Robert Silverberg - Maski czasu

Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Silverberg - Maski czasu» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Poznań, Год выпуска: 1994, ISBN: 1994, Издательство: Rebis, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Maski czasu: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Maski czasu»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Jest schyłek stulecia. Narasta chaos i szerzy się upadek moralny. Na świecie pojawia się tajemniczy nieznajomy imieniem Vornan-19, który podaje się za człowieka z przyszłości, i twierdzi, że ma do spełnienia ważną misję. W krótkim czasie pociąga za sobą miliony ludzi, oferując im pełną niebezpieczeństw, ekscytującą odyseją, która całkowicie zmieni przyszły kształt społeczeństwa Ziemi…

Maski czasu — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Maski czasu», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Potem już dużo spokojniej kontynuował rozmowę.

— Wcale nie kryję, że trudno mi w to wszystko uwierzyć. Świat bez Ameryki? Świat, który nie zna pieniędzy? Proszę, niech pan z laski swojej wyjaśni mi jedną sprawę. Mianowicie: czy świat, z którego pan pochodzi, przeszedł na komunizm?

Zaległa cisza, zwana zazwyczaj brzemienną. Kamery rejestrowały skrupulatnie grymasy na twarzach zebranych: złość, zaskoczenie, niechęć.

— To słowo jest mi również obce — oznajmił w końcu Vornan. — Przepraszam za swoją uciążliwą ignorancję. Mój świat jest zupełnie inny od tego, choć z drugiej strony… — w tym miejscu posłał nam promienny uśmiech, który złagodził ostrość słów — przybyłem, aby rozmawiać o waszym świecie, a nie o własnym. Chętnie wysłucham wszelkich informacji na temat giełdy.

Norton jednak pragnął przede wszystkim rozwiać własne wątpliwości.

— Proszę, niech mi pan wyjaśni najpierw, w jaki sposób dokonujecie zakupu potrzebnych towarów… jak działa system ekonomiczny…

— Każdy z nas posiada wszystko, co niezbędne do życia. Nasze potrzeby są zaspokajane w stu procentach. A teraz, jeśli można, chętnie wysłuchałbym wyjaśnień odnośnie praw własności…

Norton powoli tracił resztki cierpliwości. Przed oczyma stanął nam obraz przyszłości: świat bez wszechwładnej ekonomii, świat ziszczonych pragnień. Czy to w ogóle możliwe? Z pewnością rzeczywistość nie jest aż tak różowa. Wszystko jedno zresztą. Norton przywołał lekkim skinieniem dłoni jednego z zastępców. Mężczyzna wystąpił śmiało naprzód i powiedział:

— Zacznijmy jeszcze raz od początku. Mamy przedsiębiorstwo, które wytwarza towary. Posiadaczami owego przedsiębiorstwa jest niewielka grupka ludzi. W języku oficjalnym funkcjonuje pojęcie wierzytelności. Termin ten oznacza w skrócie odpowiedzialność właścicieli za wszelkie poczynania swego przedsiębiorstwa, które są niezgodne z prawem. Aby zrzucić z siebie odpowiedzialność, owi właściciele tworzą sztuczny twór zwany korporacją. Od tego czasu korporacja odpowiada za wszelkie wykroczenia związane z działalnością przedsiębiorstwa. Teraz, skoro każdy członek korporacji posiada na własność część przedsiębiorstwa, możemy wydrukować akcje, to znaczy, pisemne zaświadczenia…

I tak dalej. Przyspieszony kurs podstaw ekonomii.

Vornan był w siódmym niebie. Słuchał wszystkiego uważnie, aż do momentu, kiedy mężczyzna zaczął wyjaśniać dlaczego najkorzystniej jest sprzedawać na aukcji swój udział w przedsiębiorstwie. Wówczas to nasz szacowny gość wyznał ze skruchą, iż w dalszym ciągu nie do końca rozumie pojęcia własności, korporacji oraz zysku, nie mówiąc już o transferze kapitału akcyjnego. Jestem przekonany, że powiedział to umyślnie, aby nas sprowokować. Udawał człowieka z państwa Utopii. Wysłuchiwał długich wyjaśnień dotyczących funkcjonowania naszego społeczeństwa, a następnie zadawał cios oznajmiając wszem i wobec swoją niewiedzę na temat podstawowych założeń, dając w ten sposób do zrozumienia, iż owe podstawowe założenia okazały się w efekcie błędne i mało znaczące. Wśród opanowanych urzędników o kamiennych twarzach zapanowało poruszenie. Nie przyszło im nigdy do głowy, że można przyjąć tak pozornie niewinną postawę i odnieść strategiczny sukces. Każde dziecko przecież wie, do czego służą pieniądze i czym zajmują się korporacje, nawet jeśli pojęcie ograniczonej odpowiedzialności pozostaje jedynie mglistą formułką.

Nie miałem najmniejszej ochoty przysłuchiwać się dalej tej farsie. Błądziłem oczyma po wielkiej sali. W pewnym momencie mój wzrok padł na wielki ścienny ekran.

