— …oraz kilkaset limfobotów — wtrącił Harry — z których opanowaniem mam niejakie problemy.
Michael zignorował go.
— Jedynie nas czworo, Shira, w tym pęcherzyku ciepła i powietrza. I istnieje tylko jedna możliwość zawrócenia tego statku: jeśli ty — ty — przekonasz mnie i pozostałych, że wasz projekt wart jest niewyobrażalnego ryzyka, jakieże sobą niesie. — Przyglądał się jej, usiłując ocenić jej reakcję. — No i ? Masz trzydzieści osiem minut.
— Trzydzieści sześć — poprawił go Harry.
Shira zamknęła oczy i wzięła głęboki, rozdygotany oddech.
— Dobrze — powiedziała. Przeszła przez pokład z powrotem na swój fotel, sztywnym i niezgrabnym krokiem, poczym usiadła.
Obserwujący ją Michael poczuł nagły przypływ energii, zupełnie jakby nieoczekiwanie odmłodniał, nareszcie mając przed sobą perspektywę otrzymania odpowiedzi na wszystkie drążące go pytania.
Shira opowiedziała im o Eugene Wignerze i o katastrofie von Neumanna.
Niczym żywy i zarazem martwy kot Schrödingera wydarzenia pozostawały w stanie nierealności, dopóki nie zostały zaobserwowane przez świadomego swego istnieniaobserwatora. Lecz każdy akt obserwacji jedynie dodawał kolejną warstwę potencjalności przykry wającą jądro wydarzeń, samą w sobie niezrealizowaną do momentu obserwacji.
Ciągi funkcji kwantowych według Wignera biegły ku nieskończoności nie kończącym się ciągiem, nieskończonym kolapsem.
— Stąd bierze się paradoks przyjaciela Wignera — wyjaśniła Shira.
Michael niecierpliwie potrząsnął głową.
— Na razie to czysto filozoficzna dyskusja — powiedział. — Sam Wigner sądził, że kolaps nie postępuje w nieskończoność… że ciąg funkcji falowych kończy się, gdy tylko świadomy umysł dokona obserwacji.
— To jeden pogląd — odparła cicho Shira. — Są i inne…
Shira opisała teorię „wszechświata współuczestniczącego”.
Życie — rozumne życie — według tej hipotezy miało kluczowe znaczenie dla samego istnienia wszechświata.
— Wyobraźcie sobie miriadę łańcuchów funkcji kwantowych złożonych z pudła, kota i przyjaciela, ciągnącą się bez końca przez czas. Życie — świadomość — nieustannie wywołuje wszechświat z niebytu samym aktem obserwacji, wyjaśniała Shira.
Świadomość była niczym olbrzymie skierowane na siebie oko, rekursywny plan stworzony przez wszechświat dla wywołania swego istnienia.
Gdyby to było prawdą, według Shiry, celem świadomości wszystkich żywych istot było gromadzenie i porządkowanie danych — wszystkich danych, wszędzie — obserwacja i realizacja wszystkich zjawisk. Ponieważ bez ich realizacji nie mogło być rzeczywistości.
Powstając z miliona przypadkowych początków, takich jak bełtanie chemicznej zupy wypełniającej pradawne ziemskie morza, życie rozprzestrzeniło się rozprzestrzeniało obserwując, gromadząc i utrwalając dane wszelkimi możliwymi sposobami.
— Żyjemy w epoce początków kontaktów między gatunkami na skalę międzygwiezdną mówiła Shira. Dochodzi do wojen, śmierci, zniszczenia, ludobójstwa. Jednak z niby-boskiej perspektywy można traktować to wszystko jako wzajemne oddziaływanie — wymianę i gromadzenie informacji.
— Ostatecznie, kłótliwe gatunki naszej epoki na pewno rozwiążą swe dziecinne konflikty konflikty uprzedzeń, wąsko pojmowanych interesów, niedokładnego postrzegania — i wspólnie, może pod przewodnictwem xeelee, zajmą się najwyższym celem życia: gromadzeniem i zapisywaniem wszystkich danych, obserwacją i wywoływaniem z niebytu samego wszechświata.
Coraz większe zasoby poświęcane będą na ten cel — liczyć się będzie nie tylko ich wielkość, gdy życie rozprzestrzeniać się będzie z niezliczonych miejsc początku, lecz i dogłębność oraz rozmach. W końcu wszystkie źródła energii zdatne do wykorzystania, od potencjału grawitacyjnego galaktycznych supergromad po energię drgań zerowych zawartą w samej naturze przestrzeni, zaprzęgnięte zostaną w służbie wielkiego dzieła świadomości.
