Stephen Baxter - Tratwa

Здесь есть возможность читать онлайн «Stephen Baxter - Tratwa» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Poznań, Год выпуска: 1996, ISBN: 1996, Издательство: Zysk i s-ka, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Tratwa: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Tratwa»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Wyobraźcie sobie wszechświat, w którym grawitacja jest miliard razy większa od tej, którą znamy; istoty ludzkie wytwarzają silne pole grawitacyjne; gwiazdy znajdują się blisko siebie i gasną już w ciągu roku...
Wiele stuleci przed wydarzeniami opisanymi w
statek z ludźmi na pokładzie przypadkowo dostał się do owego wszechświata przez dziurę w czasoprzestrzeni. Załodze udało się przeżyć, gdyż zanurzyła się w obłok gazu otaczający czarną dziurę. Pięćset lat później potomkowie owych astronautów wciąż walczą o przetrwanie, podzieleni na dwie główne grupy.
Górnicy żyją na Pasie, zaniedbanym kręgu domostw orbitujących wokół żelaznego jądra wygasłej gwiazdy, z której wydobywa się surowce. Żelazo można wymienić na żywność z Tratwy, struktury utworzonej z wraku statku. Mała grupa uczonych, którzy ją zamieszkują, kultywuje prastarą wiedzę umożliwiającą przetrwanie.
Górnik Rees jest ciekaw świata, dlatego też wybrał się w podróż na latającym drzewie — jednym z wielu organizmów na tym obszarze — które służy do przewozu towarów między Pasem a Tratwą. Przyjęty do grona naukowców jako młody adept, uświadamia sobie, że otaczający świat ginie, i jeśli ludzie chcą przetrwać, muszą zdecydować się na jeszcze bardziej niebezpieczną i zdumiewającą eskapadę niż ta, którą podjęli ich przodkowie.

Tratwa — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Tratwa», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Nic mi nie jest. — Rees silił się na uśmiech. — Trochę się niepokoję, że nie jestem na pięciominutowej orbicie.

— No cóż, jakoś się przyzwyczaisz. — Pallis roześmiał się. — A teraz posłuchaj, młody człowieku. — Wyprostował się. — Muszę podjąć decyzję, co z tobą zrobić.

Rees poczuł lodowaty dreszcz. Wybiegał myślą w przyszłość do momentu, gdy zostanie porzucony przez pilota, i od razu ogarnęła go pogarda dla samego siebie. Czyżby zuchwale opuścił swój dom tylko po to, by uzależnić się od uprzejmości obcego człowieka?

Gdzież się podziała jego odwaga?

Wyprostował się i uważnie słuchał słów Pallisa.

— Muszę odszukać jakiegoś oficera — zastanawiał się głośno pilot, drapiąc pokryty szczeciną podbródek. — Odnotować cię w dzienniku pokładowym jako pasażera na gapę.

Załatwić ci tymczasowy przydział do klasy, dopóki nie wyśle się następnego drzewa. Tyle papierkowej roboty, niech to diabli… Jestem zbyt zmęczony, w dodatku głodny i brudny.

Zostawmy to do następnej szychty. Rees, możesz się zatrzymać w mojej kabinie, dopóki nie uporządkujemy spraw. Ty również, Gover, chociaż nie jest to zbyt nęcąca perspektywa. — Pomocnik patrzył w dal. Nawet nie spojrzał na pilota. — Nie mam zapasów dla takich trzech dorastających chłopaków jak my. Prawdę mówiąc, nie starczyłoby ich nawet dla jednego.

Gover, pojedź na Krawędź i zamów na mój numer równowartość kilku szycht, dobrze?

Ty też, Rees, dlaczego by nie? Spodoba ci się podróż. Ja idę do kabiny, żeby zmyć przynajmniej kilka warstw kurzu.

