjnej ery.

Prawie nie usłyszałem jego końcowej uwagi. Znajdowałem się teraz dość blisko wehikułu. Nebogipfel ostrożnie dotknął palcem poręczy machiny. Pojazd zamigotał i delikatnie zadrżał, przecząc swojej masie, i wietrzyk zmierzwił włosy na ramieniu Nebogipfela. Morlok szybko cofnął rękę. Spojrzałem na śruby, powtarzając w myśli prostą czynność, która polegała na wyjęciu dźwigni z kieszeni i zamontowaniu ich na śrubach. To potrwa niespełna sekundę! Czy zdążę to zrobić, nim Nebogipfel za pomocą swoich zielonych promieni pozbawi mnie przytomności?

Otaczała mnie ciemność, a odór Morloka był silny. Za chwilę, pomyślałem w przypływie niepohamowanej energii, może ucieknę od tego wszystkiego.

— Czy coś się stało?

Nebogipfel obserwował mnie swoimi wielkimi, ciemnymi oczami, a jego ciało było wyprostowane i naprężone. Najwyraźniej coś podejrzewał! Czy się zdradziłem? Wiedziałem, że w otaczających mnie ciemnościach już uniesiono w moim kierunku lufy niezliczonych karabinów, miałem zaledwie kilka sekund, by uciec śmierci!

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Statki czasu»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Statki czasu» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Stephen Baxter - The Martian in the Wood
Stephen Baxter
Stephen Baxter - Project Hades
Stephen Baxter
Stephen Baxter - Evolution
Stephen Baxter
Stephen Baxter - Bronze Summer
Stephen Baxter
Stephen Baxter - Iron Winter
Stephen Baxter
Stephen Baxter - Flood
Stephen Baxter
Stephen Baxter - Firma Szklana Ziemia
Stephen Baxter
Stephen Baxter - Les vaisseaux du temps
Stephen Baxter
Stephen Baxter - Moonseed
Stephen Baxter
Stephen Baxter - Exultant
Stephen Baxter
Stephen Baxter - Coalescent
Stephen Baxter
libcat.ru: книга без обложки
Stephen Baxter
Отзывы о книге «Statki czasu»

Обсуждение, отзывы о книге «Statki czasu» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x