Joe Haldeman - Kamuflaż

Здесь есть возможность читать онлайн «Joe Haldeman - Kamuflaż» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Wrocław, Год выпуска: 2008, ISBN: 2008, Издательство: Wydawnictwo Dolnośląskie, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Kamuflaż: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Kamuflaż»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Od wielu pokoleń wędrują po Ziemi dwie nikomu nieznane istoty. Obcy nie wiedzą o sobie nawzajem, ale zachowują szczątkowe wspomnienia tajemniczego zatopionego reliktu i upodobanie do morskich głębin. Jedna z istot, uzurpator, przetrwała dzięki przystosowaniu, przybierając kształty wielu różnych organizmów. Druga, kameleon, przeżyła wyłącznie dlatego, że niszczy wszystko, co jej zagraża. Teraz podniesiony wreszcie z dna morza przez biologa morskiego Russella Suttona relikt wzywa do siebie obie istoty. Przez tysiąclecia na Ziemi żyły dwa niezniszczalne stworzenia… ale kameleon uważa, że jest tam miejsce tylko dla jednego z nich.
Powieść otrzymała nagrodę Nebula w 2004 r.

Kamuflaż — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Kamuflaż», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Gdy żołnierze radzieccy przeszli przez bramę Brzezinki, kameleon był jednym z tysięcy głodujących Żydów. Jego kumpel Mengele zdołał zbiec, bo z próżności wyłamał się z esesmańskiej praktyki tatuowania sobie na ramieniu grupy krwi.

Kameleon poszedł jego tropem, zachowując żydowską tożsamość i w latach 50. wstępując do Mossadu kierowanego przez Issera Harela. Po dziesięciu latach opuścił izraelskie służby specjalne z kilkoma drobiazgami wyniesionymi z dossier Mengelego, z którym następnie spotkał się podczas kąpieli w rzece niedaleko Enseada de Bertigoa w Brazylii, 7 lutego 1979 roku.

Mengele, sprawny sześćdziesięcioośmioletni mężczyzna, postanowił trochę popływać. Kameleon wszedł do wody, by go przywitać, przybierając swój dawny wygląd z czasów hitlerowskich. Nim głowa zbrodniarza zniknęła pod wodą, oczy niemal wyszły mu z orbit. Jednak okazał się śmiertelnikiem.

19.

Apia, Samoa, 2020

Gdy wyczerpano wszystkie dostępne możliwości, a artefakt pozostał niewzruszony, ludzie z NASA zwrócili się o pomoc do swoich odpowiedników w amerykańskiej armii.

Od ponad pięćdziesięciu lat obowiązywało międzynarodowe porozumienie o zakazie umieszczania na orbicie broni masowego rażenia. Nie oznaczało to jednak, rzecz jasna, że nie można budować jej na Ziemi i czekać, aż zmieni się prawo.

WLK, Wysokoenergetyczny Laser Kruszący, z technicznego punktu widzenia nie był zresztą „bronią masowego rażenia”. Zaprojektowano go w celu unicestwiania z orbity małych obiektów, takich jak czołg, rakieta balistyczna czy nawet limuzyna z odpowiednią osobą w środku. Tym, co na razie powstrzymywało jego wyniesienie na orbitę, był potężny reaktor nuklearny, potrzebny do jego uruchomienia.

Urządzenie zaprojektowano tak, by niemal na wcisk mieściło się w ładowni nowego wahadłowca kosmicznego, co oznaczało, że jest stanowczo zbyt duże dla skorupy ochronnej otaczającej artefakt. Sześć tygodni zajęło rozmontowanie, a następnie odbudowanie wielkiej konstrukcji w taki sposób, by mogła pomieścić broń.

Jak nietrudno się domyślić, wywołało to pewne tarcia pomiędzy Russem i Jan.

Russ niekiedy odreagowywał stres poprzez jedzenie. Dotarłszy pod numer 7 na pół godziny przed wyznaczonym spotkaniem, zrobił sobie herbatę i ogromną kanapkę. Plasterki szynki, wołowiny i salami przeplatały się z serem kozim i cheddarem, pokrojonymi w plasterki piklami, pomidorami i sałatą. Dopisał do listy marynowane buraki w plasterkach, które im się skończyły. Jedną skibkę chleba okrasił mnóstwem musztardy i majonezu, drugą masłem orzechowym. Potem ścisnął wszystko, by osiągnąć rozsądne proporcje, i przekroił ukośnie.

— Chyba nie masz zamiaru zjeść tego wszystkiego sam? — zapytała stojąca w drzwiach Jan.

— Chętnie się podzielę. — Przełożył pół kanapki na drugi talerz i zaniósł oba na stół.

— Herbaty? — Nalała dwa kubki i postawiła przy talerzach.

Przyjrzawszy się krytycznie kanapce, zdjęła marynatę.

— Zmodyfikowaliśmy urządzenie w ten sposób, że początkowo będzie wykorzystywało jedną dziesiątą normalnej minimalnej mocy. — Odkroiła róg kanapki i ugryzła. — Masło orzechowe?

— Czyli jakieś tysiąc megadżuli?

— Bliżej półtora tysiąca. Wypróbowaliśmy laser na wielkim bloku skalnym w kamieniołomie.

— Dziwne, że nie słyszałem wybuchu — mruknął między kęsami Russ. — Masło orzechowe to najzdrowszy element kanapki.