W ten sposób Rees zaczął się przedzierać przez plątaninę lin w ślad za pomocnikiem Pallisa, który wysforował się do przodu, nie raczywszy na niego zaczekać. W mrocznym, pełnym drzew świecie nieprzychylny Gover stanowił dla Reesa jedyny stały punkt odniesienia, toteż młodzieniec starał się nie tracić go z oczu.

Zbliżyli się do wyciętego w sieci lin przejścia, w którym roiło się od ludzi.

Gover stanął tuż przed wejściem, ponuro milcząc; najwyraźniej na coś czekał. Rees tkwił obok niego i rozglądał się dookoła. Oczyszczona, prosta droga była szeroka na dziesięć metrów. Kiedy się nią szło, przypominała okolony drzewami, równomiernie oświetlony tunel. Rees zauważył, że klosze są przytwierdzone do lin w taki sam sposób, jak klosze w czeluściach gwiezdnej kopalni.

Po drodze chodziło pełno ludzi. Poruszali się w obu kierunkach żwawym, uporządkowanym strumieniem. Niektórzy zwracali uwagę na niechlujny wygląd Reesa, ale większość grzecznie patrzyła w drugą stronę. Wszyscy przechodnie nosili czyste i porządne ubrania, lecz mieli podkrążone oczy i blade policzki, jak gdyby Tratwę prześladowała tajemnicza choroba. Mężczyźni i kobiety ubrani byli w taki sam typ kombinezonu z cienkiego, szarego materiału. Niektórzy mieli na ramionach lub mankietach złote naszywki, często wymyślnie haftowane. Rees zerknął na swoją postrzępioną tunikę i przeżył wstrząs, rozpoznawszy w niej sędziwego potomka odzieży noszonej przez populację Tratwy.

Czyżby górnicy nosili odrzuty z Tratwy?

Zastanowił się, jak skomentowałaby to Sheen…

Dwaj mali chłopcy stanęli przed Reesem i ze zdumieniem patrzyli na obszarpaną tunikę. Mocno zakłopotany, syknął do Govera:

— Na co czekamy? Dlaczego nie idziemy dalej?

Gover odwrócił głowę i spojrzał na Reesa z bezgraniczną pogardą. Młody górnik uśmiechnął się niepewnie do chłopców, lecz oni wciąż wlepiali w niego oczy.

Ze środkowej części Tratwy dobiegł łagodny szum. Rees z ulgą wyszedł na arterię komunikacyjną i zdziwił się na widok szeregu twarzy, sunących ku niemu ponad tłumem.

Gover zbliżył się do górnika i podniósł rękę. Rees obserwował go ciekawie. Teraz szum przerodził się w ryk. Rees odwrócił się i zobaczył zaokrąglony dziób kreta.

Maszyna jechała wprost na niego. Odskoczył do tyłu, z trudem unikając zderzenia z rozpędzonym cylindrem.

Kret stanął kilka metrów od Govera i Reesa. Do jego górnej powierzchni został przymocowany rząd prostych krzeseł, na których siedzieli ludzie.

Rees otwierał i zamykał usta. Spodziewał się wspaniałych widoków na Tratwie, a nie czegoś podobnego! Mali chłopcy rozdziawili buzie, patrząc na jego błazeńskie miny. Gover śmiał się od ucha do ucha.

— Co jest grane, szczurze z kopalni? Nigdy nie widziałeś autobusu? — Młody pomocnik podszedł do kreta, rozkołysał się i z wprawą zajął puste miejsce.

Rees potrząsnął głową i szybko poszedł za Goverem. Dolną część kreta opasywała niska półka. Rees wszedł na nią i ostrożnie się obrócił, a następnie opadł na siedzenie obok Govera. Kret ruszył, gwałtownie szarpiąc. Rees potoczył się na bok i kurczowo chwycił poręcz krzesła. Musiał się wykręcić, żeby mieć dobry widok. W końcu gładko poszybował nad głowami przechodniów.

Chłopcy biegli za kretem, pokrzykując i machając rękami. Rees zachował całkowitą obojętność, toteż po kilku metrach zmęczyli się i dali za wygraną.

