Orson Card - Gra Endera

Здесь есть возможность читать онлайн «Orson Card - Gra Endera» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1991, ISBN: 1991, Издательство: Editions Spotkania & Fantastyka, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Gra Endera: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Gra Endera»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Wobec śmiertelnego zagrożenia z kosmosu Ziemia przygotowuje swoją broń ostatniej nadziei. Jest nią chłopiec, w którym odkryto zalążki niezwykłego geniuszu wojskowego.
Czas nagli, a przyszłość dwóch cywilizacji spoczywa w rękach dziecka…
Nagroda Nebula 1985.
Nagroda Hugo 1986.

Gra Endera — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Gra Endera», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Nie. Twarz ci się nie zmieniła. Ja po prostu nie wiem już, co oznacza piękno. Chodź, popływamy po jeziorze. Spojrzała nieufnie na małą tratwę.

— Po prostu na niej nie stawaj — powiedział. Wczołgał się na deski jak pająk, na palcach stóp i rąk. — To pierwsza rzecz, jaką zbudowałem własnoręcznie od czasu, kiedy razem stawialiśmy domki z klocków. Peteroodporne domki.

Zaśmiała się. Kiedyś sprawiało im przyjemność wznoszenie konstrukcji, które stały prosto mimo usunięcia wszystkich — na pozór — podpór. Peter z kolei wolał wyjmować po jednym klocku tu czy tam tak, że cała struktura stawała się niestabilna i wystarczyło lekkie dotknięcie, by się rozsypała. Peter był draniem, ale w pewien sposób ogniskował ich wspólne dzieciństwo.

— Peter bardzo się zmienił — powiedziała.

— Nie mówmy o nim — poprosił Ender.

— Jak chcesz.

Wczołgała się na tratwę, choć nie tak zręcznie jak brat. Ender chwycił wiosło i wypłynęli na środek małego jeziora. Zauważyła na głos, że jest opalony i umięśniony.

— Mięśnie to efekt Szkoły Bojowej. Opalenizna pochodzi stąd. Dużo czasu spędzam na wodzie. Kiedy pływam, wydaje mi się, że jestem nieważki. Tęsknię za nieważkością. Poza tym, gdy jestem tutaj, ziemia podnosi się we wszystkich kierunkach.

— Jakbyś siedział w misie.

— Mieszkałem w misie przez cztery lata.

— Więc jesteśmy dla siebie obcy?

— A czy nie tak, Valentine?

— Nie — oświadczyła. Wyciągnęła rękę i dotknęła jego nogi. Nagle ścisnęła go pod kolanem, w miejscu, gdzie najmocniej reagował na łaskotki.

Jednak niemal w tym samym momencie złapał ją za rękę. Miał mocny chwyt, choć jego dłonie były mniejsze niż jej, a ramiona szczupłe i wąskie. Przez chwilę wyglądał groźnie, potem się rozluźnił.

— A, tak — powiedział. — Lubiłaś mnie łaskotać.

— Więcej nie będę — zapewniła cofając rękę.

— Popływamy?

Zamiast odpowiedzi zsunęła się z tratwy. Woda była chłodna i czysta, bez chloru. Pluskała się przez chwilę, potem wróciła na tratwę, pławiąc się w blasku lekko przymglonego słońca. Komar zatoczył krąg, po czym usiadł na desce tuż koło jej głowy. Wiedziała, że Ender tam jest; normalnie bałaby się, ale nie dzisiaj. Niech sobie siedzi na tej tratwie i smaży na słońcu jak ona.

Wtedy tratwa zakołysała się, a kiedy Valentine odwróciła głowę, zobaczyła jak Ender rozgniata komara palcem.

— To paskudny gatunek — stwierdził. — Gryzą nie czekając, by ktoś je obraził.

Uśmiechnął się.

— Uczyłem się o strategiach prewencyjnych. W tym jestem dobry. Nikt mnie nigdy nie pokonał. Jestem najlepszym żołnierzem, jakiego mieli.

— Tego należało oczekiwać — odparła. — Jesteś Wigginem.

— Cokolwiek to oznacza.

— To oznacza, że kiedyś zmienisz świat. I opowiedziała, co robiła razem z Peterem.

— Ile lat ma Peter? Czternaście? I już planuje, jak przejąć władzę nad światem?

— Wydaje mu się, że jest Aleksandrem Wielkim. Właściwie, dlaczego nie? Dlaczego ty także nie mógłbyś nim być?

— Nie możemy obaj być Aleksandrem.

— Jak dwie strony tej samej monety. A ja to warstwa metalu między nimi.

Zastanawiała się, czy to prawda. Tak wiele łączyło ją z Peterem przez ostatnie kilka lat, że chociaż wydawało się jej, że nim gardzi, to jednak potrafiła go zrozumieć. Tymczasem Ender do dzisiejszego dnia był tylko wspomnieniem. Małym, delikatnym chłopcem, który potrzebował opieki. Nie tym ciemnoskórym, młodym mężczyzną o zimnym spojrzeniu, który rozgniatał palcem komary. Może Ender, Peter i ona byli tacy sami od początku. Może tylko z zazdrości uważali, że się różnią.