— Inżynierowie o to zadbali. Otoczyli go mniej więcej toną jakiegoś materiału ochronnego. Jak by nie było, mamy do czynienia z laserem kruszącym.

— No i jak? Ładnie pokruszył?

Skinęła głową.

— Rozwalił blok w drobny mak. Potem zaś rozniósł znajdujący się dwieście metrów za nim fragment ściany kamieniołomu.

— Jak długo działał?

— Mówili coś o połowie mikrosekundy.

Pokręcił głową.

— Za duży skok. To chyba tysiąckrotnie większa energia niż ta, którą dotychczas próbowaliśmy działać na obiekt.

— Mniej więcej osiemsetkrotnie, według moich szacunków. Ale tamten laser nawet go nie rozgrzał. — Istotnie, wypróbowali na artefakcie laser przemysłowy o energii dwudziestu milionów dżuli i czujniki termiczne ani drgnęły. Obiekt sprawiał wrażenie nieograniczonego pochłaniacza ciepła.

— A jeśli go zniszczymy?

— Myślę, że będziemy mogli mówić o szczęściu w przypadku ablacji pozwalającej uzyskać choćby widmo absorpcyjne.

— A jeśli się nie uda, będziecie zwiększali moc lasera aż do maksymalnej?

— Stopniowo. Będziemy ostrożni, Russ.

— Och, wiem, że tak. — Wziął wielki kęs i skupił się na żuciu. — Ja tylko… obawiam się tej pierwszej próby. Jeśli obiekt pozostanie nienaruszony, to wytrzyma i dziesięciokrotny wzrost mocy.

— Antropomorfizujesz go. Dzielny mały stateczek kontra olbrzymi kompleks wojskowo-przemysłowy.

— Zbyt wiele czasu spędzasz z Jackiem. Skoro o antropomorfizowaniu mowa, on jest wściekły na tę rzecz.

— Cóż… ona opiera się jego zalotom. — Jan patrzyła mu prosto w oczy. — A jemu się to nie podoba.

Russ nie zdołał powstrzymać uśmiechu.

— Nic w tym dziwnego. — Od razu stało się jasne, że Jack jest zainteresowany panią astrobiolog.

Przewróciła oczami.

— Jestem już babcią.

— Ale nie widać tego po tobie.

— Teraz ty zaczynasz? Jestem o dziesięć lat starsza od ciebie.

Osiem albo dziewięć, pomyślał Russ, ale nie powiedział tego głośno.

— Chcesz coś oprócz kanapki?

— Pepcid [4] Pepcid — popularny lek na nadkwasotę (przyp. tłum.). . Przyniosłam własny.

20.

Bataan, Filipiny, 28 marca 1942

Tysiące jeńców amerykańskich i filipińskich zostało spędzonych na zapylone pola koło miasta Mariveles i zmuszonych do siedzenia w prażącym słońcu bez żywności, wody i latryn.

Uzurpator i Hugh mieli po dwa bidony i jeden wspólny bochenek czerstwego chleba. Pozostałych pięćdziesięciu kilku żołnierzy piechoty morskiej było rozsianych po całym wielkim morzu cierpiących ludzi. Niektóre oddziały trzymały się razem, co znacznie zwiększało szanse przetrwania jednostki; inne, w tym ich własny, zostały rozdzielone.

Wśród przedmiotów, które udało im się zebrać do kupy, znalazła się łyżka; Hugh „odkroił” nią szeroką na cal pajdę chleba i podzielił na dwie części. Uzurpator, rzecz jasna, poradziłby sobie bez jedzenia, ale nie zdołał wymyślić pretekstu do odmowy. Wziął mniejszą część.

— Jezu, zabiłbym dla hamburgera — rzeki cicho Hugh, gryząc suchą, kruszącą się skorupę.

— Niedługo ludzie zaczną to robić dla chleba — mruknął uzurpator — chyba że japońcy postanowią jednak nas nakarmić.

— I dla wody — dodał Hugh, pociągając niewielki łyk.

Już tamtego dnia woda zaczęła zabijać. Odwodnieni ludzie zachłannie zlizywali lub wysysali ją z każdego miejsca, a jeśli nie zostało ono odkażone, z całą pewnością było skażone. Biegunki wzmagały smród w obozie i jeszcze bardziej odwadniały umierających. Japończycy odkręcili kran i pozwolili skorzystać ze strużki brunatnej wody tym, którym starczało sił, by godzinami stać w kolejce. Hugh miał puszkę tabletek jodynowych, które odkażały wodę, lecz czyniły ją tak obrzydliwą, że większość osób się krztusiła.

Dla uzurpatora jodyna stanowiła rozkosz podniebienia. Podobnie jak chlor, którym upajał się w obozie szkoleniowym, była halogenem, toksycznym dla większości ziemskich stworzeń.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Kamuflaż»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Kamuflaż» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Joe Haldeman - The Coming
Joe Haldeman
Joe Haldeman - Work Done for Hire
Joe Haldeman
Joe Haldeman - Starbound
Joe Haldeman
Joe Haldeman - Marsbound
Joe Haldeman
Joe Haldeman - Tricentenario
Joe Haldeman
Joe Haldeman - Forever Peace
Joe Haldeman
Joe Haldeman - Camouflage
Joe Haldeman
Joe Haldeman - The Forever War
Joe Haldeman
Joe Haldeman - Guerra eterna
Joe Haldeman
Отзывы о книге «Kamuflaż»

Обсуждение, отзывы о книге «Kamuflaż» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x