Rees utkwił wzrok w siedzącym obok szczupłym mężczyźnie w średnim wieku.

Obserwował on górnika z nie tajoną pogardą, a potem, niemal niepostrzeżenie, przesunął się na dalej położony brzeg krzesła.

Rees zwrócił się do Govera:

— Nazywasz mnie „szczurem z kopalni”. Co znaczy słowo „szczur”?

— Stworzenie ze starej Ziemi — wyjaśnił szyderczym tonem Gover. — Szkodnik, najpodlejsza z podłych kreatur. Słyszałeś o Ziemi? — To miejsce, z którego my pochodzimy — oznajmił podkreślając wyraz „my”.

Rees rozważał odpowiedź, przyglądając się maszynie.

— Jak nazwałeś to urządzenie?

— To autobus, szczurze z kopalni. — Gover popatrzył na górnika z udawaną litością. — Ot, taka drobnostka, z której korzystamy w cywilizowanym świecie.

Rees spoglądał na zarysy obciążonego meblami i pasażerami cylindra. Typowy kret.

Osmalone wgłębienia wskazywały, w którym miejscu oderwano jakiś element. Pod wpływem impulsu Rees pochylił się i wyrżnął pięścią w powierzchnię autobusu.

— Status!

Gover uparcie ignorował górnika. Rees czuł na sobie pełen obrzydzenia, zdumiony wzrok chudego sąsiada. Po chwili autobus głośno zameldował:

— Poważna awaria czujnika pomiarowego. — Głos wydobywał się spod krzesła, które zajmował szczupły osobnik. Ten podskoczył i, szeroko otworzywszy usta, gapił się w dół.

— Jak to zrobiłeś? — Zainteresowany Gover zerknął niechętnie na Reesa.

— Och, drobiazg. — Uśmiechnięty Rees rozkoszował się chwilą. — Widzisz, w miejscu, z którego przybywam, także mamy te… aha, autobusy. Kiedyś ci o tym opowiem. — Z całkowicie obojętną miną rozsiadł się na krześle, aby czerpać zjazdy większą przyjemność.

Podróż trwała zaledwie kilka minut. Autobus często się zatrzymywał, a pasażerowie wsiadali i wysiadali na każdym przystanku.

Nagle plątanina lin ustąpiła miejsca odkrytemu pokładowi. Niczym nie zasłonięte światło Mgławicy oślepiło Reesa. Kiedy obejrzał się do tyłu, liny wyglądały jak mur z metalowych elementów, wysoki na setki metrów i zakończony tarczami liści.

Przód autobusu zaczął się unosić. Rees sądził, że zwodzi go własna wyobraźnia.

Zauważył jednak, że pasażerowie zmieniają miejsca, a przechył wzrasta. Nabrał pewności, że zaraz ześlizgnie się po metalowym zboczu z powrotem w kierunku lin.

Zmęczony pokręcił głową. Jak na jedną szychtę, zobaczył zbyt wiele niesamowitych rzeczy. Gdyby chociaż Gover podał mu kilka informacji o tym, co się dzieje…

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Tratwa»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Tratwa» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Stephen Baxter - The Martian in the Wood
Stephen Baxter
Stephen Baxter - The Massacre of Mankind
Stephen Baxter
Stephen Baxter - Project Hades
Stephen Baxter
Stephen Baxter - Evolution
Stephen Baxter
Stephen Baxter - Bronze Summer
Stephen Baxter
Stephen Baxter - Iron Winter
Stephen Baxter
Stephen Baxter - Firma Szklana Ziemia
Stephen Baxter
Stephen Baxter - Les vaisseaux du temps
Stephen Baxter
Stephen Baxter - Moonseed
Stephen Baxter
Stephen Baxter - Exultant
Stephen Baxter
Stephen Baxter - Coalescent
Stephen Baxter
libcat.ru: книга без обложки
Stephen Baxter
Отзывы о книге «Tratwa»

Обсуждение, отзывы о книге «Tratwa» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x