GIEŁDA GOŚCI CZŁOWIEKA Z ROKU 2999

A niżej:

VORNAN-19 PRZEBYWA OBECNIE NA GALERII

Potem pojawiły się najnowsze notowania poszczególnych walorów i wykaz wahań średnich. Lecz zło już się stało. Ruch na parterze zamarł. Ustały udawane transakcje i tysiąc twarzy spojrzało w górę, na balkon. Podniósł się zgiełk, nieopisany, bezładny. Maklerzy machali do nas rękami, śmiali się jak dzieci. Ruszyli ławą, tratując kantorki, wykrzykując niezrozumiałe słowa. Czego chcieli? Raportu Dow-Jonesa na styczeń 2999 roku? Rozkładu sił na świecie? Ujrzeć twarz przybysza? Vornan przysunął się do samej balustrady i uniósł do góry dłonie, jakby chciał pobłogosławić kapitalistów tego świata. A może pragnął jedynie udzielić ostatniego namaszczenia finansowym dinozaurom.

— Ci ludzie zachowują się jakoś dziwnie — oznajmił Norton. — Coś tu nie gra.

Wyczuwając w głosie dyrektora narastający niepokój, Holliday zareagował dość gwałtownie.

— Lepiej zabierzmy stąd Vornana — mruknął do strażnika, który stał obok. — Zaraz będzie tu gorąco.

Wielki transparent łopotał w powietrzu. Maklerzy zaczęli rwać z niego pasy, tańczyć obłąkańczo, rzucać wstęgi materiału na balkon. Wyłowiłem pojedyncze głosy spośród zgiełku. Żądali, aby Vornan zszedł do nich, na dół. Gość przyjął ich hołd z powagą.

Na świetlnej tablicy pojawił się napis:

OBRÓT W POŁUDNIE: 197,452,000
INDEKS 1627.51 WZROST O: 14.32

Rozpoczął się masowy eksodus z parteru. Maklerzy parli na górę, aby stanąć twarzą w twarz z Vornanem. Nasza grupa została rozbita. Zacząłem powoli przyzwyczajać się do pospiesznych ewakuacji. Obok mnie stała Aster Mikkelsen, chwyciłem ją pod rękę i krzyknąłem do ucha:

— Chodźmy stąd, zanim zacznie być naprawdę gorąco! Vornan znów pokrzyżował nam szyki!

— Ależ on nic nie zrobił!

Szarpnąłem ją za ramię. Dotarliśmy do drzwi. Obejrzałem się i spostrzegłem, że Vornan idzie za nami, otoczony świtą straży przybocznej. Ruszyliśmy rzęsiście oświetlonym korytarzem, który wił się jak wąż wokół całego budynku. Przez cały czas ścigały nas krzyki, teraz przytłumione i głuche. Spostrzegłem drzwi z tabliczką ZAKAZ WSTĘPU i otworzyłem je na oścież. Znalazłem się teraz na balkonie, który górował ponad korpusem głównego komputera. Sążniste, poskręcane taśmy kodowe kipiały z pojemników. Dziewczyny w obcisłych garsonkach biegały gorączkowo, odprawiając dziwne rytuały nad konsoletą. Z sufitu zwisało coś podobnego do jelita. Aster wybuchnęła niepohamowanym śmiechem. Wyciągnąłem ją z powrotem na korytarz. Z przeciwnej strony nadjechał samobieżny wózek i zaczął głośno trąbić. Wyminęliśmy go w biegu. Ciekawe, co teraz widnieje na świetlnej tablicy? MAKLERZY DOSTALI KOTA?

— Patrz — krzyknęła Aster. — Następne drzwi! Stanęliśmy na progu windy, a potem wystarczył już tylko krok naprzód. W dół, w dół, w dół…

…i nareszcie świeże powietrze. Zalany słońcem chodnik na Wall Street. Za nami wyły syreny. Przystanąłem i rozejrzałem się uważnie dookoła. Vornan nadal deptał mi po piętach, a za nim Holliday i chłopcy od mediów.

— Do samochodów! — polecił Holliday.

Udało nam się szczęśliwie umknąć. Nieco później tego samego dnia agencje informacyjne podały, że w wyniku naszej wizyty na giełdzie średnie Dow-Jonesa spadły o 8.51 punktów, natomiast kilku starszych maklerów ucierpiało poważnie w wyniku niewydolności elektronicznych zastawek sercowych. Kiedy światła Nowego Jorku zostały już za nami, Vornan powiedział coś, co wydało nam się zupełnie nie na miejscu:

— A swoją drogą musicie mi kiedyś wyjaśnić dokładnie na czym polega kapitalizm. Sprawia dość ciekawe wrażenie, szczególnie z zewnątrz.

Dziesiąty

Nieco oddechu złapaliśmy dopiero odwiedzając automatyczny burdel w Chicago. Kralick kręcił trochę nosem, ale w końcu zgodził się, aby zabrać tam Vornana. Szczególnie, że on sam bardzo na to nalegał, a jakikolwiek sprzeciw mógł wywołać niezwykle „wybuchową” reakcję. Poza tym, tego typu miejsca były najzupełniej legalne, a co więcej — w modzie. Tak więc brakowało powodów do odmowy. W szczególności powodów, którym nie można byłoby zarzucić purytańskiego rodowodu.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Maski czasu»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Maski czasu» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Robert Silverberg - He aquí el camino
Robert Silverberg
Robert Silverberg - Rządy terroru
Robert Silverberg
Robert Silverberg - Poznając smoka
Robert Silverberg
Robert Silverberg - Czekając na koniec
Robert Silverberg
Robert Silverberg - The Old Man
Robert Silverberg
Robert Silverberg - Choke Chain
Robert Silverberg
Robert Silverberg - The Man In The Maze
Robert Silverberg
Robert Silverberg - Księga Czaszek
Robert Silverberg
Robert Silverberg - Prądy czasu
Robert Silverberg
Отзывы о книге «Maski czasu»

Обсуждение, отзывы о книге «Maski czasu» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x