Shira opisała przyszłość wszechświata.
Za kilka miliardów lat — mgnienie oka w skali kosmicznej — słońce Ziemi zejdzie z głównego ciągu gwiazdowego, jego zewnętrzne warstwy rozszerzą się, pochłaniając pozostałości planet. Ludzkość, oczywiście, powędruje dalej, porzucając stary świat dla nowego. Zrodzą się kolejne gwiazdy, zastępujące te, które postarzały się i umarły… lecz szybkość formowania się nowych gwiazd już teraz zmniejszała się w tempie geometrycznym, o połowicznym czasie trwania mierzącym pół miliarda lat.
Po około tysiącu miliardów lat nie będzie już nowych gwiazd. Ciemniejące galaktyki wciąż będą się obracać, lecz przypadkowe zderzenia i bliskie przejścia zbierać będą skumulowane żniwo. Planety wyparowywać będą z orbit swych macierzystych słońc, słońca ze swych galaktyk. Gwiazdy pozostające w spustoszonych przez czas układach gwiezdnych nieprzerwanie tracić będą energię wskutek promieniowania grawitacyjnego i ostatecznie zleją się w olbrzymie czarne dziury wielkości galaktyki.
Potem i czarne dziury zaczną się zlewać, tworząc nowe. wielkością dorównujące galaktycznym gromadom i supergromadom. Historie z całego wszechświata będą się zbiegać, stapiając się ostatecznie w olbrzymie osobliwości.
Lecz według Shiry życie trwać będzie dalej, z coraz większą wydajnością wykorzystując szczątkowe źródła energii wszechświata. Takie jak blada poświata gwiezdnych resztek, utrzymujących temperaturę o parę stopni wyższą od zera absolutnego dzięki powolnemu rozpadowi protonów.
I wciąż pozostanie wiele do zrobienia.
Wyparowywanie czarnych dziur trwać będzie dalej, prowadząc ostatecznie do kurczenia się i zniknięcia horyzontów zdarzeń wielkości galaktyk i gromad galaktyk. Nagie osobliwości pojawią się we wciąż rozszerzającym się bezmiarze czasoprzestrzeni.
Być może wszechświat nie przetrwa powstania nagiej osobliwości. Być może utworzenie się takiego zaburzenia doprowadzi do zaniku czasu i przestrzeni, końca wszelkiego istnienia.
— A może — powiedziała Shira — zadaniem życia w schyłkowym okresie ewolucji wszechświata jest manipulowanie horyzontami zdarzeń w celu niedopuszczenia do powstania nagiej osobliwości.
— Ach — uśmiechnął się Parz. Kolejna elegancka idea. A więc nasi potomkowie być może zostaną przysposobieni do zawodu Cenzorów Kosmicznych.
— Albo Zbawców Kosmicznych — uzupełnił sucho Michael.
— A jak można manipulować horyzontami zdarzeń? — zapytał Harry, wyraźnie pod wrażeniem słów Shiry.
— Bez wątpienia istnieje wiele sposobów — odparł Michael. — Nawet dziś potrafimy wyobrazić sobie parę prymitywnych metod. Na przykład wywoływania połączeń czarnych dziur, zanim zdążą wyparować.
— Paradoks Wignera jest nieunikniony — stwierdziła Shira. — Ciągi niezredukowanych stanów kwantowych będą się nieustannie rozwijać, rosnąc niczym kwiaty, zagłębiając się w przyszłość, dopóki obserwacje przeprowadzane przez obejmujące cały kosmos umysły nie będą opierać się na warstwach historii grubych na eony, naszpikowanych skamielinami dawnych wydarzeń. Ostatecznie — powiedziała Shira głosem miarowym i dziwnie bezbarwnym — życie wypełni cały kosmos, nieustannie obserwując, tworząc zapadające się ciągi funkcji kwantowych. Życie wpływać będzie na dynamiczną ewolucję kosmosu jako całości. Można oczekiwać, że połączona moc życia wykorzysta nawet i ostatnie źródło energii, czystą energię ekspansji czasoprzestrzeni…
— Świadomość istnieć będzie tak długo, jak istnieć będzie sam kosmos — gdyż bez obserwacji nie może być mowy o realizacji, o istnieniu — a ponadto życie musi dorównywać kosmosowi zasięgiem, by wszystkie wydarzenia mogły zostać zaobserwowane.
Читать дальше