— Problem z monetą polega na tym, że kiedy jedna strona jest odwrócona w górę, druga leży na dole. A on myśli, że w tej chwili jest na dole.

— Chcą, żebym cię namówiła do powrotu do nauki.

— To nie jest nauka, to gry. Same gry, od początku do końca, tyle że oni zmieniają zasady, gdy tylko przyjdzie im ochota. Podniósł bezwładną dłoń.

— Widzisz sznurki?

— Ty też możesz ich oszukać.

— Jedynie wtedy, gdy chcą być oszukiwani. Kiedy im się wydaje, że to oni cię oszukują. Nie, to za trudne. Nie chcę więcej grać. Kiedy tylko zaczynam się czuć szczęśliwy, kiedy mi się zdaje, że sobie radzę, wbijają mi kolejny nóż. Od kiedy tu jestem, miewam koszmary. Śni mi się, że jestem w sali bojowej, ale nie ma nieważkości, bo oni bawią się grawitacją. Zmieniają jej kierunek. Nigdy nie ląduję na ścianie, do której startowałem. Nie docieram, dokąd zamierzałem. Więc błagam ich, żeby tylko dopuścili mnie do bramy, ale oni nie chcą i za każdym razem wciągają mnie z powrotem.

Usłyszała gniew w jego głosie i uznała, że jest skierowany przeciw niej.

— Wydaje mi się, że właśnie po to tu jestem. Żeby cię wciągnąć z powrotem.

— Nie chciałem cię widzieć.

— Powiedzieli mi o tym.

— Bałem się, że ciągle cię kocham.

— Miałam nadzieję, że tak jest.

— Moje obawy i twoje pragnienia — jedno i drugie spełnione.

— Ender, to wszystko prawda. Może jesteśmy mali, ale wcale nie bezsilni. Tak długo postępujemy według ich reguł, że wreszcie gra staje się nasza — zachichotała. — Jestem w Radzie Prezydenckiej. Peter się wścieka.

— Nie pozwalają mi korzystać z sieci. Zresztą, nie ma tu komputera, tylko takie domowe maszyny, pilnujące systemu zabezpieczeń i oświetlenia. Stare graty. Zainstalowane w zeszłym wieku, kiedy komputery nie były jeszcze połączone. Odebrali mi moją armię, odebrali mój pulpit i wiesz co? Niewiele mnie to obchodzi.

— Musisz dobrze się czuć we własnym towarzystwie.

— Nie własnym. Moich wspomnień.

— Może jesteś właśnie tym, co pamiętasz.

— Nie. To moje wspomnienia o obcych. O robalach. Valentine zadrżała, jakby nagle dmuchnął chłodny wiatr.

— Nie oglądam już filmów o robalach. Są zawsze takie same.

— Studiowałem je całymi godzinami. Ruchy statków w przestrzeni. I jest coś zabawnego, co przyszło mi do głowy dopiero tutaj, kiedy leżałem na środku jeziora: zauważyłem, że wszystkie bitwy, w których ludzie i robale walczyli wręcz, miały miejsce podczas Pierwszej Inwazji. Na zdjęciach z Drugiej, kiedy nasi żołnierze są już w mundurach MF, robale są martwe. Leżą przy konsolach. Ani śladu walki. A bitwa Mazera Rackhama… nigdy nie pokazali nam żadnych materiałów na jej temat.

— Może chodzi o jakąś tajną broń.

— Nie, nie. Nieważne, jak ich zabijaliśmy. Chodzi o samych robali. Nic o nich nie wiem, a przecież kiedyś mam z nimi walczyć. Stoczyłem w życiu mnóstwo bitew, czasem to były gry, a czasem… nie. Zawsze wygrywałem, ponieważ potrafiłem rozszyfrować sposób myślenia przeciwnika. Na podstawie tego, co robił . Wiedziałem, czego się po mnie spodziewa, w jaki sposób chce rozegrać bitwę. I działałem na podstawie tej wiedzy. W tym jestem dobry. W rozumieniu, jak myślą inni.

— Przekleństwo dzieci Wigginów — zażartowała, ale przestraszyła się, że Ender może zrozumieć ją tak jak swoich wrogów. Peter zawsze ją rozumiał, a przynajmniej tak mu się wydawało. Ale Peter był takim dnem moralnym, że nie czuła się skrępowana, nawet gdy odgadywał jej najgorsze myśli. Za to Ender… nie chciała, by ją rozumiał. Wstydziłaby się.

— Uważasz, że nie zdołasz pokonać robali, dopóki ich nie poznasz.

— To sięga głębiej. Będąc tutaj zupełnie sam, nie mając nic do roboty, starałem się pojąć, czemu tak bardzo siebie nienawidzę.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Gra Endera»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Gra Endera» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Gra Endera»

Обсуждение, отзывы о книге «Gra Endera» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x